Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://boguszk.website.pl/forum/

Skandynawia w pigułce
http://boguszk.website.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=16742
Strona 2 z 2

Autor:  _Sokrates_ [ Śr wrz 10, 2014 7:07 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Część 4 - Szwedzka Laponia

Dzień 10 - Przejazd


Kolejny dzień lampy. Błękitne niebo i 30 stopni po południu.
Kto by przypuszczał, że taka pogoda będzie się utrzymywać za Kołem Podbiegunowym?

Opuszczamy Lofoty i jedziemy w stronę kontynentalnej części Norwegii.
Wokół cały czas ciągną się łańcuchy górskie więc czas spędzam z nosem przy szybie podziwiając widoki.

Robimy chwilę przerwy w okolicach Narviku:

Obrazek

Obrazek

Po chwili przekraczamy granicę i jesteśmy na terytorium Szwecji:

Obrazek

Okolice przejścia granicznego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalsza droga nadal obfituje w przepiękne widoki. Na horyzoncie góry, przy drodze jeziora.

Jezioro Tornetrask (chyba jedno z największych w północnej Szwecji):

Obrazek

Obrazek

Mijamy Kirunę - miasto/kopalnię - i późnym popołudniem dojeżdżamy na nocleg do Ice Hotel nad jeziorem Jukkasjarvi:

Obrazek

W końcu trochę komfortu! Wprawdzie lodowy hotel już się roztopił ale i tak jest zajebiście.
Wygodne łóżka, gulasz z renifera na kolacje, dżem z moroszki w sklepie. Lampa trzyma. Jest gites!
Dzień 11 - Schronisko

Rano wpadamy na chwilę do miejscowego kościółka Saamów (Lapończyków):

Obrazek

Obrazek

Szybkie zakupy i jedziemy w kierunku Nikkaluokta.
W tej miejscowości zaczyna się szlak na najwyższy szczyt Szwecji - Kebnekaise.

Najpierw czeka nas 19 km dojścia do schroniska. Szlak po płaskim terenie poprzecinanym bagniskami, rzeczkami i tym podobnym wodnistym dziadostwem. Na szczęście jako, że od jakiegoś czasu pogoda jest piękna słońce pięknie całe błocko wysuszyło.

Idzie się całkiem dobrze, ścieżka szeroka i wygodna. Ludzi sporo ale bez porównania z tym co się dzieje latem w Tatrach.

Widok ze szlaku:

Obrazek

A tu helikopter z zaopatrzeniem dla schroniska:

Obrazek

Pierwszy popas robię sobie po 6 kilometrach nad jeziorem Laddjujarvi:

Obrazek

W sklepiku kupuję jakąś zimną colę w kosmicznej cenie i przyglądam się ośnieżonym szczytom z Kebnekaise po prawej.

Dalsza droga delikatnymi garbami dalej w kierunku schroniska.
Karłowate brzózki, kładki, strumyczki i tak przez następne 10 kilometrów.

W okolicach schroniska:

Obrazek

Obrazek

Samo schronisko STF Kebnekaise Fjallstation to kompleks kilku budynków z wypasioną kuchnią turystyczną, dobrze wyposażonym sklepem, restauracją i innymi pierdołami.

Gdy docieramy na miejsce zaczynam powoli myśleć o dniu jutrzejszym.
Trzeba będzie zrobić ok 1800 m przewyższenia a ostatnio na Moysalen dałem przecież dupy.

Cóż... Nie muszę się przynajmniej martwić, że zaskoczy mnie noc.
Plan układam prosty: wstaje 3 godziny przed resztą, idę sam swoim tempem, choćby i 20 godzin.
Zesram się a nie dam się!

Dobra plan ułożony. Dam radę!

Niestety szwedzka technologia rady nie dała. W schronisku pieprznęła jakaś pompa wodna i cały kompleks jest bez wody.
Na 400 osób jedna sławojka. Niezłe jaja. Tak więc okoliczne kszaczory zamieniają się w jeden wielki turystyczny kibel.

Z prysznica nici. Niech się martwią ci co muszą spać ze mną w pokoju!

Dzień 12 - Kebnekaise (ok 2110 m n.p.m.)

Kebnekaise - najwyższy szczyt Szwecji - nie ma ustalonej stałej wysokości.
Jego szczyt pokryty jest czapo lodowo-śnieżną, wysokość szczytu zmienia się więc w zależności od jej wytapiania (za Wikipedią 2111-2123 m n.p.m.)

Około 5 rano jestem już gotowy do drogi. Na terenie schroniska kręcą się tylko nieliczne osoby.
Trzeba iść!

Kilkadziesiąt metrów za schroniskiem:

Obrazek


Nie udaje mi się przejść nawet kilometra gdy mam przed sobą pierwszą przeszkodę.
Przeszkodę, której się nie spodziewałem.

Lodowcowa rzeka. Zwykle malutka.
Ale przecież od paru dni jest lampa. Słońce grzeje 24 godziny na dobę i topi lodowiec.

Tak więc opcje są dwie:
1. Będę przez kilkanaście (może kilkadziesiąt) minut szukał jakiegoś obejścia górą lub dołem.
2. Idę na pałę - nie jest bardzo głęboko więc prze odrobienie szczęścia może nawet woda nie wleje się do butów.

Wybieram opcję drogą i po chwili jestem już na drugim brzegu.
Nie jest źle - tylko jeden but poległ.

Po jakimś czasie szlak odbija w prawo. Super! Będzie choć chwila w cieniu:

Obrazek

Szlak pnie się teraz miarowo w górę. Po około 30 minutach docieram na usłane kamieniami wypłaszczenie:

Obrazek

Tu przekraczam kolejny lodowcowy potok i zaczynam podejście na przełęcz między szczytami Vierranvarri i Doulbagorni (1662 m n.p.m.).

Idzie mi się nadspodziewanie dobrze. Chyba nie będzie tak źle jak myślałem.
Na przełęczy chwila odpoczynku i kieruje się na Vierranvarri. Na ten szczyt przy zdobywaniu Kebnekaise trzeba wdrapać się dwa razy. Raz podchodząc na Kebnekaise a drugi raz z niego schodząc. Oczywiście jeśli wraca się tą samą drogą - co czyni chyba 99% turystów.

Widok ze zboczy Vierranvarri:

Obrazek

Widok ze szczytu (po lewej Doulbagorni):

Obrazek

Teraz czeka mnie zejście na kolejną przełęcz.

Oto i ona:
Obrazek

Teraz już w górę na Kebnekaise!

Widok z podejścia na okoliczne wierzchołki:

Obrazek

Schron Fangstarm (?):

Obrazek
Pod szczytem:

Obrazek

Obrazek

Zaczynam ostatnie kilkanaście metrów podejścia.
Nagle świat wokół zawirował. "Co znów za cholerwstwo?" - myślę sobie.

Pod szczytem wylądował helikopter. Wysiadły z niego dwie pary i zaczęły sobie pstrykać fotki na tle wierzchołka.
Cóż - można i tak.

Obrazek

Na szczycie jestem sam. Widoki cudne!

Północno-wschodnia grań i północny (niższy) wierzchołek Kebnekaise:

Obrazek

Lodowce Storglaciaren (po lewej) i Bjorlingsglaciar (po prawej):

Obrazek

Widok na zachód:

Obrazek

Miejsca na szczycie za wiele nie ma więc po chwili ewakuuje się na dół aby zrobić miejsce dla kolejnych podchodzących.
Chwila na relaks z muzyką pod szczytem i uznaję, że czas na powrót do schroniska.

Po jakiejś godzinie mijam się z resztą ekipy. Wymieniamy parę uwag na temat drogi i ruszamy. Ja ku schronisku a oni w stronę szczytu

Jeszcze tylko raz muszę wejść na Vierranvarri i będzie luz.
Jestem już trochę wypalony ale krok za krokiem zdobywam wysokość.

Widok z ostatniego podejścia:

Obrazek

Noooo. Jestem na szczycie i teraz już tylko w dół.

Teraz jedyną motywacją jest już tylko zimne piwo, które obiecałem po zdobyciu szczytu.

W dolinie ostatnie fotki:

Obrazek

Obrazek

Dochodzę do schroniska, biorę prysznic.
Trochę żal. To już prawie koniec...

Autor:  _Sokrates_ [ So wrz 13, 2014 11:21 am ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Część 5 – Powrót

Dzień 13 - Nikkaluokta


Czas zawijać się do cywilizacji. To już koniec gór.
Kierunek: prom - tak więc czeka nas ok 1500 km jazdy.
Najpierw trzeba jednak dojść do Nikkaluokta.

Szlak:

Obrazek

Ostatnie spojrzenia za siebie:

Obrazek

Jeden z mostów na trasie:

Obrazek

Po jakichś czterech godzinach jesteśmy w Nikkaluokta.

W miejscowym barze zamawiamy sobie kotlety z łosia i szwedzki browar.
Jedno i drugie specjalnego wrażenia nie robi.

Teraz zostaje już tylko pędzić na południe...

Dzień 14 - Droga

Dzień w trasie. Nic tylko lasy, jeziora, od czasu do czasu parę chatek.

Cały dzień streścić można mniej więcej tak: las, las, las, jezioro, las, renifer na drodze, las, jezioro, las, renifer na drodze, las, jezioro, las.

Obrazek

Na chwilę wpadamy do jakiegoś skansenu Saamów ale poza suszonym szczupakiem i mięsem renifera, którymi to nas poczęstowano to miejsce nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia.

Potem schemat las - jezioro - renifer powtarzał się przez kolejne dziesiątki czy setki kilometrów.

Obrazek

W końcu dobijamy do wybrzeży Morza Bałtyckiego i obserwujemy pierwszy od dwóch tygodni zachód słońca.

Obrazek

Chwila na zdjęcia i ruszamy w dalszą drogę na południe.

Dzień 15 - Sztokholm

Rano dojeżdżamy do stolicy Szwecji i jako, że prom odpływa popołudniu mamy parę godzin na zwiedzanie.

Riddarfjarden:

Obrazek

Na starym mieście nie chcą mi sprzedać browara. Tym razem tłumaczą to zbyt wczesną porą dnia. Kolejny dziki kraj...

Stare miasto (Gamla Stan):

Obrazek

Obrazek

Parlament:

Obrazek

Nie lubię zwiedzania miast. Stolica Szwecji też specjalnie mnie nie porwała swoim klimatem.
Niby ładnie - ale szału nie ma.

Teraz kierunek Nynashamn. Wbijamy się na prom.

Znów zachód słońca:

Obrazek

Oglądamy mecz Brazylia:Holandia i idziemy w kimę. Jutro będziemy w kraju.

Dzień 16 - Dom

Budzimy się i wychodzimy na pokład. Na niebie chmury - tak więc koniec lampy.

Obrazek

Powoli dopływamy do Gdańska. Na morzu coraz więcej statków, jachtów i innych takich...

Obrazek

W porcie jesteśmy wczesnym popołudniem. Wracamy do szarej codzienności.
Czas zaczyna płynąc jakby szybciej: Warszawa, pociąg, taksówka, prysznic, łóżko.

Było zajebiście. Za tydzień wyjazd w Tatry. Też będzie zajebiście!

Koniec

Jeżeli jest ktoś kto przeczytał wszystko od początku do końca - SZACUN za wytrwałość :mrgreen:

Autor:  krank1 [ So wrz 13, 2014 11:51 am ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

_Sokrates_ napisał(a):
Jeżeli jest ktoś kto przeczytał wszystko od początku do końca


Całości nie przeczytałem ale fotki obejrzałem wszystkie. Jeśli gdzieś było w treści to proszę przypomnij bo przyznam że nie chce mi się szukać :)- ile w sumie km zrobiliście przez te dni ?

Autor:  _Sokrates_ [ So wrz 13, 2014 12:41 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

krank1 napisał(a):
ile w sumie km zrobiliście przez te dni ?


Nie chce mi się dokładnie liczyć ale będzie pewnie ok 8 tysięcy.

Autor:  suena_la_clave [ Pn wrz 15, 2014 12:24 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Cytuj:
Jeżeli jest ktoś kto przeczytał wszystko od początku do końca - SZACUN za wytrwałość

Ja przeczytałem całość. :) Szacun to dla Ciebie za relację i za Kebnekaise.

A ja sobie dopisuję kolejną pozycję na liście życzeń.

Autor:  wedrownik43 [ Pn wrz 15, 2014 7:31 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Przeczytałem. Szacun dla Ciebie. Dobrze się czyta i ogląda.

Autor:  Krabul [ Wt wrz 16, 2014 9:38 am ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

:salut: :salut: :salut: :salut: zaje.biste

Autor:  Ala [ Śr wrz 17, 2014 1:51 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

super "egzotyczna" łazęga :)
fajnie, że chciałeś pokazać inny region
pozdrawiam

Autor:  _Sokrates_ [ Śr wrz 17, 2014 2:06 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Dzięki wszystkim za pozytywny odbiór :)

Autor:  Zombi (gavagai) [ Wt gru 09, 2014 8:43 am ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Przy porannej kawie z przyjemnością sobie obejrzałem i przeczytałem całość. Bardzo fajne klimaty! Gratuluję Sokratesie!

Autor:  _Sokrates_ [ Wt gru 09, 2014 6:19 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Dzięki Zombi 8)

Autor:  Monia Kręcona [ Wt gru 09, 2014 7:29 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Świetna relacja! Po przeczytaniu nabrałam motywacji aby wreszcie zacząć odkładać do skarbonki na Norwegię :) którą planuję już od lat...
A z jakim biurem był ten wyjazd?

Autor:  _Sokrates_ [ Wt gru 09, 2014 8:19 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Monia Kręcona napisał(a):
A z jakim biurem był ten wyjazd?


Odpowiedź wysłałem na priv.

Autor:  _Sokrates_ [ Pn gru 15, 2014 8:25 pm ]
Tytuł:  Re: Skandynawia w pigułce

Jeszcze trochę skandynawskich klimatów - tym razem już nie w moim wykonaniu :mrgreen:

Wspinanie na Lofotach:
http://vimeo.com/100746620

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/