Pomysł na wycieczkę powstał w sumie w niecodziennych okolicznościach bo na cmentarzu. Szwagier rzucił temat, a że pogoda dopisywała to pojechaliśmy.
Było dla mnie wyjątkowo, bo nie kierowałem, bo spaliśmy w Zakopanem przed wyjściem w góry i wreszcie spaliśmy po wycieczce.
Komfortowo. Nie mogłem się w tym odnaleźć.
Kończysta i jej okoliczności to dla mnie widokowa ekstraklasa w Tatrach. I nie ukrywam, że się bardzo ucieszyłem. Nie miałem zdjęcia z Kowadła i jakaś zadra gdzieś w środku siedziała.
Od Popradzkiego na Osterwę postanowiłem policzyć zakosy. Do góry wyszło mi 28 a w dół 31. I nie wiem w końcu ile jest faktycznie
Z serii zdjęć dziwnych - na Tępej
Kończysta wygląda jak wielkie usypisko, albo hałda kamieni. Z daleka prezentuje się zdecydowanie ładniej.
Gerlach wygląda imponująco.
Do Kowadła była kolejka kilkuosobowa. Każdy wchodził we własnym często niepowtarzalnym stylu. Jakby dzień był dłuższy i wiatr tak nie wiał to bym tam mógł leżeć w okolicy i obserwować zmagania. Bardzo ciekawe i interesujące.
Jak oglądałem swoje zdjęcia z wejścia i zejścia to też się uśmiałem
I jako truskawkę na torcie zaserwowałem sobie jeszcze Klina. Nie wiem czemu, ale mnie takie góry kręcą.
.