Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 4:36 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 582 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 20  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 30, 2010 6:11 pm 
Weteran

Dołączył(a): Pn wrz 15, 2008 7:48 pm
Posty: 122
Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami
Drzwi za sobą zamknal ach! nareszcie sami
Ach! Zosiu, ach! Zosienko jak mi niewygodnie
Popatrz jak odstaje, popatrz na me spodnie.
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
Nie wiedziała zaiste czy się ma całować
Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
Jął się przygotowywać do ceremoniału.
Od chwili gdy ich ślubna przywiozła kareta
Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta
( Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,
Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana
Przez strzegące cór swoich matrony
I księży, którzy nieraz ganią ją z ambony.)
Tadeusz we Francji długie lata bawił
Wielce się w używaniu sztuki owej wprawił,
Niezmiernie lubił lizać, wyrażał mniemanie,
Że mineta o wiele przewyższa jebanie,
Bo ... zmysł dotyku jedynie posiada,
Język zas również smakiem prócz dotyku włada,
A poza tym wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu
Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.
Na przykład podniebienie ... a i wzrok się raczy
Tem czego ślepy ... nie zobaczy.

Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swą Zosienkę
Najpierw ją z galanterią pocałował w rękę
Na łożu ją posadził i macając ręką,
Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,
Rękę niżej przesunął, pod suknie wsadził,
I po nóżkach od kolan, aż po udka gładził.
Wyciągnął się na łożu przy Zosi jak długi
Wydobył jeden cycuś, a potem i drugi
Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie
Pół sukienki Zosieńce narzucił na głowę,
Ściągnął majteczki, długie koronkowe,
Dar cioci Telimeny, ku nóżkom się schylił
I zaciśnięte udka po trochu rozchylił,
Całując je namiętnie od wewnetrznej strony,
A Zosia zapomniała zupełnie obrony
I opor dziewiczej trwogi zaraz odrzuciła
Nóżki jak tylko mogła, tak je rozstawiła
I chowając w poduszki zawstydzone lice
Pokazywała mężowi całą tajemnicę
Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
Rozowiała niewinnie jak kwiatek wśród kłosów.

Tadeusz po mistrzowsku wykonał minetę.
Najpierw lizał po wierzchu, czując tę podnietę
Jęła Zosia wzdychać, jęczeć w końcu krzyczeć,
Tadeusz, by jej wiekszej rozkoszy użyczyć,
Wsadził głębiej, języczkiem jak młynkiem obracał
Rękami ją od dołu, aż do góry macał,
Przy czym język bez przerwy coraz głębiej wpychał
Obracając językiem coraz żywiej, głodniej
Wreszcie zajęczał cicho i spuścił się w ... spodnie
Chwilę cicho poleżał i odpoczął krzynę
Tuląc nozdrza i usta w złocistą gęstwinę.
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosienki
I z lekka ocierając włosy grzbietem ręki
Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z ...,
Ściągnął kontusz i zupan, buty z cholewami,
Koszule zdjął przez głowę, hajdawery złożył,
A gacie przemoczone na krześle położył.
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,
Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę
Suknia na twarz rzucona zasłoniła jej lica
Odsłaniając cycuszki, pępuszek i pice.
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,
Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie
By tym czasem poczekać, aż mu ... stanie.

Zosia już odrzuciwszy wstydliwość wszelką
Na ... spoglądała z ciekawością wielką,
Bo dotychczas o ... niewiele wiedziała -
Raz od służebnych coś tam usłyszała
Drugi raz leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,
Zobaczyła przypadkiem jak się chłop odlewa.
W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki
I otrząsając na liście ostatnie kropelki
I ciocia Telimena coś jej tłumaczyła,
Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła,
A teraz żoną będąc, dziewczątko uznało,
Że święty obowiązek zbadać sprawę całą,
Więc spytała : " Ach to co ? Do czego służy ?
Przed chwilą taki mały, teraz taki duży,
Oj! Jak to się rozciąga, jak to się rozwija
Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.
A cóż go u dołu tak ładnie przystraja ?"
Rzekł Tadeusz z powagą : " Zosiu, to są jaja.
A to co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie
Zwie się (gdy obyczajnie nazwać) - przyrodzeniem.
... także zwane, chociaż często bywa,
Że pospólstwo i chłopstwo ... to nazywa.
Przy tym istnieją inne najrozmaitsze słowa...
A dziwne to, bo przecież ręka albo głowa,
Choć większe i ważniejsze jedną nazwę mają
Ten zaś widzieć niewielki, różnie nazywają,
Tylu dziwnymi mianami. Sędzia nieraz zrzędzi :
" Jak się gorąc zaczyna, to mnie kuska swędzi".
Podkomorzy zaś wałem ... nazywa,
A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,
A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz wola :
" Nie baw się Wojtuś ptaszkiem". Jankiel cymbalista
Zwie go smokiem lub bucem i rzecz oczywista
Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,
Ułani go na przykład pytą nazywają.".
Tak wyjaśnił Tadeusz te sprawy powoli,
A potem tłumaczył jak ... ....
I chcąc poprzeć naukę stanowczym przykładem
Zaczął wpychać... na próżno, chociaż ruszał zadem.
Choć sapał, choć się pocił, ... się nie zagłębiał.
Jebiąc dotychczas . z francuskiej stolicy,
Lub nadobne szlachcianki z całej okolicy,
Nie miał do czynienia z taką ot dziewicą
Z ciasną, niewyrobioną i zamkniętą piczą
Co nie zaznała ... żadnego
Więc gdzieżby się tam zmieścił taki ... jak jego.
Ani w Polsce, ani na Litwie, ni na świętej Żmudzi,
Ani wśród drobnej szlachty, ni wielkich dziedziców,
Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,
Ani wśród Radziwiłłów - książąt przepotężnych,
Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,
Ni wśród Bartków i Maćków - braci doborowej,
Ni wśród całej rozlicznej braci zaściankowej
Nikt tędy ... takiego nie posiadał.
Dumny był żen Tadeusz i dzielnie nim władał,
A do dumy takowej miał słuszne powody,
Bo na ... mogł podnieść pełne wiadro wody.
... Tadeusza mierzył jedenaście cali,
Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie,
Zdobny w dwa jaja wielkie jak dwa jabłka w sadzie.
Jedyny tylko Gerwazy za czasów młodości...
Słynął ponoć z ... podobnej wielkości.
I dziś jeszcze żartując szlachta się pytała
Co ma większe Gerwazy scyzoryk czy jaja.

Otóż tę pyte chciał Tadeusz Zosi
Na siłe wepchnąć, śmiechem się zanosi
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuchu
I jak dziecina woła : " a kuku, a kuku"
Nagle schwyciwszy zręcznie ... do ręki
Zanuciła przekornie słowa tej piosenki :
" Do dziury myszko, do dziury,
Bo cię tam złapie kot bury,
A jak cię złapie w pazurki
To cię obedrze ze skórki ".
" Myszka ?" - krzyknał Tadeusz - " cóż to za myśl dzika
Nazwać sobie ot myszką, tego oto żbika.
Ja ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
Do dziury ją zapędzasz ? Zaraz ją poczujesz"
Tak mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
Do przedsionka, gdzie stała wielka beczka łoju,
Pełną ręką zaczerpnął, natłuścił ...,
Żeby błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa.
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
Pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,
Przytknął równo ..., popchnął i uderzył,
Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło
I wjechał ... w ., jak nóż wjeżdża w masło.
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała
Rączęta załamując gwałtownie krzyczała :
" Wyjm, pan, wyjm natychmiast, to okropnie boli !"
Tadeusz jej nie słuchał, jebie, rżnie, ...,
Ręce pod pupe włożył i mocno je złączył,
Dymał, rąbał, chedożył, aż wreszcie zakończył.
Pięć razy tę zabawe powtórzył
Pięć razy się spuścił, aż się w końcu znużył.
Żonę na bok odrzucił niczym sprzęt zużyty,
Lecz ... jeszcze sterczał, wielki chociaż syty.
Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,
Jak na męża przystało, legł dupą do żony.
Kołdre na grzbiet nacisnął, w jaja się podrapał,
Twarz do ściany odwrócił i mocno zachrapał.

Ale Zosieńka nie śpi, leży na posłaniu,
Oczęta ma otwarte, nie myśli o spaniu.
Przedtem dziewicą będąc, tak bardzo się bała,
Lecz teraz gdy przywykła, to by jeszcze chciała,
Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,
Do góry go uniosła, palcami ujeła,
Obudził się Tadeusz i z uśmiechem prawi :
" Spójrzcie na tę plotkę, jak ją ... bawi,
Mówił kapitan Ryków : " Toć powiadam pięknie
Baby ... nie straszcie, bo się nie przelęknie"
I mówią, że Suworów rzekł raz : " Mili moi,
U największych rycerzy ... się baby boi".
Ale droga Zosieńko, bez twojej urazy
Zrozum, żem się tej nocy spuścił już sześć razy,
Trzeba ... oszczędzać, pozwól mi odsapnąć,
Mogę ci jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,
Lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie
Weź go troszeczke do buzi, a na pewno stanie.
A wtedy pokaże ci figle rozmaite,
W Paryżu wyprawiano sztuki wyśmienite :
Przed lustrem, na siedząco, lub na stojaka,
Lub też konno na ..., na boku, na raka,
A może między cycki, lub też na podnietę,
Nie wadzi się wykonać podwojną minetę,
Jeśli wiesz co to znaczy... lecz Zosiu kochana
Zaraz się zabawimy, zaczekaj do rana,
Bo miękki ... niedaleko zajdzie."

Tak mówił, a Zosieńka oczęta zamknęła
I tuląc się do niego powoli zasnęła.
I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia
Których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.

Tak mi sie skojarzyło z Panem Tadeuszem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 30, 2010 6:26 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 04, 2009 5:33 pm
Posty: 1009
Lokalizacja: Bielsko-Biała
osobiście wolę jej płynną wersję , jakoś bardziej do mnie przemawia :D

_________________
https://plus.google.com/105991526101585050980


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 31, 2010 2:06 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
ja tam wolę krupnik oczywiście ten procentowy :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 31, 2010 6:15 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 04, 2009 5:33 pm
Posty: 1009
Lokalizacja: Bielsko-Biała
mmmmmmmmm :D :D :D
Życzę wszystkim tyle samo wejść ile zejść :) :) Każdy to dopasuje do swojej wersji :D :D

_________________
https://plus.google.com/105991526101585050980


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 31, 2010 9:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 10, 2007 8:21 pm
Posty: 4336
Lokalizacja: Kraków
szach_mat napisał(a):
krupnik

Biały, czy tradycyjnie, na miodzie?

_________________
Te linki okazują mowę nienawiści lub dyskryminację wobec chronionej grupy osób z powodu rasy, wieku lub innych naturalnych cech.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBagiew_(organizacja)
https://pl.wikipedia.org/wiki/A_quo_primum


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So sty 01, 2011 11:08 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
biały
ale na miodzie muszę spróbować :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 04, 2011 1:34 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 12:11 am
Posty: 339
Lokalizacja: Lublin
u mnie jest mniej więcej tak (zapas na 1 dzień):
- 1.5l niegazowanej Cisowianki
- konserwa (z przyzwoitą zawartością mięsa - minimum z 90%)
- trochę chleba (najlepszy ciemny)
- często do tego jakiś pomidor, ogórek itp.
- owoc - jabłko albo banan
- albo/i owoce suszone
- czekolada (1-2 tabliczki), konieczne gorzka!
- jak pamiętam żeby się zaopatrzyć to chałwa
- jeśli jest zimno, termos z herbatą, jeśli nie, herbata w torebkach + kubek - wrzątek zawsze się wysępi w schronisku :)

Zapewne jeszcze trochę tego jest ale tyle na ten moment mi do głowy przyszło.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 04, 2011 4:21 pm 
Nowy

Dołączył(a): Śr gru 29, 2010 8:41 pm
Posty: 23
Lokalizacja: Czechowice- Dziedzice
z tą zawartością mięsa w konserwach często jest problem. Jedyną konserwą z wysoką zawartością mięsa jaką jadłem to Konserwa Wojskowa. Jest dobra, aczkolwiek niezbyt tania- w Carrefourze zapłaciłem za nią ok 10zł, czyli sporo. Ale i tak jest warta polecenia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 04, 2011 11:33 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 12:11 am
Posty: 339
Lokalizacja: Lublin
Trzeba każdorazowo sprawdzać skład i patrzyć czy np. do mięsa nie wliczają np. skórek itp. Moimi typami są: konserwy Krakusa np.mielonka luksusowa (dość drogie ale dobre), gulasz angielski z Biedrony (co prawda kiedyś mi bardziej smakowały ale mają sporo mięsa - niestety też sporo "uszlachetniaczy":D jest za to tania jak na zawartość mięcha) i wieprzowina w sosie własnym Pikoka z Lidla (całkiem smaczna, już jakos przyprawiona, mięsa też z 90% a do tego mało chemikaliów - przytnajmniej wypisanych...).
Co do wojskowych to zależy jak się trafi, bo chyba nazwa jest wykorzystywana przez wielu producentów (chociaż nie wiem czy mi się nie myli z innymi podobnymi nazwami. :roll: ). Kiedyś jadłem bardzo dobrą - duża pucha, chyba 450 albo i 500g, a innym razem trafiłem na coś konserwopodobnego (w większości był to jakiś tłuszcz i jakieś bliżej nie określone resztki - na szczęście nie było to na szlaku, jedzenia pod ręką było pod dostatkiem, więc mogłem sobie pozwolić na poczęstowanie nią wron - im chyba smakowała :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr cze 22, 2011 7:58 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 7:15 pm
Posty: 265
Lokalizacja: Gród Kraka
CO do picia.
1,5l starcza pod warunkiem że nie ma żarówy,na całą OP brakło mi 3l wody a do tego 1l herbaty,wszystko zależy od pogody i jaki długi szlak ma sie do przejścia.1,5l to minimum,lepiej mieć trochę wiecej niż jak ma braknąć.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr cze 22, 2011 9:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 10:48 pm
Posty: 1233
Lokalizacja: Warszwa
ja na szlaku zawsze mam 2 l wody a teraz do tego jeszcze zimny lech
Obrazek

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr cze 22, 2011 11:54 pm 
Swój

Dołączył(a): Cz cze 09, 2011 11:12 pm
Posty: 84
Lokalizacja: przedmieścia Krzeszowic
Mój zetaw wygląda tak:
- 1,5l wody w środku plecaka + w bocznych kieszaniach z siatki 2 x 0,7l
- 1 lub 2 czekolady
- Koniecznie bułka z kotletem :) + ok 3 kanapki w tym co najmniej jedna z pastą rybno jajeczna :lol:
ofc jak zimno to termos, chociaż ostatnio było ok 28st. i gorącą herbatką nie pogardziłem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 23, 2011 10:09 am 
Kombatant

Dołączył(a): So kwi 24, 2010 6:50 pm
Posty: 310
Lokalizacja: kołobrzeg/poznań
bez 4paka na szlak się nie wybieram! Nigdy nie wiesz kiedy złapię Cię ochota na zimne Bro 8)

_________________
Maszeruj albo Giń!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 23, 2011 8:33 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt lut 15, 2011 10:48 pm
Posty: 546
Lokalizacja: Piotrków Tryb.
Koniecznie muszę mieć kawałek wędzonego łososia (od biedy makreli) , chałwę i maślankę. O piwie nie wspominam bo to oczywiste :D Litr spirytusu (do nacierania - nie jedzenia- chyba że skończy się piwo, 7 napojów izotonicznych (o,5l) , 3 czekolady:mleczna , gorzka i kokosowa. 4 bułki ciabata, bajaderkę, karton mleka, chipsy i landrynki :lol:

A poważnie: jakieś kanapki, zawsze mam 2-3 czekolady, jakieś słodycze, batoniki ok 1 l. napoju izotonicznego i przynajmniej litra innego (byle nie słodkiego- najlepiej woda mineralna). Alkoholu w górach nie uznaję i nie noszę- ew. można pobalować delikatnie w schronie :wink: ale nigdy w trakcie - tak, że wolę przepłacić niż nadwyrężać kręgosłup dźwigając baterię piwa :lol:

_________________
Alkohol nie rozwiązuje problemów. Mleko też nie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 23, 2011 9:24 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 23, 2011 5:14 pm
Posty: 379
Lokalizacja: Kraków
Odkąd zacząłem chodzić po górach (ok. 12 lat temu) to zawsze mam ze sobą skondensowane mleko słodzone w tubce. Bez tego się nie ruszam.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 23, 2011 9:30 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
A Kabanosy zabierasz?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 23, 2011 9:33 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 23, 2011 5:14 pm
Posty: 379
Lokalizacja: Kraków
Głupie pytanie - wystarczy, że ja jadę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz cze 23, 2011 10:46 pm 
Nowy

Dołączył(a): Śr cze 15, 2011 6:07 pm
Posty: 5
W Lidlu są dobre kabanosy :D

choć mnie osobiście bardziej kabanos kojarzy się z zespołem muzyczno-instrumentalnym aniżeli z przetworami konio-podobnymi 8)

_________________
"Góry tu wszytko jest piękne..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 24, 2011 10:01 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Zauważyłem, że dawniej brałem znacznie więcej żarcia w góry - z 5-6 kanapek na cały dzień, do tego czekolada, ze 3 l picia.
Teraz wychodzę z założenia, że lepiej zjeść coś wieczorem. Przed wyjazdem dobrze się nawodnić. Przed samym wyjściem coś wypić, a na samą wycieczkę zabrać max. 3 kanapki, jakieś żelki, baton, max. 1,5 l picia.
Wczoraj podczas 17 godzin w górach zjadłem tylko 2 kanapki i paczkę herbatników i wypiłem 1,5 l wody z rozpuszczonym Isostarem.
Słońce grzało momentami bardzo mocno (kark przypieczony), więc te 1,5 litra to było trochę mało. Pić się chciało bardzo pod koniec.
Ale jeżeli chodzi o jedzenie to zdecydowanie wystarczająco.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 24, 2011 11:48 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 8:51 am
Posty: 3860
Lokalizacja: Bathgate/Wawa
Ostatnio w górach MUSZĘ mieć bułki. Dużo bułek. Albo bagietek. Wtedy czekolada, salami, kurczaki które brałam do tej pory mogą nie istnieć. Kilka suchych świeżych chrupiących buł + butla wody i niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

_________________
[https://wordpress.com/view/3000stop.home.blog]239, zostało 43[/url]


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 24, 2011 2:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
Zauważyłem, że dawniej brałem znacznie więcej żarcia w góry


Starzejesz się :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 24, 2011 2:56 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Spiochu napisał(a):
Starzejesz się

Myślę, że to nie to. Magazynuję energię przez całą zimę w postaci tłuszczu, żeby ją powoli spalać w czasie letnich wycieczek :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt cze 24, 2011 8:26 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 7:15 pm
Posty: 265
Lokalizacja: Gród Kraka
tatromaniak24 napisał(a):
ja na szlaku zawsze mam 2 l wody a teraz do tego jeszcze zimny lech
Obrazek


Czy plus czy minus zawze zimny lesiu :D
Co do szamania na szlaku to wile nie trzeba, w końcu człowiek bez jedzenia pociągnie ze 3 tyg a bez picia może ze 3 dni :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2011 10:06 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Warto zjesc przed wyjsciem, na szlaku to max. 2 kanapki, 2 batony, herbata, woda. Po powrocie piwo i konkretny obiad.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2011 10:07 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 7:15 pm
Posty: 265
Lokalizacja: Gród Kraka
Browar na szlaku rozleniwia, dlatego jeśli już to po zejściu ewentualnie w schronie w drodze powrotnej.Podobno wypicie browarka zmniejsza stres o ok 15% :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2011 11:40 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 12:11 am
Posty: 339
Lokalizacja: Lublin
Burza napisał(a):
Warto zjesc przed wyjsciem, na szlaku to max. 2 kanapki, 2 batony, herbata, woda. Po powrocie piwo i konkretny obiad.

nie ma to jak wypasiona szama w połowie szlaku - człowiek się nawpierdziela i nie ma siły tyłka z miejsca ruszyć ;)
Prawda, konkretnie żreć to już najlepiej w miejscu docelowym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2011 4:48 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:04 pm
Posty: 251
Lokalizacja: Krakuska
u mnie woda z potoka lub stawu więc nigdy nie biorę z miasta, nutella i pare batonów, jakiś owoc i herbatka- my wegetarianie mamy mały wybór co do jedzenia zwłaszcza konserw :P

a tak naprawde ja rzadko myślę o jedzeniu na wycieczce, bo wole podziwiać niż jeść, a woda też syci swoją drogą :) :) :)

_________________
"sssij"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2011 6:16 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 25, 2008 5:44 pm
Posty: 2531
Lokalizacja: bliżej... znacznie bliżej ^^^ ;)
Eliszka napisał(a):
my wegetarianie mamy mały wybór co do jedzenia

ale pierdzielisz... nawet weganie mają całą masę pomysłów w góry... - wiem co mówię :D

_________________
"Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2011 6:19 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 12:11 am
Posty: 339
Lokalizacja: Lublin
Eliszka napisał(a):
u mnie woda z potoka lub stawu więc nigdy nie biorę z miasta, nutella i pare batonów, jakiś owoc i herbatka- my wegetarianie mamy mały wybór co do jedzenia zwłaszcza konserw :P

a tak naprawde ja rzadko myślę o jedzeniu na wycieczce, bo wole podziwiać niż jeść, a woda też syci swoją drogą :) :) :)
taa, już kiedyś chciałem być takim hardkorem i zdać się na wodę z potoku. Okazało się, że potok jest, ale sezonowy i akurat nie było w nim wody... Skończyło się dość mocnym odwodnieniem.
Picie wody ze stawów nie jest zbyt rozsądne - przeważnie stawy są bezodpływowe a wszystkie zanieczyszczenia powietrza, które zatrzymują się na zboczach gór potem spływają właśnie do stawów i akumulują się tam od X lat...

Cytuj:
nawet weganie mają całą masę pomysłów w góry... - wiem co mówię
polecam pomidory! :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2011 6:20 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 25, 2008 5:44 pm
Posty: 2531
Lokalizacja: bliżej... znacznie bliżej ^^^ ;)
jak widać ludzie to piją... i żyją...

DTH - zdziwiłbyś się jakie Ci ludzie mają pomysły... i to zaznaczam: DORBE czyli SMACZNE (nie jestem veganką ale mam kilku znajomych dzięki którym moja kuchnia wzbogaciła się o kilka rzeczy z którymi nie wiedziałabym co zrobić np. o soczewicę, cieciorkę, różne kasze i takie tam... :D )

_________________
"Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 582 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 20  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL