Po czwartkowym wypadzie na Lodospad Adin úsmev (Pierwszy uśmiech)
z Bogdanem, Adrianem i jego znajomymi.
Przyszła kolej na sobotę która w Tatrach była pogoda taka sobie. Wieczór umnie leje jak z cebra ale wg prognoz ma być rano w niedziele pięknie.
Wstaje mgła jak cholera ale jedziemy tylko w dwójkę Wojtek i ja.
Dojeżdżamy do Tatrzańskiej Łomnicy chwilami to tańcząc piruety na drodze.
O 8.30 rusza kolejka gondolowa na Skalistego Stawu a masz ty pech. Dolny odcinek do Startu uległ awarii. Jest obok nowe krzesło wybudowane ale to narciarzy wozi nie ma szans wyjechać. Wiec pozostają nóżki i do Startu. Idziemy wzdłuż nartostrady. Dochodzimy do stacji Start kupujemy bilety i do Skalistego Stawu.
Nasz cel na dzisiaj.
Teraz wejście na Łomnicka Przełęcz oczywiście znowu krzesło nie jeździ.
Idziemy sami do góry nie ma nikogo tylko wielce szanowni panowie z Horskiej wywożą się na Siodło zatrzymują krzesło jada na nartach na dół i tak kilka krotnie.
W końcu ta przełęcz. Jeszcze ino wiatru brakowało
Łomnica ładnie się prezentuje i coraz to bliżej
Ruszamy w kierunku Łomnickiej Kopy. Zaczyna się jazda śnieg zapada się coraz to bardziej co lepsze zaczynają deski śnieżne wyjeżdżać z pod butów. No nic tylko sobie siąść i opalać. Po dojściu pod Łomnicka Kopę przejściu żlebików z zapadającym się śniegiem i utracie prawie 70% sił wychodzę innym wariantem do żlebu spadającego z Łomnicy.
o dziwo śnieg trochę zmrożony ale tylko do 1/3 wysokości i znowu superr zapadamy się po pas w śniegu. Ale do góry tak niewiele zostało.
Widok na naszą trasę
W końcu Łomnica ludzi jak zwykle dużo.
8 wejście moje na Łomnicę dla Wojtka pierwsze.
Zdjęcia i piękne widoki.
Trzeba wracać bo dzień krótki a jest trochę do przejścia.
Ta samą droga na dół do przełęczy i do plesa.
Schodząc widzimy piękne morze chmur
wzdłuż nartostrady do samochodu.
Panoramy:
