Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So gru 21, 2024 1:05 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lut 16, 2023 11:43 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
W zasadzie po Skrzycznem w zeszłym tygodniu byłem już usatysfakcjonowany zimą. Piękniejszego ośnieżonego lasu już nie będzie. W rakietach się nachodziłem. Można czekać do wiosny, która podobno niebawem ma nadejść.

Jednak nie byłem w stanie zlekceważyć takiego okna pogodowego jak zapowiadali na środę. Padło na Małą Fatrę. Zielonym szlakiem z Branicy jeszcze nie szedłem, byłby więc element świeżości turystycznej. Potem jakiś Krywań, albo oba. Powrót ulubionym grzbietem przez Kraviarskie. Na koniec jakiś pozaszlaczek aby był smaczek. Plan idealny :)

Przed 8:00 parkuję u wylotu doliny. Zakładam rakiety i ruszam. Od samego początku straszą niedźwiedziami ;)

Obrazek

Długo idę najpierw dnem doliny, gdzie jest pełno romantycznych chatek dla dwojga. Pytanie czy z sauną?
Wiem, że długo nie zobaczę słońca. Staram się sprężać, bo czasowo może być trudno się wyrobić.

Obrazek

Zastanawiałem się, czy będzie przetarte. Dno doliny elegancko odśnieżone jakimś pługiem, do chatek można dojechać terenowym autem. Potem wyraźny ślad skutera, narciarzy i pieszy. Kiedy szlak zaczyna piąć się w górą znika skuter, ale ślad pieszy schodzący daje gwarancję, że od samej góry jest przetarte. Niestety po kilkuset metrach ślad pieszy znika. Widocznie ktoś napierał do góry, zapadał się coraz głębiej i zrobił odwrót. Zostali tylko narciarze, ale w ich śladzie szło się idealnie.

Obrazek

Widok wstecz.

Obrazek

Strome podejście lasem. Tu narciarze zjeżdżali zakosami i nie idzie się już tak fajnie. Jednak nie ma co marudzić, bałem się, że będzie całkiem nieprzetarte. W końcu to Słowacja, a nie Polska.

Obrazek

Jesteśmy na bocznym grzbiecie. Widok na Kraviarskie.

Obrazek

Tutaj kończy się chodzenie w śladzie narciarskim. Nartostrady odchodzą na boki, a wariant pieszy idący pod górę jest nieprzetarty.

Obrazek

Wyżej wszystko jest zawiane. Trzeba napierać przed siebie. Jest bardzo mroźno, wieje umiarkowany wiaterek. Pieskowi zimno. Człowiekowi też nie lekko.

Obrazek

Zdobywamy kolejne kulminacje. Jak zawsze każda z daleka wydaje się już tą ostatnią. Jednak główny grzbiet jeszcze nie osiągnięty.

Obrazek

Są już małofatrzańskie widoki :)

Obrazek

Ostatnie podejście. Robi się coraz bardziej magicznie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Melduję się na grani. Sprawdzam czas. Mimo najlepszych chęci jestem godzinę w plecy względem czasów tabliczkowych. Jak na warunki to dobry wynik, jednak plan na oba Krywanie jest poważnie zagrożony. Decyduje się iść na Mały. Trasa na niego jest ciekawsza i ładniejsza.

Obrazek

Albo forma siada, albo warunki nie sprzyjają. Staram się trzymać tempo, ale nie daje rady.

Obrazek

Do tego na zdjęcia sporo czasu schodzi. Wszędzie dookoła góry. Ehh, Słowacja :)

Obrazek

Droga na Mały Krywań wygląda imponująco.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki ze szczytu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Najpierw zdjęcia, potem jedzonko, w końcu odpoczynek. Wiatr ustaje zupełnie, słońca zaczyna bardzo mocno grzać. Robi się bardzo przyjemnie. Ponieważ nigdzie się już nie śpieszę, można się wyluzować. Jestem na szczycie sam, po chwili dochodzi słowacki narciarz z dwoma psami. Potem jeszcze jakaś polska parka. Facet z tej parki zagaduje wesoło coś o oknach pogodowych i wita się ze mną wyraźnie uradowany. Myślę sobie, że to taka radość ze spotkania rodaka w obcym kraju. Zastanawiam się tylko jak poznał, że ja też z Polski. Następnie gość wita się z Tobim wołając go po imieniu. "Skąd znasz Tobiego?" - pytam. No i wyszedłem na głupka, bo ta parka to Magis z żoną. Robimy sobie fotkę grupową :)

Obrazek

Od naszego wspólnego wyjazdu minęło 5 lat, ale to było nieuniknione, aby wpaść na siebie kiedyś przypadkiem i właśnie nastąpiła ta chwila.
Potem chwilę gadamy o różnych rzeczach i rozpoczynamy wspólny powrót.

Obrazek

Widok na Wielką Fatrę i Niżne Tatry.

Obrazek

Kończymy wędrówkę główną granią.

Obrazek

Schodzimy na Sedlo za Kraviarskim.

Obrazek

Tutaj się rozstajemy. Państwo Magisowie schodzą szlakiem do Vratnej, a ja ponownie w górę. Przyznaję, że trochę zamarudziłem na wizję czekającego mnie podejścia i Magis zaproponował abym zszedł z nimi i podwieźliby mnie do auta, ale oczywiście odmówiłem. Liczyłem na piękny zachód na Baraniarkach.

Obrazek

Podejście pod Kraviarskie zmusiło mnie do sięgniecia po ostatnie rezerwy sił.
Zapowiadał się ładny zachód.

Obrazek

Tobi potrafi zapozować :)

Obrazek

Nie pamiętam jak dokładnie idzie tędy szlak, w każdym razie wariant zimowy prowadzi samym grzbiecikiem i jest to takie niebanalne. Po obu stronach bardzo strome stoki. Parę miejsc, gdzie trzeba pokombinować.

Obrazek

Kolory nasilają się.

Obrazek

Tobi robi co może aby zostać modelką.

Obrazek

Piękna chwila, sam w górach na grani, w promieniach zachodzącego słońca.

Obrazek

Obrazek

Przede mną jeszcze dwa podejścia. Na Žitné i Baraniarki. Pięknie są oświetlone, ale moje tempo nie wygląda dobrze.

Obrazek

Zachód łapie mnie na przełęczy pod Žitnym.

Obrazek

Krótkie, ale bardzo strome podejście na Žitné wyciąga ostatnie siły. Śnieg robi się miękki i ciężki. Dookoła wszystko płonie.

Obrazek

Natomiast schodzenie jest OK. Mknę w rakietach obok ścieżki.
W tym miejscu uznałem, że nie ma się już co pchać do góry na Baraniarki. Jest już po zachodzie, perspektywa kolejnego podchodzenia jest ciężka do zaakceptowania. Grzbiet Baraniarek jest długi, a potem i tak był plan zejść z przełęczy bezszlakowo do Doliny Branicy. Rzuciłem okiem na mapę. Zejście stąd jest nawet krótsze. Co prawda bardziej strome, ale przecież fajnie się schodzi. Skręciłem w lewo.

Obrazek

Początkowo byłem z siebie zadowolony jak Artur Szpilka przed walką z Wilderem. Mimo bardzo dużego nachylenia robiłem 2 metrowe kroki i wydawało mi się, ze za 15 minut będę przy aucie.

Obrazek

Stromizna wciąż narastała. Na dodatek po bokach pojawiły się dwa żleby biorąc mnie w kleszcze. Musiałem zejść w jeden z nich. Zobaczyłem z góry, że w jednym jest jakby przetarta droga zwózkowa. Były jakby ślady wleczenia drzew. Bardzo dziwne.
To była lawina. Leśna lawina.

Najmniej realistyczne są zdjęcia zrobione w stromym lesie, właśnie w takich żlebach. Czy tu jest płasko, czy może lekko pod górę, a może w dół? Analizując sam obraz trudno powiedzieć. Patrząc na zdjęcie nie czuję zupełnie tego co czułem wczoraj będąc tam na miejscu. Więc może nie będę się wysilał i próbował tego opisać. Napisze tylko, że to wszystko było ruchome, a ściany po bokach zbyt strome, żeby próbować się stamtąd wydostać.

Obrazek

Jakoś dotarłem do czoła lawiny. Odetchnąłem z ulgą, kiedy trochę się wypłaszczyło i mogłem iść wzdłuż strumienia. Mało brakowało, a zaliczyłbym wodospad. W pierwszej chwili nie zorientowałem się, że to próg skalny.

Obrazek

OK, odkryłem coś podobnego do Groty Kominieckiego. Fajnie, ale gdzie to dno doliny?
Stwierdziłem, że muszę jakoś się wydostać z tego żlebu. Podjąłem próbę odejścia od strumienia, ale nieskuteczną. Nie było innej opcji, trzeba iść byle w dół.

Obrazek

Uff... doszedłem.
Jak adrenalina puściła, wydawało mi się, że idę dnem doliny całą wieczność. Nawet miałem myśli, że zszedłem zupełnie gdzie indziej i całkowicie się zgubiłem, ale to tylko złudzenie, 4 km pokonałem w 50 minut, czyli miałem normalne tempo.

Obrazek

W każdym razie zejścia z Žitnego nie polecam. Jak się spojrzy na gęstość poziomic, to na oko jest tam nachylenie dużo większe niż zejście z Południowego Gronia szlakiem wzdłuż stoku narciarskiego, a kto szedł tym szlakiem, to raczej pamięta do końca życia.
Utrwaliłem sobie zasadę, żeby nie robić takich improwizacji w trakcie wycieczki. Jak człowiek jest zmęczony, umysł inaczej pracuje, głupie pomysły przychodzą do głowy, niby już to wiedziałem, ale jak widać nie wystarczająco mocno ;)

Reasumując. Super zimowa wycieczka! :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 18, 2023 11:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4485
Lokalizacja: GEKONY
Cytuj:
Utrwaliłem sobie zasadę, żeby nie robić takich improwizacji w trakcie wycieczki. Jak człowiek jest zmęczony, umysł inaczej pracuje, głupie pomysły przychodzą do głowy, niby już to wiedziałem, ale jak widać nie wystarczająco mocno

Mam to samo i zastanawiam się za każdym razem czy podświadomie szukam przygód czy jestem taki oporny na zdobywanie doświadczenia :eye:

Tobi z Tobą to się zahartował już na niezłego hardkora. Spoko spotkanie na szczycie... Magis ma mniej do pisania bo część relacji i fotek już jest :mrgreen:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 19, 2023 12:35 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1515
Lokalizacja: W-wa
sprocket73 napisał(a):
wyciąga ostatnie siły

sięgniecia po ostatnie rezerwy sił

zbyt strome, żeby próbować się stamtąd wydostać.

Nawet miałem myśli, że zszedłem zupełnie gdzie indziej i całkowicie się zgubiłem,

W każdym razie zejścia z Žitnego nie polecam.(...) a kto szedł tym szlakiem, to raczej pamięta do końca życia

i podsumowanie: :)

sprocket73 napisał(a):
Reasumując. Super zimowa wycieczka!


Spotkania na szczycie zazdroszczę. Może mnie się też kiedyś takie nadarzy? Muszę częściej jeździć w góry.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 19, 2023 2:30 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
No bo super wycieczka :) Tylko ja byłem jakiś taki słaby ;)
Faktem jest, że po 4 dniach wciąż bolą mnie ręce. Napracowałem się kijkami jak nigdy.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 19, 2023 6:14 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1511
Z relacji magisa z wycieczki tego samego dnia:

"Wychodzimy na szczyt i oczom nie wierzę: oto na wierzchołku odpoczywa mój stary znajomy z forum, towarzysz wycieczki sprzed 5 lat – sprocket! Oczywiście jest i Tobi, jego nieodłączny, czworonożny kompan, również doskonale mi znany. Pozdrawiam ich serdecznie i zagaduję coś o okienkach pogodowych. Odnoszę jednak wrażenie, że sprocket jest jakiś taki zmieszany, jakby czegoś nie rozumiał, czemuś nie dowierzał? No nic, może to zmęczenie albo niewyspanie. Witam się też wesoło z Tobim, który radośnie macha ogonem biegnąc w moim kierunku. Wołam go po imieniu. I w tym momencie sprocket wypala jak z armaty:
- „Skąd znasz Tobiego?”

Zamarłem niczym turnia wznosząca się nad Pustą Dolinką. Nie poznał mnie. Czyżbym aż tak się posunął przez ostatnie pięć lat...? No nie może być, to na pewno przez te ciemne okulary. Tak, to muszą być te okulary..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 19, 2023 7:00 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1515
Lokalizacja: W-wa
:D

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 19, 2023 7:17 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2270
Rambubu, powinieneś pisać za innych relacje ;)

Na swoją obronę powiem, że oboje byli zakapturzeni, a słońce mnie oślepiało. Na dodatek wzrok mi się psuje od starości.
Mnie jest łatwo poznać - po psie :D

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 19, 2023 11:19 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1511
sprocket73 napisał(a):
Na swoją obronę powiem, że oboje byli zakapturzeni, a słońce mnie oślepiało. Na dodatek wzrok mi się psuje od starości.


Jak najbardziej rozumiem. Sam powinienem nosić okulary od jakiegoś czasu, a ciągle się przed tym bronię. No i potem znajomi mi zarzucają, że ich nie poznaję na mieście ;-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 23, 2023 7:19 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
Rambubu napisał(a):
Z relacji magisa z wycieczki tego samego dnia:

"Wychodzimy na szczyt i oczom nie wierzę: oto na wierzchołku odpoczywa mój stary znajomy z forum, towarzysz wycieczki sprzed 5 lat – sprocket! Oczywiście jest i Tobi, jego nieodłączny, czworonożny kompan, również doskonale mi znany. Pozdrawiam ich serdecznie i zagaduję coś o okienkach pogodowych. Odnoszę jednak wrażenie, że sprocket jest jakiś taki zmieszany, jakby czegoś nie rozumiał, czemuś nie dowierzał? No nic, może to zmęczenie albo niewyspanie. Witam się też wesoło z Tobim, który radośnie macha ogonem biegnąc w moim kierunku. Wołam go po imieniu. I w tym momencie sprocket wypala jak z armaty:
- „Skąd znasz Tobiego?”

Zamarłem niczym turnia wznosząca się nad Pustą Dolinką. Nie poznał mnie. Czyżbym aż tak się posunął przez ostatnie pięć lat...? No nie może być, to na pewno przez te ciemne okulary. Tak, to muszą być te okulary..."

O cholera, nieźle się uśmiałem. Wszystko się zgadza co do joty.

sprocket73 napisał(a):
To była lawina. Leśna lawina.

Oderwały się prawdopodobnie te zwały śniegu spod samej grani. Ich brak jest widoczny na zdjęciu Baraniarek. Akurat teren jest lawinowy i jest oznaczony na mapie:
https://mapy.dennikn.sk/?zoom=14&lat=6305656.40498&lon=2196642.70686&layers=00B00FFTFTFFFFFTFFFFFFTTT

Do zobaczenia na szlaku :) :wink:.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL