Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://boguszk.website.pl/forum/

czy to dobre spodnie na narty?
http://boguszk.website.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=6493
Strona 2 z 4

Autor:  Gustaw [ Pn gru 01, 2008 8:46 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Nie w Polska. Nie w Polska

Zagalopowałem się ... :twisted:

Wracając do realiów IVRP ... warto ze sobą mieć przenośny stołek ... może coś w stylu takich wędkarskich ... bo 3/4 czasu spędza się w kolejkach do wyciągu ... można sobie pogadać, poplotkować, obgadać szpej towarzyszy z kolejki ... zauważyłem w tych kolejkach na Pilsku, że rodacy świetnie jeżdżą na pełnym gazie natomiast w kolejce mają kłopoty z kontrolą swoich nart ... ciekawe ... na stoku może byłem najwolniejszy ale za to w kolejce błyszczałem dzięki umiejętności kontroli nart za pomocą precyzyjnego operowania krawędziami ... a to podobno sedno jazdy na nartach ... hmmm ... dziwne ... może tego w Polsce nie uczą ... mnie uczono do znudzenia ... świetne i bardzo satysfakcjonujące ćwiczenie -> robienie takich girland ... to do przodu to do tyłu (wstęp do jazdy tyłem i baletu :lol: ) ... w ten kontrolowany sposób można zsunąć się z nastromszego zbocza ... no ale trzeba ćwiczyć ... :twisted:

Autor:  piomic [ Pn gru 01, 2008 10:24 pm ]
Tytuł: 

Gustawie ... kropkujesz ... była taka jedna już tutaj ... Taczanka ... ... ...

Autor:  leppy [ Pn gru 01, 2008 10:30 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
była taka jedna już tutaj ... Taczanka ... ... ...

Pewnie teraz gdzieś w stepie... :)

Autor:  piomic [ Pn gru 01, 2008 10:32 pm ]
Tytuł: 

Wolna....

Autor:  leppy [ Pn gru 01, 2008 10:55 pm ]
Tytuł: 

Taa... :D

Autor:  pewu [ Wt gru 02, 2008 6:10 pm ]
Tytuł: 

Ja mam ten sam problem co neiss. W styczniu wybieram się pierwszy raz na narty no i główny problem mam właśnie z zakupami. Kurtkę i spodnie już kupiłem, zostały rękawice i czapka (mam mniej więcej upatrzone ale fundusze są kiepskie), nad goglami się zastanawiałem ale doszedłem do wniosku, że jeżeli będą konieczne to kupie na miejscu. Muszę się przyznać, że nie myślałem o kasku :(. Jako początkujący nie będe się rwał na trudne szlaki więc może się obejdzie a jak nie to wypożyczalnia jak pisał Gustaw.

Problem jest w tym, że nie wiem jak to będzie kondycyjnie u mnie wyglądać. Niby daje rade ale boję się, że jak zaczną pracować mięśnie na codzień nie używane to może być różnie. Znacie jakieś ćwiczenia, dzięki którym można się choć trochę przygotować?? Co najbardziej boli następnego dnia??

Myślałem też nad instruktorem na dzień lub dwa. Jedzie też kumpel co trochę jeździ więc myślę, że pomoże ale wiadomo jak to jest z tym przekazywaniem wiedzy. Wg Was warto wynajmować instruktora czy nie??

Autor:  Do-misiek [ Wt gru 02, 2008 8:16 pm ]
Tytuł: 

pewu napisał(a):
Co najbardziej boli następnego dnia??

Dupencja, kość ogonowa - zależy na co się wyglebiesz i ile razy.
Ćwiczeń poszukaj na PW ;)


pewu napisał(a):
Myślałem też nad instruktorem na dzień lub dwa. Jedzie też kumpel co trochę jeździ więc myślę, że pomoże ale wiadomo jak to jest z tym przekazywaniem wiedzy. Wg Was warto wynajmować instruktora czy nie??
Mnie początkowo uczył jeździć Tata i Brat, a w ręce instruktorów PZN nawinęłam się dopiero po jakiś 4-5 sezonach. Wniosek z tego, co się działo (i nadal będzie się działo, ponieważ w zimie zacznynam przygodę z nartami od nowa...) : Jak już się uczysz coś robić to najlepiej od początku poprawnie -nabyte błędy jest później trudno wyeliminować.

Autor:  Gawith [ Wt gru 02, 2008 8:53 pm ]
Tytuł: 

pewu ale jakieś okularki przeciwsłoneczne masz? 8) Jak nie to zakup koniecznie. Choćby w HiMountainie za 3 dyszki. A w ogóle to na nartach nie jeżdżę, więc się może nie powinienem wypowiadać, ale jakbym się chciał nauczyć, to bym zarzucił cokolwiek na plecy, a nie specjalnie kurtki kupował, spodnie... z drugiej strony mam parę górskich ciuchów więc i byłoby co zarzucić... :roll:

Autor:  awake [ Wt gru 02, 2008 9:21 pm ]
Tytuł: 

pewu napisał(a):
Wg Was warto wynajmować instruktora czy nie??


instruktor? Jak najbardziej!
Jeśli to tylko możliwe pod względem finansowym i nie macie kogoś dobrze jeżdżącego ( cierpliwego, z dydaktycznym zacięciem), to bierzcie instruktorów.
Jak pisali poprzednicy błędy nabyte trudniej później wyeliminować.


pewu napisał(a):
Co najbardziej boli następnego dnia??

tyłek, często uda. Jak źle dobierzesz buty, to będziesz miał obtartą skórę na piszczelach. Czasem bolą też ramiona, a nawet szyja :roll:


pewu napisał(a):
Muszę się przyznać, że nie myślałem o kasku . Jako początkujący nie będe się rwał na trudne szlaki


niestety większość początkujących ulega ciężkim wypadkom na łatwych stokach.
Pamiętajcie, że nieszczęśliwie upaść na potylicę na zlodzonym śniegu można upaść na każdym stoku i przy każdej prędkości.

No i jeszcze coś, a właściwie ktoś - inni użytkownicy stoku.
Jest cała masa pseudonarciarzy, którzy bardzo lubią jeździć szybko i brawurowo, mimo mizernych umiejętności, słabej techniki i niskiego poziomu rozsądku. (Oczywiście nie mam na myśli prawdziwych narciarzy jeżdżących szybko, gdy pozwalają na to warunki oraz zagęszczenie ludzi na stoku).
Ci pseudonarciarze jadący z prędkością 50 km/h niestety czasem zderzają się z "raczkującymi" an stoku. W takich okolicznościach bardzo często dochodzi do ciężkich urazów głowy. Wielu z nich naprawdę można by uniknąć lub chociaż złagodzić przy pomocy kasku

P.S.
Nie jestem przedstawicielem producenta kasków

P.S. nr II
Dyskusja daleko zboczyła od tematu wątku. Może by tak założyć na OT wątek "Rusza sezon narciarski - pytania początkujących i odpowiedzi ekspertów" :twisted:

Autor:  Do-misiek [ Wt gru 02, 2008 9:33 pm ]
Tytuł: 

Odnośnie kasków- jechałam na desce i pierdziulnęło we mnie dziecko ok. 5 letnie jądące na krechę. Jeśli wtedy nie miałabym kasku to teraz bym tu pewnie nie pisała... Tacy krechowicze stwarzają zagrożenie na wszystkich użytkowników stoku!!

Autor:  Trauma_ [ Wt gru 02, 2008 9:41 pm ]
Tytuł: 

Jeżdżę bez kasku - przyznam, że jest to dosyć ryzykowne. Na razie nic mi się nie stało w głowę (nie licząc innych partii ciała). Kup kask bo potem możesz nie mieć okazji albo chęci zakupu.
Gogle/ogulary wskazane przy śnieżycy.
Po jeździe najbardziej bolą mnie kolana. Czasami ręce od podpierania się by wstać.

Autor:  Gawith [ Wt gru 02, 2008 9:42 pm ]
Tytuł: 

Co to znaczy "na krechę"? Pytam z ciekawości, bom nigdy, jak wyżej wspominałem, nie jeździł...

Autor:  Trauma_ [ Wt gru 02, 2008 9:43 pm ]
Tytuł: 

Gawith napisał(a):
Co to znaczy "na krechę"? Pytam z ciekawości, bom nigdy, jak wyżej wspominałem, nie jeździł...


Do-misiek chciała powiedzieć, że w poprzek stoku.

Autor:  golanmac [ Wt gru 02, 2008 9:54 pm ]
Tytuł: 

Kolejna dyskusja w stylu "czy w la sportiva nepal wejdę zimą na grzesia" ...
Nie wiem czy dobrze skumałem, ale autorka wątku, nigdy na nartach nie jeździła i zamierza się nauczyć, a dyskusja zaraz zejdzie na temat "dlaczego warto zakupić kask 100 g lżejszy" ...
Ja na szczęście uczyłem się w czasach gdy nie było nart carvingowych, zamiast gore używało się ortalionów i co najważniejsze, nie istniały fora internetowe ...

Autor:  awake [ Wt gru 02, 2008 9:54 pm ]
Tytuł: 

Gawith napisał(a):
Co to znaczy "na krechę"?


czyli na pałę, prosto przed siebie nie skręcając i nie hamując wzdłuż lini spadku stoku

Autor:  golanmac [ Wt gru 02, 2008 9:57 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Co to znaczy "na krechę"?

To taka forma pokonywania stoku direttissimą, prosto z góry na dół, w prostej linii, kończący się zazwyczaj wywrotką, lub wypadnięciem z trasy :D

Autor:  pewu [ Wt gru 02, 2008 10:25 pm ]
Tytuł: 

Okularki mam z filtrem i czymś tam jeszcze a ciuchy kupiłem uniwersalne tzn. spodnie milo skiirt (chyba tak to się pisze) bo planuje w następną zimę trochę pochodzić po górach a co do kurtki to nie kupowałem typowej narciarki tylko taką zwykłą bez ocieplenia także i na ciepło się nada.

Autor:  Trauma_ [ Wt gru 02, 2008 10:25 pm ]
Tytuł: 

No widzita każdy ma swoją definicję :D

Autor:  pewu [ Wt gru 02, 2008 10:26 pm ]
Tytuł: 

a co do kasku to faktycznie muszę jeszcze raz sprawę przemyśleć.

Dzięki Do-miśku za wiadomość.

Autor:  Trauma_ [ Wt gru 02, 2008 10:30 pm ]
Tytuł: 

Kask nie musi być nowy, kup używany będzie tańszy :D

Autor:  aankaa [ Wt gru 02, 2008 11:53 pm ]
Tytuł: 

golanmac zwróć uwagę na to:
neiss napisał(a):
Macie może jakieś rady dla totalnie początkujących? W co jeszcze powinniśmy się zaopatrzyć? Nie chcemy się totalnie spłukać, ale jeśli jest coś, bez czego nie powinniśmy wybierać się na stok to chętnie się dowiem zawczasu.

no i zaczęło się...

ja utrzymuję nadal, że kask jest zbędny na początek

sama też jestem początkująca;
a, jak pierwszy raz wybrałam się na narty, to miałam zwykłe spodnie ortalionowe kupione w lumpeksie, getry, zwykłą koszulkę, jakiś sweter i kurtkę, w której na co dzień chodziłam do pracy (z resztą kupioną w takim samym sklepie)... no i czapkę i rękawiczki ofkors... :lol:

generalnie jestem zdania, że najpierw trzeba czegoś spróbować, a potem - jak się spodoba - inwestować
ale to tylko moje zdanie i nie mam zamiaru nikogo do niego przekonywać :wink:

Autor:  Spiochu [ Śr gru 03, 2008 12:14 am ]
Tytuł: 

Kask jest niezbędny może być najtańszy ale trzeba go nosić (choć wiadomo że ten 100g lżejszy będzie lepszy :D ). Nieważne jak się jeździ, zawsze ktoś może na nas wjechać. Ja jeżdżę w kasku od kilku lat a ostatnio również w ochraniaczu na kręgosłup (polecam). Kask przydał mi się pierwszego dnia po założeniu(niestety), potrącił mnie jakiś instruktor przy bardzo dużej prędkości, kawałek kasku pękło a ja miałem lekko rozciętą głowę, wolę nie wiedzieć co by było gdyby kask nie zamortyzował uderzenia.

Cytuj:
generalnie jestem zdania, że najpierw trzeba czegoś spróbować, a potem - jak się spodoba - inwestować
ale to tylko moje zdanie i nie mam zamiaru nikogo do niego przekonywać


Ja jestem zdania że kask jest podstawową częścią sprzętu jak narty i buty, jak się nie spodoba zawsze można sprzedać a wypadek może się zdarzyć nawet w pierwszej minucie na stoku.

Autor:  aankaa [ Śr gru 03, 2008 12:20 am ]
Tytuł: 

no tak - wypadki się zdażają...
ale tam gdzie się uczysz - to raczej nie powinno się natykać na zjeżdżających z dużą prędkością... :|

Autor:  Spiochu [ Śr gru 03, 2008 12:24 am ]
Tytuł: 

Różnie bywa, np. w Białce pełno takich co na krechę jadą a nad nartami nie panują a przecież to idealny stok do nauki (kotelnica). Mój wypadek tez miał miejsce na bardzo łatwym stoku (Zawoja wyciąg wojtek).

Autor:  Trauma_ [ Śr gru 03, 2008 9:28 am ]
Tytuł: 

Ja miałam wypadek z powodu oblodzonego stoku - zdaża się - kask wtedy może uratować życie. Walnąć głową w lód to nic przyjemnego.

Autor:  golanmac [ Śr gru 03, 2008 10:41 am ]
Tytuł: 

aankaa napisał(a):
generalnie jestem zdania, że najpierw trzeba czegoś spróbować, a potem - jak się spodoba - inwestować

I mi się dokładnie tak wydaje, po za tym kupuje się łatwiej, gdy się wie czego się chce ...

Spiochu napisał(a):
potrącił mnie jakiś instruktor przy bardzo dużej prędkości

Potrącił Cię, czy zajechałeś mu drogę ? w końcu to jak sam piszesz instruktor.

Autor:  marekm [ Śr gru 03, 2008 11:47 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Spiochu napisał(a):
potrącił mnie jakiś instruktor przy bardzo dużej prędkości

Potrącił Cię, czy zajechałeś mu drogę ? w końcu to jak sam piszesz instruktor.


Za wypadek jest odpowiedzialny ten kto jest wyżej. Nawet jak zawalidroga idzie w poprzek stoku.

Autor:  golanmac [ Śr gru 03, 2008 12:32 pm ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
Za wypadek jest odpowiedzialny ten kto jest wyżej

Teoretycznie, praktyka nieco się różni, inaczej każdy najechany mógł by się domagać odszkodowania od najeżdżającego ...

Autor:  aankaa [ Śr gru 03, 2008 1:43 pm ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
Za wypadek jest odpowiedzialny ten kto jest wyżej. Nawet jak zawalidroga idzie w poprzek stoku.

serio??? :shock:

Autor:  Gustaw [ Śr gru 03, 2008 1:50 pm ]
Tytuł: 

w/s kasku
Za czasów mojej nauki (1 poł. lat 90-tych, miałem 25-30 lat) kaski na stokach były praktycznie niespotykane. Moda na nie przyszła później. Napiszę więc tak : można bez ale jak można kupić lub wypożyczyć to warto, bez względu na poziom umijętności czy rodzaj tras czy stoku a to dlatego, że zabić się można nawet na równym. Takie przykłady przytaczałem już nie raz, człowioek z jednego schodka upadł, uderzył się głową o kamień / krawężnik i do 5 minut nie żył. Sam wywróciłem się na płaskim, praktycznie stojąc w miejscu, na szczycie Skrzycznego, narta się nie wypieła (bo nie było ruchu) i doznałem poważnego urazu kolana !!!

w/s priorytety
Uważam, że przy nauce najważniejszy jest dobry instruktor oraz czas spędzony na deskach czyli krótkie kolejki do wyciągów. Stojąc w kolejce do wyciągu niczego się nie uczysz. Dlatego fundusze powinny pójść przede wszystkim na lekcje i karnety w dobrym nie przeludnionym ośrodku. Wtedy postępy będą najszybsze. Np od zeszłego sezonu wydajemy dużo więcej na naukę córki ale efekty są fantastyczne. Zamiast lekcji grupowych (tak jak to tatuś musiał robić) lekcje prywatne, 3-4 dni po 3-4 godziny dziennie ... od razu skok o kilka poziomów ...
Czas na wydawanie na ciuchy i sprzęt przyjdzie. Do nauki deski nie muszą być wspaniałe ALE buty trzeba dobrać dobrze. Trudno to nowicjuszom wytlumaczyć. Przykład. Na pierszym wyjeździe w wypożyczalni wtryniono żonie byle jakie buty. Coś tam się nauczyła ale nauka nie szła zbyt dobrze więc po kilku dniach poszliśmy po lepsze buty (lepiej dopasowane) i od tego momentu nauka poszła lepiej. Jakbym jej tłumaczył na początku co jest ważne to by żona nic nie zrozumiała. Po kilku dniach sama stwierdziła, że buty ma za luźne i "nie trzymają nogi".
Dlatego uważam, że kurtka czy spodnie są nieważne. To co się liczy to instruktor, wyciąg/stok, okulary słoneczne, kremy i buty. Buty wcale nie muszą być twardziele ale muszą być dobrze dopasowane. Jeśli po dniu lub dwóch stwierdzicie, że coś jest z butami nie tak, noga lata, pięty nie trzymają (tzn mozna je w bucie swobodnie unosić w górę), wymieńcie je natychmiast bo będziecie w nich tracić czas na stoku. Noga w połączeniu z butem a potem z nartą to jest klucz do kontroli jazdy. Im lepiej są dobrane tym precyzyjniejsza kontrola i szybsza nauka ...

w/s kupić vs wypożyczyć
Na początku tylko wypożyczyć bo tak naprawdę nowicjusz nie jest w stanie wybrać sobie dobrze. Wypożyczając często i różne modele daje szansę przetestować różny sprzęt, poznać różnice i na koniec kupić właściwy.
Radzę, jeśli to możliwe, zmieniać sprzęt, np buty, może i narty, raz lub dwa w ciągu tego samego wyjazdu (co 1-2 dni) ... no chyba, że się od razu trafi na fantastyczne ale skąd mozna wiedzieć, że najlepsze skoro się innych nie próbowało /

Strona 2 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/