...ale tuż po wyjściu z Murowańca coś mi podpowiedziało, że rezerwowy pomysł czyli Granaty to też ciekawa opcja.
06:30 - czas ruszać!
Widoki w drodze do CSG zachęcały do realizacji pomysłu


Dalej też ciekawie


W miarę nabierania wysokości krajobraz nieco poszarzał a nawet pordzewiał


Szlaki w okolicy CSG prawie puste - trójka turystów w drodze na Karb i w takiej samej liczbie turyści idący na Zawrat
Po niespełna 1h i 50 minutach udaje się wdrapać na Skrajny Granat. Widoki przepiękne.
W stronę HG...

i D5SP

Czas całkiem dobry, pogoda zachęcająca (jak się później okazało tylko na 10 minut, po zejściu ze Skrajnego Granatu chmury przysłoniły wszystko), bez tłoku na szlaku - szybka decyzja - idę w stronę Przełęczy Krzyżne.
tego przez ostatnie dwa lata brakowało




Rzut okiem na przebytą drogę

Koniec trasy - Krzyżne. Tam zamieniam parę słów z parą turystów...

... i wracam do schroniska na HG
O 12:20 wracam do Murowańca i dosłownie dwie minuty po tym zaczyna padać deszcz. Spod nosa turystów wydobywają się przeróżne "uje" "urwy" i tym podobne epitety, z kolei parę godzin później po powrocie reszty górołazów apogeum wkur*enia sięga zenitu - "nic nie było widać, *uj z taką pogodą!", "ślisko jak cholera! prawie sie wyebaem schodząc ze Świnicy!"
Dokładnie. Padało i to konkretnie. Ale ja tam nie narzekałem, wręcz przeciwnie - widoki były przepiękne, trzeba było tylko trochę wcześniej wstać
