dresik napisał(a):
No popatrz, że jakoś na nich nie trafiłem a miałem dwa razy okazję. Ale spotkałem "zielonych" w Murowańcu.
Jak wchodziłam na Rysy to trafiłam na nich chyba ze trzy razy...zawsze pytali o paszport, spisywali z dowodu i mówili, że jak się nie ma paszportu to zeby nie przechodzić na słowacki stit bo Słowacy tam pilnują i jak złapią to kara i jeszcze "zielony" będzie musiał wejsć na szczyt po mnie, odebrać mnie od słowackich pograniczników i sprowadzic na dół...hehehe ale sobie wymyślili nie?
No ale to było jeszcze zanim byliśmy w uni...teraz można biegać z dowodem
Raz jak wchodziałam na Chłopka...to był czerwiec (staw zamarznięty, Bandzioch zasypany śniegiem) pogranicznik powiedział..."byłem tam 100 x a dziś bym nie poszedł i wam dzieci też odradzam.."
No ale uparliśmy się, że pójdziemy...jak będzie fatalnie to zawrócimy
Spisał nas z dowodów i powiedział..."żebym w razie czego wiedział kogo powiadomić..." - no otuchy nam to nie dodało...wycof spod Kazalnicy
A i jeszcze...mam fotke z pogranicznikami gdzieś w okolicy "Kasprusia"
o żesz ale się rozpisałam...
