DZIEŃ TRZECI "Szukając Szczelin(ca), nie popadając w (o)Błędne Skały"Dobry nocleg w Radkowie zwiastował dobry dzień. Plan na dziś: nie wpaść do Szczelin(ca), a potem nie wpaść w (o)Błędne Skały. Wystartowaliśmy z Karłowa, podążając za żółtym szlakiem. Szlak wije się wśród skał, chwilami robi się naprawdę wąsko i ciasno. Pochylamy głowy, wciągamy brzuchy – nie poddajemy się tym szczelinom, zaglądamy w zakamarki. Kamienie milczą, dochowują naszej tajemnicy. Zieleń bije po oczach. Coraz większe tłumy zwiastują, że wchodzimy na szczyt. Szczeliniec nie taki Wielki jak go malują, ale bardzo urokliwy. Poeta Goethe miał recht, że tu był! W 1790 roku odwiedził Szczeliniec, o czym tylko mógł pomarzyć sam Fryderyk Chopin, który przebywając na leczeniu w Dusznikach w 1826 roku pisał: „… alem jeszcze nie był tam, gdzie wszyscy jadą, bo mi zakazano. Jest tu (…) góra ze skałami zwana Heuscheuer (Szczeliniec Wielki), miejsce, z którego widoki zachwycające, ale dla niezdrowego powietrza na samym wierzchołku nie wszystkim dostępna, a jestem jednym z tych pacjentów, na nieszczęście, którym tam nie wolno”. >>>>
http://gorolotni.blogspot.com/2024/08/s ... jac-w.html
DZIEŃ CZWARTY "Śnieżne Kotły i muminkowe klimaty "Wyborna pogoda ustawia dzisiejszy dzień i pada na trasę, którą Barbórka darzy wielkimi uczuciami. Dziś na deser Śnieżne Kotły. Na szlak wyruszamy ze Szklarskiej Poręby, podążamy za czerwonymi znakami – najpierw do Wodospadu Kamieńczyka. Ludzi dziś na szlaku nie brakuje, weekendu z dobrą pogodą się nie marnuje. Ale mamy czas i możemy delektować się chwilą. Spoglądamy na wodospad z góry i ruszamy w kierunku schroniska na Hali Szrenickiej. Drzewa dają trochę oddechu od temperatury, ale jak tyko wychodzimy z lasu czujemy żar bijący z nieba. Robimy sobie dłuższy odpoczynek z widokami. Kolejny przystanek na Szrenicy. Barbórka wspomina swoje zimowe wejście i jeden z najpiękniejszych zachodów. Szrenica oferuje piękne widoki na Łabski Szczyt i Wielki Szyszak zwany przez nas „Wielkim Siusiakiem” – kierunek naszej dzisiejszej wycieczki. W tym otoczeniu wznosimy urodzinowe toasty. Lekko szumi nam w głowie, czas ruszać dalej.>>>>
http://gorolotni.blogspot.com/2024/08/s ... imaty.htmlDZIEŃ PIĄTY "Dlaczego te jeziorka są brudne?"Nasz urlopowy czas dobiega końca. W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze Kolorowe Jeziorka, które położone są w Rudawskim Parku Krajobrazowym. Dojeżdżamy do Wieściszkowic, które oferuje sporo parkingów. Wybieramy bezpłatny parking, położony kilkaset metrów od wejścia do Parku. Jak głosi tabliczka powieszona wyżej: „Na dole zaparkowałeś, w konia zrobić się dałeś” – mają poczucie humoru. Trasa wokół jeziorek nie jest długa, idealne miejsce na zabawy z dronem. Dostępne są 4 kolorowe jeziorka: żółtego (okresowo wysychające), purpurowego, szmaragdowego i najwyżej położonego zielonego (również okresowo wysycha). Ich barwy pochodzą od rozpuszczonych w wodzie minerałów – to pozostałości po dawnych kopaniach pirytu. Najbardziej bawią nas pytania dzieci, jedno z nich dosadnie wyraża swoją opinię: „Mamo, mamo te jeziorka są bardzo brudne”. Trudno się nie zgodzić, ale ma to też swój urok. Jedno z nich powinno być purpurowe – ale bardziej przypomina rdzę. Szmaragdowych odcieni też na próżno szukać. Może przy innym świetle? Nie żałujemy jednak spaceru, miejsce ma klimat i warto je odwiedzić. Błogi czas dobiega końca, wracamy trochę naładowani – może nie tak, jak zawsze, ale doceniamy, że choć na chwilę mogliśmy zaznać podróżniczego „mini vanlajfu”.
I NA KONIEC JESZCZE NASZA PRODUKCJA Z TEGO WYJAZDU
https://youtu.be/msko-6CMjvE