W PZU też jet mowa o wyspecjalizowanych służbach
Cytuj:
Pokrycie kosztów poszukiwania i ratownictwa
PZU SA pokrywa koszty poszukiwania ubezpieczonego w górach,
na lądzie i na wodzie, prowadzonych przez wyspecjalizowane
w tym celu jednostki (koszty poszukiwania) oraz pokrywa koszty
udzielenia doraźnej pomocy medycznej (koszty ratownictwa),
o ile ubezpieczony zaginął w czasie podróży w okresie
ubezpieczenia.
Za poszukiwanie ubezpieczonego uznaje się okres od zgłoszenia
zaginięcia ubezpieczonego przez osoby bliskie lub osoby trzecie
do wyspecjalizowanej jednostki prowadzącej poszukiwania do
momentu odnalezienia ubezpieczonego lub zaprzestania akcji
poszukiwawczej. Za ratownictwo uznaje się udzielenie doraźnej
pomocy medycznej, świadczonej od chwili odnalezienia ubezpie-
czonego do czasu przewiezienia go do najbliższego szpitala lub
innej placówki medycznej
PZU nie podaje jednak kosztów akcji ratowniczych. Ale jest taki punkt
Cytuj:
1. Koszty leczenia oraz koszty usług assistance pokrywane są do
wysokości ustalonej sumy ubezpieczenia z zastrzeżeniem limitów,
o których mowa w ust. 2–5 oraz w § 26. Limity odpowiedzialności,
o których mowa w zadaniu poprzedzającym ustalone są w ramach
sumy ubezpieczenia.
Ratownictwo jest w assistance więc rozumiem, że ratownictwo górskie ma limit suma leczenia i ratownictwa. W PZU to od 150 tys zł to 800 tys. Różnica między min a max to składka ponad 2 razy.
Trudno teraz ustalić jaki jest średni czy maksymalny koszt akcji ratowniczej z wykorzystaniem śmigłowca na Słowacji. Więc trudno będzie wybrać kwotę ubezpieczenia.
Koszty leczenia i transportu medycznego do kraju biorę zawsze minimum 200 tys zł. Choć teraz pewnie to zdrożało.