Witam.
W tygodniu dociera do mnie informacja, że mam wolny piątek i długi weekend automatycznie. Nie omieszkam wykorzystać tej wspaniałej możliwości wyjścia w góry i skladam koledze p fachu propozycję, aby uderzył ze mną. Wyraża aprobatę, zatem wstępnie planujemy piątek i do końca tygodnia pracy nie zmienia się nic i w piątek z rana atakujemy Ponikiew i Leskowiec.
Startujemy z Ponikwi - Książkowa. Zanim znajdujemy szlachetnego gospodarza, który pozwolił pozostawić wóz na swoim podwótrzu, mija nas kilka osob, które wyszły chyba z PKS-u lub z innych aut, których musiałem nie zauwarzyć. Idziemy za niebieskimi znakami. Tutaj to już daleka część szlaku, bo swój początek bierze on w Wadowicach. Szlak po chwili skręca w lewo za przystankiem PKS i za mostkiem skręca w prawo, by po przekroczeniu "Ponikiewki" (tamtejszego strumienia), minięciu jeszcze kilku zabudowań wejść w las i prowadzić po maleńku ku górze. Szlak ten nie jest widokowo uposażony niestety. Prowadzi raz bruzdą, którą wypłukała tam spływająca podczas deszczu woda albo po kamyczkach, korzeniach. Najlepszym i w zasadzie jedynym punktem widokowym jest miejsce zaraz poniżej schroniska na trasie "Białych Serc". Nie wszyscy idą ta droga i widzą nieco mniej prawdopodobnie. Otóż w pewnym momencie na szlaku dochodzimy do skrzyżowania. Z prawej przychodzą znaki zielone, a niewiele dalej zaś z prawej prowadzą znaki namalowane jako białe serca. Jest to tarasa prowadząca bodajże z Andrychowa czy Rzyk? Nie wiem dokładnie ale jej założenie jest takie, żeby mogli nią wejść ludzie starsi, a nawet inwalidzi, by móc pomodlić się w kaplicy na Groniu Jana Pawła II. Podobno na potrzeby tej tarsy karczowano las i prowadzono całkiem nową ścieżkę... W każdym razie po minięciu tego i nadrzewnej kapliczki zaś niewiele dajel po lewej jest takie miejsce, gdzie znaki zielone i niebieskie idą prosto pod górę pod linią elektryczną, a w lewo odchodzi ścierzynka dużo mniej nachylona. I to ta trasa.

I po lewej są widoki dość dobre. Zdjęcia będą później, bo jeszcze nie mam ich u siebie. Szlaku jako tako nie ma co opisywać. Jak wspomniałem wcześniej średno jest ciekawy. Tak czy owak warto odwiedzić to miejsce, bo o ile szlak nie oferuje nic ciekawego, to szczyt owszem. I niedaleko jest do rezerwatu Mado Hora i schronisko ma dobry klimat. Chociaż kiedy byłem tam ostatnimi razy (a całkiem ostatnio to jakiś rok temu) a bywam i do dwóch razy na rok na tej górce, to było na prawdę świetnie, gospodyni sypała żartem i rozmowna była mocno, a teraz spotkałem się z zachowaniem, które mówiło "robię, co muszę robić żeby przeżyć jakoś" i odczułem to i niepodobało mi się. Może dlatego, że schronisko siostry gospodyni z Leskowca otrzymało pierwsze miejsce w rankingu "N.P.M", a Leskowiec dopiero trzydiestektóreś? A może po prostu miała gorszy dzień? Tak czy owak polecam to miejsce. Nie wyszła z tego, co tu napisałem jakaś super relacja ale byłem tam i uważam, że można zaprosić w to miejsce nawet miłośników mocnych wrażeń z Tatrzańskich szlaków. A dla jadących ze śląska jest to niejako po dordze, jeżeli nie jadą zakopianką od Krakowa (bo niektórzy jeżdżą stąd do Kraka A4-ką i dopiero cisną do Zakopanego) tylko przez Zator, Wadowice, Suchą Beskidzką, Maków Podh. itd. drogą numer 28, to należy w Gorzeniu Górnym skręcać w prawo do Ponikwi i już.

Ot, mała przebierzka przed konkretną trasą w Tatrach. A można to zrobić spokojnie w 2-3 godziny. To tyle, jakieś konkretniejsze fotki pokażę za jakiś czas. Jeżeli je uzyskam.
Pozdrawiam.
