Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr cze 26, 2024 1:37 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 14, 2009 1:33 pm 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
Trauma_ napisał(a):
Jest biuro podróży organizujące wycieczki dla niepełnosprawnych i osób starszych: http://www.accessibletour.pl/ niestety pomysl do konca nie wypalil z tym biurem poniewaz niepełnosprawni mają dofinansowania do wyjazdów REHABILITACYJNYCH a nie do turystyki poznawczej, więc części nie stać no i sposób składania wniosków o dofinansowanie jest ponoć jakiś chory i na zasadzie " kto pierwszy ten lepszy".

Po raz pierwszy o czymś podobnym słyszę. Nigdy nie przygotowywałam programu ani nie prowadziłam wyjazdów rehabilitacyjnych.
Może biuro nie potrafiło zdobyć klientów lub organizatorzy nie chcieli płacić prowizji. Dodam, że wysokiej, niekiedy nawet 30-50% kosztów to przychody biura.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 14, 2009 1:38 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 14, 2007 12:37 pm
Posty: 2069
Lokalizacja: Sama już nie wiem
To było tak ogólnie jeśli chodzi o wyjazdy. Czasami po prostu takich ludzi zwyczajnie nie stać na wycieczke a jechać indywidualnie to też same problemy. Dofinansowanie obejmuje tylko rehabilitacyjne turnusy, jeśli niepełnosprawny chce wyjechać nie w celach rehabilitacyjnych to koszty musi ponieść sam (zazwyczaj koszty wieksze niz osoba w pełni sprawna, bo już nie wszystkie hotele/kwatery mają np. porzystosowane pokoje dla niepełnosprawnych na wózkach).

_________________
MOTYLA NOGA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 14, 2009 1:45 pm 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
Trauma_ napisał(a):
To było tak ogólnie jeśli chodzi o wyjazdy. Czasami po prostu takich ludzi zwyczajnie nie stać na wycieczke a jechać indywidualnie to też same problemy. Dofinansowanie obejmuje tylko rehabilitacyjne turnusy, jeśli niepełnosprawny chce wyjechać nie w celach rehabilitacyjnych to koszty musi ponieść sam (zazwyczaj koszty wieksze niz osoba w pełni sprawna, bo już nie wszystkie hotele/kwatery mają np. porzystosowane pokoje dla niepełnosprawnych na wózkach).

Jestem pewna, że zdecydowana większość grup jest sponsorowana. O jakim dofinansowaniu mówisz?

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 14, 2009 8:14 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 05, 2009 10:18 pm
Posty: 392
Lokalizacja: z łodzkiego
pewnie o dofinasowaniu z PFRONu

_________________
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 15, 2009 3:52 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 14, 2007 12:37 pm
Posty: 2069
Lokalizacja: Sama już nie wiem
Nom. Do około 30 % kosztów dofinansowują wyjazd z tym, że warunek jest taki że chodzi sie na zabiegi (rehabilitacyjne) i co najmniej 2 tygodniowy turnus sie wybiera (rehabilitacyjny).

_________________
MOTYLA NOGA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 15, 2009 4:19 pm 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
Trauma_ napisał(a):
Nom. Do około 30 % kosztów dofinansowują wyjazd z tym, że warunek jest taki że chodzi sie na zabiegi (rehabilitacyjne) i co najmniej 2 tygodniowy turnus sie wybiera (rehabilitacyjny).

Olu, masz rację. Dziś rozmawiałam z organizatorką. Wyjazdy są bezpłatne, część to pieniądze unijne, część to dofinansowanie z kiesy samorządów, pozostałe to datki sponsorów. Niewielka część jest zarabiana w przeróżny sposób: np. sprzedaż prac na kiermaszach, zbiórki w marketach itd.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 15, 2009 4:46 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 14, 2007 12:37 pm
Posty: 2069
Lokalizacja: Sama już nie wiem
Po prostu uważałam na wykładach z turystyki niepełnosprawnej 8) :P A tak serio to ta kobieta co to wykładała to powiedziała mi z perspektywy wózka jak to wygląda, bo ogólnie ciekawa sprawa z tym biurem była. No ale właśnie ponoć się nie opłaca takich wycieczek robić tylko przy okazji już prowadzenia zwykłega biura. Ale pierwszy gest musiałby paść od strony właścicieli pensjonatów, restauracji, i wszelakich obiektów turystycznych żeby były w jakiś sposób ogólno dostępne dla turystów niepełnosprawnych. Hotele tylko te od 4 gwiazdek w górę są dostosowane (no ale ceny...!). Mówiła również, że bardzo wiele gospodarstw się ogłasza, że posiada takie pokoje a w praktyce zajeżdżając na miejsce okazuje się, że są schody(dosłownie i w przenośni).

Z tego co wiem Stalowa Wola jako jedyna w Polsce organizuje w wakacje w plenerze wystawy dla niewidomych (rzeźby), można zwiedzać dotykiem. W jakiejś gazecie o tym czytałam.

Dla osób niepełnosprawnych jeżdżących indywidualnie stworzono stronkę z wykazem pensjonatów i hoteli dostosowanych dla tych osób: http://www.turystykadlawszystkich.pl/o_noclegowe.php
W Bieszczadach niestety tylko 3 obiekty....

_________________
MOTYLA NOGA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 15, 2009 4:55 pm 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
Mamy programy dla osób niewidzących, mamy także oferty dla niepełnosprawnych na wózkach. W obiektach hotelarskich przeważnie jest kilka pokoi dla osób niepełnosprawnych mających problemy z poruszaniem się. Wszystkie nowo powstające są dostosowane. Problemem jest winda. Jest tylko w nielicznych. Przystosowanie obiektu dla niepełnosprawnych to są straszne pieniądze, przeważnie wyrzucone w błoto. To jest chimeryczny klient, bardzo wymagający, przeważnie nastawiony roszczeniowo. Nie osoby niepełnosprawne ale ich rodziny, opiekunowie.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 15, 2009 5:00 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 14, 2007 12:37 pm
Posty: 2069
Lokalizacja: Sama już nie wiem
Nie każdy stary dom da sie przystosowac do osób niepełnosprawnych ale brak wyobraźni kiedy buduje się nowy obiekt jest najczęstszą przyczyną niedostępności.

Mieszkałam swego czasu w domu wybudowanym jeszcze przed wojną, dostosowanym dla osób poruszających się na wózku. Jedyny taki dom w okolicy, gdyż architekt poruszał się na wózku i sam sobie wybudował taki dom. :shock: Szokiem było to ile za przeproszeniem "pierdół" przeszkadzałoby w zwykłym domu takiej osobie np. za wysoki włącznik światła.

_________________
MOTYLA NOGA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 17, 2009 1:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Jak dla mnie ciekawe i pasuje do wątku. Widział ktoś ten film ?

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... escie.html

Cytuj:
Grzesznicy na Evereście
Paweł T. Felis2009-12-17, ostatnia aktualizacja 2009-12-16 18:47

Już w kinach nagrodzony w Berlinie dokument o niewidomych dzieciach z Tybetu, który pokazuje, że lubimy pomagać, ale na własnych zasadach

Ślepy los
reż. Lucy Walker
Wielka Brytania 2006, dystr. Against Gravity

Przezywają je "sharko", czyli po tybetańsku "ślepy szaleniec". Dla Tybetańczyków niewidomi - również niewidome dzieci - to "grzesznicy", "opętani przez diabła" albo - jak mówi starsza kobieta na widok niewidomych nastolatków z laską - "idioci".

17-letni Tenzin twierdzi, że skoro jest ślepy, musiał zrobić w poprzednim życiu coś strasznego ("Ale chyba nikogo nie zabiłem? Wtedy nie mógłbym się urodzić po raz drugi"). 19-letni Tashi został sprzedany przez ojca na targu, żeby żebrać dla nowego "właściciela", na plecach ma mnóstwo blizn, jakby ktoś przypalał go papierosem. 18-letnia Kylia, której rodzina - ojciec i bracia bliźniacy - też jest niewidoma, usłyszała kiedyś od ciotki: "Byłoby lepiej, gdybyście umarli".

W miejscowości Lhasa opiekuje się nimi Sabriye Tenberken - Niemka, która chciała służyć w niemieckim odpowiedniku Korpusu Pokoju, ale jej nie przyjęto, bo nie widzi od dwunastego roku życia. Do Tybetu pojechała więc sama. Na miejscu chodziła od wioski do wioski i namawiała rodziny, żeby oddawali swoje niewidome dzieci do jej ośrodka. "W szkole dla niewidomych nauczyłam się rzeczy tak trudnych, jak jazda na nartach" - wspomina zadziwiająca energią i mądrą empatią Tenberken.

W ramach założonej przez nią organizacji Braille bez Granic uczy niewidomych języków obcych, pomaga zdobyć zawód. Ale najpierw chce im udowodnić, że nie są gorsi. Stąd pomysł spotkania z Erikiem Weihenmayerem, niewidomym alpinistą, który w 2001 r. zdobył Mount Everest. Weihenmayer zaproponował od razu: Może pójdziemy razem z dziećmi w góry?

Ta wspólna wyprawa na Lhakpa Ri niedaleko Everestu, której towarzyszy reżyserka "Ślepego losu" Lucy Walker, wydawała się szaleństwem. Z jednej strony szlachetna idea pokonywania własnych granic, z drugiej - czekające na alpinistów przy wejściu do "strefy śmierci" tabliczki upamiętniające tych, którzy nigdy z góry nie wrócili.

Przez kilka tygodni sześcioro niewidomych dzieci z Tybetu ćwiczy wspinaczkę na skałkach, przekonuje do wyprawy rodziców, poznaje ekipę, z którą będzie zdobywać szczyt (każde dziecko ma własnego przewodnika). "Pisałeś w mailu o planie ewakuacji, ale przecież tu nie ma żadnego helikoptera!" - dopytuje coraz bardziej pełna wątpliwości Sabriye. "Spodziewaliśmy się, że dzieci znają przynajmniej podstawy wspinania... Trochę je przeceniliśmy" - rzuca jeden z alpinistów.

Wbrew pozorom "Ślepy los" nie krzepi, nie próbuje łatwo wzruszać, nie manipuluje emocjami. Piękne hasła ścierają się tu na każdym kroku z prozą życia, realizowany w praktyce, idealistyczny pomysł zaczyna bardziej dzielić niż łączyć. Himalaiści - w tym sam Weihenmayer - używają słów "przygoda", "walka", "wyzwanie". Chcą zahartować dziecięce ciała i dusze, urządzić im coś w rodzaju obozu przetrwania. Tenberken jest tym coraz bardziej przerażona - jej plan, by po prostu przeżyć coś razem i obudzić u tybetańskich dzieci poczucie własnej wartości, się kruszy.

Reżyserka tego zrealizowanego z klasą dokumentu jakby mimochodem wydobywa największy paradoks wyprawy: sportowy duch alpinistów wyraźnie kłóci się z fizyczną słabością dzieci, coś, co miało być dla niewidomych nastolatków przygodą, zmienia się w zadanie ponad ich siły. Kiedy dorośli kurczowo trzymają się celu, również w obecności kamery urządzają słowne przepychanki i traktują zdobycie szczytu zbyt ambicjonalnie, najsłabszy w grupie Tashi, który zawsze dociera do obozu jako ostatni, mówi ze łzami: "Jestem do niczego".

Co nie znaczy, że wspólna wyprawa kończy się klęską. Tyle tylko, że to dorośli alpiniści, którzy zmuszeni są spojrzeć na świat gór z innej perspektywy (dla dzieci ważniejsze niż szczyt okazują się lodowe rzeźby), wynoszą z niej prawdopodobnie najwięcej. Dla niewidomych nastolatków z Tybetu wyjście w góry to jedynie epizod: życie toczy się dalej, a codzienne wyzwania okazują się trudniejsze niż zdobycie Lhakpa Ri. Jeden z chłopców chce być wydawcą książek w braille'u, inny uczy się na masażystę, Kyila jedzie właśnie do Anglii na kurs angielskiego i być może kiedyś przejmie po Sabriye Tenberken opiekę nad ośrodkiem w Lhasie.

Niewidomym Tybetańczykom nie są potrzebne ani obóz przetrwania, ani powierzchowne współczucie - jak w przypadku tybetańskiej kobiety, która płacze na widok ślepych dzieci. "Czy to powód, żeby płakać?" - mówi do niej Sabriye, która od pustych emocji woli działanie, konkret, efekt. "Zobacz, ja nie widzę od wielu lat, a przecież jestem szczęśliwa".

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 18, 2009 8:06 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 14, 2007 12:37 pm
Posty: 2069
Lokalizacja: Sama już nie wiem
Nie, ale widziałam film o hokejowej drużynie kobiet pod szczytami Himalajow :-)

_________________
MOTYLA NOGA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lut 19, 2010 7:46 pm 
Swój

Dołączył(a): Pn lut 15, 2010 9:17 pm
Posty: 45
Lokalizacja: Mazury
Pamiętam sytuacje kiedy szliśmy na Kasprowy wraz z kolegą po wrodzonym urazie biodra (fachowo to chyba staw biodrowy). Ma problemy z poruszaniem się na co dzień. Chodzenie bez kuli nie wchodzi w grę. Mimo to dał radę wejść na szczyt. To był jego pierwszy kontakt z górami w życiu. I nam nie przeszkadzał, nawet nie musieliśmy mu prawie pomagać. Najzabawniejsza sytuacja z tego wszystkiego - mijamy dwóch młodych chłopaków, jeden z nich z lekka się ociąga, wymijamy go. Na to ten drugi: Adasiu dawaj bo Cię kolega o kuli wyprzedzi!! Nawet się spytali czy może mu pomóc.

Tak więc niePEŁNOSPRAWNI są tacy jak my.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL