Pobiegałem po kapustach podczas Zimowego Biegu Zbója:
https://summitate.wordpress.com/2024/01 ... roku-zboj/Odwiedziłem Lanckoronę:
Ale przytoczę nasz ostatni wypad w Beskid Śląsko-Morawski:
Przed 10:00 zameldowaliśmy się na parkingu w górnej części Ostravic przy czerwonym szlaku. Zaraz po wyjściu z samochodu musieliśmy poskakać po kamieniach żeby przeprawić się na drugą stronę Bucaciego Potoku… Później już tylko do góry na szczyt.
Masyw Smreka to największy rezerwat w Beskidach, więc las był ważniejszą atrakcją niż widoki. Żeby nie powiedzieć, że dominującą – praktycznie jedyną. Po drodze znajdują się źródła z wodą pitną i kubeczkami z których można się napić.
Trasa została wybrana na podstawie miejsca gdzie akurat może być okno pogodowe i trafiliśmy idealnie. Dopóki nie doszliśmy do śniegu na wysokości ok 1000 m n.p.m. mieliśmy przyjemne słońce z temperaturą podchodzącą pod 10*C. Ja jednak trochę tęsknię za solidnymi zimami i jeżeli w lutym do 1000m n.p.m. nawet w górach nie ma śniegu to zastanawiam się czy za 10 lat dzieci będą miały jeszcze gdzie jeździć na sankach.
W partiach szczytowych siedzą chmury, temperatura spada, więc nie spędzamy tam za wiele czasu. Dodam jeszcze takie spostrzeżenie, że tutaj jest odwrotnie niż w Polsce – na szlakach czyściutko, za to na szczycie pieczątka urwana, a schowek na zeszyt wpisowy przerobiony na śmietnik.
Zejście początkowo żółtym, a następnie asfaltową leśną drogą z której mieliśmy kilka razy widoki na Łysą Górę i zbiornik wodny Sance. Czas wędrowania porównywalny z czasem przejazdu tam i z powrotem.
_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
http://summitate.wordpress.com/