Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:34 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt wrz 02, 2014 9:50 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Szkockie Highlands chodziły mi po głowie już od dłuższego czasu, ale pomysł na wyjazd zmaterializował się podczas wyjazdu na Bałkany, gdzie poznałem osoby, które również, podobnie jak ja, bardzo chciały zobaczyć szkockie góry. Dlatego plan był następujący – przedostatni weekend sierpnia spędzamy w Szkocji, korzystając z długiego weekendu (poniedziałek, 25.08 był wolny ze względu na jakieś święto).

Plany początkowo były ambitne, wliczając w to wejście na Bena Nevisa słynną drogą przez Tower Ridge. Ja jednak, im dłużej i głebiej robiłem research w tym temacie, bym bardziej skłaniałem się ku temu, aby jednak Tower Ridge jeszcze tym razem odpuścić, a skupić się na ogólnym poznaniu okolicy. Udało mi się ostatecznie do tego pomysłu przekonać ekipę i wyjazd ze scramblingowego stał się raczej trekkingowy.

Dojechaliśmy do Fort William w sobotę około 14. Po obiedzie i rozbiciu namiotu postanowiliśmy, że tego dnia w ramach rekonesansu, zmierzymy się z granią Aonach Eagach, której przejście zajmuje według przewodnika nie więcej niż 4 godziny. A ponieważ było już po południu, nie chcielismy planowac długiej trasy, aby uniknąć schodzenia po ciemku (zwłaszcza, że, jak się potem okazało – zostawiłem czołówkę w polu namiotowym).

Z parkingu prowadzącego na szczyt, na którym rozpoczyna się Aonach Eagach szybko znaleźliśmy ścieżkę, którą zaczęliśmy się wspinać pod górę. W pewnym momencie ścieżka znikła, więc próbowaliśmy wspinać się, próbując „wyznaczyć nową drogę”. W pewnym momencie rzut oka na tracker gps uświadomił nam, że tak naprawdę ani przez chwilę nie znajdowaliśmy się na właściwej ścieżce. Musieliśmy wybrać złą ścieżkę już na samym początku trasy. Teraz musieliśmy próbować zmienić kierunek i uderzyć bardziej pod górę- na południe – aby dotrzeć do szczytu i spróbować tam odnaleźć właściwą drogę. Nasza droga stawała sie jednak coraz trudniejsza. Do coraz większej stromizmy doszły pierwsze skały, które należało sforsować. Udało się nam znaleźć rynienkę, którą wyżłobił potok. W tej rynience chwyty były znacznie lepsze, a występujące co chwila niewysokie kominki pozwalały w miare sprawnie nabierać wysokości. Dotarliśmy wreszcie na niewielkie wypłaszczenie, około 20 metrów od szczytu. Tu już droga była prostsza, ale problem był inny – wiatr coraz bardziej się wzmagał i zaczynała psuć się pogoda. Do tego okazało się, że to podejście nie po ścieżce zajeło nam więcej czasu, niż planowaliśmy. To oznaczało, że choć pewnie grań udałoby się przejść w miarę za widoku, to zejście musielibyśmy wykonać już po zmroku. Ponieważ nie miałem czołówki, a dawało mi się też we znaki wyczerpanie całonocną podróżą autem z Londynu do Szkocji oraz (chyba?) zatrucie lokalnym burgerem, uznałem, że nie będę w stanie iść dalej i zaproponowałem zejście. Ekipa niechętnie, ale jednak podzieliła moje zdanie. Zejście po ciemku nie należałoby do najprzyjemniejszych, więc zdecydowaliśmy się na zejście.

Okazało się, że najgorsze jednak przez nami. Musieliśmy znaleźć sensowny sposób na zejście. Nie bardzo mogliśmy schodzić trasą, którą wchodziliśmy, bo kominki, po których się wspinaliśmy nie były zbyt wygodne do schodzenia. Powoli szukaliśmy miejsc, gdzie stok nie był najbardziej nachylony i krok po kroku obniżaliśmy wysokość. Na szczęście stok był mocno porośnięty wrzosami, których używaliśmy do utrzymywania równowagi, chwytając się ich jakby liny. Zejście okazało się bardzo męczące. A może tylko dla mnie ze względu na duże zmęczenie podróżą? W każdym razie zeszliśmy do budy z piwem około 19. To tylko potwierdziło, że decyzja o zejściu była właściwa. W przeciwnym razie kończylibyśmy drogę o zmroku, a zejście z tej grani bez czołówki na pewno nie należałoby do najprzyjemniejszych.


Odrobina zdjęć z drogi tego dnia:

Obrazek

Obrazek
Aonach Eagach w całej okazałości

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nawet jakaś panoramka się udała :)

Obrazek

Obrazek
Szczyt, na który należało się wdrapać, z którego rozpoczyna się właściwa droga granią. Na zdjęciu grań schowana za szczytem.

Obrazek
Jeszcze rzut oka na naszą niezdobytą grań.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 03, 2014 11:41 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 8:51 am
Posty: 3860
Lokalizacja: Bathgate/Wawa
:shock:

Jeśli mieliście takie przygody na ścieżce ze Sgorr nam Fiannaidh, która jest tradycyjną zejściówką z AE, to decyzja od rezygnacji z TR była więcej niż słuszna.

_________________
[https://wordpress.com/view/3000stop.home.blog]239, zostało 43[/url]


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 03, 2014 8:22 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
No cóż. Grunt, to w porę zdać sobie sprawę z własnych ograniczeń :)


Na drugi dzień zaplanowaliśmy sobie przejście granią Ring of Steel. Według przewodnika była to trasa akurat na około 8 godzin, więc bez wielkiej spiny powinniśmy byli taką trasę ogarnąć. Trasa obejmowała m. in. grań Devils Ridge, wycenioną na scramblingową jedynkę, więc zapowiadała się też odrobina scramblingu.

Szlak zaczyna się przy najdalej wysuniętym parkingu przy Glen Nevis, skąd można udać się krótszą trasą w kierunku wodospadu. My jednak udaliśmy się w kierunku przeciwnym do większości maszerujących mas – w kierunku mniejszego wodospadu, przy którym miał się rozpoczynać nasz szlak. Nauczeni doświadczeniem dnia poprzedniego, kierowaliśmy się zgodnie z GPSem, który i tak wprowadził nas w niemałe zakłopotanie, gdy okazało się, że powinniśmy iść w kierunku zagrodzonym bramką z kłódką. Po bliższych oględzinach okazało się jednak, że kłódka zamyka dużą bramę, a mała furtka nie jest zabezpieczona i można tamtędy normalnie przejść.

Następnie udeptaną ścieżką maszerowaliśmy powoli naprzód. Droga była początkowo mało ciekawa, a co gorsza - bardzo mokra i błotnista, mimo dobrej pogody. W miarę nabierania odległości wchodziliśmy coraz głębiej w wąwóz, oddzielony dwoma wysokimi graniami. Idąc cały czas udeptaną ścieżką spotkaliśmy turystę – pierwszego po ponad godzinie marszu. Ten wytłumaczył nam, że idziemy nie tą drogą, co powinniśmy. Dopiero wtedy spojrzałem na trackera i faktycznie – zboczyliśmy z właściwej drogi już dobrą godzinę temu. Przyjazny turysta wytłumaczył nam, jak powinniśmy teraz powrócić na szlak i rzeczywiście po około godzinie byliśmy z powrotem na właściwej drodze. Dotarliśmy do przełęczy, przez którą przebiega trasa Ring of Steel.

Przełęcz znajdowała się w dość niewygodnym dla nas miejscu. Oddzielała bowiem grań Devils Ridge od dalszej części Ring of Steel. Dlatego musieliśmy podjąć decyzję, czy skręcamy w prawo i idziemy dalej Ring of Steel, czy skręcamy w lewo i robimy Devils Ridge. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że Diabelska Grań wydaje się nam ciekawsza i poszliśmy tą drogą. Po drodze minęliśmy jeszcze płytkie jeziorko, a następnie musieliśmy się wdrapać na szczyt, z którego grań ta startowala.

Ta mozolna wspinaczka zajęła nam około godziny. Zameldowaliśmy się na wierzchołku około godziny 16. Stąd ścieżka prowadząca na grań była aż nadto widoczna. Początkowo Devils Ridge to klasyczna grań trekkingowa – po lewej przepaść, po prawej przepaść, ale na środku wydeptana ścieżka, którą idzie się bardzo wygodnie. Dopiero po chwili dotarliśmy do miejsca, które uzasadniało jedynkową wycenę. Nie był to scrambling trudny, ale dość ciekawy i przyjemny, bo pozwolił na bliższe zapoznanie się ze szkocką skałą. Szkoda tylko, że był taki krótki i już około 17 zameldowaliśmy się na wierzchołku, który ową grań kończył. Na nim celebrowaliśmy browara z widokiem na Ben Nevisa, który wreszcie ukazał się naszym oczom. Spotkaliśmy też tam turystę, który właśnie kończył całodniową, dwunastogodzinną, wędrówkę. Około godziny 17.30 rozpoczęliśmy zejście, które okazało się nie mniej męczące od podejścia. Wygląda na to, że zdobyliśmy „przy okazji” munrosa - Sgorr a'Mhaim (1099 m npm).

Przy zejściu ze szczytu udało nam się ustalić miejsce, w którym „zboczyliśmy ze szlaku”. Okazało się bowiem, że ścieżka która prowadziła na szczyt, z którego schodziliśmy, była zupełnie zarośnięta i idąc z dołu mieliśmy pełne prawo jej nie dostrzec. Dopiero idąc z góry i widząc odciśnięte tu i ówdzie stopy na trawie, udało nam się bezpiecznie zejść. Zresztą schodziliśmy trochę „na azymut” widząc bramę, przez którą wchodziliśmy rano (a która sprawiła nam też mały kłopot).

Po zejściu chcieliśmy jeszcze zobaczyć wodospad, ale bardzo szybko zapadł zmrok i nie zdążyliśmy do niego dojść. Ring of Steel poczeka zatem do przyszłego roku, aby tę trasę zrobić w całości. Ale pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne.

Obrazek
Słynna szkocka chlupa?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ring of Steel widoczne z przełęczy za Devils Ridge.

Obrazek
Devils Ridge w swej okazałości

Obrazek
Devils Ridge z trochę szerszej perspektywy

Obrazek
Pierwszy plan :) A w tle Ben Nevis

Obrazek
Jeszcze jeden rzut oka na Benka z nieco innej perspektywy

Obrazek

Obrazek
Jest i panoramka z drugiego dnia :) Po prawej widoczny Sgorr a'Mhaim

Obrazek
A tu Sgorr a'Mhaim występuje samotnie :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 3:42 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Super! Ring of Steel marzy mi się powtórzyć zimą. Widzę, że pogoda wam dopisała. Czekam na ciąg dalszy. Pzdr :)

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 2:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Kurcze, słyszałem że ta Tower Ridge nie jest prosta, ale Ben Navis wygląda na tych zdjęciach jak bałucha, w najlepszym razie jakiś Czerwony Wierch, naprawdę tam może być trudno? ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 2:47 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
leppy napisał(a):
Ben Navis wygląda na tych zdjęciach jak bałucha
Mnie się kojarzy z Tarnicą :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 3:06 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Sorry, ale te zdjęcia to jakaś masakra. Zresztą ciężko to zdjęciami nazwać. Jakaś rycina, czy cóś...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 3:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Ale tam browar musi pysznie smakować :!: :mrgreen:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 5:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
leppy: szkockie góry jedynie w paru pasmach przypominają góry o charakterze tatrzańskim - skalistym. Zdecydowana większość wygląda trochę jak Sudety czy właśnie Bieszczady. Wytarły się biedactwa, bo to staruszki już są... Ben Nevis jest właśnie taką górą - obły prawie z każdej strony, poza kotłem od północnej strony, który pełen jest pionowych lub prawie pionowych, skalistych ścian. Fenomen widział i fotografował go właśnie z takiej strony. Mimo to, ze względu na wysokość bezwzględną i wredny charakter pogody Ben Nevis co roku zabiera ludzkie życia. Paradoksalnie więcej ginie tam turystów, niż wspinaczy. Byłem na nim 7-9 razy? Różnymi drogami, w różnych warunkach. I nabrałem dla niego szacunku. Urozmaicenie terenu i charakter wspomnianej Tower Ridge możesz zobaczyć tutaj: http://3000.blox.pl/tagi_b/186886/Tower-Ridge.html A w ogóle to pozdrawiam. :)

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 10:10 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
A skoro już o Benku mowa :D

kefir, browar był paskudny. Absolutnie odradzam John Smitha. Tak złego piwa jeszcze w życiu nie piłem.


Poniedziałek miał być ostatnim dniem, jaki mieliśmy podczas tego wyjazdu spędzić w szkockich Highlandach. Ponieważ wczesnym popołudniem musieliśmy się już zwijać, zdecydowaliśmy, że spróbujemy zrobić wschód słońca na Benie Nevisie. Niestety plan się trochę przesunął, bo zamiast wstać o 3 nad ranem, wstaliśmy godzinę później.

Ale o 4 udało się zwlec, a już o 5 byliśmy w punkcie, w którym rozpoczyna się „ceprostrada”. Niestety czas nie pozwoliłby nam na zrobienie żadnej ciekawszej drogi, a poza tym chyba nie czuliśmy się na siłach, bo doświadczeniach dniach poprzednich, by atakować Bena Nevisa którąkolwiek z dróg scramblingowych.

Początkowo szlak prowadzi fajnie. Nie bardzo stromo, ale jednak cały czas do góry. Po około godzinie warunki się nieco zmieniły, ponieważ obeszliśmy z drugiej strony zbocze, które pokonywaliśmy. Tutaj zaczeło mocno wiać, co potęgowało poczucie chłodu. Zwłaszcza, że poranek nie był zbyt ciepły. Przy wejściu na szlak termometr w aucie pokazywał 3 stopnie Celsjusza. Po pewnym czasie wyszliśmy na wypłaszczenie, na które kierowało znakowane obejście szlaku, postawione ze względu na konieczność regeneracji oryginalnej ścieżki. Na tym wypłaszczeniu mogliśmy nieco zwolnić i podjeść kawałek śniadania (migdały). Naszym oczom ukazał się wierzchołek, który jako żywo przypominał Bena Nevisa. Co więcej, wydawał się on zupełnie nieodległy.

Ale to by było zbyt piękne. Szlak w dalszej części trawersuje bardzo szeroko widoczne zbocze. Tam na szczęście tak mocno nie wiało, bo trawers jest przyklejony do zbocza od tej „cichszej” strony. Podejście było długie i mozolne. Mniej więcej w połowie tego trawersu zrobiliśmy sobie krótki postój – była godzina 7.00. Zdjedliśmy następną porcję migdałów, a przy okazji spotkaliśmy schodzących ze szlaku. Ci powiedzieli nam, że czeka nas jeszcze ponad godzina marszu. Po około 40 minutach dotarlismy do wypłaszczenia, które musiało być plateau. Pogoda jednak się zmieniła i choć wczesnym rankiem było super pogodnie, teraz szczyt Benka spowiły chmury, dlatego trudno było nam określić, jak daleko mamy do mety. Teraz zaczęło wiać jeszcze mocniej, bo nie byliśmy niczym osłonięci. Wędrując od skalnego kopczyka do następnego, zauważyliśmy w końcu usypany kopczyk na wierzchołku. Ostatecznie szczyt zdobyliśmy o 8.23. Oczywiście, zgodnie z tradycją rodem z Bałkanów, we mgle. Tu zrobiliśmy szybką sesję zdjęciową i rura na dół, bo czas nas naglił. A i tak udało nam się planowaną 4-godzinną trasę pokonać w 3h20m, co jest niezłym wynikiem.

Niestety na zejściu wcale nam się nie udało nadrobić jeszcze trasu, bo już na szlaku pojawiły się tłumy turystów. Teraz już wiem, czemu ta trasa nosi nazwę ceprostrady. Takich tłumów nie spotykałem nawet na drodze prowadzącej do Morskiego Oka, Pięciu Stawów, czy na Śnieżkę. Po prostu masy ludzi, których trzeba przepuszczać, bo nie są nauczeni, że schodzący mają pierwszeństwo. Moja aspołeczna natura w górach miała teraz używanie. A z obcokrajowców na szlaku oczywiście najwięcej Polaków :-)

Przy zejściu niebo się nieco rozjaśniło, więc udało nam się zrobić trochę fajnych zdjęć. A góra, choć niespecjalnie wysoka, to jednak jest wyzwaniem kondycyjnym, bo startuje się z poziomu ok. 60 m npm, a meta jest na 1344 m npm, co daje niespełna 1300 metrów podejścia. Naprawdę jest się gdzie zmęczyć, ale w przyszłym roku będziemy już próbować inne, ciekawsze trasy w okolicy. Benek zaliczony – plan wykonany ;-)



Obrazek
Wschód słońca podczas podejścia.

Obrazek
I wschód po raz drugi. Tym razem z widokiem na nieco inną okolicę :)

Obrazek
Jezioro pod chmurkami :)

Obrazek
Wyraźnie widoczna ścieżka na wypłaszczeniu, o którym pisałem w relacji.

Obrazek
Widoczność prawie dobra :) Na plateau.

Obrazek
Północna ściana też się nam na chwilę ukazała.

Obrazek
Co gigant. Nocować tam przy temperaturze w nocy pewnie poniżej zera i porywistym wietrze - trzeba mieć cojones :D

Obrazek
Po lewej widoczny usypany stożek z zaznaczonym wierzchołkiem. Po prawej fragment budy, do której jednak nie da się wejść.

Obrazek

Obrazek
Przy zejściu pogoda zaczyna się poprawiać.

Obrazek
Jeszcze jeden rzut oka na północne ściany. Tym razem już przy lepszej nieco widoczności.

Obrazek

Obrazek



Więcej zdjęć na: https://plus.google.com/photos/10987679 ... banner=pwa


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 08, 2014 2:05 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Pozostaje tylko zapytać - czy Szkocja podobała Ci się na tyle, abyś chciał tu wrócić? Jeśli tak, polecam wypad na wyspę Skye. Pasmo Czarnych Cuillinów zadowoli każdego górołaza i może być ciekawym wyzwaniem. Jednak nie tylko góry są tu magnesem dla turystów. Surowość przyrody przyciąga do Szkocji mnóstwo lubujących się w takim klimacie ludzi, szczególnie z Niemiec i Francji. Można tez podziwiać tu pozostałości kultur wielu czasów i ich materialne dziedzictwo, które ukazuje jak ciężką egzystencję wiedli tu kiedyś ludzie. Od dolmenów, kamiennych kręgów, przez zamki, po dziewiętnastowieczne skanseny, malownicze porty, świetną kuchnię z owocami morza i wspaniałą zupą Cullen Skink. Każdego lata ciągle mnie dziwi, jak wielu turystów wybiera Szkocję, zamiast plaże południowej Europy. Ogólnie biorąc, Szkocja którą kocham zaczyna się nieco powyżej Glasgow i ciągnie zachodnim wybrzeżem, aż po daleką północ. Szczerze zazdroszczę każdemu, kto ma szansę widzieć ją po raz pierwszy. Oczywiście z warunkiem przyzwoitej pogody. Pozdrowienia.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 08, 2014 8:53 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Bankowo wrócę do Szkocji. Im więcej o niej czytam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mam tam co robić przez dobrych kilkanaście (jeśli nie -dziesiąt lat :D). Na przyszły rok zaplanowałem sobie wstępnie około tygodnia w Szkocji i około tygodnia w Snowdonii :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 22, 2014 9:25 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
kilerus napisał(a):
te zdjęcia to jakaś masakra
Myślałem że tylko mnie to kłuje w oczy.
Fen, że fotoszopa ma suwaki nie oznacza że je trzeba kręcić do oporu. To charakterystyczne światło zacierające kontrasty jest według mnie jednym z atutów Szkocji i jej krajobrazów. Trafiłeś na zajebistą pogodę z fajnym niebem i zjebałeś obróbką podkręcając kontrast i kolor.
Automatyczna kopia googla z samsunga narzuciła mi efekty na kilka zdjęć i z katedry w St. Andrews wyszło coś może i ciekawego jako jedno ujęcie w pokazie ale w życiu by mi nie przyszło do głowy ładować tego (czy jakiegokolwiek innego) efektu do całości prezentacji:

Obrazek

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 23, 2014 7:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3185
Lokalizacja: Nowy Sącz
piomic napisał(a):
kilerus napisał(a):te zdjęcia to jakaś masakraMyślałem że tylko mnie to kłuje w oczy.

Uff, już myślałem, że mi się monitor zj... ał :mrgreen:

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 23, 2014 8:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Ja myślałem, że kolega naparzał same HDR-y, ale później już sam zwątpiłem.

No cóż, nie każdy ma dobre oko co do manualnego manipulowania zdjęciami. Ja też nie wiem nigdy kiedy powiedzieć sobie STOP dlatego trzymam się swoim utartych już "schematów".

Tak czy inaczej ważne, że jemu się podobają przecież.

Wycieczka zajebista. Te góry mają coś w sobie.
Byłem raz w Szkocji i pamiętam, że ten krajobraz widziane nawet przez własne oczy wyglądał tak nierealnie, że aż jak z fotoszopa.

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 23, 2014 9:06 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 18, 2014 1:48 pm
Posty: 43
Lokalizacja: Pszczyna
Bomba opisówka i zdjęcia, tez chcemy się wybrać w te strony ale ciągle loty tylko z Poznania nic ciekawego z Katowic czy Krakowa :/

_________________
www.niedzwiedzik.pl - czyli podróże małe i duże


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 23, 2014 10:04 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Generalnie cała kwestia z HDR i suwakami na maksa to jest jak disco-polo. Jest "dupa" to wszyscy się cieszą mimo, że treści brak.
Po pierwsze jest kadr, po drugie jest technika.

Ja też kiedyś zrobiłem parę takich plastic-fantastic. Ludzie szczali po nogach, ale napisał do mnie gość, który faktycznie robił świetne pejzaże i dzięki niemu szybko zszedłem z tej drogi. Bo ta droga jest zła.
Po pierwsze jest kadr, po drugie jest technika.

Jeszcze w relacji...

To, że zdjęcie jest kolorowe nie oznacza, że jest dobre. Połowa jeszcze do tego przepalona. Sorry, ahy i ohy to można sadzić na pęczki, ale napisać, ze coś mi się nie podoba, to za chwilę są problemy.
Skoro "Super fotki" nikogo nie bulwersują to "do dupy zdjęcia" też nie powinny. To nie jest kółko wzajemnie poklepujących się po genitaliach tylko forum górskie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 23, 2014 10:22 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 9:12 am
Posty: 6269
Lokalizacja: Warszawa/Skierniewice
kilerus napisał(a):
dzięki niemu szybko zszedłem z tej drogi. Bo ta droga jest zła.

Nie grzesz więcej. ;)
kilerus napisał(a):
Po pierwsze jest kadr, po drugie jest technika.

Otóż to!

_________________
Pozdrawiam
Jacek
Obrazek

___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 7:32 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Cały czas mam z tym problem (z kadrem znaczy, technika jest dla mnie poza zasięgiem sprzętowym), niby wiem o co chodzi ale łatwe to nie jest. Ale i tak kiedyś miałem ubaw jak przeglądałem stare albumy - wtedy to była masakra! Wywołałem sobie kilka w większym formacie, zrobiłem ramkę z papieru i próbowałem wykadrować inaczej. Sam się zdziwiłem jaki był efekt po wycięciu. Teraz jest łatwiej (taniej) bo nie trzeba wywoływać.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 6:08 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
piomic napisał(a):
kilerus napisał(a):
te zdjęcia to jakaś masakra
Myślałem że tylko mnie to kłuje w oczy.
Fen, że fotoszopa ma suwaki nie oznacza że je trzeba kręcić do oporu. To charakterystyczne światło zacierające kontrasty jest według mnie jednym z atutów Szkocji i jej krajobrazów. Trafiłeś na zajebistą pogodę z fajnym niebem i zjebałeś obróbką podkręcając kontrast i kolor.
Automatyczna kopia googla z samsunga narzuciła mi efekty na kilka zdjęć i z katedry w St. Andrews wyszło coś może i ciekawego jako jedno ujęcie w pokazie ale w życiu by mi nie przyszło do głowy ładować tego (czy jakiegokolwiek innego) efektu do całości prezentacji:

Obrazek


Ale tak już jest chyba lepiej... :mrgreen:

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 6:52 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Zaryzykuję stwierdzenie, że duży udział w wyglądzie zdjęć w tym wątku ma automat autokorekty z G+. Zdjęcia, które same z siebie są kolorowe i kontrastowe po "ulepszeniu" przez ten automat wyglądają właśnie w ten sposób. Proponuję wyłączyć to ustrojstwo i będzie lepiej ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 7:33 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
gobo_ napisał(a):
Ucieczka w b&w po tym jak i tak już wszystko zostało spieprzone jest aktem rozpaczy. Taki wybieg w pseudoartyzm. Moim zdaniem b&w jest znacznie trudniejszą dziedziną niż poprawnie naświetlona i wywołana fotografia kolorowa.


Eee, tam.

Próbowałem jedynie nawiązać do subiektywnego skojarzenia z dawnymi rycinami architektonicznymi, ale jeśli to dla Ciebie jest pseudoartyzm, to nie mamy o czym gadać.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 7:56 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Ale gobo ma rację.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 8:44 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Tak, a z czym? Dla mnie czarno biała wersja tego zdjęcia nie razi oczu. Nie jest niczym odkrywczym ani pięknym,ale zgubiła już najbardziej drażniące cechy oryginału. Jeśli do tego dodać, że była efektem jednej minuty "pracy" w Picasie, miała być jedynie żartobliwą wariacją dla rozluźnienia atmosfery w wątku, w którym foty są przerażająco dziwne, ale przecież nie aspirują do dzieł sztuki, nie uczestniczą w konkursie National Geographic, a mimo to ściągnęły na głowę autora miażdżącą krytykę, to komentarz gobo trąci jedynie zacietrzewieniem godnym lepszej sprawy. Przecież nie miałem zamiaru ani stworzyć dzieła sztuki, ani promować mojej wersji jako Fotki Roku w kategorii Fotografia. Na koniec dodam, że o gustach się nie dyskutuje i przykładem na to jest post niedzwiedzika (lub dowodem na wrodzony takt i uprzejmość). Cała ta dyskusja to przykład na to, że czasem lepiej nie wtrącać się do nie swoich spraw, szczególnie że gdy zajrzeliśmy tu po raz pierwszy z Vespą, to zdjęcia nas również nie urzekły, ale to nie pierwszy raz na tym forum i nie mam podstawy aby z pozycji eksperta odbierać komuś przyjemność z podzielenia się jego wersją piękna.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 9:16 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Ja nie piszę o konkretnym zdjęciu.

Ludzie posiłkują się dziwnymi sposobami naprawy zdjęć i właśnie takie zabiegi (np. postarzania) mają na celu przekierować Twoją uwagę z treści na formę, czyli pseudointelektualizm, czy pseudoartyzm.

Ciebie nie razi taka wersja, ale o gustach się nie dyskutuje i gobo wyraził swoje zdanie i ja się z nim zgadzam.

Wiem, ze chciałeś rozluźnić atmosferę, ponieważ chciałeś przekierować wątek na mniej ostre tony. Rozumiem, ze może się kogoś Ci zrobić żal, ale ja mam inne zdanie na ten temat. Uważam, ze dobra zj.ba jest na wagę złota w tym przypadku. Gdybym ja nic nie napisał w tym wątku, to autor gotów byłby pomyśleć, ze wszystkim zdjęcia się podobają. A tak to może zasiane zostanie ziarnko niepewności, które kiedyś może wykiełkuje i będą z tego jakieś pozytywy.

Przyjemność przyjemnością, ale lepiej się rozczarować jak najwcześniej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 10:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
No to warto było się odezwać bo przynajmniej wszyscy teraz lepiej rozumiemy swoje intencje, a miałem wrażenie, że moje zostały źle odebrane. Ogólnie się z wami zgadzam, z zastrzeżeniem, że zdjęcia ze Szkocji nigdy nie wychodzą źle! :wink:

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 24, 2014 11:09 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Z zastrzeżeniem się zgadzam.
Sama relacja mi się spodobała, miejscówki też fajne i nieźle ujęte. Po prostu zrobiło mi się szkoda tych zdjęć bo wyszły trochę jak u Raffiego, z tym przerysowanym horyzontem jakby ktoś niebo dokleił z innego ujęcia. A mogły być całkiem niezłe — i dalej mogą być, jedną z zalet obróbki cyfrowej jest jej całkowita odwracalność. Zgadzam się z Kilerem: o tym trzeba mówić, wiem że to w pierwszej chwili autora zaboli ale w drugiej przemyśli sprawę i może spróbuje inaczej, bez konstruktywnej krytyki nie ma rozwoju, słysząc same pochwały każdy będzie stał w miejscu pławiąc się w samouwielbieniu własnej przezajebistości. Tak to działa u każdego, nie jestem wyjątkiem.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 25, 2014 12:41 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Uhu, jakby co to ja chętnie zapoznam się też z innymi zdjęciami ze Szkocji, mogą być innych autorów, piomicu. Pzdr :)

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 25, 2014 5:40 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Wiem, wiem... Jeszcze panoram nie ogarnąłem a i napisać coś by trzeba było. Do dziś nie mogę sobie do końca w głowie ułożyć że tam byłem i to wszystko widziałem. Zdjęcia tego nie oddadzą, to trzeba by było większego kozaka klasy Kilera, Jacka czy Lovebeera.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL