2011-10-14/15/16
Pomysł wspólnego wyjazdu przekładany wielokrotnie
Obiecałem Córce , że pojedziemy...a że z obietnic należy się wywiązywać każdy wie
Były jakieś wzmianki, że popadało...że stopniało....więc jedziemy nastawieni na jesień.
Parking w Kirach uświadomił nam mylne pojęcie jesieni z jakim wyjeżdżaliśmy.
Zapakowani/przepakowani

ruszamy sobie na lajtową wycieczkę w miejsca gdzie zawsze jakoś nie po drodze.
Hala na Stołach .
Miła dreptanina , śniegu coraz więcej. Ciągle pada
Gosi takie warunki odpowiadają
Wieczorem meldujemy się na Ornaku. W schronisku pusto. W pokoju 8-osobowym tylko my.
Sobota- może tak
Ornak?
Trasa do Iwaniackiej zwyczajna
Niestety widoki żadne a ze wzrostem wysokości wiaterek daje sie we znaki. Krajobraz robi się zimowy
Robi się coraz "ciekawiej" ,wiatr smaga po twarzy , żal że nie zabraliśmy okularów/gogli .
Nowa fryzura

Wracamy? Nie-cel to Siwa Przełęcz.
Zastanawiam się czy to ma sens....
Na to moja Gosia : "
Tato jest OPTIMAL "
Wybuchnąłem szczerym śmiechem. Szukałem ekipy na zimowe łazikowanie a tu taka niespodzianka....Nie doceniałem własnej Córki
"Zima jest fajniejsza niż lato"- dodała
Mały biwaczek na zupkę
Na szczęście po nas szli jeszcze turyści i wiatr nie zasypał śladów.
Niedziela to już od samego rana myśl o powrocie , o widokach których nie mieliśmy i zakopiance która dokopie stojąc w korku /oby tylko jednym./
Nacieszyć serce widokami poszliśmy nad
Smreczyński Staw
i jedno z ładniejszych zdjęć
Na deser
Wąwóz Kraków gdzie spotkaliśmy ćwiczących żołnierzy .

...
...oraz wyprawa do wnętrza Ziemi czy
Raptawicka na wesoło
Wspólny wyjazd udany.
Wracamy już jesienią
Gosia odkryła uroki zimowego trekingu. Jestem z niej bardzo dumny bo spisała się dzielnie. Intuicyjna obsługa naszego asekuracyjnego ABC , świetne tempo marszu....Kompan na zimowy trek.
Już wspólnie planujemy najbliższy wyjazd.
_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
