W grudniu ubiegłego roku wraz z moją Madzią udaliśmy się w pasmo Jaworzyny, ruszyliśmy dolinką opadającą na zachód od Kościelca.
Po drodze idąc poza szlakiem, trafiamy na osuwisko oraz spory rów tektoniczny, lokalizujemy kilka otworów i nyż. Siedząc trochę w temacie speleologii beskidzkiej, nigdy nie słyszałem o występujących tu splanowanych jaskiniach. Z tematem drogą mailową udaję się do Speleoklubu Bielskiego, gdzie po pewnym czasie otrzymuję informację, że jest to teren nieznany...
Umawiam się dziś z Ryśkiem, speleologiem i ratownikiem w jednym, by zewidencjować rejon i ustalić "nowość" rejonu. Brniemy w rozmokłym śniegu w górę, im wyżej tym warstwa dosypanego świeżego puchu coraz większa, miejscami po łydki. W las płyną opowieści o górach i zeszło tygodniowych zmaganiach Ryśka w jaskini Zimnej.
Teren osuwiska dość mocno przysypany i miejscami zalodzony, co miało skutek w moim upadku i skręceniu ...kijka.
Zdejmujemy pomiary GPS każdego z otworów, wpisanych mamy dziewięć potencjalnych obiektów, kilka jest do rozkopania.
Czekamy do odwilży, do ciepłego dnia wiosny, obiecujemy tu wrócić ze sprzętem oblężniczym, będzie grill, będzie piwko, bowiem przyjemności odkrywczej musi towarzyszyć przyjemność cielesna.
Ciąg dalszy nastąpi.
