Rewelacyjny plan na "pochodzenie" od schroniska do schroniska (Tatry Polskie).
Spędź tydzień w naszych schroniskach... !
Nie znam obecnych zasad sprzedaży wolnych miejsc noclegowych, a tym bardziej zasad rezerwowania "gleby". Jakieś 30-35 lat temu - by próbować "się załapać" na wolne/zwolnione miejsca noclegowe (na jedną noc - maksymalnie dwie, ale tylko w przypadkach braku chętnych - choćby z powodu deszczowej aury) - trzeba było być o odpowiedniej porze w recepcji - i zgodnie z kolejką (która czekała mocno wcześniej) liczyć na to, że ci przed nami nie są przedstawicielami jakiejś wieloosobowej grupy). Na Ornaku sprzedaż wolnych miejsc odbywała się - mniej więcej od 11:00, później gdy miejsca wolne się skończyły, a my takowego nie zdobyliśmy - można było wybyć na jakiś spacer - by wrócić najpóźniej ok. 16 - bo wtedy była "zasiedlana" suszarnia, a w dalszej części - "rezerwacja" podłogi (korytarze i schody).
Być może odbywa się to współcześnie w podobny sposób...
Jak więc wygląda "pokazowa" wędrówka "od - do"?
1. docieramy do schroniska na Chochołowskiej. Z reguły są w nim (z dnia na dzień) wolne miejsca noclegowe - wystarczy więc tylko zweryfikować tę możliwość w recepcji - i cała reszta dnia - do naszej dyspozycji. Nie przypuszczam również, by - nawet w sezonie - były większe kłopoty z "wywalczeniem gleby" - choć możliwe, że "lepsze" miejsca warto "zaklepać" wcześniej

...
2. następny dzień - szybkie poranne pakowanie, śniadanie i przejście na Ornak.
3. następny dzień - raczej nie ma co liczyć, że przy nawet bardzo wczesnym starcie z Ornaku górski wariant przenosin pozwoli nam dotrzeć na Kondratową na tyle wcześnie by próbować "złapać" jakieś zwolnione łóżko. Zresztą - nie wiem, czy tam zwalnia się cokolwiek... Na "glebę" na Kondratowej raczej też nie ma co liczyć. Pozostają Kalatówki - ale to w sumie hotel. Czasowo może być niemożliwe zdobycie zwolnionego miejsca, na "glebę" raczej na Kalatówkach nie ma co liczyć...
Czyli - trzeciego dnia, by zachować zasadę noclegu w schronisku, z marszu - należałoby od razu (z samego rana) startować z Ornaku na Halę. Licząc, że uda nam się dotrzeć do Murowańca na tyle wcześnie by "złapać" jakiś zwalniający się nocleg.
4. kolejny dzień - tego dnia działamy prawie na pewniaka. Przy założeniu, że udało nam się zanocować w Murowańcu - ruszamy do D5SP ze spokojną głową i pewnością, że jakby co - prześpimy się na murku przy schronisku. Prawdziwa przygoda.
5. kolejny dzień - tylko
pro forma i dla przyzwoitości przechodzimy przez werandę w MOku (chyba, że ktoś niedawno wygrał milion w toto - i wie, że ma dzikie szczęście)... Są pewne szanse, że gdy dotrzemy do Roztoki to tam nocleg uda nam się zdobyć...
Oczywiście są inne warianty - ale zdecydowanie mniej romantyczne.
1. znajdujemy kwaterę w Kirach = rejon Tatr Zachodnich - zamiennik za Chochołowską i Ornak; w Zakopanem = rejon Tatr Reglowych/zakopiańskich plus Hala Gąsienicowa - zamiennik Kondratowej, Kalatówek, Murowańca; na Bukowinie/na Słowacji (Jaworzyna) = rejon Tatr Wysokich - zamiennik D5SP, MOka, Roztoki...
2. rezerwujemy - z odpowiednim wyprzedzeniem noclegi w poszczególnych schroniskach - i mając pewność noclegu próbujemy - oczywiście w granicach rozsądku - przejść zaplanowaną trasę "walcząc" z ewentualnymi, różnymi warunkami pogodowymi...
pozdrawiam
gb
