BusterFM napisał(a):
Ci, którzy chodzili nią 20 lat temu, wedzą o czym mówię.
Ja chodziłem i nie wiem. Co prawda 20 lat temu chodziłem częściej niż dziś

, ale łańcuchy i drabinki były, co ciekawsze - odnosze wrażenie że częściej bywały w naprawdę złym stanie, wyrwane kotwy, luźne mocowania, trzęsace się drabinki itp. i to naprawdę bywało niebezpieczne!
BusterFM napisał(a):
każdy sądzi, że skoro jest tak dobrze obwieszona ubezpieczeniami to jest super łagodna i w pełni bezpieczna
Temat jest tu wałkowany w kółko. Ja twierdzę że, że łańcuchy właśnie odstraszają "niedzielnych" turystów. Mniej więcej na tej samej zasadzie co i ferrata, która zapewne odstraszałaby jeszcze bardziej.
BusterFM napisał(a):
I tu powstaje podstawowy problem. Kto dziś chce czekać ileś lat żeby pójść na OP przyzwyczajając się wcześniej i poznając specyfikę Tatr Wysokich?. Prawie nikt.
I tak i nie, zleży kto. Jak kogoś nie ciągnie to będzie preferował wycieczki do Doliny Kościeliskiej na spacer. Jak ktoś się zafascynuje górami, to na ogół chce pędzić na OP od razu, tak jest rzeczywiście i zawsze tak było i zawsze tak będzie. Ja w każdym razie pierwszy raz zaliczyłem w lakierkach i mundurku.
BusterFM napisał(a):
Po pierwsze asekuracja to asekuracja. Łańcuch nie był i nie jest elementem asekuracji tylko elementem sztucznego ułatwienia.
I tak i nie. Łańcuchy na OP nadają się do tego by ich użyć jako asekuracji. Może trzeba do tego trochę więcej o tym wiedzieć i w dodatku mieć sprzęt, ale można, mi się to zdarzało nieraz.
A z drugiej strony ważna uwaga - na ferratę na OP większość będzie chodzić bez uprzęży. Byłem na Triglavie i z tego co widziałem to na końcowym odcinku pod szczytem jest Ferrata, na której ok 98% ludzi zachowuje się jakby to była Marszałkowska. Wrzeszczą, ganiają się....
W końcu to ich narodowa góra, nie?
BusterFM napisał(a):
Względy bezpieczeństwa mówią że OP nie jest dla każdego, czy się to podoba czy nie.
Potrzebna jest edukacja. TPN z TOPR'em robią to i... niech robią to dalej!
BusterFM napisał(a):
Dlatego wprowadzenie ferraty albo stanowisk asekuracyjnych jest rozsądne.
Właśnie zwłaszcza tych "punktów asekuracyjnych" zupełnie nie mogę zrozumieć (lina stalowa jest OK). Jak napisałem wyżej, jesli ktoś chce się na OP przyasekurować z liny, to kotwy łańcuchów się do tego celu wyśmienicie nadają. Po co zdejmowac jeszcze łańcuchy, które tylko jeszcze powdyższają bezpieczeństwo??
BusterFM napisał(a):
Ruch bardzo się zwiększył. I to jest poważne zagrożenie.
Na marginesie, rzeczywiście ze względu na ten tłok zacząłem omijac OP w sezonie letnim jakieś 15 lat temu. Ale wciąż uważam, że skoro ja i wielu takich jak ja zaczynało górską przygodę od wybrania się na OP w lakierkach i mundurku (wyrwałem się nielegalnie z obozu w Zakopanem

), a dopiero jakoś potem kupiłem sobie znakomitą książkę "Zanim pójdziesz w góry..." sprzedawaną swego czasu z budek biletowych za 5 zł (mam nadzieję że dalej ją sprzedają?) to byłoby nieuczciwym uważać wszystkich dzisiejszych adpetów na "turystów kwalifikowanych" jako potencjalncyh "nieudaczników" którym należy dostęp do OP zamknąć.
Edukować jak najwięcej - tak to jest uczciwe i słuszne.
BusterFM napisał(a):
Lobby przewodnickie to w przypadku OP jakaś obsesja. Lobby istnieje ale tu akurat nie zarobią specjalnie.
Drażliwy temat. Pieniądz, jak wiadomo, nie śmierdzi. Przepraszam, wolałbym uniknąć tematu, ale jak tak słyszę o tych "słupkach do asekuracji"....
BusterFM napisał(a):
Odcinek Krzyżne - Skrajny Granat to bardzo dobre rozwiązanie dla testowania co będzie po wprowadzeniu. To jest trudny, ze względu na kruszyznę fragment OP.
Tak - to dobry pomysł.
BusterFM napisał(a):
Nie kaz jednak górom stać otworem dla kazdego. Nie chcesz tego pojąć idź gdzie indziej. To może brutalne ale uczciwe i wobec siebie i gór i innych.
A ja tego co napisałeś za cholerę nie rozumiem. Dla kogo właściwie chcesz zamknąć góry? Kto nie chce, ten nie pójdzie, jest baardzo wielu ludzi którzy wolą spędzić dzięń przy piwku na Krupówkach, niż męczyc się na OP.
BusterFM napisał(a):
Jesli większośc forumowiczów nie potrafi się wspinać to nie chodzi na południową Zamarłej Turni i jakoś się nikt z tego powodu nie burzy. A można tam szlak poprowadzic

Akurat się składa, że jeszcze do 31 XII 2006 właściwe każdy może pójść i bez szlaku. Tu właśnie się objawia tak zwany instynkt samozachowawczy, który własnie powinien działać także i na tych, którzy iść na OP nie powinni. Muszą tylko wiedzieć co ich czeka. Oczywiście zawsze będą ci którzy wiedzieli, przygotowali się i... i zginęli. To może się zdarzyć niestety każdemu. To już też w tym wątku wałkowano.
BusterFM napisał(a):
Tu idzie o pewnego rodzaju filozofię i możliwości psychofizyczne, a nie o udostępnianie na siłe dla każdego.
Może zaczynam rozumieć o co ci chodzi. Jeśli dobrze rozumiem sugerujesz że większa liczba łańcuchów ma "zachęcać" niedzielnych turystów? Otóż jestem przekonany że w zwiększaniu liczby łańcuchów nie chodzi o udostępnianie na siłę, tylko o zwiększanie bezpieczeństwa dla tych którzy na OP już trafili. Urżnięcie łańcuchów a zarazem pozostawienie OP jako "szlaku turystycznego" spowodowałoby wzrost liczby wypadków.
Jeśli urżnąc łańcuchy, to niestety trzeba by dla zachowania logiki zamknąć szlak turystycznyu OP i zrobić z niej "łatwą drogę wspinaczkową" dla wysokokwalifikowanych turystów. Osobiście jestem przeciw, ale może mnie przekonacie

.
To ogólnie jest dośc trudny temat. Wydaje mi się, że w ramach tej dyskusji zarysował się jakiś kompromis - budowanie "na próbę" ferraty na odcinku Skrajny Granat - Krzyżne. To dobry pomysł, jeśli coś ma być zmienianie, to trzymałbym się go jednakowoż.
Pozdrawiam!
Capo di Tutti Guardiano di Łańcucho
Naczelny Wichrzyciel w Wątku
Gruby