Moje ulubione to na razie wszystkie wysokie miejsca w Zachodnich na których byłem - Wołowiec, Starorobociański, Czerwone Wierchy... Trzydniowiański też był fajny (w przeciwieństwie do szlaku na niego). Nie wiem, może po Wysokich jeszcze za mało chodziłem żeby mi się spodobały, a może po prostu wolę jak wszystko na około jest brązowo-czerwone a nie szaro-skaliste
No i uwielbiam jak jest taki widok daleko daleko że horyzont widać, jak na Małołączniaku na przykład ... a na takim Szpiglasowym to tego nie ma, bo Orla wszystko zasłania ...
Na Starorobociańskim było widać tylko słowacką stronę, po polskiej nic:
Witam wszystkich wielbicieli Tatr! Chodzę po tych wspaniałych górach od z górą 20 lat . Pierwszy raz to było w 1984 roku kiedy mój Tatus zabrał mnie na Giewont. I tak już za każdym przyjazdem do Zakopca ta magiczna góra musiała mi ulec. Ja za to po 20 latach spełniłem marzenia mojego Taty i zaprowadziłem go na Rysy, na które wszedł świetnym tempem w wieku 65 lat!
hmm chyba za jej surowość,
.
