Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am Posty: 14970 Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Dziś mija 7 dni od czasu gdy ostatni raz widziano Tomasz Mackiewicza jeszcze żywym, pod kopułą Nanga Parbat. Moja nadzieja tliła się długo, no ale tak mam.
Tomasz Mackiewicz: himalaista, podróżnik, boulderowiec, włóczykij, woluntariusz, skandalista, sprzątacz, nie wiem w sumie co jeszcze, grunt że pod prąd i do góry. Odpoczywaj w pokoju!
[']
------------------------------ Moje myśli i nie tylko były z Tomkiem, rodziną i wszystkimi którzy w tym wszystkimi co się przez tydzień w Polsce działo uczetniczyli. Zwłaszcza całej rodzinie zanoszę moje najlepsze myśli i uczucia.
Historia Tomka Mackiewicza to bez dwóch zdań jedna z najbardziej niezwykłych i niesamowitych historii w dziejach alpinizmu. Mam nadzieję, że przyniesie, przynajmniej w ostatecznym podsumowaniu, coś dobrego.
I tak ode mnie dla Tomka w ramach kondolencji, w sensie prywatnej dedykacji.
_________________ Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.
Jestem bliżej Boga tutaj, zdecydowanie bliżej Boga… - mówił Tomek pod Nanga Parbat.
Mam nadzieję, że teraz jest to już bezpośrednia bliskość. Że jest na tym szczycie na którym „wszyscy razem spotkamy się”… I że przemierza granie swoich ukochanych gór bez doczesnych ograniczeń.
Historia Tomka wpisuje się dobrze w myśl św. Jana Pawła II: Góry są wyrazistym symbolem wędrówki ducha, powołanego, aby wznosić się z ziemi ku niebu, ku spotkaniu z Bogiem.
Aby to spotkanie Tomka z Bogiem uczynić pewniejszym, moje środowisko górskie spotka się w swoim miejscu Tatrach na Mszy św. w jego intencji i w intencji jego rodziny.
Żałuję, że nie miałem okazji poznać go osobiście chodź miałem na to szansę. Kiedyś koledzy się z nimi opili w Rajczy po festiwalu Adrenalinium. Od Tomka dostałem kartkę z podziękowaniami za wspieranie Nanga Dream już nie pamiętam z której to próby było. Wspierałem go w tym co robił bo to był taki swój chłop. Lubiłem jego podejście do góry, humor i ten spontan.
..gdzieś na szczycie góry, wszyscy razem spotkamy się....
Ode mnie też za każdą próbę z Nangą po jednym [*][*][*][*][*][*][*]
...Aniele śmierci, proszę, powiedz mi, czemu w stosunku do nas jesteś obojętny, najlepsze są dla Ciebie młode ofiary, nigdy nic Ci nie zrobiły, a traktujesz je jak psy...
Spoczywaj w pokoju...
_________________ I was blind but now I can see...
Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am Posty: 14970 Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Tak w ogóle dzisiaj mała rocznica - 26 I 2018 widziano Tomka, a właściwie "widziała go Elizabeth Revol", po raz ostatni - nieco poniżej kopuły szczytowej Nanga Parbat.
_________________ Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.
Dzisiaj w Pytaniu na Śniadanie obecna była żona T. Mackiewicza. Nie widziałam rozmowy od początku, ale podobało mi się, jak mówiła... Wspominała chociażby o tym, jak ważne dla niej było spotkanie z Elizabeth i jak bardzo wzajemnie były sobie potrzebne...
_________________ Jeśli są zasady, to nie ma kwasów.