Forum portalu turystyka-gorska.pl

Pośredni wniosek z tego, że Jędrusia łatwo poznać po zasikanych spodniach hehe

Zawsze uważam bo mam jasne, jak sobie popryskam to widać z daleka. Obciach jak diabli


Też tak robię, tylko że czasem bywa, że ręce i wszystko inne same opadają. Tak myślę, że to wina tego co się wspina*. Lamerstwo takie czasem odchodzi, że paść można

*fajne, rymuje się

_________________
Po latach nie pamiętasz makabry tylko to, co najpiękniejsze. No chyba, że jesteś z natury zgorzkniałym zgredem, to zapamiętasz co innego...
Starsza pani w kapeluszu albo ktoś młodszy w kasku

No właśnie tak
Kiedyś mi się też majtał HMS z przyrządem na różne strony. A pociągnięcie przyrządu lewą ręką do góry okazało się najprostszym rozwiązaniem.

_________________
Tatrzańskie szlaki

I nie boli was ta ręka po minucie trzymania nad przyrządem?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Nie jak już mnie coś boli to szyja od ciagłego patrzenia w górę hehe

A mówią, że wspinanie dobrze robi na kręgosłup. Może pierwszemu...

_________________
Po latach nie pamiętasz makabry tylko to, co najpiękniejsze. No chyba, że jesteś z natury zgorzkniałym zgredem, to zapamiętasz co innego...
Starsza pani w kapeluszu albo ktoś młodszy w kasku

Zwłaszcza jak odpadnie

No właśnie, jak znosicie/odczuwacie/przeżywacie loty ? W zasadzie to staram się nie szarżować i tak ogólnie raczej nie latam, ale parę razy się zdarzyło.
Jak dla mnie całkiem spoko. Ułamek sekundy, kiedy ma się świadomość, że coś poszło nie tak ale na dobrą sprawę nawet nie zdąży sie pomyśleć co tak w ogóle się dzieje. Zupełnie jak w wypadku samochodowym, z tą tylko różnicą, że tu (na ogół, bo nie zawsze) wszystko jest OK.

_________________
Po latach nie pamiętasz makabry tylko to, co najpiękniejsze. No chyba, że jesteś z natury zgorzkniałym zgredem, to zapamiętasz co innego...
Starsza pani w kapeluszu albo ktoś młodszy w kasku

Odkąd na rynek weszły tanie linie loty nie są już tym czym były kiedyś ... Dużo starciły na swej swoistej magii ... Przeżywam, znoszę i odczuwam loty dobrze, nie rzygam, nawet nie głuchnę specjalnie ... Jestem generalnie zadowolny z lotów ...

_________________
GŚ TG

90% moich lotów wyczułem z wyprzedzeniem - czasami już pod ścianą, więc jestem do nich przygotowany i nie robią na mnie wrażenia. Najmilej wspominam te z Filarka Grzybiarzy (czy jak to się zwało)

Ty to Gustaw światowiec jesteś. A jak z tymi... no... turbulencjami i dziurami w powietrzu ?


To to za IV+ na skraju Witkowych od południa ? Z taka szeroką rysą u góry ?

_________________
Po latach nie pamiętasz makabry tylko to, co najpiękniejsze. No chyba, że jesteś z natury zgorzkniałym zgredem, to zapamiętasz co innego...
Starsza pani w kapeluszu albo ktoś młodszy w kasku

No nie wiem. Kiedyś mi się samochód na dachu położył — miałem wrażenie, że zdążę wysiąść zanim w rowie wyląduje tak wolno go obracało... Wypad zza wzniesienia, korek, hamulec, koleiny z wodą... bokiem... tyłem..... pobocze..... udało się.... a co to... prawy bok się podnosi.... podnooosii.... o kura, na boku stoję... leci dalej...
Jednym słowen spokojnie sobie życiorys można przypomnieć w 2-3 sekundy (dłużej to nie trwało).

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Pewna ciekawostka - generalnie im dłuższy tym lżej.
Najgorzej jak raz rąbnąłem mocno ale dość krótko, nie zdążyłem chwycić liny, w efekcie zaraz mnie ściągnęło z powrotem na ścianę, i walnąłem dość konkretnie kolanem w ścianę, trochę bolało. Dobrze, że nie głową, było to w skałach i kasku nie miałem.
Przy dłuższym locie (o ile nie takim doglebnym...) hamowanie przebiega dość spokojnie, jak na gumce.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Loty dla mnie należą do bardzo przyjemnej strony wspinu o ile :
a) ściana jest przewieszona( im więcej luftu pod nogami tym lepiej)
b) ten co cie łapie zna się na robocie i wie co to asekuracja dynamiczna
c) nie wspinasz się na własnej

_________________
jak się popieprzy to się polepszy

http://picasaweb.google.pl/mischa.mg

Ale za to jest co wspominać .

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Tak - to to

Tia oby tylko obiektem wspominek nie były zdjęcia RTG

_________________
jak się popieprzy to się polepszy

http://picasaweb.google.pl/mischa.mg

Wypadki są różne. Ja miałem dwa razy - ułamek sekundy, huk i nie wiadomo kto, co i skąd.


Coś tak właśnie. Paradoksalnie im wyżej tym bezpieczniej.


W okolicy tej rysy miałeś problem czy gdzie indziej ?

_________________
Po latach nie pamiętasz makabry tylko to, co najpiękniejsze. No chyba, że jesteś z natury zgorzkniałym zgredem, to zapamiętasz co innego...
Starsza pani w kapeluszu albo ktoś młodszy w kasku

Potwierdzam.

W temacie przyrządu asekuracyjnego to się okazuje, że jest odchudzona wersja Reverso 3
Verso
http://www.petzl.pl/finfo.php?id=693

_________________
Tatrzańskie szlaki

Taa...
Bez dziurki, jak ATC XP, widziałem. Ale bez dziurki się nie liczy.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Po pierwszym dniu na ściance z gri-gri muszę powiedzieć, że intuicja mnie nie zawiodła - pewnie asekurowałem Wojtka, a automat na prawdę działa. Jedynie ciężko chodził 11mm statytk przy wybieraniu. Mimo to jednak wiem już, że Vespa da radę mnie przyasekurować z gri-gri bez problemow. No i pierwsza droga 6a zrobiona choć to moj drugi raz w życiu. Jestem skonany, wiem co to telegraf, życie jest piękne.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto

że jak???

_________________
"Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia..."

Tu może być inna gradacja - ale 6a pękła. Oczywiście na sztucznej ściance.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto

6a - to "nasze" 6 w skałach

_________________
jak się popieprzy to się polepszy

http://picasaweb.google.pl/mischa.mg

aaa

Nie "nasze", tylko Kurtyki.

Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Ja się "wspinam" od 8 lat a 6a nawet nie wiem czy zrobię.

Zaczynam nabierać podejrzeń co do tej wyceny. Następnym razem wezmę aparat. Ona na prawdę nie była trudna - parę mikro uchwytow przy czym przeplatane z byczymi i większość tych małych służyły bardziej jako stopnie niż chwyty bo ułożone były jakoś tak, że ich użycie wymagało sekund. Jeden strasznie problematyczny bo okrągły, całość niedługa w skali Ratho Parku bo może z piętnaście metrow. Ogolnie brakuje mi kondycji i techniki bo siły na te sekundowe odbicia w gorę mam wystarczająco dużo. Zawisnąć nigdzie nie zawisnę bo grawitacja ciągnie bardziej niż mięśnie. Zresztą to był jedyny taki strzał - piątkowe do b szedłem parę razy, ta szostka była jedyna i pewnie najłatwiejsza z możliwych. Wojtek mowił, że kwestia wycen drog to najbardziej problematyczna i generująca najwięcej dyskusji sprawa dotycząca wspinaczki w ogole...
Całym jednak wicem tego dnia było gri-gri - komfort jaki daje ten gadżet dla niedoświadczonego wspinacza przy asekuracji jest bezcenny. Lina zacina się w nim genialnie, dozowanie szybkości zjazdu tą wajchą jest banalnie proste, sposob obsługi najłatwiejszy z możliwych. Domyślam się, że jedynie waga w stosunku do kubka może być problematyczna. Na ściance nie ma to jednak żadnego znaczenia. Ciekaw jestem tylko jak wygląda kwestia zjazdow na tym sprzęcie bo podobno można.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto

Może wycena jest w porządku tylko my jesteśmy tacy ciency. Nie ma się co oszukiwać, człowiek się starzeje. Kiedyś robiłem 6.1-6.2 a teraz to czasem z piątkami mam problemy. Ale cóż po dwudziestce to już się nie wspina tak lekko jak za młodu.

Inna sprawa że w Łodzi na ściance wyceny są chyba zawyżone. Niektóre szóstki są już naprawdę ciężkie i do tego zwykle jak droga ma VI to prawie każdy ruch jest za VI, nie tak jak w skałach że trzy przechwyty i po drodze.




U nas ściana ma max. 11metrów, fajnie macie takie długie drogi.


Grigri nie używałem ale:



Faktycznie to musi być genialny sprzęt bo jak mnie się lina zacina w przyrządzie to rzucam ku##ami a nie się cieszę.