Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://boguszk.website.pl/forum/

Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu
http://boguszk.website.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=15154
Strona 1 z 2

Autor:  semow [ N cze 23, 2013 5:03 pm ]
Tytuł:  Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Męska decyzja, dobry układ gwiazd i mam klepnięty urlop na piątek. Wychodzę z domu o 2.30 rano, żeby wrócić po 20 godzinach. W "szybkiej" akcji jednodniowej, korzystając z pięknej pogody, robimy kombinację Lobby/Byczkowski (V+) i Sprężynę na zachodniej ścianie Kościelca.

Obrazek

Pod ścianą meldujemy się koło 9, po spokojnym podejściu i popasie w Murowańcu. Na pierwszy ogień idą trzy wyciągi z prawie że skałkowo obitej drogi Lobby Instruktorskie. Następujące po sobie po kolei 45 m za V+, 15 m za V i kolejne 45 m za V+ prowadzimy z Kanetem, z czego mi przypada pierwsza długość. Stanowiska gotowe, z wyjątkiem drugiego wyciągu kości osadzać nie trzeba. Pierwszy wyciąg w całości prowadzi estetyczną płytą, na trzecim mamy dwa wypychające prożki.

Obrazek

Obrazek

Po trzecim wyciągu uciekamy w lewo w stronę drogi Byczkowskiego. Siódemkowe trudności dalszej części Lobby wyglądają syto. Madmun przechodzi czwórkowy trawers, odtąd już zaczynamy porządne, uczciwe wspinanie na własnej. Stanowisko zakłada nieco za daleko, na wygodnych półkach, a dla mnie przypada ostatni wyciąg Byczkowskiego. Piękny, świetnie asekurowalny wznoszący się trawers rysami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety wyprowadzenie wyciągu do końca na półki obok łańcucha zjazdowego Lobby powoduje mocne łamanie liny, co mi dodaje sporo roboty przy wybieraniu i asekuracji. Warto na to zwracać uwagę przy osadzaniu przelotów, jednocześnie myśląc o partnerze/partnerach idących później na drugiego. Trzema zjazdami docieramy bez problemów do pozostawionych plecaków i przenosimy się pod Sprężynę. Lustracja drogi z dołu rodzi ambiwalentne uczucia - z jednej strony widzimy potężne okapiska, z drugiej zachwyt budzi sprytne wynalezienie przesmyku autorstwa Gryczyńskiego. Często wskazywana wycena VI- nie daje powodów do strachu, ale na wszelki wypadek wpisuję się na pierwszy wyciąg za V+, kluczowy oddając Kanetowi.

Obrazek

Tutaj mamy bardzo piękne wspinanie zacięciem i płytą w trudnościach V/V+. Asekuracja świetna, czysta przyjemność. Tym razem jesteśmy już w pełnym słońcu, smali jak na patelni, niekiedy tylko lekki wiatr wiejący z czeluści pod stanowiskiem orzeźwia rozgrzany łeb. Rzut oka do góry - nie jest źle. Haków od groma, teren w gruncie rzeczy połogi. No, zobaczymy. Kanet startuje i dość szybko, choć z szacunkiem, dociera do wejścia w trawers w prawo.

Obrazek

Obrazek

Tutaj zaczynają się schody. Widzimy, jak go składa i tempo znacznie spada. Zostaje tylko w skupieniu asekurować i przygotować się na ewentualne dupnięcie. Powoli lina przesuwa się przez przyrząd, prowadzący dosłownie czołgając się na zachodziku szuka coraz to dalej w prawo wysuniętych chwytów i stopni. Wreszcie sukces - może się trochę wyprostować i już w miarę szybko dociera do stanowiska. Ściąga nas po kolei, najpierw Madmuna, potem mnie. Mniej więcej rozpoznana sekwencja nieco ułatwia sprawę, ale perspektywa odpalenia lotu w trawersie czyni ten odcinek pokonywany na drugiego znacznie trudniejszym niż gdyby podobne trudności napotkać w pionie. Chwyty bez szału, wysoko położone stopnie wymagają męczącego składania się w ciasnym zacięciu. Rzeczywiście, gdyby nie stare haki, Kanet miałby dużo większy problem tutaj. Mnie na drugiego te parę metrów mocno wymięło. W moim odczuciu, szczególnie mając porównanie do prowadzonych tego samego dnia V+, bardziej miarodajne dla tego kawałka będzie jednak VI+. Szacun za to prowadzenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stanowisko nie zachwyca, wprost przeciwnie ostatni wyciąg. Wisimy na plątaninie starych taśm, repów, starych haków i własnej asekuracji. Nad nami piękne, lite zacięcie z podręcznikowymi rysami. Nie dziwię się, że Kanet z entuzjazmem przyjmuje propozycję dalszego prowadzenia. Idę ostatni, muszę się nastękać przy wyjmowaniu kości, ale samo wspinanie rzeczywiście pierwsza klasa. Na szerokiej, trawiastej półce sąsiadującej z kominem Świerza kończymy drogę i po dwóch ciekawych (pierwszy w mocnej lufie, drugi diagonalny) zjazdach, lądujemy na dole.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Słońce daje popalić, na szczęście pod kamieniem czeka na nas dobrze schłodzone piwo. Później jeszcze kawałek nieprzyjemnego zejścia do ścieżki, ścieżką na Karb, szlakiem do Czarnego Stawu, krótki popas w Murowańcu i do Kuźnic. W drodze powrotnej, pod Spontusiem muszę oddać kierownicę Madmunowi - mimo faszerowania się rocket fuelem oczy orbitują, nie da się bezpiecznie prowadzić. O 22.30 docieram do domu, wypijam zimne piwo i padam na pysk. Muszę przyznać, że pomysł z urlopem na piątek był znakomity, a ten najdłuższy dzień w roku udało się wykorzystać koncertowo. Za co pogodzie oraz towarzyszom należą się serdeczne podziękowania.

Zdjęcia autorstwa Madmuna i Kaneta. Dalej czekam na nowy aparat :)

http://wertykalnie.wordpress.com/2013/0 ... koscielcu/

Autor:  Ivona [ N cze 23, 2013 6:19 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

No piękna lampa była w piątek. Zostałybyśmy od środy do piątku,ale 3 dni niespodziewanego urlopu,to już ciężko. Dobrze,że 1 dzień się udaje wyrwać jakby co :D

Gratulacje! Ależ mi się podoba ten trawers na Byczkowskim :wink: z kolei ten na Sprężynie wygląda mega mocno faktycznie !

Autor:  PrT [ N cze 23, 2013 6:30 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

No ładnie, ładnie... widzę, że turystyka na forum przenosi się na szóstki... ;) A powiedz coś więcej o tych "dwóch wypychających prożkach na trzecim wyciągu"...

Autor:  rumpel [ N cze 23, 2013 6:37 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

zazdroszcze pogody, i fajnego wspinu :-)

Sprężyna fajniutka, ale po prawdzie mnie dwie rzeczy rozczarowały. Po pierwsze jest strasznie krótka.. pyk, cyk i koniec.. zostaje niedosyt. A druga sprawa to ilość żelastwa, my tam chyba jedna kość zatarliśmy.

A co do trudności, to chwyty spore są, jednak formacja specyficzna :-)

pzdr

Autor:  semow [ N cze 23, 2013 6:42 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Ivona napisał(a):
No piękna lampa była w piątek. Zostałybyśmy od środy do piątku,ale 3 dni niespodziewanego urlopu,to już ciężko. Dobrze,że 1 dzień się udaje wyrwać jakby co :D

Gratulacje! Ależ mi się podoba ten trawers na Byczkowskim :wink: z kolei ten na Sprężynie wygląda mega mocno faktycznie !

Ta na Byczkowskim przypomina mi alpejski granit, ze zdjęć
w sumie to kolega miał prowadzić, ale jak zaczął kręcić nosem to od razu wszedłem w to :mrgreen:

PrT napisał(a):
No ładnie, ładnie... widzę, że turystyka na forum przenosi się na szóstki... ;) A powiedz coś więcej o tych "dwóch wypychających prożkach na trzecim wyciągu"...


w gruncie rzeczy drugi będzie cruxem... świetne klamy, nogi trzeba trochę wywindować - ładny ruch! Pierwszy bardziej na balans, tutaj widać:

Obrazek

rumpel mi tam w niektóre rysy na sprężynie palce nie wchodziły, te niżej nie pracują np. jak staniesz wyżej, chyba największa trudność to rozpoznanie gdzie jest dobry chwyt i przechodzenie nogami, tak mi się wydaje

Autor:  prof.Kiełbasa [ N cze 23, 2013 6:49 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

macie moc chłopaki :salut:

Autor:  rumpel [ N cze 23, 2013 6:51 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

No we wszystkie rysy mnie też nie wchodziły(chociaż palce mam chude ;-)), ale na trawersie były dobre chwyty, tak to zapamiętałem. Specyficzne było to giełganie, trzeba się było dobrze złożyć. Formacja ciekawa i warta przejścia, szkoda tylko że tak niemiłosiernie krótka..

pzdr

Autor:  Zombi [ N cze 23, 2013 7:29 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Bardzo fajna kombinacja! Brawo!

Autor:  semow [ N cze 23, 2013 7:58 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

dzięki :)

Autor:  kilerus [ N cze 23, 2013 8:23 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Mega akcja szacun!

Autor:  WILCZYCA [ N cze 23, 2013 8:25 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

prof.Kiełbasa napisał(a):
macie moc chłopaki

Oj macie macie. Pięknie.

Autor:  grubyilysy [ N cze 23, 2013 9:54 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Tak z ciekawości - na tym trawersie na Byczkowskim (na Byczkowskim, nie na "dojściu do Byczkowskiego") były kiedyś ringi i to "nowe", to znaczy jakoś z lat 90-tych. Są czy je wycięto? Bo z tego co piszesz brzmi jakby całość poszła na własnej asekuracji, a to trzeba przyznać, całkiem mocny wyciąg jest...

Obrazek

Dobrze pamiętam, że to na zdjęciu to wyjście z trawersu na Byczkowskim (za nim już łatwa póła)? Mam do tego miejsca sentyment, bo prawdę mówiąc do dzisiaj pozostaje moim tatrzańskim MAXem i zapamiętałem tę walkę i piargi pionowo pod stopami. Ja tam daję mu "moje osobiste VI" ;-) .

Autor:  marchew [ N cze 23, 2013 10:40 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Wow, to rzeczywiście Was widzieliśmy po wyjściu z Załupy.
Szacun za drogę, niesamowita sprawa.

Obrazek

Autor:  TataFilipa [ N cze 23, 2013 11:14 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Dłonie mi się pocą od samego oglądania.

Autor:  Madness [ N cze 23, 2013 11:36 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

A mówią, że w piątek zły początek ;) Gratulacje!

Autor:  Mazio [ Pn cze 24, 2013 12:25 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Ciezko jakos sie odniesc, ale przemilczec tez ciezko. Co by tu, zeby nie byly to jakies dretwe gratulacje - podobaly mi sie i zdjecia, i droga, i opis. Czuc w tym prawdziwa akcje.

Autor:  semow [ Pn cze 24, 2013 7:56 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

grubyilysy napisał(a):
Tak z ciekawości - na tym trawersie na Byczkowskim (na Byczkowskim, nie na "dojściu do Byczkowskiego") były kiedyś ringi i to "nowe", to znaczy jakoś z lat 90-tych. Są czy je wycięto? Bo z tego co piszesz brzmi jakby całość poszła na własnej asekuracji, a to trzeba przyznać, całkiem mocny wyciąg jest...

Obrazek

Dobrze pamiętam, że to na zdjęciu to wyjście z trawersu na Byczkowskim (za nim już łatwa póła)? Mam do tego miejsca sentyment, bo prawdę mówiąc do dzisiaj pozostaje moim tatrzańskim MAXem i zapamiętałem tę walkę i piargi pionowo pod stopami. Ja tam daję mu "moje osobiste VI" ;-) .


Przede wszystkim założyliśmy stanowisko nie tam gdzie trzeba - tj. za daleko w lewo. Z tego co kojarzę, kolega który robił już wcześniej Byczkowskiego zlokalizował jakieś punkty stanowiskowe później, tam gdzie się zaczynają te rysy/zacięcie, czyli po prawej. Wszedłem więc trochę inaczej, jak podejrzewam, niż się powinno iść. Taką krótką pionową rysą (Madmun potem twierdził, że tam miał największy problem). Przed wejściem na łatwą półę miałem wpięty jeden przelot w ring i jest też "stały punkt" z zatartego frenda. Zresztą ringa zauważyłem po tym, jak wsadziłem gdzieś swojego frenda, którego potem z oszczędności zresztą wyjąłem. Potem jeszcze jakieś stare haki były i chyba z jednego również korzystałem. Same rysy dają dużą swobodę w osadzaniu asekuracji, niewykluczone więc że mając je przed nosem nie zauważyłem ringów :mrgreen: może były na ścianie powyżej, tak jak ten jeden do którego się wpiąłem? Tutaj są pozostałe zdjęcia, asekurację widać trochę lepiej:
https://picasaweb.google.com/1161201671 ... iaMadmuna#

marchew napisał(a):
Wow, to rzeczywiście Was widzieliśmy po wyjściu z Załupy.
Szacun za drogę, niesamowita sprawa.


Madness napisał(a):
A mówią, że w piątek zły początek ;) Gratulacje!


Mazio napisał(a):
Ciezko jakos sie odniesc, ale przemilczec tez ciezko. Co by tu, zeby nie byly to jakies dretwe gratulacje - podobaly mi sie i zdjecia, i droga, i opis. Czuc w tym prawdziwa akcje.


Dzięki :)

Autor:  keff79 [ Pn cze 24, 2013 9:58 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Piękna akcja, ale trochę śmiechu też miałem, bo przecież na Kościelec można wejść dużo prostszą drogą :mrgreen:

Autor:  kefir [ Pn cze 24, 2013 11:07 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Nie sracie po krzakach :salut:

Autor:  stan-61 [ Pn cze 24, 2013 11:24 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

No, pany! Brawo!! Piękna ta zachodnia Kościelca.

Autor:  Bańdzioch [ Pn cze 24, 2013 11:30 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Można sobie pożyczyć jakieś zdjęcie na tapetę? Bo od niektórych aż się gorąco robi :shock:

Przejście genialne, ale mnie nurtuje inne pytanie:
Zdarzało wam się czasem odpaść na tej drodze? Nie mówię, że od razu na kamienie tylko zwis na linie. Jak to z tym jest?

Autor:  semow [ Pn cze 24, 2013 11:59 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

kefir napisał(a):
Nie sracie po krzakach :salut:

tym razem nie :mrgreen:

stan-61 napisał(a):
No, pany! Brawo!! Piękna ta zachodnia Kościelca.

piękna, ale jak zaczęło po 13 słońce operować to patelnia straszna

Bańdzioch napisał(a):
Zdarzało wam się czasem odpaść na tej drodze? Nie mówię, że od razu na kamienie tylko zwis na linie. Jak to z tym jest?

Jest tak, że używając starych haków, kości i camów lepiej nie sprawdzać ich skuteczności. Nie, nikt nie odpadł :mrgreen:

Autor:  Lukasz_ [ Pn cze 24, 2013 3:17 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Ładnie :)

Autor:  nutshell [ Pn cze 24, 2013 6:16 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Z relacji na relację coraz ciekawiej się dzieje w Waszej ekipie :) Ten trawers na zdjęciach, które wrzuciłeś Ty i marchew wygląda niełatwo, tym bardziej gratuluję ukończenia drogi. Fajnie byłoby się kiedyś zmierzyć z jakąś tatrzańską szóstką :roll:
... może za parę sezonów :mrgreen:

Autor:  semow [ Pn cze 24, 2013 9:40 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

nutshell napisał(a):
Z relacji na relację coraz ciekawiej się dzieje w Waszej ekipie :)

oby to była zapowiedź dobrego sezonu ;)

Autor:  Mroczny [ Wt cze 25, 2013 8:16 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

semow napisał(a):
Przede wszystkim założyliśmy stanowisko nie tam gdzie trzeba - tj. za daleko w lewo. Z tego co kojarzę, kolega który robił już wcześniej Byczkowskiego zlokalizował jakieś punkty stanowiskowe później, tam gdzie się zaczynają te rysy/zacięcie, czyli po prawej.

Ja tam z kolei się wpiąłem w to "na lewo" idąc do właściwego stanu przez pomyłkę, ale potem gdy zauważyłem swój błąd i stan przed kluczowym wyciągiem tuż przed odciągową rysą, się powypinałem z tego.

semow napisał(a):
dla mnie przypada ostatni wyciąg Byczkowskiego. Piękny, świetnie asekurowalny wznoszący się trawers rysami.

grubyilysy napisał(a):
Mam do tego miejsca sentyment, bo prawdę mówiąc do dzisiaj pozostaje moim tatrzańskim MAXem i zapamiętałem tę walkę i piargi pionowo pod stopami. Ja tam daję mu "moje osobiste VI" .

Ja robiłem Byczkowskiego całego od dołu, wyszło 6 wyciągów. Kluczowy i zarazem najpiękniejszy to właśnie ta odciągowa rysa w zacięciu. W tamtym roku z kilkoma hakami dobrej jakośći, ale tak jak pisał semow, camy tam pięknie siadają.
Btw. droga jest różnie wyceniana, u Kardasia & Święcickiego to VI-, w Master Topo V+.

Za Sprężyne wielki szacun, piękna sprawa. Jedna z dróg marzenie do spełniania w tej okolicy, tylko rozwspinać się trzeba. Tam na zachodniej jeszcze jest jedna "taka" droga ;-)

Kawał zajebistego piątku za Wami! :lol:

Autor:  semow [ Wt cze 25, 2013 8:33 am ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

btw. przyjrzałem się zdjęciom w powiększeniu, tam rzeczywiście sa spity, które przegapiłem
może to i dobrze? akurat tutaj to obicie wydaje mi się dziwne (choć jak już widzę :mrgreen: spita, to chętnie korzystam).

Autor:  comb [ Wt cze 25, 2013 7:56 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

Jest moc! Brawo :) Chyba jedno z najmocniejszych przejść w Tatrach zrelacjonowane tu na forum.
Tak patrzę na te relacje i mnie trafia, coś będzie trzeba w Tatrach w tym roku zrobić. Muszę tylko skompletować linę połówkową, friendy, tonę taśm i karabinków i partnera :mrgreen:.

Autor:  semow [ Wt cze 25, 2013 8:18 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

comb napisał(a):
Chyba jedno z najmocniejszych przejść w Tatrach zrelacjonowane tu na forum.

daj spokój, w zeszłym sezonie koledzy walczyli na ósemkowych wyciągach na Mnichu, robili Wacława (to mi się akurat przypomniało), to gdzie bidnej Sprężynie do tego :)
już nie mówiąc o takim przejściu jak Puskas + grań Wideł. To jest coś.

Autor:  Mroczny [ Wt cze 25, 2013 8:35 pm ]
Tytuł:  Re: Wolny piątek, czyli najdłuższy dzień na Kościelcu

semow napisał(a):
robili Wacława (to mi się akurat przypomniało), to gdzie bidnej Sprężynie do tego

Nie sprowadzajmy wszystkiego do cyfry, semow gdzie Wackom do klasy Sprężyny? :roll:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/