Sobota przyszła i tak nie bardzo mielismy pomysł co robić. No ale coś trzeba robić. Przecież w domu nie bedziemy siedzieć. Pogoda też średnio się zapowiadała. Wybraliśmy się dość późno, bo o 11 i pojechaliśmy do Doliny Strążyńskiej.
To miałbyc tylko taki spacerek. Jutro skałki na Jurze, więc trzeba siły oszczędzać.
Nie bierzemy prawie nic i idziemy w strone "Bestii".
Taszcze ze sobą statyw, a podejście na Bestie niejedno tcnienie opochłonęło (no może nie jest to Krzyżne ale...) i modle się o widoki. Niestety Bestia nie byla laskawa:
Kurcze szkoda. Nigdy tu nie byłem.
Czym by była wycieczka bez zaliczenia jakiejś dziury? Ten element zaliczyliśmy nawet dosłownie:
No może nie były to jakieś niesamowite góry ale przejść się zawsze jest fajnie. Jedynie szkoda, że nie było widoków. Pocykałbym coś
Jutro dalszy ciąg relacji ze "wspinu" na Jurze. Zapraszam!!!
Gdzie foty ze wspinaczki?
, a jak by co, to zapraszamy do wspólnej 
O tym, że bawić można sie całą rodzina 