Gustaw napisał(a):
Tytus napisał(a):
już wracam do siebie
Zostań po za sobą

Za długo nie mogę, tylko chwilę. Powaga małpie nie przystoi
tomek.l napisał(a):
kursy, książki, inne materiały, koledzy z większym doświadczeniem wszystko jest przydatne w tym fachu

a najbardziej to umiejętność myślenia
Dokładnie tak, pod warunkiem, że wszystko na raz a najbardziej to ostatnie

Z kolegami o zaledwie "większym" doświadczeniu radziłbym uważać, jak z na prawdę dużym, to OK. Broń boże uczyć się z samej książki i sprawdzać to w skale. No, w każdym razie nie polecam.
tomtom napisał(a):
No i książka jest tylko uzupełnieniem wiedzy zdobytej na kursie, tudzież może służyć za wstęp do tematu.
Dokładnie tak, właśnie to chciałem powiedzieć
tomtom napisał(a):
Tytus napisał(a):
Kursy w 100% to gwarantują
niestety nie wszystkie.
Wspinaczka i taternictwo mają w sobie coś takiego, że parający się nimi dotknięci są bardzo pozytywnym nastawieniem do ludzi i życia w ogóle. To widać ! Choć czasem jakiś buc się trafi.

Wynik kursu to jak w każdym procesie dydaktycznym wypadkowa pomiędzy umiejętnościami i predyspozycjami tak uczącego jak i nauczanego. W pewnym uproszczeniu oczywiście. No i musi zaiskrzyć

bo jak nie, to droga przez mękę.
Może dla tego czasem coś może się wydawać nie tak.
Nie wiem co myśleć o kursach, których częścią jest cykl weekendowych wykładów. Zdaję sobie sprawę rzecz jasna z tego, że w wypadku szkół zlokalizowanych w znacznym oddaleniu od rejonów wspinaczkowych, to wynik kompromisu pomiędzy tym co się ma a co by się chciało. Pewnie lepiej robić cokolwiek niż nic. A może zwyczajnie szkoda czasu, skoro w skale można szybciej, łatwiej i przyjemniej zamiast siedzieć nad kajetem.
Każdy robi co może i co uważa.
I jeszcze takie coś: skała na jakieś 60m liny więc na 2/3 wys. stan dla tych co tyle nie mają. Instruktor na górze, kursant zjeżdża do stanu i słychać mniej więcej coś takiego:
k: no jestem, co mam robić ?!
i: zrób se auto !
k: CO ?!
i: no zrób sobie auto !!
k:
i: wepnij karabinek od lonży do ringa !
k: to... do tego ?!
i:

no ! wpiąłeś ?!
k: wpiąłem, co mam dalej robić ?!
i: wypnij linę i czekaj ! (po czym zjeżdża do osła)
Było około południa, pogoda ładna, biomed korzystny, instruktor całkiem w porządku facet, spotkałem go już parę razy wcześniej, kursant też robił w niezłe wrażenie, dorosły facet nie jakiś szczyl. I wszystko to w 5 dniu kursu
Czasem o tym myślę jak sobie przypomnę, ale dalej nie wiem co się stało
Myśleć i pilnować się trzeba, oszczędzać ringi, zbierać śmieci, klocki zakopywać jak już przypili, grzecznie do miejscowych żeby nam skał nie pozagradzali. I będzie dobrze !
pzdr. Tytus de ZOO
