Od 16.08 do 22 byłem w Tatrach z bazą noclegową w Zakopanem. Opisywać w zasadzie całego wyjazdu to nie ma co , bo trasy które zrobiliśmy to trasy czysto szlakowe ( no za wyjątkiem trawersu Kopy Kondrackiej

). Podam jedynie trasy oraz zdjęcia je dokumentujące.
1. Dzień organizacyjny tzn. załatwienie ubezpieczenia na Słowację, prowiantu itp. oraz Grań Krupowa w towarzystwie forumowiczów
PS. Musi się w końcu udać sklecić jakąś akcję górską.
2. Syndrom dnia poprzedniego nie pozwolił no realizację planów. Pobudka po godzinie 12 skutecznie uniemożliwiała wyjście na Jagnięcy. W rezultacie poszliśmy na jakże piękny widokowo Nosal

Także jeden dzień jakże pięknie zmarnowany. Dodam jeszcze , że piękna pogoda skutecznie popsuła mi samopoczucie.
3. Co nie zrobiłeś wczoraj zrób dzisiaj. Jagnięcy został zdobyty, przy podejściu do schroniska pięknie prezentował się Kieżmarski. Pogoda jednak skutecznie się popsuła i na szczycie widoki były w zasadzie żadne. Będzie trzeba tam wrócić. Podczas powrotu przez część trasy zostaliśmy eskortowani przez kozicę. Powrót w Polskę dokonał się przez Przełęcz Pod Kopą. Dała mi ta trasa w dupę.
4. Trasa lajtowa miała być i taka wyszła. Tempo krajoznawcze i ... brak widoków. Nasz cel to Dolina Pięciu Stawów Spiskich. Przy wejściu do doliny ledwo było widać schronisko Teryego. Powiedziałem sobie, że nie zejdę dopóki widoki się nie pojawią. Jak na zawołanie chmury się rozwiały

Godzina podziwiania, zejście do schroniska Zamkowskiego - piwko i zejście do Smokowca. Bardzo fajna wycieczka , ze względu na formę mojej towarzyszki przez Lodową w Polskę nie wracaliśmy.
5. Kościelec. Sam się wybrałem, gdyż reszta wybrała się na baseny termalne, pogoda bezchmurna , ale idealnie przejrzyście nie było. Było widać różnicę miedzy Słowację , gdyż ludzi była fura. Zejście przez ulubiony tego wyjazdu Nosal
6. Małołączniak. Super widokowo podejście, lecz długie i dla mnie bardzo kondycyjne, widoki ze szczytu super , ale ludzi za dużo i na pewno się tam w sezonie już nie wybiorę. Potem trawers Kopy Kondrackiej i zejście na Halę. Ta wycieczka skończyła się hardkorem dla mojej pachwiny. Ledwo dotarłem do Kuźnic.
7. Sobota powitała nas piękną ulewą co skłoniło nas do wcześniejszego powrotu. Godzina 18 melduję się w Kielcach.
Plany były jak dla mnie ambitne część udało się wykonać , część nie. Ale ogólnie z wyjazdu jestem zadowolony. Następny we wrześniu.
Zdjęcia za dwie godziny.
_________________
https://www.facebook.com/PortugalTripExtreme2013 <------ Wyprawa rowerowa z Polski do Portugalii
http://www.pomagamoli.pl/ <------ Akcja Pomagam Oli
