Forum portalu turystyka-gorska.pl http://boguszk.website.pl/forum/ |
|
Glupie rzeczy jakie zrobiliscie w gorach http://boguszk.website.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=459 |
Strona 1 z 8 |
Autor: | hwyhobo [ Cz sie 04, 2005 11:38 pm ] |
Tytuł: | Glupie rzeczy jakie zrobiliscie w gorach |
ag napisał(a): mijałam po drodze turystów pozbawionych wyobraźni ubranych tylko w koszulki na ramiączka i krótkie spodenki, bez świadomości że temperatura spada wraz z wysokością, zwłaszcza jeśli na szczytach są chmury i wieje wiatr. Niejedni też zbiegli obok mnie ze szlaku w adidasach w miejscu gdzie przez szlak przelewał się strumień i gdzie ja ślizgałam się w salomonach.
Ten cytat dal mi pomysl na nowy watek - glupie rzeczy jakie zrobiliscie w Tatrach. Ja moge zglosic sie na ochotnika. Jedna z pierwszych wycieczek, z Kuznic przez Murowaniec, Krzyzne, do Pieciu, i Roztoka do Zakopanego i dalej do Poronina. Cala droge w szmacianych trampkach na cienkiej podeszwie. Po dojsciu do kwatery wylewalem krew z butow. To mnie wyleczylo z noszenia glupiego obuwia. ![]() ![]() Nastepna glupia rzecz (tym razem mialem dobre obuwie) - Czerwone Wierchy w rowerowkach (szorty opiete pod kolanami). Slonce prazylo caly dzien. Skora schodzila mi przez tydzien. ![]() |
Autor: | ag [ Pt sie 05, 2005 12:15 am ] |
Tytuł: | |
Ja wyszłam kiedyś w góry (na Świnicę) na początku maja w krótkich spodenkach. W zakopcu ciepły wiosenny dzień ale po dojściu do murowańca okazało się ze śniegu jest przynajmniej do ud ![]() ![]() |
Autor: | Konrad [ Pt sie 05, 2005 7:10 am ] |
Tytuł: | |
Proponuję rozszerzyć temat o inne góry.... ![]() |
Autor: | hwyhobo [ Pt sie 05, 2005 7:41 am ] |
Tytuł: | |
Konrad napisał(a): Proponuję rozszerzyć temat o inne góry....
![]() Niniejszym rozszerzone. ![]() |
Autor: | Olka [ Pt sie 05, 2005 3:06 pm ] |
Tytuł: | |
Ja miałam pomysł żeby sie pościgać z mężem...taaa Nie wiem już, który raz mieliśmy wejsć na Gąsienicową i żeby urozmaicić sobie to podejście wpadłam na pomysł, ze idę Boczaniem a mąż Jaworzynką i ścigamy się kto pierwszy dotrze na Karczmisko...byłam 2 min później ![]() Później szybciutko w Murowańcu szokoladka i bieg na Kościelec Tak szybciutko to zrobiliśmy, ze ok 11 zeszliśmy z Kościelca na Cz.St i nie było sensu wracać do Zakopca o tak wczesnej porze ![]() Myślałam, ze płuca wypluje Przeczekaliśmy najgorszą ulewę w "5", zaczeliśmy schodzić do "wodotrzasków adasia" i zaczeło grzmieć ![]() Przysięgam, ze już nigdy nie będę się ścigała z męzem, nigdy ![]() |
Autor: | piomic [ Pt sie 05, 2005 4:04 pm ] |
Tytuł: | |
I tak nieźle wam poszło. Ostatnio "zbierałem" jednego takiego, co się ścigał z żoną. On Fabią, ona Astrą. Fikołki 100m przez łąkę i krzaki. |
Autor: | Olka [ Pt sie 05, 2005 8:00 pm ] |
Tytuł: | |
ups ![]() |
Autor: | piomic [ Pt sie 05, 2005 9:42 pm ] |
Tytuł: | |
Nie martw się, żyją, tylko nie wiem z czego, bo Fabia była służbowa i gość wyleciał z pracy. |
Autor: | Olka [ So sie 06, 2005 11:00 pm ] |
Tytuł: | |
No to dobrze... ufff |
Autor: | dresik [ So sie 06, 2005 11:09 pm ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): (..)bo Fabia była służbowa i gość wyleciał z pracy. Tia służbowe. Jechałem ostatnio na Kraków. Autobana, ja mam 150 na blacie a mijają mnie (chyba było ich 5) Fordy Transity jeden za drugim. Ze 180 minimum to one sobie leciały. Pewnie ostatni to skrzynkę stawia stąd ten pośpiech. Dodam, że nie na warszawskich numerach, o dziwo ![]() |
Autor: | KWAQ9 [ N sie 07, 2005 9:37 am ] |
Tytuł: | |
dresik napisał(a): Dodam, że nie na warszawskich numerach, o dziwo
![]() Ale nic nie wiadomo czy to nie Warszawiacy... ![]() ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() |
Autor: | zolffik [ N sie 07, 2005 11:05 am ] |
Tytuł: | |
mi tez sie zdarzyla kiedys taka glupia rzecz. wchodzilem kiedys na czerwone wierchy i dokladnie w kobylarzowym zlebie postanowilem ze zejde ze szlaku porobic fotki. poczatkowo nawet dobrze mi sie szlo dopoki nie wszedlem na takie malutkie kamienie ktore zaczely mi sie obsuwac pod nogami. bardzo szybko znalazlem sie z powrotem na szlaku. skonczylo sie tylko na obtarciu lokci i kolan ale duzo sie wtedy nauczylem. |
Autor: | dresik [ N sie 07, 2005 7:06 pm ] |
Tytuł: | |
zolffik napisał(a): wchodzilem kiedys na czerwone wierchy i dokladnie w kobylarzowym zlebie (...) dopoki nie wszedlem na takie malutkie kamienie ktore zaczely mi sie obsuwac pod nogami.
Niech zgadne jakieś 100-150 metrów przed łańcuchami w tymże żlebie, a pod ścianą stary śnieg, po którym biegł szlak. Hehe teżgo chciałem mijać po tym piarżysku, ale szybko zwątpiłem. Rzeczywiście cholernie się to obsuwało. |
Autor: | hwyhobo [ N sie 07, 2005 10:25 pm ] |
Tytuł: | |
zolffik napisał(a): [...] wszedlem na takie malutkie kamienie ktore zaczely mi sie obsuwac pod nogami. bardzo szybko znalazlem sie z powrotem na szlaku. skonczylo sie tylko na obtarciu lokci i kolan ale duzo sie wtedy nauczylem.
To mi przypomina eskapade moja z paroma osobami w lokalnych gorkach tutaj. Ze szczytu postanowilismy zejsc nieudokomentowanym szlakiem, ktory wygladal na calkiem dobry choc waziutki, troche stromy i dosc sypki. Wygladalo jednak ze bedzie duzo krotszy niz ten ktorym weszlismy. Szlo sie jako tako, ale pareset metrow w dol zjechalem kawalek i trzeba bylo poprzemywac skaleczenia woda. Na szczescie mielismy juz do konca niedaleko, bo wody duzo nie zostalo, a prazylo wsciekle. Po drodze pare mniejszych wysypek jeszcze, jedna niestety zakonczyla sie hamowaniem w krzakach poison oak, a mialem szorty na sobie. Nastepne 200-300 metrow w dol okazalo sie ze szlak sie konczy i trzeba fruwac. Z prowrotem wiec w gore, juz na konczacej sie wodzie. Woda skonczyla sie przed szczytem. Nie moglem juz za bardzo gadac bo mialem usta zaklejone. Na szczescie zejscie bylo latwe choc dlugotrwale. Na dole szlaku mielismy zapas wody. Pokaleczenia zgoily sie slicznie, ale po poison oak zostaly slady do dzisiaj. Okazalo sie tez ze nadwyrezylem wiezadla w kolanie co mi dawalo we znaki jakis czas (potem udalo mi sie to kolano zupelnie rozwalic, ale to inna historia). Moral podwojny: 1. Szlaki nieudomentowane sa z dobrej przyczyny 2. Wody trzeba brac wiecej niz sie wyliczy jako zupelnie wystarczajace |
Autor: | nowip [ N sie 07, 2005 11:10 pm ] |
Tytuł: | |
w czasach gdy byłem nauczycielem w szkole średniej wybrałem się w kwietniu do Zakopanego. Z racji mojej pasji nie pozwoliłem siędzieć uczniom w schronisku tylko zabrałem ich w góry. Kondratowa, Przełecz Kondracka, Kondracka Kopa, Goryczkowa Czuba, Kasprowy. Dwumetrowa warstwa śniegu, grad padający przez większą część trasy a ja z grupą kilkunastu uczniów. . Traf chciał że tego samego dnia zeszła lawina na Rysach grzebiąc dwóch ludzi ze szkolej wycieczki. Dopiero wtedy dotarło do mnie jakim kretynem byłem. "Polak mądry poszkodzie" całe szczęście że zabrakło tej "szkody" pozdrawiam |
Autor: | hwyhobo [ Pn sie 08, 2005 12:44 am ] |
Tytuł: | |
nowip, tak, uszkodzenie siebie a uszkodzenia ktore moga sie przydarzyc innym w naszej opiece to zupelnie inna para kaloszy. Dobrze ze ten przypadek zakonczyl sie bezbolesnie. |
Autor: | Konrad [ Pn sie 08, 2005 6:24 am ] |
Tytuł: | |
dresik napisał(a): Dodam, że nie na warszawskich numerach, o dziwo
![]() Oczywiście, że warszawskie, bo gdyby tablice były z lubelskiego, to nie musiałbyś być złośliwy ![]() |
Autor: | nowip [ Pn sie 08, 2005 4:23 pm ] |
Tytuł: | |
właśnie to miałem na myśli. Nie chodziło mi o mnie a o bezpieczeństwo podopiecznych. Mam nauczkę na szczęście bez konsekwencji. A co do tablic warszawskich czy lubelskich to jeżdzę bardzo dużo i choć jestem z lubelskiego kilkanaście razy w miesiącu jestem w Wawce. Ostatnio wybrałem się po kilku miesiącach przerwy do Lublina. Nie skomentuje kultury lubelskich kierowców bo szkoda słów (czyt. klawiatury) pozdrawiam |
Autor: | hwyhobo [ Pn sie 08, 2005 4:36 pm ] |
Tytuł: | |
nowip napisał(a): [...] Nie skomentuje kultury lubelskich kierowców bo szkoda słów (czyt. klawiatury) pozdrawiam
No coz, jako wzgledny "outsider", moge powiedziec po kilku tygodniach pobytu w Londynie i pozniej przyjezdzie i pobycie w Polsce, ze kultura polskich kierowcow ogolnie jest i tak super. Przynajmniej nikt na mnie nie polowal na przejsciach dla pieszych, co ciagle musialem miec na uwadze w Londynie gdzie przechodzien nawet na pasach jest traktowany jak smiec. |
Autor: | KWAQ9 [ Pn sie 08, 2005 4:48 pm ] |
Tytuł: | |
hwyhobo napisał(a): Przynajmniej nikt na mnie nie polowal na przejsciach dla pieszych, co ciagle musialem miec na uwadze w Londynie gdzie przechodzien nawet na pasach jest traktowany jak smiec.
Masz rację Hwyhobo, za to całkiem inna kultura jazdy jest w Niemczech... Tam zawsze pieszy ma pierwszeństwo, nawet w sytuacji swojego czerwonego światła... ![]() Tam to się ludzie na chodnikach czuj pewnie, co??? ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() |
Autor: | Olka [ Pn sie 08, 2005 4:51 pm ] |
Tytuł: | |
hwyhobo napisał(a): moge powiedziec po kilku tygodniach pobytu w Londynie i pozniej przyjezdzie i pobycie w Polsce, ze kultura polskich kierowcow ogolnie jest i tak super. Przynajmniej nikt na mnie nie polowal na przejsciach dla pieszych, co ciagle musialem miec na uwadze w Londynie gdzie przechodzien nawet na pasach jest traktowany jak smiec.
To bardzo dziwne co piszesz...hmmm, bo np w Łodzi nie da rady przejść na pasach gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej...upolują Cie na pewno... Mnie upolowali nawet na przystanku... ![]() Zaraz nam sie dostanie od MODA za zmienienie wątku... ![]() |
Autor: | hwyhobo [ Pn sie 08, 2005 5:01 pm ] |
Tytuł: | |
OlkaS napisał(a): To bardzo dziwne co piszesz...hmmm, bo np w Łodzi nie da rady przejść na pasach gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej...upolują Cie na pewno...
OlkaS, wlasnie o Lodzi pisze (tam glownie bylem poza gorami). Powiem ci ze ciagle jest nieporownywalnie lepiej niz w Londynie. Tam rzadko nawet sa swiatla "dla pieszych", tylko na najwiekszych skrzyzowaniach. Na reszcie musisz brac zycie w swoje rece jak przechodzisz. Jak to ma sie do glupich rzeczy w gorach, nie mam pojecia. ![]() |
Autor: | KWAQ9 [ Pn sie 08, 2005 5:04 pm ] |
Tytuł: | |
hwyhobo napisał(a): Na reszcie musisz brac zycie w swoje rece jak przechodzisz.
Hwyhobo który to stopień trudności względem skali ferrat??? ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() |
Autor: | tomek.l [ Pn sie 08, 2005 5:15 pm ] |
Tytuł: | |
Jeśli ktoś narzeka na polskich kierowców to nich się uda na Ukrainę ![]() Aha i niech się wcześniej dobrze ubezpieczy. ![]() |
Autor: | Olka [ Pn sie 08, 2005 5:20 pm ] |
Tytuł: | |
Ooo Tomko nas nie zbanował ![]() Ale to pewnie zasługa KWAQ-a....wrócił do tematu górskiego ![]() |
Autor: | nowip [ Pn sie 08, 2005 5:21 pm ] |
Tytuł: | |
żeby wrócić do tematu napiszę tylko że miałem podczas ostatniego pobytu w Zakopcu wątpliwą przyjemność jechać dwa razy busikami. O ile jeden z kierowców był.....no powiedzmy ok, to drugi jeżdził tak jakby naprawdę nikogo na drodze poza sobą nie widział. Miałem przyjemność ![]() |
Autor: | tomek.l [ Pn sie 08, 2005 5:26 pm ] |
Tytuł: | |
Tutaj moja moc nie sięga ![]() |
Autor: | Olka [ Pn sie 08, 2005 5:28 pm ] |
Tytuł: | |
ufff dobrze ![]() ![]() |
Autor: | KWAQ9 [ Pn sie 08, 2005 5:30 pm ] |
Tytuł: | |
Nowip dokładnie kilka razy przeżyłem to samo jadąc jako pilot kierowcy... Kilkanaście razy sam hamowałem w deskę podłogową ale to nic nie dało... Ale największe przegięcie ze strony kierowcy w moim towarzystwie to było wyprzedzanie autobusu na słynnej serpentynce przed Palenicą... Byłem w szoku! ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() |
Autor: | Olka [ Pn sie 08, 2005 5:37 pm ] |
Tytuł: | |
KWAQ9 napisał(a): Nowip dokładnie kilka razy przeżyłem to samo jadąc jako pilot kierowcy... Kilkanaście razy sam hamowałem w deskę podłogową ale to nic nie dało...
Ale największe przegięcie ze strony kierowcy w moim towarzystwie to było wyprzedzanie autobusu na słynnej serpentynce przed Palenicą... Byłem w szoku! ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() Może jechaliśmy tym samym busikiem, hm? Przeżyłam to samo...taaa |
Strona 1 z 8 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |