Ja tam po wszystkich jaskiniach, w których byłem w czwartek (Mroźna, Raptawicka, Mylna, Smocza Jama) łaziłem z plecakiem 50+10 Salewy, ale dość dobrze skompresowanym
W Mylnej dałem radę prawie nie umazać się w błocie i wodzie pomimo prawie 2m wzrostu

Raz tylko głowę lekko rozciąłem

Spodnie miałem membranówki Milo, ciutke wody z potoku i jak nowe. Plecak tylko trochę upaćkany, cały czas starałem się trzymać go na wyciągniętej ręce lub kładąc ostrożnie na kamieniach powyżej wody manewrując tak, żeby jak najmniej ucierpiał.
Jeszcze z kumplem jedną parę poprowadziliśmy do wyjścia, bo pobłądzili i kolesiowi słabo zaczęło się robić.
Ogólnie zajebiaszczo!