Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So gru 21, 2024 1:19 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lut 16, 2023 7:27 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
Środek czerwca 2022. W powietrzu czuć jeszcze tą elektryczną atmosferę po burzy, która przeszła przez rejon dzień wcześniej i nie trzeba sprawdzać dokładnie prognoz żeby dobrze wiedzieć, że ten dzień również będzie wyjątkowo burzowy. Przed urlopem znalazłem gdzieś w Internecie relację na jakimś włoskim blogu z przejścia grzbietu, który na pierwszy rzut oka nie zachęcał do tego by się nad nim w ogóle pochylić. Przejeżdżaliśmy obok kilka razy i odczucia były za każdym razem podobne - ot jakieś zalesione pagóry. Tło dla okolicznych gwiazd typu Amariana czy Tinisa. No ale gwiazdy już za nami - trzeba żłobić dalej.
Jadąc główną drogą wbiliśmy wzrok w nasz grzbiet i nie mogliśmy sobie wyobrazić, że z niego mogą być jakiekolwiek widoki – aż tak nijako się prezentował. Żona zaczęła ze mnie kpić, a gdy ujrzała leśną drogę, którą zacząłem podjeżdżać do miejsca startu jej wątpliwości tylko rosły.
Zaparkowaliśmy na poboczu - kota 500 m npm. Przed nami długi trawers na wschód leśną drogą, wszystko grało i buczało zgodnie z planem. Nagle jednak przestało buczeć gdy droga się skończyła, co w sumie miało nastąpić przy ruinach pasterskiego budynku na zarośniętej polance (Grialez). Ok, było trochę porośniętego mchem murku i roślinność sięgająca powyżej pasa. Po nogach już spacerowały mi kleszcze - na szczęście przezornie spakowałem do plecaka długie gacie na zmianę. Dalszej drogi brak, żona w śmiech, ja w szoku. Żona pewnie już wyobrażała sobie plażę na pobliskim jeziorze Lago di Cavazzo i kąpiele słoneczne , ale ja uruchomiłem tryb "sokole oko" i znalazłem jakąś ciapę z czerwoną farbą na jednym z pobliskich drzew, co uznałem za znak i możliwość drogi. Początek był faktycznie tylko możliwością, bo przedzieraliśmy się przez chaszcze bez ścieżki. Ale co pewien czas znaki na drzewach się pojawiały, więc to było to.
Odcinek Grialez - Cima Sompalis to był pion pionów, z nieba lał się żar żarów (my w tych długich gaciach), atakowały nas najprzeróżniejsze insekty, piekły pokrzywy, znaków było jak na lekarstwo. Osiągając grzbiet czuliśmy się jak po przeprawie przez Amazonię a satysfakcja była jak po pierwszym wejściu na Rysy. Z włoskiego bloga wiedziałem, że nasza trasa ma 12 km, a na zegarku mojej żony dopiero były trzy. A każdy następny był jeszcze cięższy. Oczywiście w ogóle wtedy tak nie myślałem patrząc na okolicę z Cima Sompalis (1126 m npm) spodziewając się przyjemnej wędrówki po linii płaskiego trawiastego grzbietu.
Grzbiet płaski nie był w ani jednym fragmencie, zaś marsz po jego ostrzu przypominał najcięższe krasowe wędrówki, czyli skakanie po niewyrobionych kamieniach. Teren był na tyle nieprzystępny, że nie było nawet sensownego miejsca żeby usiąść i zjeść swobodnie śniadanko. Ścieżka może i była ale dawała w tym terenie tylko nikłe poczucie bezpieczeństwa.
Chmury zrobiły hop do góry już od samego ranka i z minuty na minutę zaczęły się reaktywować w te burzowe. Szliśmy strasznie wolno z tych wszystkich powodów o których napisałem wcześniej a teren co krok zaskakiwał nowymi przeszkodami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Minęliśmy Szczyty Cima Faroppa (1403 m npm) i Cima Cjampanili ( 1492 m npm). Od południa straszyły trawiasto-skalne urwiska ze stokami nachylonymi do granic możliwości, od północy pod samą grań docierał gęsty liściasty las. Szczyt Piciata (1615m npm) powitaliśmy z wielką radością ale nie było czasu na celebrę, bo burza wisiała w powietrzu i niestety moja wiedza na temat powrotu do samochodu była najbardziej ograniczona. Nie było zasięgu na telefonie - no tak, chyba uciekliśmy w te mityczne Bieszczady. I wtedy usłyszeliśmy pomruk burzy, gdzieś z kierunku Dolomitów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zejście było na tyle delikatnie oznaczone, że je ominęliśmy i dotarliśmy aż w okolicę przełęczy La Forcitta, co oczywiście nie zadziałało na naszą korzyść. Opisując stratę przedziałem czasowym - straciliśmy jakąś godzinę. Żeby odnaleźć odpowiednią ścieżkę trzeba było uruchomić szósty zmysł i okazało się, że operacja się powiodła i znaleźliśmy oznaczenia na drzewach. Z początku bardzo rzadkie, z czasem zmieniły się w liczne i różnokolorowe wyznaczniki właściwej drogi. Prowadziły bardzo długim trawersem poprowadzonym w miarę rzadkim lasem zboczami Piciata. I tak dotarliśmy do samochodu przy którym wytrzepywałem jeszcze ostatnie kleszcze, które szukały sobie idealnego miejsca na wkłucie w moich nogach. Na szczęście burza przeszła bokiem, a kolejna dotarła w nasz rejon, gdy już odpoczywaliśmy na balkonie w wynajętym apartamencie. Czy było warto? Tak, jak najbardziej, ale drugi raz wolałbym tę trasę przechodzić jesienią, gdy kolorystyka dopełni wrażeń wizualnych, a przyroda będzie mniej uporczywie przypominać o swojej obecności.
Ps postaram się kontynuować ten wątek, bo mam trochę materiału :wink:.


Ostatnio edytowano Cz lut 16, 2023 7:45 pm przez magis, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 16, 2023 7:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Ale rodzynek!!!
Kwintesencja łażenia dla górskich koneserów. Doświadczenia zdobyte na "mniej popularnych" trasach z pewnością się przydały w tej dziczy... jakże pięknej dziczy :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 18, 2023 3:51 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1515
Lokalizacja: W-wa
Przejście super. Dla mnie byłoby wyzwaniem, ciekawa jestem, czy bym to przeszła, czy raczej zawróciła na sam widok.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 18, 2023 11:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4485
Lokalizacja: GEKONY
Przyjemna odmiana do pogody za oknem 8)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 23, 2023 7:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
sprocket73 napisał(a):
Doświadczenia zdobyte na "mniej popularnych" trasach z pewnością się przydały w tej dziczy.

O tak. To kiedyś również się przyda.
anke napisał(a):
Przejście super. Dla mnie byłoby wyzwaniem, ciekawa jestem, czy bym to przeszła, czy raczej zawróciła na sam widok.

Potrzebna dobra orientacja w terenie, szczypta odwagi oraz ewentualnie maczeta jeśli chciałabyś się z tym terenem pojedynkować latem :wink:.
kefir napisał(a):
Przyjemna odmiana do pogody za oknem

Dlatego postanowiłem wyciągnąć tę relację z zamrażarki :wink:.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL