Wolf_II napisał(a):
czy masz na mapie zimowe obejście zaznaczone, czy podałes argument bez pokrycia?
Litości. Naprawdę spodziewasz się, że "zimowe warianty" - i to związane np. z obejściem terenu na którym zeszła lawina - będą zaznaczane na mapach? Na wszystkich?
Wolf_II napisał(a):
Mam takowe na swojej mapie zaznaczone,
Szczerze zazdroszczę takiej mapy. Na mapie, z której korzystam zaznaczone są szlaki, ścieżki, drogi - stan na rok 1948.
Z kolei na kilku arkuszach turystycznej "dziesiątki" samodzielnie pozaznaczałem zimowe "obejścia" i dojścia - czy takie coś się liczy?
Wolf_II napisał(a):
Na TYM forum: mówimy, myślimy i śnimy tylko o legalnym "dostawaniu się"
Bardzo być może. Ale w tej konkretnej rozmowie kwestia "legalności" nie była ani poruszana, ani nawet sygnalizowana.
Rekapitulując: z Twoich wypowiedzi, do których się odnosiłem - wynikało, że dotarcie do Smoczej Jamy jest możliwe wyłącznie via Wąwóz Kraków. Jeśli nawet nie pisałeś tego co napisałeś - w takim rozumieniu - to ja odebrałem ten Twój wpis w taki sposób. Między innymi dlatego, że już wcześniej prezentowałeś - powiedzmy - specyficzną znajomość tatrzańskiej topografii oraz przebiegu szlaków.
Wolf_II napisał(a):
Bardzo jest pokrętna ta Twoja logika
Moja logika nie jest pokrętna - to Ty usiłujesz "włożyć" w moje wypowiedzi swoją ich interpretację.
Czym innym jest wejście (w zimie czy też w lecie) na teren ścisłego rezerwatu, czym innym jest poruszanie się - zwłaszcza świadome - poza szlakiem (np wycieczka na szczyt, w miejsce, do którego nie prowadzi żaden dopuszczony do użytkowania szlak) - czym innym natomiast - poruszanie się w warunkach zimowych po przedeptanej trasie, która nie pokrywa się w 100% z przebiegiem trasy letniej, czym innym przejście "pod prąd" odcinka szlaku "jednokierunkowego" w pełni sezonu, czym innym takie samo przejście, tego samego odcinka w czasie, mniejszego natężenia ruchu, czymś jeszcze innym jest pokonywanie takiego odcinka w wieloosobowej grupie, czym innym samotnie lub w nielicznym towarzystwie.
Zdaję sobie sprawę, że tego typu niuanse, różnice - wymagają intuicji, wiedzy, opanowania procesów myślowych, interpretacji stanu zastanego - na nieco wyższym poziomie niż konotacja zero-jedynkowa. Jednak nikt nie gwarantował, że "chodzenie" po Tatrach - będzie łatwe
pozdrawiam
gb