Jakub napisał(a):
Kaśka ale z całym szacunkiem Ty chyba wrzuciłaś zdjęcie żlebu z lawiną z 13 marca
2011 kiedy to lawina pogrzebała 3 starszych narciarzy -owszem - ale w tym żlebie było wyjątkowo dużo śniegu, ( czoło samej lawiny to były zwały na 4.5m ) i tego śniegu było dużo stąd że przed dwie doby wcześniej rok temu wiał silny wiatr pd.-zach. który poprzenosił śnieg do żlebów ...
- a ta trójka w tej sytuacji trochę jednak prowokowała los zjeżdżając w strefie depresji lawinogennej ... ale myślę że
nie doszłoby wtedy do tragedii gdyby posiadali detektory lawinowe ( łopatka czy sonda to już mniej istotne rzeczy które zresztą mają Toprowcy. ) OStatnio z ciekawośći sprawdziłem ile takie detektory kosztują - już za 850 zł są najprostsze modele...
- Topr używa firmy Mammut ( model za ok. 1600 zł) ale ja widziałem jeszcze ciekawszy- z kompasem i wysokościomierzem i termometrem-oczywiście wszystko na wyświetlaczu elektronicznym za mniej niż 2000 zł to na pewno. Pozdrawiam. W tym roku chyba takich wiatrów tak długo wiejących nie było..

Dlaczego z całym szacunkiem?
Dobrze wrzuciałam, lawina spod Koszystej z marca zeszłego roku. Z ciekawości aż sprawdziłam w albumach na picasie i masz rację to było dokładnie 13 marca (czyli prawie równo rok temu).
Co do tego, że w żlebie było dużo śniegu/mało śniegu, mi chodziło o to, że w tym roku jest prawie dwa razy więcej śniegu niż w zeszłym. Akurat ile wysokości ta lawina miała to nie pamiętam, ale jak widać wystawała kosówka czyli śniegu przed lawiną było raczej mało.
Co do sprzętu lawinowego, to
posiadanie abc nie uratuje Cię przed lawiną. Co najwyżej moze
ułatwić wykopywanie. A to że TOPR ma sondy, łopatki i detektory to też wuja daje, bo zanim oni przylecą to mija przynajmniej 15-20 min (a z tego co mnie mądrzy ludzie uczyli to pierwsze 18 min jest najważniejsze bo potem bez poduszki powietrznej to na wuja to wykopywanie bo się udusisz*) a poza tym to nie zawsze jest lotna pogoda, więc trzeba luczyć sięz tym , że jak Cię partner nie wykopie to mogiła.
Dobrze wiem co TOPR ma w wyposażenieu, akurat model i marka nie mają tu znaczenia - znaczenie ma jak szybko potrafisz tym szukać. Jak chcesz pogadać o detektorach i lawinach to zaprasam na pw bo jestem w miarę na bierząco

*jak wcześniej nie umrzesz z powodu obrażeń
Zaś rozpisała m się jak nigdy.. pozdrawiam i kończę offtop

A w ogóle to już był gdzieś temat o tej lawinie...
drHouse napisał(a):
Cytuj:
OStatnio z ciekawośći sprawdziłem ile takie detektory kosztują - już za 850 zł są najprostsze modele...
jednoantenówka Piepsa Freeride około 600, a wypożyczenie trzyantenowego na dobę 20... myślę, że warto się zastanowić
Proponuję najpierw kurs lawinowy....