Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So gru 21, 2024 12:47 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sty 11, 2024 4:15 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn gru 05, 2011 12:08 am
Posty: 640
Lokalizacja: 110 km
Też chciałem iść wczoraj na Pilsko jednak odpuściłem.
Widoki super.

P.S.
Pytanie o dojazd do Sopotni lub ogólnie kierunek Korbielów.
Jechaliście przez remontowany (zakorkowany) most w Żywcu czy opcja Wieprz - Juszczyna - Jeleśna.

Kiedyś jechałem przez Juszczyne na Korbielów ale to było lato i nie na czas.
Szukam objazdu ponieważ remont mostu w Żywcu potrwa podobno do dwóch lat.

_________________
http://wokolkominainietylko.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 11, 2024 4:26 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Jechałem tak: Jaworzno -> Chełmek -> Oświęcim -> Głębowice ->Andrychów -> przełęcz Kocierska -> Rychwałd -> Rychwałdek -> Jeleśnia -> Sopotnia

Lubię wąskie kręte lokalne drogi z małym ruchem. Nie lubię świateł i korków ;)

https://www.google.com/maps/dir/50.2199 ... ?entry=ttu

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sty 13, 2024 10:57 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Dzisiaj choć nie było cud pogody, to miałem ochotę na małą wycieczkę.
Beskid Mały, Łysina z Łękawicy.

W dole przyjemna zima z małą ilością śniegu.

Obrazek

Na górze przyjemna zima z małą ilością śniegu.

Obrazek

Na Łysinie prywatna wieża widokowa. Całkiem ładna.

Obrazek

Pełno domków do wynajęcia.

Obrazek

Mgła.

Obrazek

Skały Zamczysko.

Obrazek

Obrazek

Z Jaskini Lodowej bucha gorące powietrze.
Obrazek

Ciekawe oblodzenia w różnych kolorach.

Obrazek

Obrazek

Powrót bezszlakowo przez Paprotnię.

Obrazek

Obrazek

Następne polami, przez małe pagórki.

Obrazek

Obrazek

W podsumowaniu pisałem, że ciągnie mnie w góry. Jak widać nie kłamałem ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sty 21, 2024 11:13 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Trafiło się weekendowe okno pogodowe. Niestety dla mnie dostępna była tylko sobota, bo na niedzielę miałem już plany niegórskie. Ukochana dała mi wolną rękę, bo trochę chora. Postanowiłem pojechać na Babią, bo w tym roku jeszcze nie byłem ;)

Start z Zawoi Czatoży. Najpierw czarnym szlakiem, a potem bezszlakowo skrót wzdłuż granicy BPN. Fajny skrót, tyle że z powodu warunków śniegowych zajął więcej czasu. Ale problemy dopiero miały nadejść. Podejście na Małą Babią zwykle się dłuży, a teraz doszedł problem z zapadającym się śniegiem. Niby były jakieś ślady, ale tylko ludzi schodzących, robili długie kroki i ciężko było się wpasować. Natomiast na normalnym śniegu po przeniesieniu całego ciężaru ciała, wpadało się głęboko - masakra.

Obrazek

Wciąż pocieszałem się, że im wyżej tym będzie lepiej i faktycznie zrobiło się fajnie, ale dopiero pod sam koniec.

Obrazek

Widoczek na Pilsko.

Obrazek

Tobi już szczytuje na Małej Babiej.

Obrazek

A potem Przyszła chmura i gęste mleko. Widoczność spadła drastycznie. Nie było tego w prognozach. Najpierw liczyłem, że za moment to przewieje, ale warunki wciąż się pogarszały.

Obrazek

Zszedłem na Bronę i zacząłem wychodzić na Babią. Cały czas w mleku. Do tego wiał wiatr, było zimno i wilgotno. Straszne warunki. Tobi nie był zadowolony.

Obrazek

Pokrywał się biedaczek lodem i bardzo cierpiał.

Obrazek

Pytałem schodzących ludzi jak sytuacja na szczycie, ale twierdzili, że nic nie widać, wieje jak diabli i zimno. Optymistycznie liczyłem, że jednak będzie lepiej i faktycznie będąc wyżej miałem wrażenie, że jakby się przejaśniało.

Obrazek

Po chwili miałem już pewność, że się poprawia.

Obrazek

Na szczycie kupa ludzi. Wieje, ale nie tak jak ostatnio. Można stać.

Obrazek

Można nawet wskakiwać na słupki. Choć niełatwa to sztuka.

Obrazek

Tutaj widać jak wiatr próbuje złamać Tobiemu kark.

Obrazek

A tu widać jak Tobi opracował opływową sylwetkę i daje radę utrzymać się na słupku dłuższy czas. Oczywiście cały czas bardzo cierpiał, ale nikt nie stanął w jego obronie.

Obrazek

Ktoś musiał powiadomić służby, to przyleciał śmigłowiec i kołował nad szczytem. Postanowielm uciekać na Słowację.

Obrazek

Niżej wiatr znacznie osłabł. Zrobiło się cieplej. Można było pozwiedzać lodowe zakątki.

Obrazek

Oraz nacieszyć oczy widokiem na Tatry.

Obrazek

Własnie dla tych lodowych rzeźb wybrałem dzisiaj Babią. Moje oczekiwania zostały w pełni zaspokojone.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szlak po stronie słowackiej idzie jakoś inaczej niż ostatnio. Można powiedzieć, że na azymut, ani to wariant letni, ani zimowy. Tak jak się ludziom wydeptało.

Obrazek

Doszedłem do tej większej niższej chatki.

Obrazek

Następnie postanowiłem wrócić na Babią oficjalnym wariantem zimowym.

Obrazek

Obrazek

Fajny to był odcinek, bo praktycznie nikogo w zasięgu wzroku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W pewnym momencie zobaczyłem szczyt Babiej z dziwnej, nie znanej dotąd perspektywy.

Obrazek

Oraz tyczki szlaku granicznego.

Obrazek

Jestem z powrotem po naszej stronie :)
Warunki inne niż podczas podejścia. Nie poznaję okolicy ;)

Obrazek

Schodzę na Bronę podziwiając Małą Babią.

Obrazek

Potem znów do góry.

Obrazek

Końcówka dnia, pięknie jest! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzę z Małej Babiej w towarzystwie zachodzącego słońca.

Obrazek

Obrazek

Ze względu na warunki śniegowe idzie się fatalnie. Niewiele się zmieniło od rana. Zachód mam gdzieś tak w połowie zejścia, a w planie maximum było podziwiać go z Kolistego Gronia.

Obrazek

O dziwo postanowiłem zrealizować plan maximum. Księżyc jasno świecił, można było iść bez czołówki. Doszedłem na Kolisty Groń, ale było już po zachodzie. Za to miałem piękny widok na Babią i rozgwieżdżone niebo.

Obrazek

Do auta wróciłem po 13 godzinach chodzenia, będąc w pełni nasyconym górami :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 23, 2024 9:13 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 617
Noooo... teraz to już na pewno Cię zamkną! Zamarzłeś Tobiego!!! :roll: :shock:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 10, 2024 8:16 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Od jakiegoś czasu pogoda naprawdę marna, ale trzeba się gdzieś ruszyć.
Padło na Jurę - okolice Jerzmanowic.

Jak na początek lutego dość ciepło, wiosennie. Bardzo mokro. Wychodzimy sobie na skałki.

Obrazek

Obrazek

Przeciskamy się szczelinami.

Obrazek

Ukochana ma mniej luzu niż Tobi ;)

Obrazek

Nowy Krzyż z ciekawym efektem.

Obrazek

Wygląda jakby płynęła w nim krew Chrystusa.

Obrazek

W polach wszędzie pełno stojącej wody.

Obrazek

Obrazek

Dawno nie widziany zielony kolor. To bluszcz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy drogą krzyżową na kalwarię Jerzmanowicką.

Obrazek

Znajduje się tu grób Dzieci Nienarodzonych. Ciekawe miejsce.

Obrazek

Na górze coraz większy syf. Robią go osoby opiekujące się tym miejscem.

Obrazek

A my jesteśmy tu ze względu na przebiśniegi :)

Obrazek

Obrazek

Na koniec jesienne kolorki dla Dobromiła :)

Obrazek

Taka to była wycieczka ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 17, 2024 1:29 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
16 luty to w zasadzie powinien być środek zimy. A trafił się dzień w pełni wiosenny.
Jadę do Lasu - tak nazywa się miejscowość u podnóża Beskidu Małego.
Poranne mgiełki i przymrozek robią nastrój.

Obrazek

Mgiełek nie ma dużo, szybko też robi się coraz cieplej. Od początku idę tylko w lekkim polarku.

Obrazek

Chwilę później jest już tylko pełne słońce i tak przez cały dzień.

Obrazek

Wchodzę do wąwozu potoku Dusica.

Obrazek

Taki był plan, żeby sobie przejść tym wąwozem. Fajna sprawa.

Obrazek

Wodospad Dusiołek.

Obrazek

Obrazek

Napieramy dalej w górę wąwozem.

Obrazek

Grota Komonieckiego.

Obrazek

Następnie wciąż w górę na grzbiet. W zacienionych miejscach widać resztki śniegu. Trochę to dziwne, żeby na tej wysokości praktycznie cały śnieg zniknął tak szybko.

Obrazek

Ba górze cieplutko i bezwietrznie. Widok na Potrójną.

Obrazek

Szlak w stronę Leskowca.

Obrazek

Na szczycie sporo ludzi. Można leżeć/siedzieć na suchej trawie i się opalać, sielanka. Nie żartuję, trochę mi spiekło czachę.

Obrazek

Schodzę do Targoszowa.

Obrazek

Bociany już przyleciały i mają młode ;)

Obrazek

Przeszukuje łąki, żeby ustanowić nowy rekord odnalezienia pierwszych krokusów. Jednak nie znajduję żadnego. Jestem trochę rozczarowany. Co prawda jadąc na wycieczkę przeczuwałem, że jeszcze za wcześnie, ale na samej wycieczce było tak wiosennie, że pojawiło się sporo nadziei. No nic, trudno ;)

Obrazek

Powrót do Lasu był po nienanych terenach.

Obrazek

Ostatnie spojrzenie na słońce.

Obrazek

A potem jeszcze kawałek lasem, gdzie przeczuwałem, że się zgubię, ale jakoś tak wyszło, że się nie zgubiłem ;)
Wycieczka bardzo wiosenna. Ciekawe czy jeszcze wróci zima. W sumie, to mogłaby już nie wracać ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 24, 2024 8:33 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Padł pomysł, żeby zrobić spotkanie starej gwardii forum Beskidu Małego. Frekwencja nie dopisała, ale za to spotkanie było w elitarnym gronie.

Obrazek

Szybko przeszliśmy do konkretów...

Obrazek

Potem spacerek na Potrójną.

Obrazek

Po drodze nie nudziliśmy się.

Obrazek

I tak oto dotarliśmy na miejsce. wyszło nawet słoneczko.

Obrazek

Kisiel na ognisko przytargał wielkie drzewo.

Obrazek

Staszek fachowo rozpalił.

Obrazek

Obrazek

Można było sobie posiedzieć, upiec kiełbaski. Pozaczepiać turystki.

Obrazek

Babia zawsze robi wrażenie.

Obrazek

Przenieśliśmy się jeszcze do chatki, gdzie było pełno młodzieży.

Obrazek

Posiedzieliśmy aż zaczęło się ściemniać.

Obrazek

I wróciliśmy do samochodów.

Obrazek

Podziwiając krwawy zachód.

Obrazek

Taka to była wycieczka ;)
Fajnie było się spotkać :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 25, 2024 8:09 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Zasiadłem rano do mapy i znalazłem miejsce, gdzie mnie jeszcze nie było. Przeginia Duchowna - Rusocice. Takie małe miejscowości na samym południu Jury. Nie łapią się już na mapę Jury, więc jakoś je omijałem do tej pory.

Taki mamy klimat, że w lutym przyszła wiosna.

Obrazek

Mchy radośnie się zielenią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak to na Jurze są skałki wapienne. Tutaj dodatkowo porośnięte bluszczami.

Obrazek

Obrazek

Są przylaszczki :)

Obrazek

Ciepło i przyjemnie. Tobi zadowolony!

Obrazek

Obrazek

Miejscami porośnięte skały wygladają jak dżungla.

Obrazek

Obrazek

Na górze tradycyjnie krzyż, bo cóżby innego.

Obrazek

Kamieniołom?

Obrazek

Obrazek

Jakaś dzika bestia.

Obrazek

W pewnych miejscach, na południowych zboczach przylaszczki już przekwitają.

Obrazek

Śliczne kwiatuszki.

Obrazek

Obrazek

Na koniec jeszcze znaleźliśmy niemieckie bunkry.

Obrazek

Oraz atrakcyjny most.

Obrazek

Fajna wycieczka w nieznane tereny, niecałe 40 km od domu :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn mar 04, 2024 11:35 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Pora na poznanie nowych terenów. Pasmo Podhalańskie. Kiedyś była to część Beskidu Żywieckiego. Teraz są to dumny samodzielny Beskid Orawsko-Podhalański. W sumie nieważne.

Zaczynamy w Rabie Wyżnej szlakiem żółtym. Szybko opuszczamy zabudowania.

Obrazek

I wychodzimy na wielkie łąki.

Obrazek

Odcinki leśne to dużo buczyny. Tu piękne kolorki dla Dobromiła.

Obrazek

Po zimie obudziły się jako pierwsze mchy.

Obrazek

Widok na Policę.

Obrazek

Bukowińskie Wierch.

Obrazek

Iglasty las poz Żeleźnicą.

Obrazek

Teraz idziemy szlakiem niebieskim w kierunku wschodnim.

Obrazek

Są trudne momenty, np. mostek na szlaku. Tobi nie dał rady przejść.

Obrazek

Idziemy na Trubacz.

Obrazek

Pojawiają się widoki na Tatry, ale takie chmurzaste.

Obrazek

A tu widok na Turbacz z okolic Trubacza.

Obrazek

Pora na dłuższy odcinek pozaszlakowy. Schodzimy do Sieniawy.

Obrazek

Piękny dziki odcinek pozaszlakowy dla koneserów.

Obrazek

A co to?

Obrazek

To cywilizacja - nowa i stara zakopianka.

Obrazek

Następnie znowu idziemy szlakiem - żółtym do Raby Wyżnej.

Obrazek

A dzień się kończy...

Obrazek

Widok na Luboń Wielki w porze zachodu.

Obrazek

Nowe tereny zostały zapoznane. Pogoda dopisała, trasa była dobrze zaplanowana. Jedyne czego zabrakło to krokusy ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn mar 11, 2024 12:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
W sobotę wybraliśmy się na Jurę. W znane rejony - Skały Rzędkowickie. Z perspektywy mojej znajomości Jury, są to najciekawsze i najbardziej okazałe formacje skalne. Można tu spędzić dowolną ilość czasu, zawsze znajdzie się coś nowego.

Obrazek

To tutaj w 2015 roku Tobi jako kilkumiesięczny szczeniak uczył się wspinaczki.

Obrazek

Ukochana również znalazła sporo ciekawych miejsc dla siebie :)

Obrazek

Skałki są mniejsze i większe. Tu jedna z bardziej monumentalnych Turnia Lechfora, z oknem.

Obrazek

Widzicie Ukochaną w oknie?

Obrazek

A tu zdjęcie od góry, Ukochana stoi przy oknie. Musiałem się mocno wychylić, żeby je zrobić ;)

Obrazek

W tle Góra Zborów.

Obrazek

Eskplorowaliśmy skałki ile wlezie. Tobi miał wyzwania, np. taki pionowy kominek. Ciekawą technikę wymyślił, zamiast zejść na wprost, przekręcił się bokiem i wykorzystywał grzbiet do oporowania.

Obrazek

Inna znana skałka - Okno Rzędkowickie. Okno można dojrzeć w górnej części.

Obrazek

Tak się prezentuje od frontu.

Obrazek

Tak od tyłu.

Obrazek

Następnie zapuściliśmy się w las w poszukiwaniu skałki o pięknej nazwie Faszystowski Ogródek. Jest zlokalizowana z boku, z dala od szlaków. W zasadzie bez konkretnej drogi dojścia. Nigdy tam nie byłem.
Po drodze trochę świeżej zieleni.

Obrazek

Wawrzynek Wilczełyko.

Obrazek

Odnaleźliśmy Faszystowski Ogródek.

Obrazek

Skałka mocno dzika i zarośnięta. Rzekłbym dla koneserów ;)

Obrazek

Tobi eksplorował najbardziej zawzięcie.

Obrazek

Kolejną odwiedzoną skałką była Apteka. Robi wrażenie ogromnej i niedostępnej.

Obrazek

Szukając drogi wyjścia obeszliśmy ją dookoła. Są w niej jaskinie. Tutaj jedna z nich, widać starą linę opuszczoną w czeluść.

Obrazek

Biorąc pod uwagę stan liny, użycie jej mogłoby źle się skończyć ;)

Obrazek

Ostatecznie wyszliśmy wszyscy na wierzchołek Apteki, choć było to dość wymagające.
Widok z góry na inne skałki, które jeszcze przed nami.

Obrazek

Kolejne robiące wrażenie skalne bloki - Biblioteka.

Obrazek

Można sobie siedzieć na górze i machać nogami :)

Obrazek

Na koniec odwiedziliśmy jeszcze Górę Zborów.
Wstęp na nią jest płatny, a pieniądze idą na robienie takich pięknych leśnych dróg, obok widać stary brzydki naturalny szlak.

Obrazek

Szczytujemy na Górze Zborów, przy pięknym historycznym obelisku ze zbrojonego betonu. Akurat była wycieczka z przewodnikiem i usłyszałem jego historię. W czasie II wojny światowej była tu niemiecka drewniana wieża obserwacyjna, a obelisk był jej elementem konstrukcyjnym. W ostatnich latach toczyła się debata, czy obelisk usunąć. Ostatecznie uznano, że to już zabytek i ma pozostać. Jestem bardzo ciekawy czyja to wina? Chyba wszyscy wiemy, prawda?

Obrazek

Potem jeszcze próbujemy odszukać skałkę w pobliżu Góry Zborów, na którą kilka lat temu Ukochana wyszła bardzo mi imponując. Tym razem się nie udaje. Chyba jesteśmy już zbyt zmęczeni. W domu analizując stare zdjęcia identyfikuję, że to ta z lewej. Cóż, kiedyś trzeba będzie tu wrócić ;)

Obrazek

Sobotnia wycieczka bardzo udana. Piękne słońce wytrzymało cały dzień, dopiero godzinkę przed zmrokiem przyszły chmury. Przeszliśmy niewiele, ale eksplorowania skałek jest dość męczące ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 12, 2024 3:49 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Po sobotnich skałkowaniach Ukochana zapragnęła odpocząć, a ja byłem gotów gdzieś pojechać, ale dobrze byłoby jakby choć częściowo dopisała pogoda. A prognozy na niedzielę, były niesamowite. Jeszcze w piątek rano w pewnych rejonach (np. na Tule) zapowiadali 7h słońca. W piątek wieczór wycofali się ze wszystkiego i wszędzie miało być pełne zachmurzenie. W sobotę wieczór po powrocie z wycieczki sprawdziłem, że jednak jakieś słońce miało być 3-4h. Gdzieś w Beskidzie Śląskim/Małym. Natomiast jak wstałem rano w niedzielę, to słońca było zaledwie 1-2h. Uznałem więc, że jadę w Mały, trochę pochodzę i wrócę na obiad na 16:00. W planach było wielokrotne szczytowanie.

Zacząłem na Przełęczy Kocierskiej, a pierwszą górą była Wielka Bukowa. Pogoda zaskoczyła pozytywnie.

Obrazek

Kwiatki wciąż cieszą - Żywiec Gruczołowaty :)

Obrazek

Kolejna góra Mała Bukowa. Pogoda cud miód.

Obrazek

Idę na Złotą Górkę bezszlakowym grzbietem. Widok na Kiczerę. Od południa ciągną chmurki, ale lekkie.

Obrazek

Następnie Porębski Groń - kiedyś całkowicie zalesiony, teraz całkowicie widokowy.

Obrazek

Schodzę szlakiem żółtym do Wielkiej Puszczy.

Obrazek

Następnie bezszlakowo grzbietem na Kiczerę.

Obrazek

Znany i lubiany widok z Kiczery. Jest już po słoneczku, ale i tak długo wytrzymało.

Obrazek

Następnie szlak stara się ominąć wszelkie szczyty, jakby człowiek idąc w góry oczekiwał, że się ma nie zmęczyć. Idę więc bezszlakowo, w jesiennej kolorystyce (dla Dobromiła) na Cisową Grapę.

Obrazek

Następnie mordercze podejście w zimowych warunkach na Wielką Cisową Grapę, którą też szlak omija.

Obrazek

Na koniec tego szaleństwa już spokojnie szlakiem przez Kocierz wracam do auta.

Obrazek

W domu sobie sprawdziłem, że ta krótka wycieczka była dość intensywna, ponad 1000 metrów podejść. Jakby trzymać się szlaków i zrobić to samo kółko unikając dodatkowych szczytowań, to byłoby 400 metrów mniej. Ktoś te szlaki źle powytyczał ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn mar 18, 2024 10:12 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
W niedzielę ponownie wyruszyliśmy na szlak. Auto zostawiliśmy w Rabce-Zaryte przy kościele pod Luboniem Wielkim, jednak wyruszyliśmy zupełnie w przeciwna stronę.
Pogoda piękna, choć wiaterek lodowaty i bardzo mokro.

Obrazek

Najpierw wyszliśmy sobie na wieżę widokową na Królewskiej Górze, która teraz nazywa się Polaczkówka. Fajna jest ta wieża, szczególnie ostatnia kondygnacja, której tu na zdjęciu nie widać.

Obrazek

Następnie przemieszczaliśmy się trochę po szlakach, a trochę na przełaj, po bezleśnych pagórkach, w stronę Maciejowej w Gorcach.

Obrazek

Widok na naszą trasę wstecz. Bardzo przyjemny odcinek.

Obrazek

Cały dzień był pod znakiem błotka. Kiedy wkroczyliśmy na GSB wyglądało to tak.

Obrazek

Przy schronisku na Maciejowej.

Obrazek

Fajne dalekie widoki na Beskid Wyspowy: Luboń Wielki, Szczebel, Lubomir.

Obrazek

Monstrualna Babia.

Obrazek

Idziemy dalej GSB na Stare Wierchy.

Obrazek

Nienarodzone żabki.

Obrazek

Są i krokusy, ale takie zmarzniete.

Obrazek

Ładniejsze sztuki też można było znaleźć.

Obrazek

Następnie rozpoczynamy powrót w stronę auta. Żółtym szlakiem do Olszówki. Po drodze przyjemne gorczańskie panoramy.

Obrazek

Wysoko położone przysiółki.

Obrazek

Porzucamy szlaki i idziemy przez Szumiącą. Ostatnie duże podejście daje w kość.

Obrazek

Sama Szumiąca nie ma w sobie nic ciekawego, ale na zejściu widoki milutkie. Po lewej w dole Grzebień, autko stoi za nim.

Obrazek

Pewną niespodzianką był krótki odcinek leśny - błotkowe apogeum.

Obrazek

Na koniec fantastyczny bezszlakowy odcinek łąkowy na Grzebień

Obrazek

Obrazek

Widok wstecz.

Obrazek

Luboń Wielki.

Obrazek

Pod sam koniec znalazłem jeszcze jesienne kolorki dla Dobromiła :)

Obrazek

Oraz cmentarz dla Adriana ;)

Obrazek

Bardzo udana wycieczka. Pogoda wytrzymała cały dzień, a prognozy wcale nie były aż tak optymistyczne. Dobrze, że nie odpuściłem wyjazdu, kiedy w sobotę przed snem zobaczyłem zaledwie 4 godziny nasłonecznienie dla Rabki, to był chyba błąd AI ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So mar 23, 2024 7:15 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Co robić, kiedy nie ma pogody? Można jechać na Ponidzie, które poleca kolega Kisiel. Z tym, że ta nazwa jest chyba zmyślona. W internetach nie występuje żadne Ponidzie koło Andrychowa, a jak czegoś nie ma w internetach, to nie istnieje.
W każdym razie w lekkim deszczu jadę sobie na miejsce startu - cmentarz w miejscowości Wieprz. Na miejscu zaczyna się przejaśniać. Widoczek w stronę Beskidu Małego.

Obrazek

Tobi baraszkuje w rzepaku.

Obrazek

Wszędzie pola. Z różnych stron słychać traktory i czuć zapach obornika.

Obrazek

Obrazek

Na drzewach jeszcze niewiele się dzieje, ale z daleka wypatrzyłem jedno całe w białych kwiatach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wędruję dalej. Pogoda zrobiła się cudna. Ciepło jak w lecie.

Obrazek

Obrazek

Miejscówka dla Buby ;)

Obrazek

Tobi w żonkilach.

Obrazek

Nagle zza horyzontu wyłania sie zamek.

Obrazek

Obrazek

Pora wracać. Widok na Beskid Mały.

Obrazek

Od północy nadciągają chmury.

Obrazek

Nie udaje się zdążyć przed deszczem. Rozpoczyna się prawdziwa nawałnica.

Obrazek

Tak oto wykorzystałem dzisiejsze okno pogodowe :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr mar 27, 2024 11:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Zgodnie z forumową modą wybrałem się na Podhale. Chodzi oczywiście o krokusy i o widoczki na Tatry. Niestety ten rok nie jest najlepszy dla krokusów. Różne zjawiska pogodowe meczą te delikatne kwiatki. Jadąc na miejsce początkowo żałowałem, że nie poczekałem na cieplejsze dni, ale na miejscu zdałem sobie sprawę, że zamarzniętych krokusów jeszcze nie widziałem na Żywo.

Obrazek

Słońce operuje z pełna siłą, więc śnieg topi się szybko.

Obrazek

Wystartowałem w Nowem Bystrem. Bocznym grzbietem wędruję w kierunku Gubałówki. Pojawiają się Tatry, pojawiają się widoki.

Obrazek

Wszystko jeszcze takie lekko zamglone, parujące.

Obrazek

Kozi Wierch, Kościelec i maszt na Gubałówce.

Obrazek

A u mnie śnieg znika w oczach. Wędruję przez łąki na przełaj.

Obrazek

Atakują mnie stada miejscowych psów, wysyłam Tobiego na negocjacje.

Obrazek

Jest pięknie. Widok na północ, w oddali Gorce z Turbaczem.

Obrazek

Po wyjściu na Gruszków Wierch odsłaniają się Tatry Zachodnie. Salatyn i Brestowa błyszczą w słońcu.

Obrazek

Jest też sporo krokusów, ale brakuje im świeżości...

Obrazek

Na szczęście można znaleźć miejsca, gdzie mają się ciut lepiej, jak zwykle najlepsze krokusy są w Słodyczkach :)

Obrazek

Te są całkiem świeże :)

Obrazek

Żałuję, że nie mam porządnego obiektywu makro, mógłbym zrobić jeszcze lepsze zbliżenie krokusowych genitalitów.

Obrazek

Jest i Tobi w krokusach.

Obrazek

Ależ wymyślna bacówka pod Butorowym Wierchem.

Obrazek

Nad Tatrami więcej chmur.

Obrazek

Idę na Gubałówkę. Widok raczej przykry. Po obu stronach drogi rząd budek z badziewiem. Szczelnie zasłaniają widoki na góry. Większość zamknięta.

Obrazek

Niestety niektóre otwarte.

Obrazek

W centrum Gubałówki pustki - kolejka nie jeździ.

Obrazek

Miejsce do zdjęć z wielkimi owcami. Nie chciały ode mnie pieniędzy.

Obrazek

Koszysta.

Obrazek

Idę dalej w kierunku Zębu - najwyżej położonej miejscowości w Polsce.
Szykowny domek.

Obrazek

Jakby był mój, to z jednego okna miałbym dokładnie taki widok.

Obrazek

A z drugiego taki...

Obrazek

Na koniec dnia niebo zasnuło się rzadkimi chmurkami. A przede mną do pokonania takie garbki, bo nie chcę iść asfaltem głównym grzbietem. Wydaje się prosto i przyjemnie.

Obrazek

Ale w dole jest taka dolinka, w sam raz dla koneserów :)

Obrazek

A potem następny garbek z bezkresną łąką.

Obrazek

Widoki na Tatry wciąż mi towarzyszą.

Obrazek

Kolejna dolinka i kolejne chaszczowanko.

Obrazek

Zachodzik za Magurą Orawską.

Obrazek

Taka to była wycieczka - widokowa, krokusowa :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 29, 2024 4:52 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Wielki Piątek, czas religijnej zadumy... a także czas wiosenny. Wybraliśmy się na spacer dookoła bloku.

Drzewo na które Tobi często wychodzi. Ostatnio nawet zatrzymała się policja i pan policjant grzecznie poprosił, żeby wyszedł jeszcze raz, a on nakręci filmik. Poszedłem na współpracę. Tobi wychodzi na to drzewo wykonując aż 4 skoki.

Obrazek

Tutaj wizualizacja jak przeskakuje z pierwszego konaru na drugi.

Obrazek

Obrazek

Drzewa kwitną.

Obrazek

Pojawia się świeża zieleń.

Obrazek

Ciepło, owady brzęczą, kwiaty pachną.

Obrazek

Obrazek

W tych krzakach ćwiczymy chaszczowanie, żeby potem w górach chaszczować z radością.

Obrazek

A tu kiedyś biegałem. Były same pola... a teraz cywilizacja.

Obrazek

Wejście do geosfery. To tu w zeszłe wakacje zrobili parkomaty. Nieznany sprawca je po paru tygodniach porozwalał młotkiem (miały piękne wyświetlacze). Potem parkomaty owinęli folią i dali informacje, że do 1 kwietnia parkowanie jest darmowe. Jeszcze 2 dni temu dalej były owinięte folią, a teraz zniknęły. Zastanawiam się, czy na dłużej, czy też zamontują naprawione. Jeżeli tak, to ciekawe czy długo wytrzymają? ;)

Obrazek

A teraz będą różne kwiotki...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec dla podniesienia poziomu relacji jesienne kolorki dla Dobromiła.

Obrazek

Oraz dla podniesienia poziomu relacji do kwadratu - świąteczny jeż z rzeżuchą.

Obrazek

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N mar 31, 2024 9:16 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Przy sobocie wybrałem się do Goleszowa, żeby poeksplorować tamtejszą okolicę.
Zacząłem od zbiornika Ton - okazał się on obiektem typowo wędkarskim, więc w lecie marne szanse na kąpiel.

Obrazek

Następnie poszedłem w las, który intensywnie zielenił się od dołu.

Obrazek

Kwiatki występowały masowo - można powiedzieć apogeum.

Obrazek

Obrazek

Niby było pełne słońce, ale widoczność fatalna - pył z nad Sahary nas odwiedził.

Obrazek

Wąwóz Ajsznyt.

Obrazek

Podpuściłem Tobiego, że nie wyjdzie na górę. Podjął wyzwanie.

Obrazek

Po chwili dawał z siebie wszystko na bardzo wysokich półeczkach. Nie rozumiem czemu ten pies tak lubi ryzyko... ale jakoś skurkowaniec wyszedł na samą górę i podpuścił mnie, że ja nie dam rady.

Obrazek

Różne głupie rzeczy robiłem w życiu, ale ta była jedną z głupszych. Bardzo krucha skała. Na dodatek wychodziłem z aparatem na szyi co znacznie ograniczało możliwości, ale dzięki temu mogłem zrobić zdjęcie, jak gdzieś tam byłem już dość wysoko.

Obrazek

Co ciekawe Tobi wyszedł, ale nie dał się już podpuścić, żeby zejść tą samą drogą. Ja też się nie dałem podpuścić. A tu zdjęcie z przeciwległej ścianki na tą którą zdobywaliśmy. Nasza droga jest dokładnie pośrodku (za drzewkiem).

Obrazek

Dalej poszliśmy sobie bezszlakowo na Wyrchgórę.

Obrazek

Okolica bardzo ciekawa na eksplorowanie. Wiele kamiennych ścian.

Obrazek

Modrzewie kwitną.

Obrazek

Saharyjski pył tworzy bardzo dziwne efekty. Niezbyt odległa Mała Czantoria jest ledwie widoczna. Ale nie ona była na dzisiaj celem. Plan na dalszą część wycieczki był taki, żeby poeksplorować te małe pagórki na Pogórzu Cieszyńskim, które są omijane przez wszelkie szlaki. Miałem ich kilka do zdobycia.

Obrazek

Najpierw idę sobie zielonym dnem dolinki w kierunku Cisownicy. Jest pięknie.

Obrazek

Obrazek

Apogeum Kaczeńców.

Obrazek

Pierwszy pagórek - Machowa.

Obrazek

Drugi pagórek - Goruszka.

Obrazek

Trzeci pagórek - bez nazwy, za to z ciekawymi skałkami. Z daleka, z góry nie wiedziałem co to jest. Idealnie równa powierzchnia, pod kątem 45 stopni. Wyglądało to jak coś sztucznego, jakby maty ogrodnicze. Musiałem to zbadać, a zejść tam o dziwo było bardzo trudno.

Obrazek

W końcu jakoś udało się podejść od boku. Tylko Tobi był w stanie po tym chodzić tak po prostu. Lita skała łupkowa.

Obrazek

A z tej skały wyrasta coś jakby kosówka, a to przecież niemożliwe.

Obrazek

No nic, idziemy dalej. Duże obszary łąkowe. Postanawiam wrócić tu przy dobrej przejrzystości powietrza, może jesienią, jak będą kolorki, jakieś białe obłoczki. Fajne kadry można upolować.

Obrazek

Czwarty pagórek - Kowalok. Już pod Małą Czantorią.

Obrazek

Na piątym pagórku (Cis), jest nawet kiosk ruchu.

Obrazek

Towaru w środku niewiele, wszystko wykupione. Jedynie jakieś niemieckie pornosy na VHS jeszcze się ostały. Musiały być naprawdę marne.

Obrazek

Zdegustowany tym znaleziskiem, oraz jakimiś chmurami, których miało nie być a były oraz tym, że jakoś późno się zrobiło podjąłem decyzję o powrocie.
W okolicach Jasieniowej znowu zrobiło się słonecznie i odkryłem opuszczoną skocznię narciarską.

Obrazek

Postanowiliśmy ją z Tobim zdobyć, wychodząc po zeskoku, który był pokryty starym igielitem. Igielit ze swej natury ma być śliski. Pewnie jakby był wilgotny to nie byłoby szans, a po suchym byłe przednia zabawa.

Obrazek

Następnie postanowiliśmy zdobyć rozbieg, również idąc po nim od dołu.

Obrazek

Tu zabawa była jeszcze lepsza. Byłem pewny, że Tobi przechodząc przez tory zleci na sam dół - nie zleciał.

Obrazek

Następnie odkryłem obok kolejną skocznię, tyle że 2x większą. Była opuszczona z pewnością dużo dawniej. Zeskok zarósł drzewami, a rozbieg był na metalowej podwyższonej konstrukcji, na wysokościu koron drzew.

Obrazek

Początkowe schodki były wycięte, żeby nikt się po tym nie wspinał. No ale ja i tak wylazłem. Tobi został na dole i dobrze. A ja miałem pełne gacie, bo wszystko sprawiało wrażenie jakby miało się zaraz zwalić. W takich miejscach mam lęk wysokości.

Obrazek

Przeżyłem. Można wracać do domu.
Jeszcze tylko wiosenne kolorki, udające jesienne kolorki, dla Dobromiła.

Obrazek

Taka to była wycieczka :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 01, 2024 9:29 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1515
Lokalizacja: W-wa
sprocket73 napisał(a):
Zacząłem od zbiornika Ton - okazał się on obiektem typowo wędkarskim,

Ja trafiłam tam na finałowe zawody wędkarskie strażaków ochotników.
Byłam tam jesienią zeszłego roku - pamiętam, że nad tym Tonem naszła mnie myśl: czy to możliwe, że jestem w miejscu, gdzie nie było jeszcze Sprocketa?

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 01, 2024 9:45 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Wow, myślisz o mnie? ;)
Ton był w planach na co najmniej 2 wycieczkach, ale zawsze jakoś brakowało czasu, albo drogi tak się pokręciły, że nie trafiliśmy tam. Dlatego teraz zacząłem od niego, żeby się nie wymknął ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 01, 2024 9:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Miała być rodzinna wycieczka na Jurę, ale Ukochana zrezygnowała i se pojechałem tylko z Tobkiem. Dolina Racławki.

Obrazek

Tobi sporo się naskakał po pieńkach dzisiaj.

Obrazek

Obrazek

Widać po minie jak bardzo go to męczy.

Obrazek

Potok Racławka. Ładny, ale ewidentnie wiele domów z Racławic wypuszcza do niego ścieki, lekko zalatuje szambem. Wina Tuska!

Obrazek

Obrazek

Pień wsiąknął w runo leśne.

Obrazek

Troszkę flory.

Obrazek

Obrazek

Kapliczka jakich wiele.

Obrazek

Ta jednak miała taką karteczkę. Myślałem, ze to twórczość własna, ale jednak nie, to twórczość prawdziwego artysty. "Po smokach stąpasz bezpieczna" - to mi się podoba najbardziej :)

Obrazek

Założyłem sobie odnaleźć Kozłowe Skały i je nieco zeksplorować. Odnaleźć się udało, przyszła pora zdobyć tą po prawej.

Obrazek

Tobi nie zdobył! Patrzył tylko z zazdorścią, jak ja zdobywam.

Obrazek

A na samej górze mieszka taki oto potwór. Każdy chyba kojarzy małego czerwonego robaczka. Taki malutki, mniejszy niż główka od zapałki. Lądzień czerwonatka się nazywa. Wiem, że wstyd zamieszczać zdjęcie zrobione cropowym obiektywem, ale musi wystarczyć.

Obrazek

Tobi skałki nie zdobył, ale na ambonkę wylazł. Na razie jeszcze go nie oddam do schroniska.

Obrazek

Ehh ten pył saharyjski... niech już idzie sobie.

Obrazek

Na koniec jeszcze Jaskinia Żarska.

Obrazek

W jesiennych kolorkach dla Dobromiła ;)

Obrazek

Taka to była wycieczka :)
Trzeba wykorzystywać upały wiosenne :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt kwi 09, 2024 9:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4485
Lokalizacja: GEKONY
Jaskinia Żarska i okolica jest super - rzut beretem ode mnie :wink:

Co do wcześniejszych wpisów to fajnie poprzeglądać i powspominać sobie miejsca w których byłem lata temu.

W Rusocicach jest wapiennik, tam w środku są obite drogi wspinaczkowe, ale jakoś ringów jest delikatnie mówiąc średnia. Na tych stawikach które widać ze skały są punkty obserwacyjne dla ornitologów i można nieraz tam zobaczyć całe stada czapl, bocianów i różnych ptaków które nawet nie wiem jak się nazywają i nie wiedziałem wcześniej, że żyją w Polsce takie. Po lewej od stawów za drogą wypasają się krowy szkockie.

Byłem w Rzędkowicach kilka dni po Tobie :D

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 13, 2024 7:26 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Przy sobocie pojechaliśmy na małą wycieczkę w południowe rejony Ojcowskiego Parku Narodowego. Zaczęliśmy w Białym Kościele, przy kościele, który wcale nie jest biały, tylko taki kremowy, a z boku ma jakąś starą kapliczkę z cegły.

Obrazek

Potem idziemy sobie polami. W oddali widać Dolinę Prądnika do której zmierzamy.

Obrazek

Szukamy w lesie skałek, znajdujemy mnóstwo zieleni.

Obrazek

To już teren parku. Dno doliny.

Obrazek

Chcieliśmy zwiedzić jakiś obiekt sakralny "Kaplica zstąpienia Chrystusa Pana do otchłani", ale zamknięty.

Obrazek

Obok inny obiekt - pustelnia.

Obrazek

Tu już można więcej zobaczyć. Choć sama pustelnia również zamknięta. Ciekawe miejsce - chatka w jaskini.

Obrazek

Skała Łaskawiec - zdobywamy.

Obrazek

Widok z góry.

Obrazek

Potem chodzimy trochę po lesie. Ale piękna majowa zieleń.

Obrazek

Obrazek

Tobi zażywa kąpieli w Prądniku.

Obrazek

A potem schnie.

Obrazek

Idziemy dalej.

Obrazek

Wąwóz prowadzący do jaskini Dziurawiec.

Obrazek

Jaskinia Dziurawiec.

Obrazek

Matka Boska.

Obrazek

Widok na jaskinię od drugiej strony, całkiem spora. Ukochana z Tobkiem pozują na górze, dla wyobrażenia skali.

Obrazek

Próbujemy wyjść z wąwozu w górę.

Obrazek

Wchodzimy w rzepak - już kwitnie.
W zeszłym roku piękne rzepakowe pola były 27 maja, czyli półtora miesiąca później.

Obrazek

Wracamy do Białego Kościoła.

Obrazek

Łąki umajone.

Obrazek

Na koniec jeszcze zaglądamy do kościoła.

Obrazek

Obrazek

Co to się z tą pogodą porobiło. Wycieczka mocno majowa, choć w pierwszej połowie kwietnia :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 29, 2024 9:26 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Po Dusiołku Ukochana postanowiła zregenerować się w domu, a ja postanowiłem zregenerować się w górach. Podjechałem do Czernichowa w Beskidzie Małym i poszedłem sobie na Czupel.

No jakże pięknie, zielono.

Obrazek

Widok na Jawornicę, Maleckie, Cisowe Grapy, Kiczerę.

Obrazek

Nawet Babia jest i Łysy Groń.

Obrazek

Siedziałem na łące i regenerowałem się długo patrząc na te wiosenne widoki, aż nadleciał samolot i zastanawiałem sie, czy będzie ostrzeliwał, czy bombardował.

Obrazek

Ruszyłem w górę. Podejście na Czupel jest niczego sobie. W lesie dalej zielono.

Obrazek

I nagle pstryk, kolorki zniknęły. Na Rogaczu wiosny nie ma. Szok. Lepiej teraz nie wychodzić zbyt wysoko, bo brzydko.

Obrazek

Idę na Czupel, ale spotykam tam takie tłumy, że jestem zdegustowany.

Obrazek

Mój główny plan na ten dzień to odnaleźć miejsce, gdzie na jesieni się zgubiłem. Plan prosty, ale realizacja trudna. Przeczesuję północne zbocza Czupla, drogi jakieś inne niż pozaznaczane na mapy.cz. Niektóre pozawalane gałęziami. Długo trwało szukanie miejsca zgubienia, ale się finalnie udało.

Obrazek

Udało się nawet znaleźć taki obiekt.

Obrazek

Potem schodzę niżej, gdzie znowu jest pięknie zielono.

Obrazek

Diabli Kamień. Jesienią był plan go zaliczyć, ale właśnie wtedy się nie udało.

Obrazek

Obrazek

Na koniec eksploruje grzbiet między Soliskiem, a Soliskami. Ładne tatrzańskie nazwy.

Obrazek

Obrazek

Przyjemne drogi zmieniają się w malownicze wąwozy. Na zdjęciu nawet ładnie to wygląda, na żywo zastanawiałem się, po co ja po tym łażę.

Obrazek

W końcu udało się wrócić na szlaki.

Obrazek

I wtedy prawie potrąciła mnie Amazonka galopująca na koniu. To większe zagrożenie niż motory i quady, większe niż niedźwiedzie i wilki. Realne niebezpieczeństwo na szlaku. Niestety nie było tablicy rejestracyjnej na zadzie.

Obrazek

Udało się wrócić do auta po całym dniu w górach, choć trasa jakaś taka bardzo niepozorna wyszła.

Obrazek

Regeneracja zakończona sukcesem. Byłem bardziej zmęczony na początku wycieczki niż na końcu :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 02, 2024 10:30 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Pasmo Witowa z przyległościami w Beskidzie Wyspowym to bardzo nietypowe strony jak na Polskę. Rozległe łąki, cisza i spokój, tak bym to w skrócie scharakteryzował. Byłem tam czwarty raz, zahaczyliśmy o tereny najbardziej wysunięte na południe. Rozpoczynamy w Mszanie Górnej. Mijamy parę domów i wchodzimy na łąki.

Obrazek

Widok wstecz, na ostatnim planie Ćwilin.

Obrazek

Na górce Kobylica zaskakuje nas wypasiona wiatka grillowa. W tle Luboń Wielki.

Obrazek

Widoki z pod wiatki. W tle Gorce - Turbaczyk, Wierch Spalone.

Obrazek

Idziemy dalej łąkami. Krokusów nie ma, ale też jest zajebiście.

Obrazek

To chyba niedźwiedzie - wielkie zwierzęta, oddzielało nas od nich elektryczne ogrodzenie.

Obrazek

W drodze na wzgórek Pasternik.

Obrazek

W drodze na wzgórek Pieronka.

Obrazek

Na Pieronkę jest pierońskie podejście.

Obrazek

W oddali Babia, Polica

Obrazek

Łączki kończą się, przed nami Gorce.

Obrazek

Żeby sobie urozmaicić wycieczkę wchodzimy w nie. Podejście na szczyt Gębowa jest bardzo strome.

Obrazek

A potem wędrujemy bezszlakowym gorczańskim grzbietem przez nieznane szczyty Grzędowa i Kiełbaśna.

Obrazek

Dochodzimy do czarnego szlaku z Lubomierza na Kudłoń i nim schodzimy w dół.

Obrazek

Znowu wychodzimy na łąki, porzucamy szlak.

Obrazek

Apogeum zieleni :)

Obrazek

Widok wstecz, na Kudłoń.

Obrazek

Idziemy na Marków Groń. Na szczycie widać dziwna budowlę, wygląda jak jakieś zadaszone zagrody dla owiec, za duże na bacówkę.

Obrazek

Okazuje się to być taką wypasioną bacówką. Wygląda jak obiekt turystyczny dopiero co oddany do użytku, wszystko nowe, w środku duży piec, miejsce biesiadne przy wielkim stole. Wszystko dostępne, choć jest tabliczka "teren prywatny". Brak drogi dojazdowej. Obiekt nie jest oznaczony na googlach. Dziwne.

Obrazek

Taki widok z wnętrza.

Obrazek

Wracamy do auta, jest jeszcze wcześnie, więc wydłużamy sobie na spacer po przeciwległym łąkowym grzbiecie, w kierunku góry Cyrki.

Obrazek

Tu tez jest ładnie.

Obrazek

Pora wracać. Niezapomnajki przy domach

Obrazek

Obrazek

Na koniec mycie psa.

Obrazek

Ostatni dzień kwietnia, a temperatury jak w środku lata. Fajna sprawa to globalne ocieplenie ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 02, 2024 2:08 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Ostatnio w modzie było pojechać w Beskid Śląsko-Morawski. Pojechałem i ja, z Ukochaną i znajomymi. Zaczynamy w Kosarzyskach. Jak zawsze za granicą zieleń jest bardziej zielona niż u nas ;)

Obrazek

Idziemy sobie kombinowanymi drogami na taki wzgórek widokowy, skąd widać po lewej Kikulę, a po prawej Ostry. Szlaki omijają oba te szczyty i to chyba dobre. Stonka turystyczna może wędrować od schroniska do schroniska, a prawdziwi Ludzie Gór mogą w spokoju szczytować :)

Obrazek

Idziemy więc szczytować na Kikułę.

Obrazek

Na górze nawet trochę jesiennych kolorków dla Dobromiła.

Obrazek

Polskę widać - Czantoria.

Obrazek

Potem malownicza przełęcz pod Ostrym.

Obrazek

Obrazek

Ślicznie tutaj, nawet drzewa są wyjątkowo śliczne.

Obrazek

Obrazek

Jest i Anielica z jednym skrzydłem.

Obrazek

Drzewo, huśtawka, dziewczyna na huśtawce, pies na drzewie.

Obrazek

Ruszamy na Ostry, wybieramy wariant ostrym podejściem.

Obrazek

Taka bardzo wczesna wiosna.

Obrazek

Krajobraz urozmaicony, las iglasty w większości martwy.

Obrazek

Tu jeszcze nie ma nawet pąków na drzewach. Za to jagodziny intensywnie zielone.

Obrazek

Podejście na Ostry dłuży się niesamowicie, ale humory dopisują.

Obrazek

Szczytujemy!!! :)

Obrazek

Schodzimy do szlaków i do schroniska.

Obrazek

Pora na piwko, albo nawet dwa :)

Obrazek

Potem idziemy już w miarę płaskimi grzbietowymi drogami, ale nie zapominamy odbić na Kałużny.

Obrazek

Ostatnia góra na dzisiaj - Kozubowa.

Obrazek

Widok na Wielki Połom - tam tez się trzeba kiedyś wybrać.

Obrazek

Pojawiła się i królowa BŚM - Łysa Góra.

Obrazek

Na szczycie Kozubowej krwiste kałuże - to chyba jakiś pyłek...

Obrazek

Albo krew Chrystusa - stąd tu murowany Kościół.
Obrazek

Pozostało już tylko zejście w dół do auta, drogą kombinowaną.

Obrazek

Bardzo przyjemna wycieczka i nawet nie taka luzacka jak niektórzy przedstawiają BMŚ jako łażenie od chaty do chaty. Trafiła się super pogoda i piękna pora roku w przyrodzie. Można powiedzieć widzieliśmy wszystkie oblicza wiosny, w zależności od wysokości. Ludzi nawet nie tak dużo jak się można było 1 maja spodziewać. Bardzo dużo psów, zaryzykuję stwierdzenie, że więcej niż u nas, ale same grzeczne.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N maja 05, 2024 6:17 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Po czwartkowym majówkowym grillu priorytetem było dłużej pospać, a potem wybraliśmy się w większym gronie na klasyczne połażenie podkrakowskimi dolinkami. Parkujemy z boku Bolechowickiej i idziemy do niej "od góry".

Obrazek

Zza drzew widać takie cuda.

Obrazek

W Bramie Bolechowickiej pozaczepiane są taśmy i ludzie sobie po nich chodzą tam i z powrotem.

Obrazek

Ja ze swej strony zaproponowałem autorskie zejście do dolinki.

Obrazek

Tak to wygląda od dołu.

Obrazek

Różne hobby mają ludzie. To jest nawet fajne :)

Obrazek

Obrazek

Przeszliśmy tą krótką dolinkę, idziemy polami.

Obrazek

Rzepak kwitnie - apogeum.

Obrazek

Prowadzę do Kobylańskiej.

Obrazek

Też od góry.

Obrazek

Obrazek

Tobi ma mniejszy lęk wysokości niż ja.

Obrazek

Następnie przechodzimy sobie dolinkę dołem.

Obrazek

Ale jak pojawiły się skałki, to najdzielniejsi mogą zdobywać.

Obrazek

Tam gdzie na poprzednim zdjęciu Tobi sobie po prostu wbiegł, człowiek ma już ciężko.

Obrazek

Ale za to jakie piękne widoki z góry.

Obrazek

Idziemy dalej.

Obrazek

Wejście do dolinki i charakterystyczna skała z krzyżem.

Obrazek

W skale tej jest grota-kapliczka, do której idziemy wszyscy.

Obrazek

Oznajmiam, że od tej kapliczki da się wyjść wyżej i zachęcam wszystkich, żeby zdobyć wierzchołek z krzyżem. Poszedł tylko jeden kumpel, najdzielniejszy. Tobi oczywiście też.

Obrazek

Tak to wygląda od tyłu, zdobywa się wspinając się kilka metrów żlebem.

Obrazek

Zdobywamy.

Obrazek

Piękny widok z góry.

Obrazek

Pozostało tylko zejść, a jak wiadomo schodzi się trudniej. Ale zejść trzeba. Tobi szczekaniem pogania kumpla.

Obrazek

Wracamy do auta. Wszyscy przeżyli :)

Obrazek

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn maja 06, 2024 9:59 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Ostatni dzień majówki. Prognozy uparcie nie sprawdzają się i mamy kolejny dzień pięknej pogody. Żal zostać w domu. Wszyscy już zmęczeni i mają dość wycieczek, mimo to postanawiam gdzieś się ruszyć. Padło na Sławków i Dolinę Białej Przemszy. Byłem tam rok temu, w kwietniu, teraz pora zobaczyć te tereny w zielonym wydaniu.

Obrazek

Sportowcy.

Obrazek

Dochodzę do kładek i jestem nieco zdziwiony pustkami. Godz. 11 i żywego ducha. Czyżby park był zamknięty?

Obrazek

Przechodzę cały teren zupełnie sam. Zbliżam się do głównego wejścia, jestem pewny, że jest zamknięty.

Obrazek

Rok temu było tu pełno ludzi, teraz cisza i spokój.

Obrazek

Można trochę pomęczyć psa.

Obrazek

Obrazek

Tu też prawie pustki, ale informacji żadnej o zamknięciu brak. Czyli jednak naród jest zmęczony majówką i dogorywa skacowany ;)

Obrazek

Na moście krótka historia pewnej miłości. Na drugiej stronie są inicjały z datą, zamazane. Aktualnie związek jest w kryzysie ;)

Obrazek

Idziemy na bardziej dziką część wycieczki.

Obrazek

Obrazek

Zarąbiste trawki.

Obrazek

Biała Przemsza.

Obrazek

Obrazek

Im dalej, tym mniejsza ścieżka.

Obrazek

Obrazek

Z zieloną trawą i liśćmi na drzewach bardzo mi się tu podoba.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pora wracać.

Obrazek

Na każdej wycieczce musi być element sakralny ;)

Obrazek

Po południu pogoda w końcu siadła, ale jeszcze tydzień wcześniej pogorszenie przewidywali od czwartku, a potem stopniowo je odsuwali w czasie. Majówkowy weekend zakończyłem z bilansem 7 wycieczek, biorąc na to zaledwie 1 dzień urlopu. Urozmaicony był to czas. Był wyjazd zagraniczny, konkretna imprezka grillowa. Zaczęło się od mocnego akcentu - Dusiołka. 2x byłem w górach sam, 2x z Ukochaną i 3x w większej grupie. A najlepsze z tego wszystkiego były oczywiście Pieniny.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 10, 2024 11:12 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Wykorzystując okno pogodowe wziąłem dzień urlopu - banalnie brzmi, prawda? ;)
Pora na jakąś Słowację. W Magurze Orawskiej byłem raz i bardo mi się podobało. Wczoraj podjechałem do miejscowości Nižná, z zamiarem udania się na Budín.
Na miejscu jestem 6:49 i wykonuję tą fotkę rozpoczynającą. W tle Ostražica bardzo fajna górka.

Obrazek

Zachodzę ją lekko z boku. Oczywiście nie ma tu szlaku.

Obrazek

Poranne słońce, poranne kolory.

Obrazek

W dole Nižná, widać Wielki Chocz i kawał pięknej Słowacji.

Obrazek

Za plecami Babia.

Obrazek

Tuż obok Javorový vrch, na którym byliśmy z Sebą.

Obrazek

Dalszy kierunek marszu. Z lewej widać cel - Budín. Planuję go zdobyć całkowicie bezszlakowo, ale najpierw schodzę do przysiółka Zemianska Dedina.

Obrazek

Zejście łąkami, tak jak lubię ostatnio najbardziej.

Obrazek

Tobi bryka z radości.

Obrazek

Stary kościółek i jego groźni strażnicy.

Obrazek

Następnie bezszlakowo w górę.

Obrazek

Tu też jest sporo rozległych łąk. Na wprost Budín.

Obrazek

Widok na Chocz.

Obrazek

Przez obszary leśne idzie się szeroką drogą.

Obrazek

Lekką wadą tej drogi jest to, że sama końcówka jest na dziko, ale co to dla nas :)

Obrazek

I już jesteśmy na szlaku idącym głównym grzbietem Magury Orawskiej. Sam szczyt jest totalnie nieciekawy i bez widoków.

Obrazek

Dlatego szybko go opuszczam i od razu robi się lepiej. W tle Tatry a pod nimi rozległe łączki na bocznym grzbiecie, którym będę wracał. Jest tam nawet szlak - niebieski.

Obrazek

I już jestem na tych łączkach.

Obrazek

Schodzę do miejscowości Podbiel.

Obrazek

Znajduje się tutaj atrakcja - Červená skala. W planie było ją zdobywać, ale wygląda trochę strasznie.

Obrazek

Na dole wodospad, przy któym zdaję sobie sprawę, że należało tu być w pierwszej połowie dnia, a nie po południu. Wszystko już w cieniu.

Obrazek

Do wodospadu można dojść również od góry.

Obrazek

Pora spróbować trochę pozdobywać.

Obrazek

Próbuję 2x, za każdym razem początkowo trochę się udaje, ale potem są trudności, na dodatek ledwie udaje się zejść, z powodu kruszyzny.

Obrazek

Ale zdjęcia robię.

Obrazek

Oczywiście trudności mam tylko ja - Tobi śmiga. Tam w dół, trzeba zejść.

Obrazek

Obok jest szlak spacerowy, ale na nim jest jeszcze straszniej. Spotkaliśmy dzikie zwierzę, które nie zostało przerażone przez Tobiego.

Obrazek

Wracamy więc do prób wyglądniecia zza skalistego grzbietu. Udaje się. W dole Podbiel.

Obrazek

A pionowo w dole linia kolejowa i rzeka Orawa.

Obrazek

Główny punkt widokowy z krzyżem.

Obrazek

Piękne widoki. Trzeba tu będzie wrócić kiedyś, ale najlepiej z rana.

Obrazek

Pora na powrót do auta. Dalszej części trochę się obawiałem nawigacyjnie.

Obrazek

Ale udało się znaleźć dobre drogi.

Obrazek

Sarenka trochę zdziwiona.

Obrazek

Równo z zachodem docieram do autka. Idealne zaplanowanie czasu i trasy :)

Obrazek

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 17, 2024 12:48 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Lekko zaległa relacja z ostatniego weekendu. Ukochana mnie opuściła. Stwierdziłem, że jest okazja do spontanicznego dwudniowego wyjazdu. Niestety plany chciała pokrzyżować pogoda. W sobotę miał przechodzić front z dużą ilością opadów. Z tego powodu uznałem, że nie będę się wygłupiał ze spaniem na dziko, tylko skorzystam z dobrodziejstw cywilizacji.

Pojechałem do Wisły i zacząłem od zdobycia Stożka. Pogoda jak zwykle oszukała, miało być pełne zachmurzenie, były przebłyski słońca.

Obrazek

Efekty niedawnych przymrozków.

Obrazek

Chodzę trochę na dziko, żeby było atrakcyjniej.

Obrazek

Skałki na Krykawicy.

Obrazek

Tobi ma okazję się wykazać przeciskając się przez okno.

Obrazek

Widok ze Stożka na czeską stronę - nieznane dla mnie tereny. Jutro mam zamiar się tam zapuścić.

Obrazek

Pogoda się psuje, na horyzoncie czarne chmury. Jednak o dziwo zapowiadane załamanie miało bardzo łagodny przebieg. A pod Cieślarówką pokaz rolnictwa tradycyjnego ;)

Obrazek

Trafiłem na jakąś grupę z gitarami i śpiewaniem, więc planu, żeby wyruszyć o wschodzie nie udało się zrealizować, ale nie żałuję ;) Poranek w górach - cudna sprawa :)

Obrazek

Na niedzielę pogoda żyleta. Objadłem się na śniadanie i ruszam w drogę. Zieleń zabija :)

Obrazek

Najpierw Soszów, a potem Czechy i bezszlakowy grzbiet. Po lewej Mionší gdzie idę, po prawej Czantoria.

Obrazek

Mionší to już dzikość. Wyjście jeszcze jako tako, ale zejście na drugą stronę - piękne chaszczowanie.

Obrazek

Z ulgą przywitałem dno doliny na przedmieściach Nydka.

Obrazek

A potem bezszlakowo w górę, ale już fajną drogą.

Obrazek

Ciekawa górka - Polední. Jest tu jakiś pomnik i dziwne budowle.

Obrazek

Jest też kopczyk z pomalowanymi kamieniami.

Obrazek

Trochę widoków. Ostrý vrch i obie Czantorie.

Obrazek

Wciąż w górę. Słońce operuje intensywnie, ale podmuchy wiatru bardzo rześkie. Fajna pogoda do intensywnego chodzenia.

Obrazek

Beskid Śląsko-Morawski. Po lewej Ostrý - byłem tam niedawno. Popularna nazwa szczytu jak widać.

Obrazek

Loučka - czyli Łączka. Jak widać nazwa pasuje do tego co jest w rzeczywistości.

Obrazek

Jest krzyż. W tle Javorový.

Obrazek

Uczta na Filipce. Utopenec przypomniał stare czasy :)

Obrazek

Pora na dalszą wędrówkę.

Obrazek

Ale pięknie się ktoś wkomponował.

Obrazek

Idę szlakiem czerwonym. Najbardziej zielona zieleń jaką można sobie wyobrazić. Ważna jest też pozycja słońca, które jest coraz niżej.

Obrazek

Przerzucam się na niebieski, żeby wrócić do Polski. Ostatnie podejście. Zmęczenie już duże.

Obrazek

W dół dalej niebieskim - jest najkrótszy, a chcę zdążyć przed końcem dnia.

Obrazek

Sielskie widoczki na koniec :)

Obrazek

Taka to była nietypowa wycieczka ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 17, 2024 2:37 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Ucieczka wczorajsza z okazji końca okresu super pogody :)
Padło na Góry Świętokrzyskie. Jedziemy do Chęcin, parkujemy przy kościele i od nieoczywistej strony atakujemy zamek licząc, że obrońcy będą zaskoczeni.

Obrazek

Pilnują go doskonale wyszkolone panie kasjerki, które zgodnie twierdzą, że z psem nie można, bo zamek jest obiektem turystycznym. Kiedyś go już zwiedzaliśmy, więc teraz odpuszczamy. Zamek jest stratny 44 zł, innych zwiedzających nie widać, niech se panie siedzą zadowolone z siebie, ze odparły atak ;)

Obrazek

Idziemy na cmentarz żydowski - bezpłatny, nastrojowy.

Obrazek

Tobi wygląda na ucieszonego, czyżby był antysemitą?

Obrazek

Kolejnym celem jest rezerwat Rzepka.

Obrazek

Wygląda, że to stare kamieniołomy.

Obrazek

W pobliżu tajemnicze obiekty z trawą na dachu. To Europejskie Centrum Edukacji Ekologicznej. Fajnie ktoś na nim musiał zarobić ;)

Obrazek

Podziwiamy też rezerwat od dołu - naprawdę bardzo ładne skały. Kolorowe.

Obrazek

Idziemy do kolejnego rezerwatu - Góra Zelejowa.

Obrazek

Tutaj to dopiero są skały - wg tablicy różowy marmur. Ta skała nie jest pionowa, ona jest nawet przewieszona. Aż strach podchodzić.

Obrazek

A po przeciwnej stronie takie coś. Od razu mam pomysł zdobywać.

Obrazek

Na zdobywanie wysyłam Tobiego, ale jest za cienki. Mimo chęci, mimo tego, że atakował z rozpędu, dochodził najwyżej tutaj. Natomiast od góry potrafił zejść tym żlebem, w zasadzie spaść, ześlizgnąć się w sposób częściowo kontrolowany. Zrobił to 2x, wiec o ile za pierwszym był to "wypadek", to za drugim wiedział już co go czeka.
Chciałem pokazać Tobiemu jak się to robi. Bez plecaka i aparatu zaatakowałem wykorzystując dobre chwyty po klinach. W połowie chwyty się skończyły. Utknąłem.

Obrazek

A tak to wygląda z góry. Żlebik jest dokładnie pośrodku.

Obrazek

Zwiedzamy dalej Zelejową.

Obrazek

Są widoki.

Obrazek

Są przepaście.

Obrazek

Fantastyczne miejsce! Hit wycieczki :)

Obrazek

Czerwoną drogą idziemy do kolejnej atrakcji - jaskinia Piekło.

Obrazek

Jest sucho. Młode zboże usycha na polu. W połowie maja, niesamowite i straszne. Co prawda jest to taki stok wyeksponowany do słońca, ale jednak coś jest nie tak w tej pogodzie.

Obrazek

Whodzimy w las.

Obrazek

Oto i jaskinia Piekło.

Obrazek

W środku drewniany mostek. Kiedyś go tu nie było.

Obrazek

Za mostkiem komnata i wąski, niski korytarz, do drugiego wyjścia. Posyłamy Tobiego przodem.

Obrazek

A potem idziemy za nim. Trzeba się czołgać, ledwie się mieszczę. Na ścianach jakieś komary giganty. Najlepsze jest to, ze za nami idą ludzie. Jakieś małżeństwo z energicznym chłopczykiem. Pytali, czy tam się idzie, to odpowiedziałem, że tak, jak najbardziej. Synek Ignacy dołączył pełen zapału, jego mama ruszyła za nim go ratować, a ojciec rodziny sceptycznie się wycofał.

Obrazek

Dochodzimy do wyjścia. Jest radość. Ignaś jest tuż za nami. Jego mama walczy z komarami gigantami i wydaje jakieś straszne okrzyki.

Obrazek

Okazało się, ze radość z wyjścia jest przedwczesna. Wychodzi się kominem. Tobiego podsadziłem i dalej sobie poradził, sam też dałem radę. Ukochana zastosowała dobrą technikę oporowania plecami, ale nie zmieniła jej w odpowiednim momencie i tam gdzie się komin rozszerzył utknęła i zaczęła wzywać pomocy. Szkoda, bo nie mogłem zrobić lepszych zdjęć. Musiałem ją iść ratować. Ojciec Ignasia obserwując z góry doradzał swojej rodzinie odwrót i nie kwapił się do akcji ratunkowej. Jego żona powiedziała, że korytarzem nie wraca za żadne skarby. Tobi szczekał. Musiałem wspiąć się na wyżyny umiejętności społecznych i opanować sytuację. Najpierw Tobiemu kazałem iść dookoła z powrotem do jaskini kupując nam kilkanaście sekund ciszy. Następnie zszedłem do Ukochanej i ją uratowałem. Następnie wyciągnąłem Ignasia za rękę w górę. Na koniec psychicznie wspierałem jego mamę, która całkiem sprawnie wyszła o własnych siłach.

Obrazek

A wszystko to obserwował drewniany diabeł - wszak przeszliśmy całe Piekło.

Obrazek

Następnie poszliśmy dalej szlakiem niebieskim przez las. Na pagórki Ogrąglica i Miejska.

Obrazek

Tu już atrakcji nie było, poza spotkaniem leśnych zwierzy.

Obrazek

Czerwonym szlakiem wróciliśmy na Zelejową. Od drugiej strony również jest bardzo skalista.

Obrazek

Widok na trasę S7, którą wygodnie i całkiem szybko tu dojechaliśmy. Za to praktycznie cały dzień było ją słychać, raz słabiej raz mocniej.

Obrazek

Doszliśmy do miejsca, gdzie próbowaliśmy się wspinać wcześniej. Postanowiłem opracować inną drogę i wspólnie z Tobim ją pokonaliśmy.

Obrazek

Pozostał już tylko powrót do Chęcin, gdzie po udanym dniu poszliśmy sobie na lody :)

Obrazek

A nad zamkiem krążyły ptaki...

Obrazek

Taka to była wycieczka, w bardzo atrakcyjne tereny Gór Świętokrzyskich :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL