Ja na Twoim miejscu nie bagatelizowałabym problemu butów. Przy długim wędrowaniu i sporym obciążeniu uważam że jest to najważniejszy element całego 'ekwipunku'. Ważniejszy nawet niż plecak, bo z niewygodnym plecakiem dasz radę chodzić po górach, a ze zmasakrowanymi stopami już nie. Jakiekolwiek buty wybierzesz postaraj sie je jak najbardziej rozchodzić, i jak wygodne by Ci się nie wydawały, zabierz ze sobą plastry (wiadomo) i gęsto szyty bandaż
elastyczny. Mi kilka razy stopy uratował, a na jednej wycieczce gdyby nie ten śmieszny kawałek szmatki, to na kwaterę chyba na czworakach bym wracała
