Kolejny dzień z rzędu z przekroczonymi normami pyłów w całym województwie, więc trzeba uciekać w góry. Przynajmniej na chwilę żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i zobaczyć błękit nieba, a nie odcienie sepii przy bezchmurnej pogodzie…
Z górek na szybko z tych gdzie nas jeszcze nie było wybieramy Ciecień. Wg. Norberta Titi. Idziemy niebieskim szlakiem z Wierzbanowej, droga jest monotonna, cały czas w lesie, śniegu do kostek. Dobrze, że stuptuty zostawiliśmy w aucie, nie było sensu ich dźwigać. Na wieloryba wchodzimy w niecałą godzinę, szczyt walorów widokowych nie posiada, za to z polanki dla paralotniarzy tuż poniżej mamy panoramę od Kamienników, przez Lubomir, Babią, Luboń i trzy tatrzańskie szczyty. Pogoda nie sprzyjała dalekim obserwacjom, ale zarys dało się zauważyć. Świetnie prezentowała się Babia Góra górująca w oddali nad beskidzkimi szczytami. Na szlaku sporo spacerowiczów z psami (w tym jeden w wojskowej masce gazowej) i jeden biegacz.
W drodze powrotnej nawiązujemy jeszcze kontakt z fan clubem herbaty i termosa



_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
http://summitate.wordpress.com/