Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wchodziłeś w tego linka?W ostatnim poście jest dość dokładny przebieg tej ścieżki. Ze schematu wynika, że od góry odchodzi ona właściwie tuż przy stacji przekaźnikowej dokładnie na północ, a od dołu, jak idziesz zielonym szlakiem na zachód to przy stawku Młaka nie odbijasz z południowego zachodu w prawo na północny zachód tj. idzie szlak tylko prosto. Ale dołem chyba nawet nigdy szlakiem nie szedłem i nie mam pojęcia jak to wygląda. Pewnie paprocie 1,5metrowe i amazońska dżungla, do tego może być podmokła.
Podejrzewam, że ma to taki mniej więcej przebieg tylko trzeba się jakoś jeszcze dostać do punktu od którego poprowadziłem tę linię do góry. Wygląda na mocny chaszczing, wątpię, żeby jakaś ścieżynka tam się ostała.




EDIT: Chyba jednak źle narysowałem. Raczej tym żlebem trochę na prawo.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Czyli wejście na grzędę jest w jej połowie mniej więcej. Myślałem że od początku grzędy. Ale w sumie ten wariant wydaje się nawet ciekawszy bo to jest w zasadzie wejście ścianą kotła.
Teraz pytanie czy wchodzić cały czas tym dużym żlebem i tak jak on w lewo czy lepiej prawą stroną żlebu prosto w górę do takiej szczerby w grzędzie ? W tym żlebie to musi być straszna kruszyzna bo widać na dole że się z niego mocno sypie. Wejście wygląda na podobne w stylu do Wrót Chałubińskiego albo Niżnich Rysów, ale jak jest naprawdę to się okaże dopiero w żlebie. Po szlaku napewno nie ma już żadnego śladu, więc tak jak piszesz dotarcie do początku żlebu to chyba tylko z maczetą.

No z maczetą to nie, bo tam rosną jakieś reliktowe sosenki.

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie

No właśnie. Ale to jest pomysł na niebanalną wycieczkę w Karkonosze.
http://naszeszlaki.com.pl/attachments/I ... e_2/s4.JPG
Tutaj jest jeszcze zdjęcie, które może sporo rozjaśnić. I chyba faktycznie żlebem się idzie tylko na samym dole a potem na lewo tymi jasnymi parchami w górę. Ciekawe jak jest z wyjściem już na samą grzędę u góry, trudno oszacować czy jakaś większa stromizna tam jest.
Ale jeśli był kiedyś szlak turystyczny, to musi być łatwo.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Z tego zdjęcia to by wynikało, że chyba jednak prosto w górę do szczerbiny. Bo idąc w lewo to pod koniec wygląda na to że ściana staje dęba. Chyba że to tylko takie złudzenie na zdjęciu. Ewentualnie można jeszcze odbić w prawo pod samą ścianą ale tam znowu kosodrzewina. Wycieczka ciekawa ale chyba poczekam aż ktoś wykarczuje dojście do żlebu


Czyli jakie ? Według mnie to zwykła kosodrzewina. Tak, tak wiem, też jest pod ochroną, ale wierz mi szybko odrasta

Sorry, nie sosenki.
Porosty - mające bagatela - 600 lat, i kilka innych gatunków endemicznych.
M.in. Skalnica śnieżna (Saxifraga nivalis) - to juz wiem, skąd nick

Ale kojarzy mi się, że tam jeszcze jest stanowisko czegoś drzewiastego i bardzo unikatowego.
Wybaczcie, nie moja branża. Mogę się mylić.

Z góry kiedyś GOPRowcy ćwiczyli zjazdy. My akurat szliśmy dołem koło jeziorek.

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie

Krabul widzisz tam gdzieś ten żleb z bliska ?

Z daleka jest od 3:58

Nie, nie widzę.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Ale Skalnica śnieżna znajduje się akurat w Małym Kotle, a ten stary szlak wiedzie przez Wielki Kocioł

No i zawsze można jeszcze przyatakować w zimie jak wszystko jest pod śniegiem

Teściowie byli w Karkonoszach na wycieczce z PTTKu cały tydzień. Szli pod kotłami z przewodnikiem i pytali o tę ścieżkę. W żlebie i wyżej ponoć bezproblemu, ale dół strasznie pozarastany. Porobili foty i widać jak to wygląda. Także faktycznie zima się wydaje rozsądniejszą opcją.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Sam ich własnonożnie nauczyłem po górach chodzić.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

No bo jak widać na starych mapach to szlak szedł przez środek moreny, a obecnie cała ona jest zarośnięta kosówką i nie da się tamtędy przejść. Chyba najlepiej ją przyatakować z lewej strony.
Wrzuć jakieś foty.
Zimą łatwiej na dole, ale za to może być trudno na górze bo w opisie szlaku jest że niby wymaga odporności na ekspozycję. Czyli może być dość stromo i nie wiem czy same raki wystarczą.

Szukam rekomendacji na miejsce na wakacje do 2-3 h z Krakowa. Myśleliśmy Bieszczady czy Karkonosze, ale może być jeszcze coś innego. Najważniejsze żeby było :
Przyjazne dla dzieci i z aktrakcjami ( cokolwiek: plac zabaw, zwierzęta, basen ...)
Żeby można było wykupić smaczne posiłki
Fajne miejsce wypadowe na wycieczki.

Pieniny, Sroniwce Niżne lub Wyżne stosunkowo mało ludzi, piękne widoki i Dunajec dla dzieciaków raj na ziemi.

Jeśli chodzi o noclegi, nocowaliśmy w wielu miejscach. Świetna kuchnia, piękne widoki (daję poniżej zdjećie hotelu - zobacz sobie sama jak jest położony). Jak również sporo atrakcji dla dzieci. Są dobrze wyposażone sale zabaw jak również baseny. Ten zewnętrzny basen jest ogrzewany.

Jak już to Sromowce a nie sroniwce. Skąd te pomysły, że jeden post zapełni hotelowe pokoje

Z takich wycieczek jeśli chodzi o Karpacz to wypadów może być kilka, począwszy od Śnieżki - być w karpaczu i nie wejść to tak jakby być w Paryżu i nie wjechać na wieżę Eiffel, Bardzo fajnym wypadem są tzw Pielgrzymy, Słoneczniki czy też Kocioł Wielkiego Stawu.

Jak ktoś chce odpocząć od ludzi to na ten moment lasy wokół Świeradowa to idealne miejsce. Fajnie tu jest. Powstały też 3 nowe trasy dla biegaczy tzw runtracki. Na razie biegaczy nie ma, bardzo sporadycznie można spotkać spacerowiczów. Pogoda super.

WILCZYCA będzie relacja?

_________________
Wiem, że nic nie wiem

A ja zdecydowanie polecam Karkonosze od strony czeskiej! Można dojechać autem do Horni Misecky i stamtąd autobusem na górę... Piękny szlak na Śnieżne Kotły. Po drodze mija się malowniczy wodospad (Nie za duży, ale i tak piękny) a także schronisko Labská bouda, w którym marzy mi się kiedyś z żoną zatrzymać chociaż na jedną noc.

Z chęcią zobacze Ja znam tylko od tej strony polskiej