Pakujemy sprzęt i wyjeżdżamy około 4.00 z Andrychowa. O godzinie 6.30 dojeżdżamy do Starego Smokowca. Pogoda zapowiada się cudowna, przynajmniej na razie. po 30 minutach docieramy do Siodełka (Hrebienok). Nie zatrzymujemy sięi idziemy do Schroniska Zamkowskiego, do którego docieramy po 1 godz. i 20 minutach od wyruszenia. Znów nie zatrzymujemy się, tylko wędrujemy do Schroniska Tery'ego. Operuje już tutaj słońce więc nie ma na razie potrzeby zakładania raków. Po 2 godz. i 40 min. docieramy do Schroniska Tery'ego.Siadamy obok na kamieniu specjalnie przygotowanym dla nas

, podziwiamy widoki i jemy nasze śniadanie. Po pół godzinnym odpoczynku ruszamy początkowo zielonym szlakiem na Lodową Przełęcz, a później odbijamy w prawo w głąb doliny Pięciu Stawów Spiskich. Docieramy pod Lodowe Ramię i tutaj wyciągamy czekany, ubieramy raki, kaski, wiążemy się liną i ruszamy w górę. Po kilkudziesięciu minutach docieramy na Lodowy Zwornik i ruszamy ku szczytowi. Pokonujemy Lodowego Konia, który nie sprawia nam większych trudności i po 10 minutach od niego stajemy na szczycie. Tam godzinna przerwa, jakieś jedzonko, zdjęcia i wpisanie się do książki, którą musieliśmy odkopać, bowiem znajdowała się pod półmetrowym śniegiem. Na szczycie, ku naszemu niesamowitemu zdziwieniu spostrzegamy...świeże, z dzisiejszej nocy ślady niedźwiedzia!!! Teraz najtrudniejsza część wyprawy - przejście na Lodową Kopę przez Lodowe Czuby. Zaczynają się trudności wspinaczkowe II/II+. 10-cio metrowy zjazd na linie i ciąg dalszy wspinaczki. Przejście Lodowych Czub, około 200 metrów drogi, zajęło nam 2 godziny. Z Lodowej Kopy schodzimy ku Lodowej Przełęczy, a z niej Do Schroniska Tery'ego. Stąd powrót tą samą trasą do samochodu. Cała trasa zajęła nam trzynaście godzin, a do naszego wozu wróciliśmy około 19.30. Poniżej wklejam link do zdjęć z tej niesamowitej wyprawy

.
https://plus.google.com/photos/106844880263984870966/albums/5999109869926193649?authkey=CJSUm_rru4jD-QE