Gor bylo malo, chociaz w planie bylo wiecej. Chcielismy jechac na Alam Kuh, ale niestety przeziebienie, jakiego sie nabawilem po zejsciu z Damavandu oslabilo mnie na tyle, ze nie chcialem narazac partnera na koniecznosc sciagania mnie Bog wie z jakiej dziczy pod Alamem. Dlatego odpuscilismy. Generalnie w Iranie jest przynajmniej kilka ciekawych widokowo gor. Damavand do nich nie nalezy

Ale sie go loi, bo jest naj - najwyzszy szczyt Iranu i najwyzszy wulkan w Azji. Widokowo jednak nie umywa sie ani do Alam Kuh, ani do Sabalanu ani nawet do Takht-e Suleyman.
Co do przygotowan to trzeba pamietac, ze jechalismy bardzo duza grupa, co wplynelo mocno na czas przygotowan i organizacji. Dosc wczesnie dyskutowalismy nad terminem, bo ciezko znalezc taki, ktory wszystkim spasuje. Generalnie wyjazd zaczelismy kleic bodaj w styczniu, Termin i bilety mielismy dograne w kwietniu. Koszt biletow to niespelna 1400zl z rejestrowanym bagazem w cenie. Koszt calej wyprawy to niespelna 4000 zl. 1400 za bilety plus 600 USD na zycie tam na miejscu.
Plany na nastepny wyjazd juz sie powoli rodza, bo tak to na naszych wyjazdach wyglada, ze konczac jeden juz planujemy nastepny. Nie chce zdradzac, zeby nie zapeszyc

Bo kiedys sie pochwalilem, co mam w planach na kolejny rok i nic z tego nie wyszlo

Moge tylko powiedziec, ze raczej na pewno bedziemy kontynuowac nasza podroz na wschod
