Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So kwi 27, 2024 10:13 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1132 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lip 05, 2023 1:58 pm 
Swój

Dołączył(a): Wt lut 08, 2022 11:59 am
Posty: 41
Bardzo lubię Twoje relacje. Ale jedna rzecz mnie zastanawia - skąd Ty masz tyle urlopu :)
Dobrego dnia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 05, 2023 2:21 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Pracuję normalnie na etat. Mam 26 dni urlopu w roku. Do tego mamy weekendy, dni wolne. Ilość wyjazdów to tylko kwestia priorytetów ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 14, 2023 5:01 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
W pierwszy weekend po głównym urlopie oddaliśmy się nietypowej formie wypoczynku - lenistwu. Znajomi zaprosili nas do swojego domku w górach.

Obrazek

Tzn. domek ze zdjęcia powyżej nie należy do znajomych, tylko tylko do sąsiadów. To prywatny dom, zbudowany w stylu zamku, ogrodzony fosą, ze zwodzonymi mostami. Robi wrażenie. Domek znajomych jest bardziej normalny - też fajny :)

Obrazek

Przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Zaczęliśmy od ogniska. Miało być po piwku, było co innego.

Obrazek

Ambicji turystycznych nie mieliśmy żadnych. W sobotę mały spacerek z psami po lesie.

Obrazek

Obrazek

Wieża na Brzance.

Obrazek

Widok, kawałek Tatr się załapał.

Obrazek

Wieczorem ponownie ognisko, więc drugiego dnia też tylko mały spacer.

Obrazek

Odwiedziliśmy klasztor.

Obrazek

Obrazek

Próbowaliśmy trochę nawiązać do rumuńskiego chodzenia, ale niestety rozczarowanie, u nas nie ma kłującej roślinności i to już nie to samo.

Obrazek

Znajomy ma pszczoły i Ukochana miała okazję pobawić się w pszczelarza.

Obrazek

Obrazek

Weekend był obrzydliwie przyjemny i kompletnie bezproduktywny :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 16, 2023 8:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Jesteśmy starzy i leniwi, więc w upalną niedzielę idziemy sobie nad wodę trasą autorską, którą wymyśliłem w kilka minut. Zaczynamy od lekkiego chaszczowania, niestety ktoś wykosił pokrzywy i nie było hardcoru.

Obrazek

Potem sprawdzamy czy z godnie z obietnicą rządu autostrady są darmowe. Nikt nie chciał od nas pieniędzy. Niech żyje nam Naczelnik Państwa!

Obrazek

Szliśmy też tunelem dla zwierząt.

Obrazek

Paradoks Zbiornika Dziećkowice polega na tym, że oficjalnie jest tu: budowla hydrologiczna, zakaz wstępu, zakaz wędkowania i zakaz kąpieli. I tak jest od lat, kiedy byłem mały i przyjeżdżałem tu na motorynce, to wszystkie te zakazy już były.

Obrazek

Fajną roślinnością porosła ta budowla hydrologiczna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odeszliśmy trochę na bok, do lasku gdzie mniej ludzi i oddaliśmy się uciechom plażowania i kąpieli.

Obrazek

Przypłynęły nawet łabądki.

Obrazek

Jeden coś chciał ode mnie.

Obrazek

Inne chciały coś od Ukochanej.

Obrazek

Ogólnie fajnie tam jest, gdyby nie śmieci. Ponieważ wszyscy plażują tam na dziko, okolica trochę tonie w śmieciach. Wiadomo - puste puszki i opakowania po czipsach ważą najwięcej :(

Obrazek

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 23, 2023 9:21 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Weekend ze średnią i nie do końca pewną pogodą spędziliśmy aktywnie i przyjemnie.

Sobotnia wycieczka w niedalekie okolice. Spacer z Krzeszowic do Miękini Drogą Tęczyńską... i tu lekkie zdziwienie, bo fajna polna droga jest własnie przerabiana w szeroką drogę asfaltową, z rowami po bokach, latarniami, chodnikiem i ścieżką rowerową i to na całej swej długości. No cóż, kraj się rozwija.

Obrazek

Przyszło lato, trwają żniwa. Lubię zapach dojrzałych zbóż.

Obrazek

Obrazek

Kamieniołomy w Miękini.

Obrazek

Tobi ćwiczy. Byłem pewny, że spadnie. Myliłem się, dał radę w obie strony.

Obrazek

Krzeszowicki park wygląda na zadbany.

Obrazek

W odróżnieniu od Pałacu Potockich, gdzie teren jest opisany jako prywatny.

Obrazek

Natomiast niedzielny spacer zrobiliśmy sobie po Jaworznie. Był jeszcze kawałek miasta, gdzie nie eksplorowałem po swojemu okolicy. Okolice wokół elektrowni, teoretycznie obszary przemysłowe i poprzemysłowe. Mało interesujące. Pomysł na wycieczkę podsunął mi filmik jaki oglądałem na YT rano, o Izerze, a dokładnie o tym, że niewiele się dzieje w temacie.

Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Dużo lasów i tras rowerowych. Całkiem sporo ludzi, na rowerach, spacerujących z pieskami, wędkarzy.

Obrazek

W starych pokopalnianych osadnikach. Są stawy teraz rybne.

Obrazek

Obchodzimy je dookoła, trafiamy na jeden z ciekawym odcieniem wody. Dziwne, czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Napotkany mężczyzna, który zażywa kąpieli słonecznych (a po wyglądzie rzekłbym, że zażywa codziennie) sam zagaduje i opowiada o opadającym poziomie wody, zarastaniu, coraz mniejszej ilości ryb i ptaków wodnych, natomiast co do koloru - nie widzi nic dziwnego i mówi, że zawsze taki był.

Obrazek

Wygląda jak rdza.

Obrazek

Tobi pije tą wodę i chętnie w niej pływa. Chyba jest ok.

Obrazek

Obrazek

W zasadzie tylko jeden staw jest taki rdzawy (najbliższy elektrowni). Pozostałe są normalne. Fajnie wyglądają. Spotykamy nawet ptaki wyglądające na czaple, czy coś w tym stylu.

Obrazek

Idziemy dalej, coraz bardziej dzikimi ścieżkami. Zbliżamy się do terenów, planowanej fabryki Izery.

Obrazek

Teren z wyciętym lasem jest ogromny. Otoczony dookoła tablicami o zakazie wstępu. Każda droga zamknięta szlabanem z kamerami typu fotopułapka. Ukochana początkowo nawet nie chciała tam wchodzić, a ja jakoś nie zrobiłem zdjęć tych instalacji, bo nie chciałem prowokować kogoś, kto te monitoringi być może ogląda. Weszliśmy, połaziliśmy. Nikt się nie zjawił.

Obrazek

Wycinka była jakoś w lutym, błyskawiczna, w parę tygodni wszystko zniknęło. Maszyny pracowały nawet po ciemku, świecąc światłami jak w jakiejś apokaliptycznej wizji, a ciężarówki załadowane drewnem sunęły w długich konwojach. Teraz na tym obszarze nie ma już nikogo, żadnych maszyn, ludzi, nic. Trochę drewna zostało, nie wiadomo dlaczego tego nie wywieziono. Na poprzednim zdjęciu widać też mały fragment lasu, który też się ostał, jak wyspa. Przygnębiający widok.

Obrazek

Na powrocie wyjaśniła się częściowo zagadka rdzawej wody. Rdzawa rzeczka ma swoje źródło w tym właśnie miejscu. Wypływa z betonowego bunkra, a w środku słychać jakby pracę pomp. Próbowałem poczytać o tym w necie. Rzeczka nazywa się żeleźnica.

Cytuj:
Ciek niemalże w całości jest zasilany przez wodę pompowaną z byłej kopalni Jan Kanty. Tak było już w latach czterdziestych dziewiętnastego wieku, kiedy ta okolica uległa przekształceniu w związku z działalnością kopalń Niedzielisk. Pisał o tym Stanisław Marczykiewicz, także Jan Polaczek opisując w 1914 roku jaworznickie cieki. Żeleźnica jest rzeką, dopływem Przemszy, sączy się z wolna z pokładów węgla kopalnego i rud żelaznych.


Obrazek

Bardzo interesujący ten dzisiejszy spacer. Ciekawe jaka będzie przyszłość tych terenów. Czy faktycznie powstanie tutaj fabryka samochodów elektrycznych? Pożyjemy, zobaczymy.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 16, 2023 11:54 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Od połowy lipca pogoda się popsuła, początek sierpnia był wręcz tragiczny. Na długi weekend się wypogodziło. W sobotę po południu mamy imprezę, ale na wycieczkę trzeba jechać. Wytypowałem Beskid Wyspowy, tereny łąkowe. Zaczynamy wcześnie rano w Łętowym i idziemy na Janie.

Obrazek

Łąki zaczynają się szybko. Najpierw jeden bezimienny pagórek.

Obrazek

A potem Janie.

Obrazek

Trafiamy na kanie. Były następnego dnia na śniadanie :)

Obrazek

Kolejny pagórek, za dolinką - Bucznik.

Obrazek

Ukochana na tle Lubogoszcza.

Obrazek

Bucznik przed nami.

Obrazek

Następnie przechodzimy Dolinę Mszanki i wychodzimy na drugą stronę na Kocią Górkę.

Obrazek

Łąkowy krajobraz towarzyszy nam cały czas. Podejścia są niewielkie, dno doliny na ok 450 m. a pagórki mają ok 600 m.

Obrazek

Grzbiet w stronę Witowa.

Obrazek

Ten grzbiet już znam. Łagodny, spokojny, w widokami we wszystkie strony na główne szczyty Beskidu Wyspowego. (np. tutaj Cwilin)
Obrazek

Jesteśmy na Witowie (720 m.) - najwyższy punkt wycieczki. Widok na południe. Tam mnie jeszcze nie było, tam idziemy.

Obrazek

Tam są dopiero łąki! W tle Gorce.

Obrazek

Rozległe jak na Słowacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można było jeszcze dalej kontynuować na południe, ale chcemy wcześniej wrócić do domu. Zakręcamy więc z powrotem do doliny Mszanki.

Obrazek

Po przeciwnej stronie jeszcze swa boczne grzbiety do przejścia.

Obrazek

Tu już jest zabudowa, ale rzadka i ładnie komponująca się z otoczeniem.

Obrazek

Taka to była wycieczka. Całkowicie pozaszlakowa. Całkowicie łąkowa. Opalenizna z początku lipca już ustąpiła i spaliło mnie na raczka, jak na początku sezonu :D

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 17, 2023 7:06 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
W sobotni wieczór poszliśmy na huczną 50-tkę nie planując nic na dzień następny. W niedzielę pospaliśmy trochę za długo, żeby robić jakąś konkretną wycieczkę, zresztą nie było chęci. Leżeć nad wodą też nie było ochoty, bo na witowskich łąkach za bardzo przypiekło nas słońce. Z braku laku pojechaliśmy na grzyby.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Grzybki idealnie trafione, akurat wysypało młodymi, zdrowymi borowikami. Jak się trafiło miejsce, to Ukochana przynosiła mi całe naręcza do wstępnej obróbki.

Obrazek

Okazało się, że ilość nas trochę przerosła. Ciężko było donieść to do auta. Wyszło grzybobranie życia, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym.

Obrazek

Obrazek

Zwykle ludzie suszą grzyby, albo mrożą. My mamy odmienny sposób. Smażymy aby zmniejszyć objętość, następnie mrozimy.

Obrazek

Grzybki dzielimy na porcje. Tym razem wyszło nam 30 x 275g prawdziwków i 24 x 225g ceglaków. To daje ponad 13,5kg przetworzonych grzybów.

Obrazek

Z grzybami bawiłem się do 1 w nocy i jeszcze godzinka następnego dnia zeszła na porcjowanie.
Do szuflady w zamrażarce mieszczą się 3 warstwy. Kilka sztuk trzeba było upchać gdzie indziej. A jeszcze nam zostało parę z zeszłego roku. Masakra :D

Obrazek

Tak nas te grzyby wymęczyły, że następnego dnia robimy dzień wypoczynkowy nad wodą. Pojechaliśmy do Chrzanowa nad Chechło.

Obrazek

Wszystko tu jest, nawet mostek zakochanych.

Obrazek

Wieżyczki widokowe.

Obrazek

Woda oczywiście też.

Obrazek

Część bezludna.

Obrazek

Część plażowa.

Obrazek

Można sobie pospacerować.

Obrazek

Skorzystać z darmowej infrastruktury.

Obrazek

Plaża oficjalna, strzeżona.

Obrazek

Obok plaża dzika dla piesków.

Obrazek

Chechło jest super. Bardzo przyjemnie zagospodarowane, darmowe, z darmowym parkingiem, gastronomią, polem biwakowym, wypożyczalnią sprzętu wodnego. Mimo, że sam zbiornik jest dość mały, nie było tłumów. Wypoczęliśmy :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 18, 2023 1:42 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Na koniec długiego weekendu robimy coś konkretniejszego - Wielki Chocz z Likavki.
Ukochana gest gotowa wstać wcześnie, ale ostro negocjuje, uzgadniamy 4:00. Idąc spać szepczę Tobiemu do ucha, że może nas obudzić wcześniej. Przychodzi do pokoju 3:20, ja udaję, że śpię, w końcu Ukochana lekko wkurzona wstaje 3:30, kochany piesek :D

Podjeżdżamy do Likavki ok. 7 rano. W górach poranek chłodniejszy, ale i tak czuć że będzie upalny dzień. Idziemy niebieskim szlakiem. Na łąkach wisi końcówka porannych mgieł.

Obrazek

Bociek je śniadanie ;)

Obrazek

Idziemy sobie drogą. Widok wstecz na Wielka Fatrę na Šiprúň - byliśmy tam.

Obrazek

Przed nami Predný Choč, pięknie się prezentuje.

Obrazek

Odcinek łąkowy kończy się, widok w kierunku Niżnych Tatr na Salatín.

Obrazek

Potem sporo lasem w górę.

Obrazek

I już jesteśmy pod na rozległych podchoczańskich polanach.

Obrazek

Hotel Chocz.

Obrazek

W środku luksusy.

Obrazek

Wypoczywamy chwilę i ruszamy dalej.

Obrazek

Ładnie tutaj.

Obrazek

Podchodzimy szlakiem "letnim". Jest stromo.

Obrazek

Trochę skałek. Stok wyeksponowany idealnie do słońca podnosi temperaturę, kosówka nie daje cienia. Spotykamy się z hejtem - zostajemy skrytykowani na narażania psa na wysokie temperatury. Nic się nie odzywam, bo co mam powiedzieć, że na taką trasę nie zabieram mu nawet wody? Fakt, niektórzy ludzie nie radzą sobie z upałem, widzimy dziewczynę, która odpuściła. Myślę sobie tylko, że "co dla jednych jest sufitem, to dla innych jest podłogą" - taki cytat chyba z filmu ;)

Obrazek

Szczytujemy :)

Obrazek

Przejrzystość fatalna, szkoda, bo panorama we wszystkie strony idealna.

Obrazek

Tobi lubi oglądać widoki.

Obrazek

Urocza polanka w dole.

Obrazek

Schodzimy dla odmiany szlakiem "zimowym".

Obrazek

Ostatnie spojrzenie na Chocza.

Obrazek

Wracamy do Likavki szlakiem czerwonym.

Obrazek

Odwiedzamy po drodze wszystkie punkty widokowe.

Obrazek

Obrazek

Prowadzą tam oznaczone odgałęzienia szlaku.

Obrazek

Obrazek

Schodzimy a dół.

Obrazek

Na koniec jeszcze mamy w planach zamek, ładnie wygląda z daleka.

Obrazek

Z bliska również.

Obrazek

Niestety okazuje się zamknięty. Wejście jest biletowane, ale już nieczynne. Trudno.

Obrazek

Była to nasza trzecia wycieczka na Chocz. Niewątpliwie fajna góra. Za każdym razem szliśmy inaczej. Szlak z Likavki warto wybrać, bo jest urozmaicony, ma część łąkową, punkty widokowe i praktycznie nie spotyka się innych ludzi (2x2 osoby przez cały dzień).

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 19, 2023 8:04 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Upalny dzień. Pojechaliśmy nad wodę, nad Jezioro Paprocańskie w Tychach. Nigdy tam nie byłem.

Obrazek

Spory akwen, zagospodarowany, żaglówek od groma.

Obrazek

Dla ludzi plaża.

Obrazek

Park wodny.

Obrazek

Poza jednym miejscem, gdzie są tłumy, reszta cicha i spokojna.

Obrazek

Na uboczu restauracja dla elit, w zameczku myśliwskim. Byłem świadkiem jak jedna parka studiowała menu i w końcu facet mówi "lepiej chodźmy na zapieksy przy plaży".

Obrazek

Obrazek

Obeszliśmy całe jezioro, trochę na to zeszło. Jest ścieżka rowerowo-spacerowa dookoła.

Obrazek

Potem poleżeliśmy i popływaliśmy. Ja i Tobi przepłynęliśmy na wyspę - 600 metrów.

Obrazek

Na koniec jeszcze jakiś koncert był, ale Tobiemu się nie podobała muzyka.

Obrazek

Bardzo fajne miejsce. Mimo cudnej pogody nie było tłoku. Miasto porobiło wystarczająco dużo darmowych parkingów. Jest cała potrzebna infrastruktura.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 20, 2023 9:34 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Upały atakują, ale w góry trzeba jeździć. Postanowiłem odwiedzić Lysą horę w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Byłem tam raz, a Tobi jeszcze nigdy, więc będzie miał do korony. Ukochana tym razem nas olała - jej strata ;)

Zaczynamy o 7 rano w Krásnej. Widok w kierunku celu.

Obrazek

Można powiedzieć, że jest poranny przymrozek, termometr w aucie pokazywał 19 stopni. Jednak czuć, że dzień będzie upalny. Idziemy szlakiem zielonym.

Obrazek

W pewnym momencie przy drodze stoi tajemniczy stragan.

Obrazek

Czy to jakieś stoisko samoobsługowe? Można sobie coś zabrać i dać dowolną zapłatę do słoika? Nie mam zielonego pojęcia jak to działa.

Obrazek

Długie podejście lasem, na grzbiet.

Obrazek

Widać cel. Jeszcze daleko i wysoko.

Obrazek

Kolejny dziwny obiekt - Mohyla Ivančena. Niby pomnik - miejsce pamięci pomordowanych harcerzy przez Nazistów. Tak doczytałem. Jednak na miejscu myślałem, że to jakiś cmentarz symboliczny. Sporo było kamieni/tabliczek poświęconych konkretnym ludziom z ich datą śmierci.

Obrazek

Trochę zbija z tropu, że kopiec jest usypany z kamieni z różnymi motywami. To chyba od naszego Sokoła? ;)

Obrazek

A to? Jak to się ma do kontekstu? Nie łapię. Czyżbyśmy mieli różnice kulturowe z Czechami?

Obrazek

Idziemy dalej.

Obrazek

Końcowe metry podejścia.

Obrazek

Szczytujemy. Przejrzystość jak na Choczu - słaba.

Obrazek

Sam szczyt brzydki - jak Turbacz.

Obrazek

Na niebie dzieją się ciekawe rzeczy.

Obrazek

Okolice szczytu są mocno zabudowane. Najbardziej charakterystyczna jest wieża telewizyjna. Widać ją dobrze z naszych gór.

Obrazek

Jest kilka miejsc, gdzie można iść na piwko.

Obrazek

Wybieram ten przybytek.

Obrazek

Zastanawiam się, czemu u nas nie ma słabych piw, odpowiedników czeskich lub słowackich "dziesiątek". Przecież to jest doskonały wynalazek na upały. Wchodzi jak ambrozja.

Obrazek

Tak mi zasmakowało, że idę po kolejne :D
Jest powód do świętowania, bo pierwsze udało się kupić płacąc przeterminowanym banknotem 200-koronowym. Wiedzieliście, że Czesi od zeszłego roku nie przyjmują starych banknotów emitowanych w latach 90-tych? Można je wymienić tylko w banku.

Obrazek

Po dwóch lekkich piwkach zaległem na ławce w pełnym słońcu i film mi się urwał na 3 sekundy. A na niebie szaleństwo. Szybowce latają tuż nad głowami ludzi.

Obrazek

Ludzie też próbują latać.

Obrazek

Fajna stylówa.

Obrazek

I poleciał.

Obrazek

Obrazek

Pora wracać.

Obrazek

Schodzę szlakiem żółtym.

Obrazek

Idzie się głównie przez las, dopiero pod koniec są widoki.

Obrazek

Obrazek

Taka to była wycieczka :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 27, 2023 11:41 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Już się bałem, że weekend będzie górsko zmarnowany, a tu w ostatnim momencie wyklarowały się prognozy na niedzielę. Padło na Veterný vrch w Magurze Spiskiej. Obiecałem Ukochanej, że będzie fajna wycieczka i ochoczo wzięła udział mimo zapowiadanych w tamtym rejonie 32 stopni.

Wczesna pobudka, długa jazda i jesteśmy na miejscu. Pierwsze widoki średnie. Bałagan z drewnem, rozjeżdżona droga, jakies małe leśna kopczyki. Ładniej jest w stronę Pienin, ale dzisiaj idziemy na południe w nieznane rejony.

Obrazek

Okazuje się, że lasu nie jest tak dużo jakby się człowiek spodziewał. Sporo łąk.

Obrazek

Obrazek

Można powiedzieć, że to góry leśno-łąkowe w równych proporcjach.

Obrazek

Obrazek

Wyżej młody las i dość dziko.

Obrazek

Obrazek

Jak to często na Słowacji, chatka myśliwska w lesie nie powinna dziwić.

Obrazek

Veterný vrch jest dobrym punktem widokowym na Tatry, pod warunkiem, że jest przejrzystość, a nie to co dzisiaj.

Obrazek

Pieniny są dużo bliżej i tu lepiej to wyglądało.

Obrazek

Szczytowy misiek z flagą robi wrażenie. Jest też najporządniejsza książka szczytowa jaką kiedykolwiek widziałem.

Obrazek

Następnie schodzimy nad jeziorko.

Obrazek

Super sprawa na upał. Tobi zadowolony.

Obrazek

Zdecydowałem się nieco popływać.

Obrazek

Genialna miejscówka. Całkowity brak ludzi.

Obrazek

Pora wracać w kierunku auta.

Obrazek

Jest trochę chaszczowania. Ukochana cały czas dawała mi "lajki", że jej się podoba moja autorska trasa :)

Obrazek

Trafiamy na znane łączki.

Obrazek

Obrazek

Zdobywamy ostatnią górkę.

Obrazek

Schodzimy na przełęcz mając piękny widok na Małe Pieniny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bardzo przyjemna wycieczka wyszła, nie spodziewałem się, że te okolice tak przypadną mi do gustu :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 28, 2023 10:06 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 600
sprocket73 napisał(a):
Jest trochę chaszczowania. Ukochana cały czas dawała mi "lajki", że jej się podoba moja autorska trasa


Ty masz chyba skłonności samobójcze... Przegoniłeś kobietę w krótkich spodenkach przez krzaczory pełne pokrzyw i jeżyn???


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 28, 2023 10:43 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Pancernik napisał(a):
Przegoniłeś kobietę w krótkich spodenkach przez krzaczory pełne pokrzyw i jeżyn???
Ale nakazałem jej zachowanie ostrożności aby nie podrapała nóżek. Niestety jak zwykle mogę sobie mówić, a ona i tak nie słucha! ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 05, 2023 11:00 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Słowacja pełna jest fantastycznych gór, ale ma też takie mniej ciekawe - np. Jaworniki. Postanowiełm je odwiedzić. Zaczynam w Oszczadnicy we mgle.

Obrazek

Szybko pojawia się słońce i cóż, pierwsze wrażenie takie sobie. Mało widoków, nic ciekawego.

Obrazek

Na szczęście robi się ładniej. Pojawiają się żółte trawy.

Obrazek

Obrazek

Fajna wiata turystyczna, z miejscem do spania, a obok zabudowana studnia. Do tego w miejscu z widokami na Małą Fatrę.

Obrazek

Widać cel - Marťácky vrch z wieżą widokową.

Obrazek

Widoki robią się bardziej otwarte. Idzie się przyjemnie i spokojnie.

Obrazek

Obrazek

Wyleguję się na wielkich łąkach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieża bardzo ciekawa. Murowana, pewnie postoi dłużej niż drewniane.

Obrazek

Bardzo zmyślnie zaprojektowana, wchody wyglądają jakby miały podświetlenie, a to słońce tak się przebija.

Obrazek

Widoki pierwsza klasa.

Obrazek

Obrazek

Idę dalej do Zakopcza. Zieleń świeża jak na wiosnę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszędzie pełno kapliczek i krzyży, inaczej niż w innych miejscach na Słowacji.

Obrazek

Wchodzę w obszar zabudowany.

Obrazek

Na tą górę mam zamiar wyjść bezszlakowo.

Obrazek

Prowadzi mnie najpierw droga krzyżowa.

Obrazek

A potem wędruję wśród złotych traw...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znowu na szlaku - wraca zieleń.

Obrazek

Obrazek

Kolejną nietypową rzeczą jak na Słowację są wysoko położone przysiółki.

Obrazek

Pozostało już tylko zejście do auta, w cieniu, więc nieciekawe.
Pierwsze spotkanie z Jawornikami było bardzo pozytywne - ładnie tam jest :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 17, 2023 10:19 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
W sobotę wyszła nam całkiem spora Beskidzka wycieczka. Zaczęliśmy w Pcimiu.

Obrazek

Idziemy żółtym szlakiem na Kotoń.

Obrazek

Po drodze jakiś większy kamień.

Obrazek

Idzie sie głównie lasem, ale widoki się zdarzają.

Obrazek

Ciekawe mchy.

Obrazek

Szlak na Kotoniu omija wierzchołek.

Obrazek

Wypasiona miejscówka z sauną.

Obrazek

Widoki na Beskid Wyspowy - Szczebel.

Obrazek

Śliczny domek.

Obrazek

Schodzimy czarnym szlakiem do Tokarni. Najpierw lasem. Za miesiąc będą tu kolorki, na razie jeszcze za wcześnie.

Obrazek

Później pojawia się asfalt, ale droga jest bardzo widokowa. Przed nami Zębalowa.

Obrazek

Obrazek

Wkraczamy w Beskid Wyspowy.

Obrazek

Kalwaria Tokarska.

Obrazek

Obrazek

Widoki w stronę Beskidu Makowskiego.

Obrazek

Całkiem konkretne podejście pod Zębalową, po niedawnych Tatrach nie robi na nas wrażenia.

Obrazek

Bezszlakowe zejście w stromę Pcimia.

Obrazek

Na koniec jeszcze przejście przez bezszlakowy grzbiecik.

Obrazek

Natomiast dzisiaj (w niedzielę) tylko mały spacer do Doliny Białej Przemszy w Błędowie.

Obrazek

Mimo drugiej połowy września było jakoś tak upalnie i ciężko.

Obrazek

Obrazek

Tobi w swoim żywiole.

Obrazek

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 29, 2023 11:16 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Pogoda i urlop, rzut okiem na mapę, gdzie by tu pojechać - ot cała historia wyjazdu ;)
Na Małym Krywaniu byłem już w tym roku, ale teraz trasa całkiem inna, tylko jeden punkt wspólny - Mały Krywań ;)
Powtarza się historia z Tobim, który jak wyczai, że wieczorem robię przygotowania, to potem budzi w nocy. Tym razem pierwszy raz obudził o 2:15 i myślałem, że go oskóruję. Drugi raz przyszedł 3:35 i uznałem, niech mu będzie.

Podjeżdżam do miejscowości Krasňany i wyruszam na szlak żółty. Zaraz na początku rozpadający się mostek, a potem brak ścieżki, mokre trawy i łąki z ogrodzeniem elektrycznym. Szlak ten istnieje tylko na mapie i ma oznaczenia na drzewach, ale w terenie nie występuje.

Obrazek

Potem zmieniam na szlak zielony i już bez problemów nabieram wysokości.

Obrazek

Osiągam grzbiet. Mijam górą Chatę pod Suchym. Jest pięknie i zielono, aż za zielono jak na ostatnie dni września.

Obrazek

Nie wychodzę na Suchy czerwonym. Kiedyś już tak szedłem i pamiętam że jest bardzo stromo i w kosówkach. Tym razem omijam wierzchołek żółtym szlakiem od zachodniej strony. Wcześniej wyczaiłem, że może to być ciekawsza opcja. Idzie się najpierw lasem, a potem wychodzi się na coś takiego. Dalej szlak wiedzie na przełęcz po prawej stronie. Natomiast ja pomyślałem, żeby zrobić tutaj atak szczytowy na wprost.

Obrazek

Trawki są bardzo strome, na dodatek trzeba iść na skos. Obłędne te trawki, chyba nigdy wcześniej nie byłem tak blisko zsunięcia się. Zdjęcie kompletnie nie oddaje.

Obrazek

Tam gdzie trzeba było iść na wprost w górę wcale nie lepiej. Choć nachylenie nie jest bardzo duże (jak np. na Seklerskiej Górze w Rumunii), to tutaj jest po prostu jakoś ślisko. Ale co by nie mówić jest pięknie.

Obrazek

Tobi radzi sobie bardzo dobrze. Chyba jest nawet zdziwiony, że ja mam takie problemy.

Obrazek

Widok wstecz. Krótki odcinek, ale bardzo satysfakcjonujący :)

Obrazek

Widok z Suchego na Żylinę.

Obrazek

Dalej szlak idzie w kosówkach, choć kolejne szczyty są podobnej wysokości, to cały czas idzie się stromo w dół i stromo w górę, jakby zębami piły.

Obrazek

Teraz rozumiem, dlaczego można to obejść innymi szlakami z dwóch stron.

Obrazek

Niby tylko 2 szczyty po drodze (Biele Skaly i Stratenec), ale tych zejść i wyjść jest w sumie tak dużo, że można się tym nasycić, albo i nawet przesycić.

Obrazek

A potem wszystko się uspokaja i mamy piękny widok na Mały Krywań.

Obrazek

Podejście jest długie, ale przyjemne.

Obrazek

Na szlaku pustki. Temperatura zaskakująca, jest upalnie, nie spodziewałem się tego na tej wysokości.

Obrazek

Widok z Małego Krywania na południową stronę. Kiedyś muszę się tam zapuścić, wygląda miło.

Obrazek

Następnie wracam się kawałek "po śladach" na Sedlo Priehyb i rozpoczynam zejście szlakiem niebieskim.

Obrazek

Szlak najpierw idzie grzbietem, a potem schodzi w dolinę. Pierwotnie był pomysł, żeby kontynuować bezszlakowo grzbietem, ale kiedy przyglądałem mu się z rana z sąsiedniego grzbietu, to uznałem, że mógłbym tego żałować. I nie żałuję, że odpuściłem ;)

Obrazek

Trwa rykowisko jeleni. Od rana było słychać te przerażające odgłosy. Pod wieczór to się jeszcze bardziej nasiliło. Wydaje się, że schodzimy wprost do nich. Tobi ma mocne obawy, wciąż nasłuchuje, opuszczony ogon świadczy, ze nie chciałby stanąć oko w oko z autorem tych dźwięków. Kiedyś dawno temu myślałem, że tak brzmi niedźwiedź. Wyobrażałem sobie, że to ryk ostrzegawczy walczących samców, albo ryk przedśmiertny pokonanego i konającego. Ewentualnie ryk w miłosnych uniesieniach. Potem jak już wiedziałem, ze to jelenie, to nie było to już tak przerażające. Jednak tutaj ilość i natężenie tych odgłosów z różnych stron wciąż działała na wyobraźnię.

Obrazek

Zejście szlakiem przekonywało jeszcze jednym argumentem. W pewnym momencie szlak przechodzi blisko urwisk skalnych. Widać je było z przeciwległego grzbietu. Postanowiłem ich poszukać. Byłem pewny, że będzie ścieżka.

Obrazek

Ścieżki nie było, ale miejsce znalazłem. Piękne widoki na koniec dnia.

Obrazek

Te urwiska gdzieś tu muszą być, pewnie niżej. Jest już za stromo, żeby zejść. Popchnąłem duży kamień. Najpierw toczył się powoli stopniowo nabierając prędkości. Dźwięk toczenia oddalał się i powoli zanikał z powodu odległości. W końcu umilkł. Nie byłem pewny, czy kamień się zatrzymał, czy jest już za daleko, żeby go usłyszeć. Poczekałem jeszcze chwilę. Cisza. Już miałem iść, kiedy dotarło do mnie uderzenie skały o skałę odbite od sąsiedniej ściany doliny. Czy to może być mój kamień? Po sekundzie wiele odgłosów kamiennej lawiny jakby zatrzymującej się na piargu. Ciekawe co jest tam w dole?

Obrazek

Wracamy na szlak. Bardzo fajne miejsce.

Obrazek

Na koniec stwierdziłem, że zrobię mały skrót i zejdę na wprost do doliny słonecznym stokiem, zamiast sporo dłuższym zacienionym szlakowym zejściem. Pomysł podobał mi się przez pierwsze 5 minut. Potem było 10 minut dla koneserów stromizn, na koniec 5 minut chaszczowego piekła ;)

Obrazek

Taka to była wycieczka. W sumie bardzo fajna :)
Mała Fatra kolejny raz pokazała, że jest bardzo ciekawym i urozmaiconym pasmem. Szkoda tylko, że jest taka mała ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 01, 2023 8:45 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
W związku z nasiloną presją migracyjną szlakiem bałkańskim, na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego szef MSWiA Mariusz Kamiński przywraca kontrole na granicy ze Słowacją. Dodatkowo Niemcy wprowadzają kontrole na granicach z Polską i Czechami. Dzieje się! Podczas kiedy część forumowiczów jeździ beztrosko w góry, ja postanowiłem przeprowadzić inspekcję granic.

Parkuję przy przejściu granicznym z Czechami w Jasnowicach. Pograniczników nie widać, ale może dlatego, że wszyscy są w terenie i wyłapują uchodźców. Początkowo przechodzę żółtym szlakiem idącym wzdłuż granicy w kierunki Jaworzynki. Nie spotykam nikogo.

Obrazek

Przed Jaworzynką robi się więcej otwartych przestrzeni. Myślę sobie, że wiem już dlaczego Sokołowi tak się podobają te strony. Ładnie tu :)

Obrazek

Mocno pagórkowate tereny z zabudową. Mnóstwo nowych domów. Widać, że ostatnio w Polsce żyje się lepiej, nawet lepiej niż na emigracji. Nikt już z Polski nie wyjeżdża, a ci co wyjechali chcieliby wrócić.

Obrazek

Na wielu tych bardziej wypasionych domach plakaty ze sprawcami aktualnego stanu rzeczy. Ale nie tylko troska o dobrobyt Polek i Polaków liczy się dla tych wspaniałych ludzi. Liczy się też coś więcej - życie. Jak wiadomo przeciwna opcja jest za śmiercią.
Swoją drogą Beata nigdy nie wyglądała lepiej. Nie bójmy się użyć tego słowa - jest sexy.

Obrazek

Po drodze mijam dziwny pomnik. Nie do końca rozumiem wypisane tu hasła, szczególnie to drugie. Czy ono dalej jest aktualne w obliczu tego co się wydarzyło w Dąbrowie Górniczej? Może jednak troszkę się chwieje...? A może hasło ma to tylko odstraszać uchodźców? Chyba tak.

Obrazek

W Jaworzynce jest kluczowe miejsce dla problemu uchodźców - trójstyk granic. Tu jest im się najłatwiej przedrzeć. Po polskiej stronie ma ich zatrzymać zalew cepeliady i architektonicznego bałaganu. Milion wiatek, budek, tabliczek. Przybyszy witamy ostrzeżeniem "Zakaz spożywania alkoholu". Wiadomo, jeżeli trafi tu ktoś uciekający przed prohibicją z krajów islamskich, to na pewno chciałby się napić, a tu mu nie pozwolą.

Obrazek

Parę metrów obok czeski bar z lanym piwem. Oczywiście korzystam :) Właściciel chce mnie oszukać na przelicznikach wołając 8 zł za piwo, daję mu 40 koron :D Zimne dobre piwko wyostrza moje zmysły niczym wiedźmiński eliksir i będę mógł teraz łatwiej rozpoznawać uchodźców.

Obrazek

Następnie udaję się na stronę słowacką. W porównaniu z Polską jest tam nudno - dwie watki i nic poza tym. Wiadomo - Słowacja to biedny kraj w porównaniu z Polską.

Obrazek

Kiedy wracam jedna Słowaczka (albo Czeszka) pokazuje mi z mostku coś w dole i uradowana mówi "to je ten trojstyk". Orzesz, faktycznie, w dole coś jest. Założę się, że 99% ludzi przychodzących na Trójstyk nie widziało trójstyka. Co gorsza ścieżka od polskiej strony została zastawiona barierkami zrobionymi przez Tuska, żeby Polacy nie mieli dostępu od trójstyka. Na szczęście ścieżki od strony słowackiej i czeskiej jeszcze są dostępne, bo tam Tusk nie rządzi.
Tobi zdobywa Trójstyk - do korony trójstyków.

Obrazek

Pora wracać do pracy, czyli do inspekcji granic. Wyruszam granicą czesko-słowacką. Mam obawy, że ten asfalt może prowokować uchodźców.

Obrazek

I mam rację. Przechodzi obok mnie spora grupa kierują się prosto w stronę Polski.

Obrazek

Kawałek dalej na przejściu, którego nikt nie pilnuje widzę busa, którym prawdopodobnie przyjechali - to jest dowód.

Obrazek

Idę dalej i mijam kolejne grupy uchodźców. Może nie będę już wklejał kolejnych zdjęć, bo byłoby ich za dużo w relacji.

Obrazek

Nadgraniczna miejscowość w Czechach - Hrčava. Są różnice kulturowe. Nie wiem do końca o co chodzi, ale to prawdopodobnie jakieś niemieckie wpływy - symbole LGBTIQ.

Obrazek

Niech nikogo nie zmyli ten "ładny" domek. Rakotwórczy dach z azbestu, u nas to pozrywali wszystko 30 lat temu. Nie dziwię się, że ludzie stąd uciekają do lepszego życia.

Obrazek

Kawałek dalej cała prawda wychodzi na jaw. Denny bar. Reklamuje się ceną za dwudaniowy obiad - równowartość 15 zł. U nas za 15 zł możesz co najwyżej dostać 2 frytki (nie 2 porcje, tylko 2 sztuki). Oj biedne te Czechy, biedne jak ten denny bar.

Obrazek

Idę dalej. Trochę otwartych terenów nadgranicznych.

Obrazek

Jest i mur. Wygląda licho, ale jest pod prądem. Chciałbym zwrócić uwagę, że wroga propaganda oskarża Polski rząd i okrucieństwo z powodu muru na granicy z Białorusią. A tu mamy elektryczny mur i w mediach o tym cisza.

Obrazek

Zapuszczam się w głąb Słowacji. Pozornie nic się nie dzieje, ale jednak pojawiają się uchodźcy. Wyglądają na bardzo zmęczonych, prawdopodobnie od wielu dni w drodze. Idą w stronę elektrycznego muru.

Obrazek

Targany sprzecznymi uczuciami postanawiam zdobyć bezszlakowo Holý vrch, czyli Świętą Górę. Spodziewam się na szczycie co najmniej małego sanktuarium. Rozczarowanie jest ogromne, znajduje setki krowich placków i żadnego krzyża. Powiedzmy to wprost - na Słowacji wartości chrześcijańskie nie są szanowane. Żeby na Świętej Górze wypadać krowy? Wina Tuska!

Obrazek

Wracam do Czech. Idę zielonym szlakiem w stronę Girovej. Całkiem fajne widoki.

Obrazek

Odwiedzam schronisko i zgodnie z zasadą, że nie wsiadam za kierownicę po jednym piwie, kupuję drugie piwo :)

Obrazek

Skandal. Miejscowy wielki pies bez kagańca terroryzuje ludzi i inne zwierzęta. U nas nie do pomyślenia. Karać wysokimi mandatami za takie coś. Kiedy PiS przejmie władzę w sąsiednich krajach na pewno zrobi z tym porządek. Panie Zbigniewie, liczę na Pana.

Obrazek

W pobliżu chaty są zaznaczone jakieś skały. Odnajduję je i kolejny skandal - dziura nie zabezpieczona, można wpaść. Bardzo niebezpieczne. Karać!

Obrazek

Wychodzę na Girovą. Pomyśleć, że dzień wcześniej byłem w tych górkach na ostatnim planie :)

Obrazek

Pora wracać. Po drodze fajna miejscówka. Fajna dopóki nie zobaczyłem nazwy wypisanej na ławeczce - Komorovský Grúň, czyli Groń Komorowskiego - tego zdrajcy z PO, tego Szoguna z dysgrafią. Zdenerwowałem się. A dzwon pewnie ukradziony z polskiego kościoła.

Obrazek

Kolejne oznaki biedy. Nie ma co wlać do kubka, więc kubków używa się do zabezpieczania drewnianego płotu - straszna bieda.

Obrazek

W pewnym momencie widzę tablicę w języku polskim. Jak to, nie zauważyłem, że przeszedłem granicę? Nie. Wciąż jestem w Czechach. Tablica głosi, że tą drogę wybudował Tusk za niemieckie pieniądze w latach 2007-2013. Zagotowałem się. To polskie dzieci musiały brudzić trzewiki błotem, a Tusk w tym czasie budował drogi w Czechach. Na szczęście obecny rząd troszczy się o Polki i Polaków. Oby jak najdłużej.

Obrazek

Całkiem ładna końcówka dnia. Sporo widoków, odkryte tereny. Wcześniej myślałem, że będę szedł brzydką drogą asfaltową wśród zabudowań. Widać Niemcy wcale nie są tacy hojni i starczyło tylko na szutrówkę. Albo Tusk z Komorowskim ukradli część kasy.

Obrazek

Zbliżam się do granicy. Strzegą jej psy. Pewnie wypuszczają na noc, żeby polowały na uchodźców.

Obrazek

Na koniec, równo z zachodem, zapuszczam się w najbardziej wysunięty na wschód punkt Czech.

Obrazek

Groźne tablice. Czuję lęk.

Obrazek

Tak wygląda ten punkt. Nic szczególnego. Nawet krzyża nie ma.

Obrazek

Tobi chce wracać do Polski przez zieloną granicę. Ja nie jestem na to gotowy - nie widziałem jeszcze filmu instruktażowego dla uchodźców, który teraz jest w kinach. Wiem tylko, że finansował go Trzaskowski, a reżyserka jest z Hollandii, jakaś Agnieszka, która już w Polsce nie mieszka. Chcę się wrócić i iść normalnie przez przejście graniczne, ale Tobi uparł się, żeby na dziko.

Obrazek

Zaufałem mu i poprowadził idealnie.

Obrazek

Tak zakończyłem inspekcję granic. Jak widać zagrożeń jest wiele. Wkrótce wybory. Mam nadzieję, że zagłosujecie mądrze.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 01, 2023 6:40 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 600
No... tak dalej być nie może!
Dobrze, że daliście impuls do powołania Narodowych Patroli Ochrony Granic!
Uroczyście melduję podjęcie patrolu w najbliższy piątek i sobotę na rubieżach bieszczadzkich!!! :salut:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 01, 2023 8:20 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Podziwiam Twoją obywatelską postawę :wink:
sprocket73 napisał(a):
... postanowiłem przeprowadzić inspekcję granic.[/quote}
sprocket73 napisał(a):
Zimne dobre piwko wyostrza moje zmysły niczym wiedźmiński eliksir i będę mógł teraz łatwiej rozpoznawać uchodźców.

I od razu jest efekt. Za tę ciężką i odpowiedzialną pracę należy Ci się specjalna nagroda od Beaty.
sprocket73 napisał(a):
Przechodzi obok mnie spora grupa kierują się prosto w stronę Polski.
sprocket73 napisał(a):
Idę dalej i mijam kolejne grupy uchodźców.
sprocket73 napisał(a):
Pozornie nic się nie dzieje, ale jednak pojawiają się uchodźcy. Wyglądają na bardzo zmęczonych, prawdopodobnie od wielu dni w drodze.


sprocket73 napisał(a):
Tobi chce wracać do Polski przez zieloną granicę. Ja nie jestem na to gotowy
sprocket73 napisał(a):
Zaufałem mu i poprowadził idealnie.

Tobie wie co robi, to bardzo mądry i odpowiedzialny za swojego Pana pies. Gdybyś kupił sobie wizę na bazarze w Indiach lub w Afryce to mógłbyś iść przez legalne przejście.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 04, 2023 12:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Sporo się ostatnio najeździłem za granicę, aż podobno pozamykali przejścia :D
W każdym razie wczoraj wybrałem się na wycieczkę krajową, w Gorce na Turbacz.

Zaparkowałem w Rdzawce przy zakopiance, na górce przed zjazdem do Klikuszowej. Takie znane charakterystyczne miejsce, z widokiem na Tatry, kilkoma punktami z "serkami", stacją benzynową, restauracją. Wiele razy jadąc tędy w porze wschodu słońca, myślałem sobie, żeby kiedyś tu zaparkować i zrobić wycieczkę, bo okolica wydaje się ciekawa.
Parkuję. Przechodzę jakieś 100 metrów i jestem w innym świecie, od razy na odludziu w górach :)

Obrazek

Mam fajny widok na Tatry, z resztką mgieł w Kotlinie Nowotarskiej.

Obrazek

Szlak jest bardzo przyjemny, widokowy na południową stronę, lekko pagórkowaty.

Obrazek

Widoki na Tatry otwierają cię co chwilę.

Obrazek

Dochodzę do schroniska na Starych Wierchach. Odbywają się tu jakieś rajdy szkolne. Dzieciaki rzucają się na Tobiego zbiorowo.

Obrazek

Idę dalej. Piękny dzień, przyjemne temperatury.

Obrazek

W parku sporo martwych drzew i dzikie młodniki.

Obrazek

Na Hali Turbacz piękny odbudowany ołtarz papieski. Wygląda bardzo solidnie.

Obrazek

Idę sobie jeszcze kawałek na Czoło Turbacza.

Obrazek

Widok w stronę Gorca.

Obrazek

A potem wracam się i wychodzę na Turbacz. Coś zaczyna się dziać w kolorach. Do traw dołączyły paprocie, ale drzewa jeszcze czekają.

Obrazek

Fotka szczytowa. Tobi za pozowanie zarobił kabanosa od jednej miłej pani. Byłem trochę zazdrosny i też dostałem. Potem przy schronisku Tobi jeszcze znalazł 3 kiełbaski z grilla, które już wszamał samodzielnie, więc bardzo udaną miał wycieczkę pod względem wyżywienia.

Obrazek

Widoki na Tatry z Turbacza. Pozytywna strona masowego wymierania drzew.

Obrazek

Wracamy szlakiem żółtym.

Obrazek

Rozglądam się za jesienią, ale wciąż słabo.

Obrazek

Następnie zmieniam na szlak czarny do Klikuszowej. Tu mi się bardziej podoba, robi się kameralnie. Do pełni szczęścia brakuje tylko kolorków.

Obrazek

Pod koniec porzucam szlak. Kamieniołom w Klikuszowej, a za nim grzbiet którym zaczynałem.

Obrazek

Światło na koniec dnia robi się fajne. Cieszę się, bo przede mną łąkowy odcinek.

Obrazek

Tobi w promieniach zachodzącego słońca.

Obrazek

Tatry ciut lepiej widać niż z Turbacza. Klikuszowa w dole.

Obrazek

Słońce chowa się, ale do auta już niedaleko.

Obrazek

Na koniec jeszcze Babia z chmurkami.

Obrazek

Bardzo przyjemna wycieczka. Początkowy i końcowy odcinek po nowych dla mnie terenach. Wydawało mi się, że sporo przeszedłem, ale nie zmęczyłem się w ogóle. Sprawdziłem, 28 km czyli całkiem sporo, ale tylko 700 metrów podejść. Przewyższenia faktycznie są zupełnie inne niż w Małej Fatrze ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 08, 2023 9:46 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Weekend brzydki, ale w niedzielę jednak się rozpogodziło. Wykorzystujemy okazję na małą wycieczkę. Jedziemy na parking przy rezerwacie Pazurek i o dziwo, jest trochę jesiennie.

Obrazek

Drzewa wciąż zielone, ale część liści już na ziemi.

Obrazek

Idziemy w stronę Januszkowej Góry. Słonecznie, ale chłodno i wieje. Ukochana całą wycieczkę szła w kurtce i nawet w rękawiczkach. Moim zdaniem trochę przesadzała, ale polar i długie spodnie jak najbardziej wskazane.

Obrazek

Kiedyś na pewno byłem na Januszkowej Górze, ale musiało być to na tyle dawno, że zaskoczyły mnie rozbudowane formacje skalne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy w kierunku Zamku Rabsztyn.

Obrazek

Dość pustawo. Ludzie chyba jednak przestraszyli się pogody.

Obrazek

Wykonujemy tradycyjne obejście zamku dookoła. Tu zaczyna się zabawa.

Obrazek

A tu jest istne szaleństwo - Rabsztyńska Orla Perć. Aż mnie dziwi, że wciąż tego nie pozagradzali.

Obrazek

Idziemy dalej, w kierunku Jaroszowca. W sumie piękna pogoda, ale wciąż bardzo chłodno. Niezaprzeczalnie idzie jesień.

Obrazek

Coś tam poczerwieniało.

Obrazek

Coś pożółkło.

Obrazek

Piękne dzwony w Jaroszowcu - mają imiona.

Obrazek

Tory mniej piękne - zabytkowe.

Obrazek

Dzień już krótki. Zaczyna go brakować nawet na małą wycieczkę. Pamietajcie, aby przed wyruszeniem w góry zadać pytanie na FB o której robi się ciemno ;)

Obrazek

Fajnie było się przejść, a nie tylko siedzieć w domu i się obżerać ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 15, 2023 10:35 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Pojechaliśmy na zlot forumowy w Chatce pod Skalanką. Byliśmy ciut wcześniej niż inni i rozpoczęliśmy od spaceru o poranku w kierunku Zwardonia. Piękny, ciepły jesienny dzień :)

Obrazek

Kanie kusiły, były ich dziesiątki na łąkach. Ostatecznie nie zbieraliśmy, trochę szkoda :(

Obrazek

Obok tej chatki polną drogą przejeżdżało granicę nielegalnie sporo słowackich samochodów. Normalna droga ze Skalitego zamknięta.

Obrazek

Pod kościołem spotykamy się z resztą grupy. Robią fotkę Ukochanej pod plakatami wyborczymi. Bohaterka drugiego planu, powykrzywiana jakby opętana przez szatana, czyżby prognoza przegranej? ;)

Obrazek

Po degustacji różnych trunków ruszamy w góry. Jest ambitnie, stromo i ciężko.

Obrazek

Słowacja. Ale nie wolno!

Obrazek

Idziemy wzdłuż granicy na Kikulę.

Obrazek

Można pogadać po drodze.

Obrazek

Zaraz opanujemy ławeczkę ;)

Obrazek

Tam też nie wolno! A szkoda, bo można byłoby fajną pętelką zrobić. Chociaż w sumie nikt nie ma nic przeciwko, żeby ten dzień był po prostu towarzyskim spotkaniem, a nie górskim wyzwaniem.

Obrazek

Wracamy. Tobi już niesie drewno na ognisko.

Obrazek

Granica jest mocno pilnowana. Dziwne uczucie. Żołnierze nawet nas się trochę czepiali, że od złej strony minęliśmy posterunek.

Obrazek

Infrastruktura kolejowa w Zwardoniu.

Obrazek

Jesienne drzewo, pominięte przez większość artystów fotografów - tak bardzo spieszyli się na obiad ;)

Obrazek

Kolorki!

Obrazek

KOLORKI!!!

Obrazek

Specjalnie dla Dobromiła - KOOOLOOORKIII!!!!!

Obrazek

Potem podjechaliśmy pod chatkę i najpierw sobie siedzieliśmy towarzysko, potem rozpaliliśmy ognisko.

Obrazek

Ogień płonął, atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca :D

Obrazek

Niestety chwilę później musiałem opuścić zlot i z powodów rodzinnych wracać do domu :(

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 15, 2023 10:39 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
W dniu wyborów wybraliśmy się na pustynię. Przyszło ochłodzenie i to konkretne.

Obrazek

Chowając się przed wiatrem zahaczamy o las, a tam jakieś porosty.

Obrazek

I grzybki, bardzo śliczniusie ;)
Mieliśmy już w tym roku nie zbierać, ale grzechem byłoby przejść obok.

Obrazek

Muchomorki też śliczniusie, ale tych nie jemy.

Obrazek

Wracamy na pustynię.

Obrazek

Można powiedzieć, że zarasta.

Obrazek

Małe drzewka chwyciły kolorki.

Obrazek

Biała Przemsza, która przepływa przez środek pustyni tworząc pas zieleni.

Obrazek

Drzew na pustyni też jakby coraz więcej. Zarasta zdecydowanie.

Obrazek

Na niebie cały czas dzieją się ciekawe rzeczy.

Obrazek

Poszliśmy jeszcze nad stawki.

Obrazek

Urokliwe.

Obrazek

Trzeba przyznać, że był klimacik.

Obrazek

A potem pora wracać na głosowanie. Pierwszy raz stałem w kolejce :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 17, 2023 6:52 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1494
Lokalizacja: W-wa
śliczne grzybki na zdjęciach
grzyby w lesie fajne są
i nie dają się! - mimo wielu prób hodowlę przemysłową udało się zaprowadzić jedynie w przypadku nielicznych gatunków

https://lh3.googleusercontent.com/pw/AD ... authuser=0
:D
(autor: Sebastian z GbG)

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 20, 2023 10:16 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
anke napisał(a):
grzyby w lesie fajne są

Grzybki w ogóle są super! Widziałaś zbiory z 17 sierpnia (wyżej na tej stronie wątku)? W tym roku wybraliśmy się raz na grzybobranie i był to urobek życia :)

Zdjęcia na ławeczce są fajne.
Szkoda, że miałem przemoc w rodzinie z tego powodu. Choć Ukochana jest tyłem, to na tym zdjęciu aż słychać jej wrzask ;)
https://images92.fotosik.pl/692/94bc8b3e567d917e.jpg

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 20, 2023 12:26 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1494
Lokalizacja: W-wa
sprocket73 napisał(a):
Widziałaś zbiory z 17 sierpnia

hehe, teraz to wszystko trzeba zjeść :mrgreen:

sprocket73 napisał(a):
Choć Ukochana jest tyłem, to na tym zdjęciu aż słychać jej wrzask

znaczy się, ko.... :wink:

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So paź 21, 2023 4:10 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Miał być brzydki weekend. Poranek faktycznie nieciekawy, ale potem nagle się wypogodziło. Wyszedłem na spacer z psem. Po 15 minutach wróciłem się po aparat i Ukochaną. Na naszym blokowisku, po pierwszych przymrozkach, pojawiły się kolorki na drzewach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poszliśmy w pola.

Obrazek

Ogólnie jeszcze dość zielono, ale miejscami pojawiła się jesień. Przykładowo te brzózki w oddali.

Obrazek

Z bliska wyglądają lepiej ;)

Obrazek

Jedno drzewo wyraźnie chwycone przymrozkiem.

Obrazek

Na zbliżeniu bardziej jesiennie to wygląda :)

Obrazek

Bardzo ciepły dzień.

Obrazek

Sielanka.

Obrazek

Idziemy jeszcze do parku Chrząstówka, Ukochana ma przeczucie, że tam będzie ładnie.

Obrazek

Faktycznie tam jesień już jest.

Obrazek

Niektóre drzewa w całości nabrały kolorków.

Obrazek

APOGEUM!!!

Obrazek

Obrazek

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 23, 2023 5:14 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Prognozy na poniedziałek najpierw były dobre, potem zaczęły się pogarszać. Urlopu nie wziąłem, pomyślałem, ze najwyżej po pracy wyskoczę na spacer fotograficzny. Koło południa chmury się rozstąpiły i przez okno zobaczyłem piękną kolorową jesień. Wpadłem na pomysł, że może opuszczę stanowisko pracy i w ramach 15-minutowej przerwy rozpocznę spacer trochę wcześniej.

No to siup, komu w drogę temu trampki :)

Obrazek

Przez dwa dni jesień zauważalnie posunęła się do przodu.
Na takie drzewko natrafiłem w polach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Drogami dla koneserów idę do parku Chrząstówka.

Obrazek

Tym razem mam ze sobą UWA.

Obrazek

Kolorki.

Obrazek

Obrazek

Jeszcze przedwczoraj aż tak nie było.

Obrazek

Lepszy odcień żłóci i brązów.

Obrazek

Kręcę się po parku i na samym jego obrzeżu, przy domach, natrafiam na rewelacyjne drzewo.

Obrazek

Apogeum kolorków!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawie zawału od tych kolorków dostałem. Wracam do parku ochłonąć.

Obrazek

Szukam jakiejś zacienionej spokojniejszej części.

Obrazek

O jest plac zabaw dla piesków.

Obrazek

Można zająć się fotografią portretową.

Obrazek

No dobra, trzeba zobaczyć co tam w lesie.

Obrazek

Miejscami kolorki już są.

Obrazek

I to całkiem sporo.

Obrazek

Obrazek

Znalazłem fajne miejsce, ale już zacienione, szkoda.

Obrazek

Obrazek

W słońcu kolorki prezentują się dużo lepiej :)

Obrazek

Wracamy przez pola.

Obrazek

Ozimina już wystartowała.

Obrazek

Ostatnie widoczki przed powrotem do cywilizacji.

Obrazek

Na koniec akcent motoryzacyjny.
Kia ProCeed GT, bardzo fajne autko. Podoba mi się z wyglądu, praktyczne wymiary, a do tego silnik 204 KM i 7-biegowy dwusprzęgłowy automat. Kiedyś taką spotkałem na drodze i bawiliśmy się w szybkich i wściekłych. Oczywiście czerwona byłaby ładniejsza ;)

Obrazek

Taki to był spacer trochę w godzinach pracy. Dziękuję Sebastianowi i Izabelli za motywację. Kolorki dedykuję Dobromiłowi jak zawsze :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So paź 28, 2023 9:34 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Jest taki abstynencki Klub Górski Zdobywcy z Żywca. Wzięliśmy udział w zakończeniu sezonu tego klubu. Rozpoczęliśmy w Oczkowie w Beskidzie Małym. Nie spodziewałem się, że impreza będzie tak masowa.

Obrazek

W lesie jesień na całego. Przepiękne kolorki.

Obrazek

Były aż 3 pieski... i szły luzem.

Obrazek

Zabrałem ze sobą kolegę, ale źle się zachowywał. Pił wódkę z gwinta. Przepraszam za niego.

Obrazek

Ogólnie atmosfera była bardzo radosna.

Obrazek

Zdobyliśmy szczyt - Jaworzynę.

Obrazek

Kolorki były tak piękne...

Obrazek

...że Dobromił padł.

Obrazek

Dzień miał być z przebłyskami słońca, ale było ich zdecydowanie za mało.

Obrazek

Jest idealny czas na jesienną wycieczkę w góry.

Obrazek

Dotarliśmy do leśniczówki w Międzybrodziu, gdzie było ognicho i impreza na całego.

Obrazek

Wnętrze leśniczówki.

Obrazek

Pożegnaliśmy coraz lepiej bawiących się klubowiczów. Pora wracać do auta. Wyszło słońce na koniec.

Obrazek

Fajny zachód z chmurkami.

Obrazek

Końcówka na czołówkach.

Obrazek

Obrazek

Fajna sprawa taka klubowa wycieczka :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 29, 2023 10:13 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2175
Byliście kiedyś w paśmie Zabawy? To taka nieznana część Beskidu Śląskiego (wg starego podziału), bo po nowemu to już nawet nie są góry. tylko jakieś międzygórze. W każdym razie nic wartego uwagi. Nie ma tam nawet kawałka szlaku turystycznego PTTK. Nie widziałem nigdy relacji z tamtych stron. Był plan, żeby się tam kiedyś wybrać i ten dzień właśnie nastąpił :)

Jedziemy do Milówki, parkujemy przy stacji Milówka-Zabawa, przechodzimy Sołę i zaczynamy zabawę ;)

Obrazek

Na początek idziemy na najwyższy szczyt - Zabawa 824 m.

Obrazek

Słońce jak padnie na liście, to kolorki, że hej! :)

Obrazek

Spore urozmaicenie, niektóre drzewa już późnojesienne.

Obrazek

A tuż obok jeszcze zielono-żółto.

Obrazek

Zabawa zdobyta, można odpocząć. Ciepły dzień.

Obrazek

Następnie idziemy w kierunku Małej Zabawy. W zasadzie nie ma czego opisywać, każde zdjęcie można by zatytuować - kolorki :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odmiana od kolorków - kropelki ;)

Obrazek

To jest szczyt - Mała Zabawa.

Obrazek

Idziemy dalej i Ukochana zaczyna trochę marudzić, że nie ma żadnych widoków i jakby nie te kolorki, to byłoby nudno.

Obrazek

Jak na zawołanie wchodzimy w część widokową. Jest tu wiata i tablica informacyjna o lokalnym szlaku Trzech Harnasi za 140 tys. zł. z budżetu obywatelskiego. Ciekawostką jest, że są również informacje napisane językiem Braille’a.

Obrazek

Widok na Rachowiec.

Obrazek

W drugą stronę od Rysianki do Krawców Wierchu.

Obrazek

A jest jeszcze Muńcuł.

Obrazek

Krajobraz psują słupy wysokiego napięcia, ale może niekoniecznie psują... urozmaicają.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy w stronę Rajczy.

Obrazek

Kolorków nie ma, ale i tak jest zajebiście :)

Obrazek

Następnie innym grzbietem wracamy w kierunku Małej Zabawy.

Obrazek

Obrazek

Cały czas jest widokowo i są to bardzo świeże widoki :)

Obrazek

Przy okazji zbieramy całą reklamówkę Kani.

Obrazek

Wracamy do strefy kolorków.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec słońce chowa się za chmurami, ale i tak mamy już niedaleko do auta.

Obrazek

Pasmo Zabawy zaliczone. W zasadzie całkiem fajne tereny :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1132 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL