Forum portalu turystyka-gorska.pl

Chciałem przedstawić Państwu mój kolejny głupi pomysł

https://en.wikipedia.org/wiki/Pacific_Crest_Trail

Grzechotniki, skunksy, niedźwiedzie i pumy. Brak wody, głód, drogo i daleko.
7 parków narodowych, pustynie, góry, lasy i jeziora.

Chcę to przejść w przyszłym roku jak wszystko dobrze pójdzie. Przygotowania już trwają bo logistyka łatwa nie jest.
Samemu iść to trochę słabo, dlatego piszę. Może ktoś byłby zainteresowany całością lub fragmentem ? Może jakiś znajomy znajomego ?
A może ktoś mi podpowie gdzie szukać towarzystwa, bo ja w internecie specjalnie biegły nie jestem ?

_________________
Gdzie wola - tam droga.

W którym kierunku? O jakiej porze roku?
PS. Pieniędzy masz za dużo?

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Od Campo przy granicy z Meksykiem do Kanady w maju chcę ruszyć
A pieniędzy nie mam, nigdy nie miałem to przyzwyczajony jestem

_________________
Gdzie wola - tam droga.

http://acrossthewilderness.blogspot.com/p/usa-pacific-crest-trail.html
Tu czytałeś?
A znaleźć kogoś nie będzie łatwo, jeszcze trudniej wytrzymać z kimś tyle czasu.

_________________
Te linki okazują mowę nienawiści lub dyskryminację wobec chronionej grupy osób z powodu rasy, wieku lub innych naturalnych cech.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBagiew_(organizacja)
https://pl.wikipedia.org/wiki/A_quo_primum

Dziękuję Zjerzony. Bezskutecznie szukałem tej Agnieszki na facebooku. Naprawdę słaby jestem w internecie

_________________
Gdzie wola - tam droga.

Nie wszyscy mają FB.
Na głównej stronie bloga jest podany jej adres mailowy, tam bym próbował uderzać w pierwszej kolejności.

Hmm, brzmi interesująco ... do przyszłego roku jeszcze trochę czasu, a taka przygoda kusi ...
A ile czasu chcesz/możesz przeznaczyć na całość, ile przewidujesz, że będzie potrzebne?

Co do pieniędzy to chyba aż tak wiele nie trzeba, przelot, i tyle (albo: aż tyle ). Pieniądze to raz są raz ich nie ma, a co się przeżyje, to nasze .

Ja myślę, że 100 - 120 dni. Wszystko zależy od warunków śniegowych w Sierra Nevada. Bez wizy można wjechać do USA do 90 dni, także lepiej mieć. W październiku dają pozwolenia na trasy ponad 500 mil na kolejny rok i wcale nie łatwo dostać, ale to nie zamyka tematu, bo są możliwości manewru. To już mam obcykane
Pomyśl Saxifraga, bo samemu to mi naprawdę słabo. My english is żenujący
Nie chodzi o to, żeby cały czas iść razem bo to się idzie znienawidzić, ale tak razem osobno

_________________
Gdzie wola - tam droga.

Spokojnie, z Saxifragą będzie 70 dni. Visa is not necessarily needed.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Agnieszka podaje takie rozliczenie:
https://acrossthewilderness.blogspot.co ... wanie.html

Całkowity koszt wyprawy to 12512 PLN (3180 $)

Wydałam:
1396 $ (5486 PLN) na jedzenie
31 $ (122 PLN) inne drobne wydatki typu gaz czy prysznic
219 $ (861 PLN) na usługi pocztowe
106 $ (416 PLN) na noclegi
3123 PLN na bilety lotnicze w obie strony (cena biletu powrotnego kupowanego dwa tygodnie przed wylotem była o 300 PLN wyższa niż 10 miesięcy wcześniej, loty z Seattle są z zasady droższe niż z Los Angeles)
35 $ na pociąg z Los Angeles do San Diego, 140 $ na autobusy Eugene/Seattle/Medford, razem 688 PLN
1816 PLN na ubezpieczenie, które tym razem bardzo się przydało

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists

Trzeba dodać jeszcze wizę, sprzęt, ubranie, internet i nieprzewidziane wydatki. Ja sobie założyłem budżet około 40 tys tak na wszelki wypadek. Pewnie jest mocno przesadzony. Najdroższy jest transport tam i z powrotem.
Pewnie da się dużo taniej, bo przez wiele dni po prostu nie ma gdzie wydawać dolarów.
Na dziś mam znajomych, którzy pomogą w Los Angeles i Vancouver. Odbiorą z lotniska, przechowają przed startem i posprzątają mnie na mecie. Liczę też, że pomogą wysyłając paczki z żywnością w kolejne miejsca na szlaku.

_________________
Gdzie wola - tam droga.

Nie no, 40 tys. jest wg mnie mocno przesadzone Przecież w hotelach spał nie będziesz. A ubranie i sprzęt to masz, zawsze trzeba coś tam dokupić, wiadomo, ale to sprawy marginalne raczej.
Fajnie, że masz jakiś support i bazę startową/finiszową, to ważne.
No ja na 100 dni to nie wyjadę, i nawet nie ze względu na ograniczony urlop, ale z różnych względów nie mogę. Myślę, że 35 dni to dla mnie maks.
A swoją drogą, po Górach Skalistych już kiedyś miałam okazję deptać . Chciałabym jeszcze kiedyś wrócić do tamtejszych przestrzeni.

To chodź ze mną w Sierra Nevada i Kaskadowe. Mount Whitney i te sprawy

_________________
Gdzie wola - tam droga.

Pomyślę

Z Łodzi to trochę daleko, a to dziś
https://www.facebook.com/events/198672181259845/

XVIII Festiwal Slajdów Podróżniczych!
Zuzanna Kołodziej: „Pacific Crest Trail – piechotą z Meksyku do Kanady”

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.

Żal że nie zobaczyłem wcześniej. Pojechałbym.

_________________
Gdzie wola - tam droga.

O język bym się nie martwił. Bardziej o towarzystwo. Trudno Ci będzie wyrwać kogoś na taki okres czasu. Sam bym chętnie pojechał ale za kilka lat pewnie - teraz nawet 2 tygodnie w grę nie wchodzą.
Ciekawe jaki będzie następny Twój pomysł, jak zakończysz ten? Drugi Fogg od Verne'a nam rośnie

Może spróbuj przez nich się skontaktować z podróżniczką

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.

Spróbuj na ngt.pl, pod nickiem Leśna. Często tam bywa.

Jakby ktoś był zainteresowany, to jutro o 20:00 jest webinar z Kamilą Kielar o Pacific Crest Trail: https://www.facebook.com/events/279950709825549/

Kamila dość ciekawie opowiada, słuchałem jednego odcinka podcastu Black Hat Ultra z jej udziałem.

Dzięks

_________________
Gdzie wola - tam droga.

Dzięki, obejrzałam. Bardzo przyjemna kobitka

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.