Po wielu bezowocnych, leniwych weekendach udało się ruszyć tyłek z domu i wyskoczyć w góry. Rozpoczęliśmy sezon zimowy 1 grudnia wycieczką na Próg Mnichowy.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-k4w1CITNycA/Uqd64HDH5eI/AAAAAAAAXnI/7d5bQQhHW9g/s720/P1060230.jpg)
Start koło 4.00 z Krakowa, ale w drogę wbijamy się dopiero koło 10.30. Pogoda piękna, na Progu rzecz jasna słońca nie ma. Kuluar trochę już wylany, ściana oblepiona lekkim puchem a i podejście do wygodnych nie należy. Raz twardo, raz po zawór. Wbijam się w pierwszy wyciąg i idę w tempie wojsk pancernych: powoli, bardzo powoli, ale do przodu. Dużo odśnieżania, asekuracja umiarkowana, wystarczająca. Pod koniec wyciągu wbijam się w kominek tuż pod ścianą, trochę bez sensu ale fajny. W efekcie muszę opuścić się do poletka śnieżnego na którym jest stan. Później dwójkowy wyciąg, króciutki: na końcu dwa "nowe" haki i całkiem świeża taśma. Jeszcze sporo liny, więc wciągam jak-dla-mnie-czwórkową ściankę z sympatycznymi, drajtulowymi ruchami i przeczołganiem w prawo, potem nerwowe wyjście na dziabach (uwierzmy, że siedzą) i stan: ząbek na taśmę.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-1NYrN4-GlMY/Up-TKn1JCjI/AAAAAAAAXmM/D1SIGLP_WjE/s720/P1060229.jpg)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-VCLMBdGz3nk/UpxAEgVR9UI/AAAAAAAAJdI/6a4VnrWZ9R4/w916-h515-no/IMG_0956+%255BHDTV+%25281080%2529%255D.JPG)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-h67SWLUudrM/UpxAtC_t97I/AAAAAAAAJd4/OmBI5PQbC1Y/w289-h514-no/IMG_0964+%255BHDTV+%25281080%2529%255D.JPG)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-bu6yhUKFxKg/Up-TU8lGyEI/AAAAAAAAXi4/sIExZEoYMYY/s512/P1060242.jpg)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-68Bf322nx8Q/Up-TcImtI2I/AAAAAAAAXkA/v-XQXjBkYdk/s640/P1060255.jpg)
Następne dwa wyciągi ciśnie Madmun. Na trzecim jest fajne miejsce na płytce, gdzie trzeba delikatnie przeskoczyć na ostrze filarka - zabawne, szkoda że jako drugi muszę zapierdalać, a nie cieszyć się wspinaniem. Potem decyzja: odbijamy w prawo, w skrajnie prawy kuluar. Nie ma wyceny na topo, będzie przygoda. Madmun trochę narzeka na płyty, w końcu ma dość i zakłada stan. Przejmuję prowadzenie, zakładam czołówkę i szukam drogi do góry już przy jej świetle. Mamy 160-lumenowe Primusy i jest całkiem ok, tym niemniej wyciąg prowadzę w tempie pospiesznym. Stan zakładam z wygrzebanej pod śniegiem gałązki kosodrzewiny grubości małego palca...
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-1TgBJRRa7jk/Up-TdWk3mhI/AAAAAAAAXkQ/T4t7E_IatNg/s640/P1060257.jpg)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-cwvZ6y5nTuQ/Up-ThjA01JI/AAAAAAAAXk8/dx_6P5bpdtQ/s800/P1060264.jpg)
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-F2kYOJlKy9k/UpxAuOS1qZI/AAAAAAAAJeQ/_7nzOX3q6NQ/w289-h514-no/IMG_0969+%255BHDTV+%25281080%2529%255D.JPG)
Zejście przez Mnichowe Stawki do Ceprostrady trochę nam zajmuje, na resztkach pary ale i na luzie, bo teren znany, nie jest źle. Znów to samo: raz beton, raz po pas. Wiatr się zerwał, dopiero pod osłoną stoków Miedzianego odpalamy herbatę i ostatniego papierosa. Siedzę i cieszę się wyrypą, w jaką udało nam się zamienić dróżkę szkoleniową. Pogoda dalej piękna, na dole w schronisku pustki ale udaje się wyżebrać piwo i nasz depozyt. Zapobiegliwie wpisałem powrót na 20.00 - jesteśmy o 19. W domu po północy. Dobra impreza trafiła się Madmunowi na urodziny.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-5XuRTJsPyd4/Up-iu3M3IQI/AAAAAAAAJjk/elVAY9mMZpk/w463-h515-no/rysa-strzelskiego-wesolej-zabawy-prog-mnichowy-schemat-topo.jpg)