Ja z tych co robili taternicki (rok po skałkowym zresztą).
Dlaczego się zdecydowałem? Nie miałem za bardzo z kim działać w swoim czasie, nie miałem obok siebie kogoś bardziej doświadczonego chętnego do podzielnia się trochę swoimi umiejętnościami i doświadczeniem. Drugiego takiego zapalonego oszołoma na wspinanie w górach wtedy obok siebie też nie miałem. Natomiast bardzo chciałem działać.
Co mi dał kurs? Uważam że sporo. Pewność w tym co robię i jak to robię i czy to robię dobrze. Wydaje mi się, że moi dotychczasowi partnerzy i partnerka czuli się dosyć pewnie wspinając się ze mną w Tatrach (no może poza pewnym nieco przypałowym wejściem w ścianę w październiku po 14tej

).
Natomiast dla kogoś kto trochę już w Tatrach podziałał kurs może być średnio korzystny, choć przykładem odosobnionym(uważam) jest Burza, który się zdecydował i dzięki temu mógł bardziej świadomie to co już umie na kursie wykorzystać.
semow napisał(a):
przede wszystkim doskwiera mi brak ćwiczeń z autoratownictwa.
m__s napisał(a):
Autoratownictwo miałem na skałkowym mniej więcej, ale przyznam się szczerze, że nie specjalnie pamiętam teraz co i jak i chętnie bym sobie to wszystko powtórzył...
Miałem autoratownictwo i na skałkowym i na taternickim. To strasznie umyka bo tych czynności się nie wykonuje (i oby nigdy nie trzeba było!). Natomiast należy je znać, by w razie potrzeby wiedzieć co robić - dobrym patentem jest co roku, na początek sezonu powtórzenie sobie podstawowych technik. My mamy w planie sobie takie przypomnienie zrobić wkrótce.
semow napisał(a):
Z hakówki jestem też zupełnie nieogarnięty.
To jest problem, bo czy można za hakówkę uznać ćwiczenie wbijania haków i załojenie drogi z ich użyciem?

No raczej nie.
Brakuję mi tego, jeśli chodzi o mój kurs (patrząc z dzisiejszej perspektywy).
_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl |
fanpage |
instagram |
flickr