Ivona napisał(a):
Rozumiem Twoją flustrację zachowaniem akurat tamtej grupki,którą spotkałeś.
Jaką znowu frustracje?

Niesmak zwyczajny tylko. Nie chodzi nawet o brak zrozumienia tamtejszych zasad, ale o zwyczajny brak podstawowych norm, które powinny obowiązywać w każdym miejscu na świecie.
I w sumie powtarzam już po raz kolejny, że nie chodzi o jedną grupkę, spotkaną raz, ale o całokształt.
Ivona napisał(a):
W winteroomie Heinrich-Schwaiger-Haus (2802m)pod Wiesbachhornem jest też pełno komunikatów i informacji na ścianach po czesku.Czy to oznacza że Czesi to też tępi przybysze? myślę,że te tłumaczone na język polski i czeski napisy mają przede wszystkim służyć lepszej komunikacji,gdyż Polaków i Czechów jest w Austrii za pewne najwięcej.
Owszem, ma to pomóc w komunikacji i zrozumieniu zasad. Tylko co można powiedzieć jak się widzi kogoś przechodzącego obok takiej karteczki informującej, że sprzęt i buty zostawia się przy wejściu, a wchodzącego potem do jadalni w butciorach i z czekanem w ręce?

Ivona napisał(a):
Dlaczego od razu odbierać taki rodzaj organizowania życia schroniska jako coś nas upadlającego? wyleczmy sie wreszcie z kompleksów ,że Polak to coś gorszego niż Niemiec,Austriak itd.Jesli mamy okazję coś takiego widzieć,co nas oburza,to zwróćmy grzecznie uwagę,a najlepiej sami bądźmy przykładem,bo chyba najlepiej zaczynać od siebie
A kto to odbiera jako coś upodlającego? To tylko sygnał, że druga strona jednak takie zachowanie dostrzega i pragnie na to zwrócić uwagę.
I nie są to żadne kompleksy. Raczej wręcz przeciwnie

Raczej zupełny brak kompleksów pozwala na takie zachowania. Polak nie jest gorszy od Czecha czy Niemca. I jedni i drudzy różnie się zachowują. Ale zachowanie Czecha czy Niemca nie może być usprawiedliwieniem i wymówką dla naszego zachowania. Bo inni robią jeszcze gorzej. To takie tłumaczenie na poziomie dzieci w przedszkolu. I też daleki jestem od generalizowania i poglądu, że wszyscy Polacy tak robią. Z resztą nigdzie tak nie napisałem. Tylko zwracam uwagę na problem, który jak dla mnie nie jest marginalny. Pisze co widziałem i tyle.
Co do zwracania uwagi. To owszem, zdarzyło nam się grzecznie zwrócić uwagę. Jedni rozumieli na przykład, że nie zajmuje się miejsca w zatłoczonej jadalni w momencie gdy nic się tam nie kupuje. Ktoś inny natomiast grzeczne zwrócenie uwagi zignorował i chodził po jadalni w butach, a plecak i czekan położył na stół
Mnie w Alpy wprowadzał ktoś doświadczony i te wszystkie miejscowe zasady przekazał. Dlatego przekazuje to dalej tam gdzie mogę czyli np. tu. Bo rozumiem, że część takich zachowań nie wynika ze zwykłego buractwa, ale z niewiedzy.
Dlatego też uważam, że należy prostować te wszystkie informacje, że tam
prawie wszystko można za darmo. Bo nie można

I są pewne zasady jak np. te dotyczące winterrommów.
Poza tym ciesze się, że mogłem rozświetlić trochę ciemność niewiedzy rozciągającą się pod italijskim niebem
