Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://boguszk.website.pl/forum/

zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..
http://boguszk.website.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=20643
Strona 1 z 1

Autor:  prof.Kiełbasa [ Śr lis 06, 2019 4:41 pm ]
Tytuł:  zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Co za październik!! umawiam się z Michałem na zakończenie sezonu w suchej skale,wszystko dogadane i..młody się pochorował..
ok koniec sezonu trudno. Okazuje się że pogoda daje nam znowu szanse. Nie chce mi się ale perspektywa ze to już naprawdę ostatni dzwonek zadecydowała.
W aucie aż do Rabki gadamy co robić. Pada na Popradzką Grań.
Pogoda żyleta ,idzie się wolniutko. Podziwiamy nowe zabezpieczenia w drodze na Rysy i bez większych trudności zdobywamy Popradzka Kopę,Michał odhacza kolejny szczyt do KT76.

Obrazek



Obrazek

Śpimy na szczycie blisko godzinę jest ciepło i pięknie


Obrazek



Obrazek

pierwsza polowa grani oczywista choć są kruche miejsca ale idzie szybko



Obrazek



Obrazek


Obrazek

potem teren nie jest trudniejszy ale wg opisów whp nic się nie zgadza, dlatego działamy po swojemu.
Choć pomylenie w opisie strony prawej z lewa to konkretna wtopa



Obrazek



Obrazek

po zrobieniu ostatniej turni ,rozmyślamy jak zejść do szlaku. Smocza fajna pozatym nikt tam nie był :mrgreen:
ale ponoć łatwo żlebem do mięguszowieckiej.
Mam już ochotę na piwo i wole szybsze oraz wg opisu łatwiejsze zejście.
Michał idzie po kamieniach ja zaczynam trawkami...
w ułamku sekundy noga się ślizga i jadę jak po śniegu na dół. Miedzy kamieniami po kamieniach prędkość coraz większa.
W głowie tylko jak się zatrzymać, przewracam się na brzuch wbijam palce w ziemie,po chwili nogi zatrzymują się na większej kupie kamieni.
Siadam i się rozglądam ,za dwa metry jest żleb skalny tam jakbym wpadł by mnie nieźle poskładało. Prawy bark boli wygląda na wybity,paznokcie wyłamane,, jestem z 200m niżej..
Michał dobiega ,w sumie niby nic mi nie jest ale ta ręka.Pada pytanie czy dzwonimy po śmigło. Ta decyzja była moja na gorąco,nie wiem czy słuszna ale wtedy tak to się potoczyło ze mimo iż mam ubezpieczenie balem sie czy w tym terenie ono działa czy spełniliśmy wszystkie inne formalności o których sie nie myśli. Wiec zadecydowałem że schodzimy. Krok po kroku trochę boli ręka. Po godzinie teren ,robi sie trudniejszy da sie zejść ale z czterema kończynami.. z tego miejsca robimy z 10 zjazdów na cała długość liny.. ciekawe doświadczenie..ostatni próg lina wydala co do centymetra... za godzinę ma być ciemno ,a tu morze kossówki zanim szlak sie pojawi.
Było grubo ,teraz sie śmieje ze nawet jak zadzwonimy to nas nie znajda..a jak będzie ciemno..przypadkiem trafiamy w przecinkę i na szlak ,za 10 min potrzeba latarkę wyciągać. W popradzkim mówią ze nie zwiozą mnie na parking i bym wzywał horska to za 1,30 h beda.. w dupie taki interes schodzimy asfaltem.. międzyczasie auto ze schronu zwozi ludzi.. o 19 jesteśmy na sor w Nowy Targu a po niecałych 2h zreperowany mogę jechać do domu.L4 na minimum trzy tygodnie. Zakończylem z przytupem.
ps.na chłodno myśle ze trzeba bylo wzywać śmigło,ale tam wtedy w danej chwili to takie oczywiste nie bylo
dzieki Michał za pomoc zrobiłeś kawal roboty...

Autor:  sprocket73 [ Śr lis 06, 2019 4:55 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

prof.Kiełbasa napisał(a):
prędkość coraz większa.W głowie tylko jak się zatrzymać
Fajny stan, nie czujesz bólu, strachu, obserwujesz sytuację jakby z boku, czas się niesamowicie dłuży.

Są i pozytywy ;)
prof.Kiełbasa napisał(a):
L4 na minimum trzy tygodnie

Autor:  Sheala [ Śr lis 06, 2019 5:42 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

No to kurła super. Dobrze, że na koniec sezonu, jeśli już w ogóle coś takiego musiało się wydarzyć. Dobrze, że wyhamowałeś.

Autor:  lxix [ Śr lis 06, 2019 5:53 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Jednak szybko się zebrałeś na pisanie.
Wracaj do zdrowia, kolejne akcje czekają ... na trawy nie będę namawiał w najbliższym czasie.

Autor:  grubyilysy [ Śr lis 06, 2019 6:37 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

prof.Kiełbasa napisał(a):
Michał idzie po kamieniach ja zaczynam trawkami...
w ułamku sekundy noga się ślizga i jadę jak po śniegu na dół.

Byłem jakoś w tym samym czasie, może tego samego dnia, na Cubrynie i schodziłem Piarżystą do Wrót (czego w warunkach letnich zdecydowanie nie polecam).
Nie chciałem tracić wysokosci i schodząc wszedłem trawersem w trawki na zboczach Ciemnosmreczyńskiej Turni, nachylone może 45%, bardzo dobrze nasłonecznione.
Przyznam szczerze, że było grubo, raz się pośliznąłem, ale się jakoś utrzymałem (szedłem bardzo powoli i ostrożnie, trzymając się "kępek") , miałem tyle rozsądku, że się z tegop miejsca wycofałem i poszedłem nieco innym wariantem, gdzie trawki były po prostu mniej strome.
Chyba jest jednak coś specyficznego w tych jesiennych, przymrożonych od spodu i i wysuszonych od góry trawkach, zachowują się inaczej niż w lecie, wydają mi się znacznie bardziej podatne na pośliźnięcie i zjazd, więcz bardziej, niż płaty śnieżne (o ile nie są zmrożone).
Zupełnie serio - przydałby się na takie warunki i strome trawki.... czekan.

(Przy okazji chciałem zaznaczyć, że najprostszym sposobem unikania takich przygód jest przestrzeganie przepisów i nie schodzenie ze znakowanego szlaku!)

Autor:  tomek.l [ Śr lis 06, 2019 8:45 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

prof.Kiełbasa napisał(a):
ps.na chłodno myśle ze trzeba bylo wzywać śmigło,ale tam wtedy w danej chwili to takie oczywiste nie bylo
A w Polsce byś się nie zastanawiał. To tak dla tych co by chcieli żeby TOPR działał na innych zasadach.
Ubezpieczenie ubezpieczeniem ale nigdy nie masz pewności czy w warunkach ubezpieczenia wszystko doczytałeś. Zwłaszcza to drobnym druczkiem i z gwiazdką. I potem są wątpliwości.

Autor:  kefir [ Śr lis 06, 2019 9:41 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

lxix napisał(a):
Jednak szybko się zebrałeś na pisanie.
Wracaj do zdrowia, kolejne akcje czekają ... na trawy nie będę namawiał w najbliższym czasie.

Musiałem mu pocisnąć :mrgreen:

To teraz jest czas na witaminę P, planowanie i obmyślanie nowych tras.

grubyilysy - te trawki na Ciemnosmreczyńskiej też mi kiedyś dały popalić, Ewa została w dolince, ja doszedłem czujnie pod przełęcz, ale zejście było jeszcze mniej komfortowe. Śliskie trawki osadzone w luźnych kamyczkach... tak patrzę i to był koniec września.

Autor:  Krabul [ Śr lis 06, 2019 9:59 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Dobrze że tylko tak się skończyło.
Jak ta ręka teraz? Jest jakaś poprawa?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Śr lis 06, 2019 10:18 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Trawki to zdradliwe suki..ostatnio miałem zimowe buty trzymało dobrze,teraz miałem podejsciowki to uśpiło czujność bo teren był już prosty ,już nie raz w rakach po trawie smigalismy czy z czekanami ale to miało być letnie chodzenie..
Kwestia ratownictwa,jest chora sytuacja gdzie płacąc za ubezpieczenie nie masz pewności i są obawy że będziesz i tak w dupie,a takie decyzję podejmuje się bardzo szybko i ma gorąco..
Z ręką lepiej ,śmieje się że umiem już się podpisać i dupę podetrzeć lewa ręka :mrgreen: jeszxze minimum dwa tyg w temblaku

Autor:  grubyilysy [ Śr lis 06, 2019 10:30 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Swoją drogą - to jeden z powodów dla których dawni "niedzielni" wspinacze używali w Tatrach korkerów.
Przednie kolce ucinano, ale tylnych nie.
Ciekawe, że nikt nigdy nie wpadł na pomysł zrobienia takiego buta wspinaczkowegoo (albo podejściówek).

Autor:  Sebastian D [ Cz lis 07, 2019 8:24 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Trawki są zdradliwe, nie raz się przekonałem ale nie tak boleśnie.
Tura bardzo fajna, ale nie sądziłem że zagmatwana przewodnikowo (bo orientacyjnie to pewnie im ściślej granią tym lepiej?).
Szybkiego powrotu do formy :wink:

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz lis 07, 2019 8:31 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Jasne że grania ale czasami na wprost jest trudno jak na Batyżowieckim i opis podpowiada z której strony atakować i jak jest że z lewej łatwo a się okazuje że coś nie bardzo i probojemy z prawej i wychodzi że to to miejsce było opisane to masakra
Inna sprawa że wycedziłem w prostym terenie..

Autor:  Redemption MM [ Cz lis 07, 2019 8:38 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Najbardziej szkoda paznokci.. :mrgreen:
A tak poważnie - zdrówka! dobrze, że tylko tak.. Brakowałoby nam tego niebieskiego na zdjęciach.

Autor:  Sebastian D [ Cz lis 07, 2019 9:33 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

prof.Kiełbasa napisał(a):
Jasne że grania ale czasami na wprost jest trudno jak na Batyżowieckim i opis podpowiada z której strony atakować i jak jest że z lewej łatwo a się okazuje że coś nie bardzo i probojemy z prawej i wychodzi że to to miejsce było opisane to masakra

Czyli cytując naszego Kolegę Zbigniewa - "Paryski tam nie był"...

Autor:  zephyr [ Cz lis 07, 2019 10:46 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

widziałem na FB posta, że byłeś ale nic nie pisałeś, że było tak grubo :shock: Dobrze, że tylko na takich obrażeniach się skończyło.
Faktycznie zakończyłeś z przytupem. Co na to Twoja żonka? ;)
Niemniej grań ładna :) Pogoda faktycznie była żyleta przez kilkanaście dni.

Co do trawek to ja znów wolę chodzić po tych jesiennych niż latem. Uważam, że są bardziej przyczepne. Ostatnio szedłem na pewien szczyt i trzeba było tam trawersować mocno nachylone zbocze. Akurat wystawa była słoneczna i trawki trzymały bardzo dobrze. Ale w innych warunkach to nie chciałbym tam iść. Kolega który ze mną szedł miał pietra na tym trawersie a doświadczenie górskie ma większe niż ja. Nawet sobie pomyślałem, że czekan byłby idealny na taki teren bo jednak kijki nic nie dadzą.

Szybkiego powrotu do zdrowia bo zimowe KT czeka ;)

Autor:  kefir [ Cz lis 07, 2019 11:18 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

grubyilysy napisał(a):
Swoją drogą - to jeden z powodów dla których dawni "niedzielni" wspinacze używali w Tatrach korkerów.
Przednie kolce ucinano, ale tylnych nie.
Ciekawe, że nikt nigdy nie wpadł na pomysł zrobienia takiego buta wspinaczkowegoo (albo podejściówek).

Cywiński chodził czasami w jednym bucie wspinaczkowym i jednym korkerze :mrgreen: Chyba północną Giewontu tak eksplorował.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz lis 07, 2019 11:35 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

zephyr napisał(a):
widziałem na FB posta, że byłeś ale nic nie pisałeś, że było tak grubo :shock: Dobrze, że tylko na takich obrażeniach się skończyło.
Faktycznie zakończyłeś z przytupem. Co na to Twoja żonka
wiadomo nikt guza nie szuka w górach ,bana nie mam na góry ale sam nie wiem jak teraz w głowie będzie to siedzieć a raczej nie jest to pomocne trudniejszych zabawach

Autor:  krzysztof_KrK [ Cz lis 07, 2019 11:56 am ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

zephyr napisał(a):
czekan byłby idealny na taki teren bo jednak kijki nic nie dadzą
-chyba, ze jest to kijek specjalny.
Ja ostatnio nie rozstaję się z kijkiem "Black Dimonda" ( https://www.skalnik.pl/kijek-whippet-bl ... ond-638951 ). Szarpnąłem się na ten dość drogi wydatek 2 lata temu, ale na skiturach w średnio trudnym terenie już nie muszę targać czekana, a na trawki- jak znalazł. W śniegu zlodzonym trudno tym rąbać, ale do przejścia jakichś paru m daje radę. Jedyna wada mojego egzemplarza, to tylko 1 punkt regulacji długości (a wyciąga się na długość -zgadnijcie... 2m! ) bo po zdjęciu talerzyka może służyć jako prowizoryczna sonda lawinowa dla płytko zasypanych. ten pod linkiem ma już 2 punkty i pewnie składa się do rozsądnej długości. Mój nie wejdzie do plecaka, ale potrafię się wspinać w terenie do II z pętlą na ręce i zwisającym kijkiem. Co więcej, gdy następny punkt, gdzie da się zaczepić ostrze jest nieco dalej- mogę wyciągnąć kijek na większą długość, choć nie jest to zbyt sportowe zachowanie, ale skuteczne w parchatym terenie.

Jak czytałem relację -zrobiło mi się gorąco. Już kiedyś ktoś miał podobną historię -ale nie z powodu trawek, tylko przez kruszyznę na górze żlebu Stilla przy zejściu z Pośrdniej Grani. Tam skończyło się na pęknięciu, czy wgnieceniu kasku. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Krzysztof

Autor:  krank1 [ Cz lis 07, 2019 12:08 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Kuruj się! Zdrowia życzę! Najgorsze są takie niepozorne albo rutynowe kroki i to nie tylko w górach. Kiedyś na Wysokiej, ciężki plecak spowodował że zrobiłem koziołka schodząc w dół. Myślałem że przykucnę i to spokojnie wyratuję a zrobiłem fikołka na ciasnej półce. Sam nie wiem jak się zatrzymałem przed krawędzią a do dna żlebu było ładnych kilka metrów. Długo o tym myślałem choć na strachu się skończyło. Z innej beczki to najbardziej spektakularny tzw. "dzwon" jaki popełniłem na frezarce za prawie dwie bańki, do której podchodzi się z dużym respektem głównie z powodu na duże ryzyko kolizji, był na prostym kilkuwierszowym programie. Rutyna ...

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz lis 07, 2019 12:18 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Krzysiek,ten wypadek miał dekadę temu Marekm ..byłem z nim wtedy i na moich oczach fiknał koziołka ..potem na adrenalinie schodził.. z tego co pamiętam potem go trochę trzymali na L4 bo bolały plecy

Autor:  Carcass [ Cz lis 07, 2019 8:24 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Kurczę klimaty jak z "Czekając na Joe" - zachowując odpowiednie proporcje...
Szacun. Twardy z Ciebie Chłop.

Autor:  Damian78 [ Cz lis 07, 2019 9:50 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

W trudniejszym terenie mogło by być po zawodach a tak zakończyłeś sezon szybkim ślizgiem, także zdrowia. Z trawkami też mam złe doświadczenie, zachciało mi się skrótów i kto by pomyślał, że w maju przy południowym zboczu i słońcu przez cały dzień te trawki będą takie zmrożone.

Autor:  TataFilipa [ Cz lis 07, 2019 11:01 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

A mnie historia powyższa podpowiada, że nie powinno się chodzić samemu.

Autor:  Sheala [ Cz lis 07, 2019 11:03 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

TataFilipa napisał(a):
A mnie historia powyższa podpowiada, że nie powinno się chodzić samemu.

Amen.

Autor:  nutshell [ Pt lis 08, 2019 12:19 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

Okropna historia, dobrze, że nic poważniejszego Ci się nie stało. Zdrowiej szybko!
A co do hzs to faktycznie nieciekawa sprawa, tak jak napisał Tomek, dobrze, że u nas póki co nie musimy mieć takich dylematów.

Autor:  Krajan83 [ Pt lis 08, 2019 9:00 pm ]
Tytuł:  Re: zakończenie sezonu mocnym uderzeniem..

To ja Tobie życzę aby to było jedynie trzy tygodnie bez większych konsekwencji.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/