Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://boguszk.website.pl/forum/

Pobyt w Tatrach 25.07-28.07 :)
http://boguszk.website.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=4330
Strona 1 z 1

Autor:  mx [ Śr sie 08, 2007 5:30 pm ]
Tytuł:  Pobyt w Tatrach 25.07-28.07 :)

Razem z grupą znajomych udaliśmy się na 4 dni w Tatry, to relacja:

Dzień 1: Kuźnice -> Hala Gąsienicowa (Boczaniem) -> Czarny Staw Gąsienicowy -> Karb -> Stawki z drugiej strony -> Hala Gąsienicowa -> Kuźnice (Jaworzynką)
Jako, że to pierwszy dzień i zaraz po nocnej podróży to trasa miała być lekka. Niestety trochę pogoda nie dopisała: chmurzyło się i padało :(. Ale niezrażeni tym ruszyliśmy na Halę Gąsienicową gdzie mięliśmy podjąć decyzję co robić dalej. Po odpoczynku w Murowańcu (w sumie wrzawa była taka, że ciężko to nazwać odpoczynkiem :)) ruszamy w lekkim deszczu nad Czarny Staw Gąsienicowy. Tam ludzi z powodu pogody było niewiele. Ale zaczęło silnie wiać i trochę nas wyziębiło (oczywiście 1 czy 2 pary rękawiczek na 6 osobową ekipę :)). Ale nie było tak źle w sumie, więc nad stawem porobiliśmy trochę zdjęć. A humory wszystkim dopisywały więc nikt nie zwracał uwagi na ziąb :). Ruszyliśmy na przełęcz Karb (po drodze koleżanka dostrzegła kozicę ale nie zdążyła z aparatem). Wiatr na Karbie szaleje na całego, zimno jest a Kościelec cały schowany w chmurze :( (zresztą pozostałe okoliczne szczyty też - wszystko w chmurach). Ja, że się już trochę napaliłem to w myślach mi się cały czas tliło, żeby lecieć samotnie na Kościelca mimo fatalnej aury. Ale reszta ekipy stwierdziła, że to chyba jednak nie ma sensu większego. Więc wrócił do mnie głos rozsądku i dałem sobie spokój. Za małe doświadczenie za mną stoi jednak. Zresztą i tak pewnie widoków bym nie miał. Chociaż znaleźli się śmiałkowie, którzy podjęli wtedy próbę. Jak się potem okazało były to dwie miłe śmiałkinie, ale jednak wycofały się przed ostatnim progiem bo wiatr mało ich nie wywiał. My schodzimy z drugiej strony Karbu i między malowniczymi stawami wracamy na Halę Gąsienicową. Jak jesteśmy na Hali Gąsienicowej to pogoda się zmienia na przyjemniejszą, wychodzą gdzieniegdzie promyczki słońca i robi się naprawdę przyjemnie. Szczyty się pokazują. Na Kościelca już można by śmiało wchodzić teraz bez problemów :). Odpoczywamy chwilę i wracamy przez Jaworzynkę. Wszyscy są po pierwszym dniu zadowoleni.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Dzień 2: Palenica -> Morskie Oko -> Szpiglasowa Przełęcz -> Szpiglasowy Wierch -> Szpiglasowa Przełęcz -> Dolina Pięciu Stawów Polskich -> Dolina Roztoki -> Palenica
Rano na Dzień dobry piękna pogoda: cieplutko i słoneczko :!:
Plan na dziś to marsz z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów przez Szpiglasową Przełęcz. W busie do Palenicy Białczańskiej orientuję się, że aparat fotograficzny zostawiłem w ogródku na kwaterze :). Wysiadam więc i lecę biegiem przez połowę Zakopanego po aparat (to jeszcze nie był koniec przygód z aparatem na ten dzień). Pozostałą część załogi mam dogonić już potem na trasie. Wyruszam z 20 minutowym poślizgiem na nielubiany przez nikogo asfalt do Morskiego Oka i doganiam ku mojemu zdziwieniu część załogi w 2/3 trasy. Okazuje się, że jedna z koleżanek coś narzeka na nogę (jakaś lekka kontuzja) i jej przejście żótłym szlakiem raczej nie wchodzi w grę. W dodatku jest już dość późno bo pod schroniskiem jesteśmy koło 11:00. Dzielimy się więc na dwie 3 osobowe grupy. Jedna (ta, w której jest kontuzjowana koleżanka, która bardzo chce jednak zobaczyć D5SP) ma dojść na spokojnie do D5SP Świstówką i czekać na nas pod Schroniskiem. My (2 grupa) ruszyliśmy tak jak to było w planie żółtym szlakiem na Szpiglasową. Droga przebiegała pięknie i malowniczo. Pogoda wymarzona, widoki przepiękne. Był jeden większy nieplanowany postój by zrobić sesję zdjęciową świstakowi, który pozował aż miło :). Drugi postój bo aparat wypadł mi z ręki :). I mimo, że był w solidnym etui to rozsypał się filtr UV i jego pozostałości dostały się pod "lufę" przez co trochę trzeszczał przy zoomowaniu, ale działał w porządku (Uff! :)). Dalej już bez problemów docieramy na przełęcz a potem na Szpiglasowy Wierch. Robimy zdjęcia odpoczywamy podziwiamy widoczki. Ten dzień pozostanie mi na długo w pamięci bo to właściwie było moje pierwsze wejście na dwutysięcznik :) (mimo, że w Tatrach byłem wcześniej już 2 razy) i pierwszy zaliczony świstak ;). Schodzimy do Doliny Pięciu Stawów gdzie pod schroniskiem czeka na nas na trawie pod kosówką wypoczęta część ekipy. Jemy szarlotki, zwiedzamy małyszówki (nie każdy z powodzeniem :lol: ) i ruszamy szlakiem obok Siklawy i dalej już Doliną Roztoki z powrotem. Do busa wsiadamy już grubo po 21:00. Jeszcze potem szybko po Krupówkach w celu zakupienia prezentu dla koleżanki, która ma imieniny, mini imprezka na kwaterze i o 0:30 kładę się spać. Alarm ustawiam na 4:30. Ale pozostała część drużyny nie bardzo wyraża chęć do wstawania. Więc zasypiam ze świadomością, że w kolejnym dniu Świnicę będę zdobywał sam.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Dzień 3: Kuźnice -> Hala Gąsienicowa -> Zawrat -> Świnica -> Kasprowy Wierch -> Kuźnice
Budzę się i zbieram do wyjścia, pogoda tego dnia też piękna. Myślałem, że będę szedł sam, ale dwie dziewczyny sprawiły mi miłą niespodziankę i mimo opornego wybudzania się postanawiają mi towarzyszyć co mnie ucieszyło. Z Kuźnic wyruszamy jakoś chyba przed 7:00 i z początku mozolnie idziemy do Hali Gąsienicowej wiadomo droga trochę już nudnawa przez Boczań w lesie, idziemy ziewamy i takie tam :). Ale energii nabieramy jak wyłazimy z lasu i wita nas piękne słońce i widok z Hali Gąsienicowej. Szybki posiłek w Murowańcu (ludzi jeszcze niewiele wiec fajnie) i ruszamy nad Staw Gąsienicowy gdzie ludzi bardzo mało (może z 6-8 osób). Cisza spokój, normalnie jak nigdy :). Ruszamy w stronę Zawratu. Jeszcze nie wiedziałem czy wejdziemy na 100% na Świnicę bo nie znałem możliwości moich dwóch towarzyszek. Co prawda miały lekki wstęp do obsługi łańcuchów poprzedniego dnia przy schodzeniu ze Szpiglasowej Przęłęczy ale wiadomo na Zawracie ekspozycja większa i łańcuchów więcej i wysiłek też większy. Jednak wszystko poszło gładko, eksponowane fragmenty chociaż robiły wrażenie to nie powodowały strachu, więc było ogólnie super, a kondycja też dobra (pewnie lepsza od mojej ale nie dałem poznać po sobie ;)). Na Zawracie przy odpoczynku i posiłku zapada zgodna decyzja, żeby kontynuować wycieczkę na Świnicę. Na szczyt włazimy, a tam już trochę ludzi było. Jednak nam to nie przeszkadza za bardzo. Zadowoleni z siebie odpoczywamy jemy, rozmawiamy. I te widoki :!: W końcu było mi dane zobaczyć coś co do tej pory widywałem tylko na Waszych zdjęciach! Po tym "szczytowaniu" :) schodzimy w stronę Kasprowego. Plan był taki abyśmy szli dalej do Konradzkiej Kopy gdzie mięliśmy się spotkać z drugą grupą, która tego dnia miała przejść przez Czerwone Wierchy. Jednak druga grupa zmienia plany i odpoczywa nad Smreczyńskim Stawem i zwiedza jaskinie Doliny Kościeliskiej a nam się skończyła woda (przez upał), znaczy woda była ale tylko w naszych pęcherzach :). Mięliśmy nadzieję na jakąś ubikację na Kasprowym i jakiś bufet a tam nic :). Do Kuźnic schodzimy prosto z Kasprowego Wierchu. Na kwaterze spotykamy się z drugą grupą i dyskutujemy na temat naszych "podbojów" :). Wszyscy mają mniej lub bardziej obtarte nogi ale nikt sobie z tego nic nie robi :).

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Dzień 4: Kiry -> Czerwone Wierchy -> Przełęcz pod Konradzką Kopą -> Kuźnice
Pogoda tego dnia znowu nas rozpieszcza :). Ruszamy z Kir, wchodzimy na czerwony szlak prowadzący na Ciemniak. Idzie nas 4 osoby :). Grupa druga pozostaje w Zakopanem zwiedzić miasto. Z początku idzie nam mozolnie, czujemy już zmęczenie po wcześniejszych dniach. Ale czym bliżej Ciemniaka tym idzie raźniej i weselej. Wieje dość silny wiatr przez co nie wiemy co zrobić rozbieramy się i ubieramy co parę minut :). Po drodze jemy śniadanie na szlaku - kto co miał ciasteczka, czekolady, bułki ze szprotkami w sosie pomidorowym (mniam :)). Jako, że jest więcej trawy odpoczywamy więcej i delektujemy się dłużej widokami. Troszkę się miejscami byczymy w słoneczku, wiatr, który towarzyszył nam przy wchodzeniu na Ciemniaka teraz ustąpił. Czym bliżej Kopy Konradzkiej tym tłoczniej ale nie jest źle. Mijamy Kopę i z przełęczy zielonym szlakiem schodzimy do schroniska na Kondratowej Polanie. Tu ludzi już znacznie więcej więc szybko wracamy do Kuźnic. Po drodze u wszystkich odzywa się głód. Przez ostanie 3 dni jedziemy na kanapkach, bananach, czekoladzie i lodach więc teraz chce się nam normalnego ciepłego obiadu :). Na Krupówkach w końcu normalny obiad :).

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Następnego dnia jedziemy do Krakowa a potem do Oławy gdzie zastają nas chmury i deszcz :(.
Ogólnie był to póki co mój najbardziej udany wypad w Tatry. Pozostałym uczestnikom wyprawa też się bardzo podobała.

Autor:  Grzegorz [ Śr sie 08, 2007 5:50 pm ]
Tytuł: 

rok temu na Kościelcu miałem dokładnie tą samą pogodę, wiatr zimny, mgła duża, żadnych widoczków. Za to później tak jak u Ciebie w relacji pogoda marzenie :thumleft:

Autor:  monk4a [ Śr sie 08, 2007 6:14 pm ]
Tytuł: 

Fajna relacja i wycieczki też miałeś fajne :)

Autor:  iwi [ Śr sie 08, 2007 6:34 pm ]
Tytuł: 

No super poprostu.Ja nie miałam takiej pogody jak szłam na Świnicę-nagła zmiana pogody,mgła ,opady śniegu i ...odwrót. :(
Ale w tym roku Świnica znowu w planach :wink:

Autor:  maniek [ Śr sie 08, 2007 7:43 pm ]
Tytuł: 

Fajnie tego świstaka uchwyciłeś :D

Autor:  mx [ Śr sie 08, 2007 8:19 pm ]
Tytuł: 

maniek napisał(a):
Fajnie tego świstaka uchwyciłeś :D

Świstaka to akurat koleżanki tak uchwyciły - część zdjęć jest właśnie towarzyszek. Tam między kamieniami to chyba nie miał gdzie uciekać bo znajoma podeszła naprawdę blisko :)

Autor:  Stan [ Cz sie 09, 2007 6:05 am ]
Tytuł: 

*

Autor:  mx [ Cz sie 09, 2007 8:25 am ]
Tytuł: 

No mógł sie chyba trochę zestresować :( ale go dlugo nie męczyliśmy. Raczej szybko się otrzonsnął :).

Autor:  Hubert [ Cz sie 09, 2007 8:54 am ]
Tytuł: 

A ja tego glupiego futrzaka wypatruje juz od kilku lat i nic :twisted:

Fajnie zagospodarowane 4 dni ;)

Autor:  Sofia [ Cz sie 09, 2007 9:29 am ]
Tytuł: 

Świetne fotki i fajna relacja :)
PS: Świstak zawsze ma gdzie uciekać :lol:

Autor:  Grzegorz [ Cz sie 09, 2007 10:01 am ]
Tytuł: 

Hubert napisał(a):
A ja tego glupiego futrzaka wypatruje juz od kilku lat i nic :twisted:

Fajnie zagospodarowane 4 dni ;)


ja raz widziałem, szkoda tylko, że nie miałem wtedy dobrego sprzętu :cry:

Autor:  Stan [ Cz sie 09, 2007 10:02 am ]
Tytuł: 

*

Autor:  Sofia [ Cz sie 09, 2007 10:08 am ]
Tytuł: 

Stan napisał(a):
A dlaczegóż to zawsze ma spierdalać ? jest u siebie na kwadracie

Chodziło o to, że ma dokąd uciekać... Nie przesadzaj z reakcjami :)

Autor:  Justka [ Cz sie 09, 2007 1:42 pm ]
Tytuł: 

super swistaka zlapales, ja jeszcze ani razu nie wiedzialam :( :wink:
super zdjecia Gasienicowej :D

Autor:  jola [ Cz sie 09, 2007 5:18 pm ]
Tytuł: 

Ja miałam okazje, widziec w tym roku i to tez w drodze na Szpiglasową, ale nie tak blisko

Autor:  iwi [ Cz sie 09, 2007 8:17 pm ]
Tytuł: 

Ja miałam przyjemność widzieć świstaka 3 lata temu :D ale nie chciałam go płoszyć i nie podchodziłam bliżej więc fotka kiepsko wyszła :?

Autor:  mx [ Cz sie 09, 2007 8:24 pm ]
Tytuł: 

Jeszcze, żeby relacja była pełniejesza dorzucam zdjęcia kaczek co wyskoczyły ze Stawu Gąsienicowego na jagody :) autorstwa koleżanki, która naprawdę miała oko do zwierząt - zawsze zauważała pierwsza. Widziała kozicę, świstaka a jeszcze pare dni i byśmy mieli pewnie spotkanie oko w oko z miśkiem :)

Obrazek Obrazek

Daję też zdjęcia naszej drużyny może ktoś z forumowiczów był wtedy w Tatrach i rozpozna nas :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Autor:  zet [ Cz sie 09, 2007 8:56 pm ]
Tytuł: 

Fajna relacja :thumleft: . Fotki też.

Ja tylko słyszę świstaki, ale pokazać się nie chcą :evil: .
Kaczki nad Gąsienicowym są super. Też miałam przyjemność poobserwować
na początku lipca. Siedzieliśmy nad stawem chyba ponad godzinę i zaczęły już nas traktować jak swoich :D .

Autor:  Stan [ Cz sie 09, 2007 10:09 pm ]
Tytuł: 

*

Autor:  Jacek [ Cz sie 09, 2007 10:35 pm ]
Tytuł: 

Stan napisał(a):
chodzi o to, żeby nie musiał nigdzie uciekać i tyle.

tak delikatnie to ujołeś, nie podobne do Ciebie ;)

Autor:  Sofia [ Pt sie 10, 2007 9:14 am ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Stan napisał:
chodzi o to, żeby nie musiał nigdzie uciekać i tyle.

tak delikatnie to ujołeś, nie podobne do Ciebie

Faktycznie powiało łagodnością :lol:
Ja wiem, że swistak nie musi przede mną uciekać, tylko szalenie trudno mu to wytłumaczyć :)

Autor:  WiolkaS [ Pt sie 10, 2007 5:32 pm ]
Tytuł: 

Super zdjęcia! I cała wyprawa :!: :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/