aldi75 napisał(a):
Ale co mieli zrobić, przesunąć o tydzień?
No można wymyślić kilka działań, które Organizatorzy mogli zrobić WCZEŚNIEJ...
Wolontariat i akcja tego typu polega generalnie na tym - że raczej dopasować się trzeba do tych, którzy - np. pomocy - potrzebują. A nie na odwrót.
Przeczytaj poprzednie wypowiedzi...
pozdrawiam
gb

ps
wszelkie działania, których realizacja zależy w znacznej mierze od tzw. czynników zewnętrznych [obiektywnych ( - w tym przypadku jednym z takich czynników była pogoda)] powinny być z założenia bardziej "elastyczne". Wyobrażasz sobie co - mogłoby się dziać - gdyby zamiast deszczowej od rana pogody - zmiany nastąpiły gwałtownie, gdy grupy, zwłaszcza dzieci młodszych byłyby już powyżej schronisk? Ilu opiekunów wiedziałoby jak się zachować? Z każdą grupą wędrował przewodnik?
Popołudniowe burze z gwałtownym deszczem, albo tylko "suche", wyładowaniami atmosferycznymi - w lipcu w Tatrach to nie żadna niespodzianka...
Trochę to przypomina "planowanie" innych "akcji"... jest super, dopóki się nic nie stanie...
pps
najprostszą rzeczą, którą Organizatorzy mogli - bez większych problemów - ustalić, to przede wszystkim, przy tak długim czasie całej "akcji" - przygotować dwa dni zbierania. W piątek i w sobotę. Program "pobytowy" zarówno w piątek jak i w sobotę niczym się praktycznie nie różnił. Cóż stało na przeszkodzie, by chętni mogli - w majestacie "akcji" wyruszać na szlaki już w piątek? A w dodatku, gdy poznano prognozy - po prostu wyjścia sobotnie zostałyby odwołane lub ograniczone. Do takich rozwiązań trzeba jeszcze ilu lat "doświadczeń"?